Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwa. Moje wszystkie wielkie marzenia już się spełniły - kochająca rodzina, prawdziwi przyjaciele, własny dach nad głową, praca... Jestem żoną, mamą, teologiem... Nigdy nie przywiązywałam wielkiej wagi do mojego wyglądu, ale zawsze robi mi się smutno, gdy chcę się ładnie ubrać, a wyglądam jak kluska i tłuszcz się wylewa z każdej strony... Chcę się tego nadmiaru tłuszczu pozbyć.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10477
Komentarzy: 88
Założony: 3 maja 2013
Ostatni wpis: 21 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Agadea

kobieta, 38 lat, Tychy

164 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 listopada 2020 , Komentarze (9)

Jest dobrze, bo waga idzie w dół, a kondycja powolutku, pomalutku coraz lepsza. Biegam i ćwiczę na siłce, na zorganizowanych zajęciach sportowych z trenerem. Jeśli chodzi o posiłki na diecie Vitalii to powoli mamy dosyć kaszy i ryżu. I często brakuje mi konkretu. Pieczywo pełnoziarniste i warzywa to jakby połowa z tego na co mam ochotę. A gdzie w tym białko? Czuję taki niedosyt w kubkach smakowych. Żółty ser, plaster szynki, jajko... A tu nic. A potem przychodzi taka myśl, że jak żarłam ten żółty ser, szynki, jajka to nazbierałam o 30 kg za dużo. I delektuję się tym co mi zostało na talerzu. Kasze biorę różne. Czasem je zamieniam na makaron... 

I sukcesem jest picie wody. Piję jej coraz więcej i nie muszę tak często chodzić do WC przy tym. Powoli się organizm przyzwyczaja do nowego trybu. 

Och, jakbym chciała umieć tak zdrowo jeść już zawsze. Schudnąć i utrzymać zdrową wagę. Jakby było dobrze, gdyby te posiłki z diety stały się normalnością, a nie koniecznością... 

A gdy człowiek biegnie taki zamyślony i trafia na czyjś uśmiech - od razu biegnie się lepiej. 

7 listopada 2020 , Komentarze (1)

Pierwsze ważenie za nami. Jest mnie o 2,7 kg mniej. To był niecały tydzień, bo od wtorku do soboty. Wiem, że to nie są kilogramy tłuszczu. To mała zmiana w moim metabolizmie. Rozglądamy się za wagą, która będzie nam pokazywać ilość tkanek. Dowiedziałam się już, że najlepsze są te, które mają też sensory na ręce. One obrazują całe ciało, a nie tylko nogi. Przy ćwiczeniach będą budowały się mięśnie, a tłuszcz będzie znikał. Waga może stać w miejscu, ale ciało będzie już o wielki krok do przodu. No i dołączyłam do menu wodę. Wcześniej piłam jej zdecydowanie za mało więc gromadziła się w organizmie. Jak się czuję? Wspaniale. Warto było zacząć. 

5 listopada 2020 , Komentarze (1)

Mija trzeci dzień na dietce. Trzymamy się dzielnie i poznajemy nowe możliwości kulinarne i smakowe. Są oczywiście przepisy, które na dobre zamieszkają w naszym menu. Są też takie, które przerabiam odrobinę lub wymieniam całkiem. I szybko przypomniał mi się pewien absurd z menu na Vitalii - pewnych miar nie da się odmierzyć. Jak zrobić jajecznicę z 1,2 jajka? I jak ukroić 3,7 kromki chleba? Czepiam się, ale przyjmuję to z uśmiechem, nie ze złośliwością. 

Oprócz diety wychodzę na marszobieg co drugi dzień, na przemian z treningiem w domu. Endorfiny podkręcone i zapału nie brakuje. Oczywiście po wysiłku fizycznym jest czas na porcję białka dla ochrony mięśni i na odpoczynek. 

1 listopada 2020 , Komentarze (6)

Ale się porobiło... Tak dawno mnie tu nie było... Pora powrócić i się za siebie zabrać, bo zamiast tracić kilogramy - to je gromadzę. 

W latach 2017-2018 r. osiągnęłam spory sukces w odchudzaniu - 12,4 kg, bo regularnie chodziłam na siłownię z treningiem obwodowym i dołączyłam zdrową dietę. Naprawdę zdrową. Tyle, że dość wymagającą kreatywności, bo sama musiałam sobie wymyślać co jeść mając tylko podstawowe wytyczne. Wszystko pod okiem trenerki - dietetyczki szło wspaniale. Na tyle wspaniale, że zaszłam w ciążę i cały proces Artur trafił. A po porodzie już się nie podniosłam, choć próbowałam powrócić na siłkę i znów trzymać się diety. 

Przy trójce dzieci - nie umiem. Artur ma prawie 20 miesięcy. Córa jest w przedszkolu, za chwilę skończy 5 lat. Najstarszy 8-latek chodzi do szkoły. A u mnie na wadze ponad 90 kg! Nie może tak być. Pora się za siebie zabrać na poważnie, jeszcze raz. Bez wymówek. Tym razem startuję z mężem. On chce zrzucić 10 kg. Ja muszę zrzucić 30. Wypróbujemy dietę dla par. 

Mamy teraz do tego świetną okazję, bo ja zajmuję się domem, a on pracuje zdalnie z domu. Dzięki gotowym wytycznym co jeść, co kupić będę miała wielkie ułatwienie w robieniu zakupów. Przy okazji dzieci też będą miały więcej zdrowych posiłków. 

27 sierpnia 2016 , Komentarze (3)

Za mną tydzień nie-diety. Po prostu wróciłam do słodyczy, zabrakło mi motywacji do odchudzania... Dzieci dały mi popalić - nie wiem skąd mają tyle siły. Zasypiają w okolicach 23 - północy, wstajemy o 9... Natłok rzeczy koniecznych do zrobienia i pilnowanie tych maluchów 24/7 dało się we znaki. Tak się tłumaczę... 

A dziś kupiłam sukienkę wygodną do karmienia, w takim elegancko-sportowym stylu.. Będzie pasować na wyjście czy to do sklepu czy do kościoła... Tylko będzie leżeć idealnie jak zrzucę ze 2 - 3 kg :D Więc dostałam powera do odchudzania :D 

18 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

Po powrocie od mamy muszę walczyć ze sobą, aby wieczorem nie dobrać się do czekolady. Czasem te ciągoty są strasznie silne, czasem tylko przejdzie mi przez myśl, aby wpakować kosteczkę do ust i od razu o tym zapominam... Ale ciągoty są. Wtedy przypominam sobie lipcowe wieczory kiedy to przez całe dnie mogłam obyć się bez słodyczy, ale wieczorami sięgałam po tabliczkę milki z oreo, cały rządek na raz... Czas zażegnać ten nałóg. Ewentualne słodycze jeść rzadko i w małych ilościach. 

14 sierpnia 2016 , Komentarze (9)

Już dwa tygodnie z Vitalią... Przeleciał ten czas. Nauczyłam się jeść o stałych porach - co 4 godziny. Gdy odczuwam głód, a jest to rzadko to piję szklankę wody. Staram się też tuż przed posiłkiem wypić szklankę wody. Niestety tej wody wciąż piję zbyt mało. Jadłospisy są ok, ale zdarza mi się dość często podmieniać jakiś produkt na zamiennik. Czasem robię mniejszą porcję lub ciut inne proporcje, ale wszystko w taki sposób, aby posiłek nie był bardziej kaloryczny i nadal mieścił się w ramach dania zdrowego. Takie modyfikacje robię dlatego, że nie zawsze mam wszystkie składniki, albo wolę zużyć to co już mam napoczęte i szkoda mi wyrzucać resztek. Za mną wesele i urodziny mamy. Bez tortów i ciasta się nie obyło, jednak wszystko z umiarem, bez przeginki totalnej. 

Ciągle jestem zdania, że abonament na Vitalii wykupiłam, żeby się pozbyć problemu pt. "co dziś będziemy jeść, co trzeba kupić?" i moja nadwaga wcale (jeszcze) mnie nie motywuje do odchudzania się... Za dużo wydawałam na jedzenie, które potem się psuło i musiałam wyrzucać... Póki co w te dwa tygodnie zeszłam z 86,00 do 83,3 :) Zobaczymy co będzie dalej.

28 lipca 2016 , Komentarze (5)

Właśnie zrobiłam przelew... Niebawem dostanę nowe jadłospisy Vitalii i wszelkie pomoce, aby stracić te nadmierne kilogramy... Bo sama nie umiem... Potrzebuję pomocy. 

28 lutego 2016 , Komentarze (1)

No to się porobiło... Znowu ważę więcej niż ustawa przewiduje... Tym razem jednak na moje usprawiedliwienie mam małą Aleńkę w domu. Urodziłam ją w listopadzie 2015r. i już czas najwyższy, żeby pomóc naturze zdrowym odżywianiem dojść do wymarzonej wagi. Karmię Alicję piersią, ale moje odżywianie mimo to nie jest najlepsze. Wpadłam znów w błędne koło słodyczy. Muszę wystrzegać się składników uczulających i wzdymających, żeby nie zaszkodzić Małej. Jednak słodyczom nie umiem się oprzeć. Czas je odstawić i przysiąść nad jadłospisem odpowiednim dla mnie i Alicji. 

Do tego byłoby super się w końcu zmobilizować i ćwiczyć. W tygodniu zaprowadzam z Alą Darka do przedszkola więc spacer na "świeżym" powietrzu zaliczamy. W ciągu dnia mam też okazję żeby poświęcić czas na ćwiczenia... Tylko brakuje tej chwili "START" :) Moje myśli bardziej zaprząta pytanie, co zrobić do zjedzenia niż jakie wykonać ćwiczenia :/ 

Ale wymyśliłam sobie super nagrodę za dojście do wagi 70 kg więc może tym razem się uda :D Jaka to nagroda to jeszcze nie zdradzę. A zaczynam kolejne podejście do zdrowego odżywiania od wtorku ;) Muszę mieć czas żeby się mentalnie nastawić i opracować jadłospis, zrobić zakupy... 

13 października 2014 , Komentarze (1)

To ja się tak cofam... Tzn. dietka stoi w miejscu... Jem niby świadomie, ale te "zdrowe i dietetyczne" rzeczy nijak mi nie smakują. 

I ciągle za mało, zdecydowanie za mało ruchu mam... Ciężko mi to zmienić. Za mała motywacja chyba... I brak systematyczności... Porażka :]