Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

19-latka pragnąca coś w sobie zmienić.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7374
Komentarzy: 377
Założony: 25 czerwca 2013
Ostatni wpis: 24 sierpnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dwutlenekwegla

kobieta, 30 lat, Warszawa

172 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Jędrne, opalone ciałko

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lipca 2013 , Komentarze (23)

Witam kochane Vitalijki! 
Sezon na krótkie spodenki, bokserki i stroje kąpielowe uważam za otwarty. No może pogody jeszcze do tego sprzyjającej nie ma, ale to w końcu lipiec... Lipiec... Lipiec ;) 
Słoneczko, opalenizna, grille i ogniska... Nie mogę się doczekać! Chociaż na obżarstwo i tak sobie nie pozwolę. Co to, to nie. Muszę być silna :)
#Zapowiada się ciężka rozmowa z moim eks. Chce mi coś powiedzieć, za coś podziękować? Cholerka, nie widzieliśmy się od 2 miesięcy, a on nagle wyskakuje z takim tekstem. Jestem trochę w stresie... Mam nadzieję, że to się szybko (jutro) wyjaśni.
#Ognisko albo grill ze znajomymi. Jaki zamiennik tych wszystkich tłustych kiełbasek i karkówek polecacie? Nie chce wpychać w siebie takich rzeczy, zwłaszcza wieczorem, a z marchewką chyba tam nie pójdę :D a siedziała głodna nie będę...

Menu:
Śniadanie: 
owsianka jagodowa (2łyżki płatków orkiszowych+2łyżki otrębów+słonecznik+orzech ziemny) i oczywiście jagody. Może nie wygląda zachęcająco, ale była przepyszna!
II śniadanie: 
twaróg półtłusty z owocami, cynamonem i migdałami (u mnie z bananem i jagódkami)
Obiad: 
sałatka z piersi indyka +ziemniaczek+zielony ogórek+resztki brokułu
Podwieczorek: jabłko
Kolacja: 2 jajka w sosie czosnkowo-ziołowym+kromka żytniego+sałatka warzywna

Aktywność:
Pół killera(rozgrzewka)+Skalpel+ćwiczenia na brazylijskie pośladki x2 + ćwiczenia pilates na brzuch i pośladki + 8x6min Ewy (trochę mnie poniosło, ale miałam tyle energii, że musiałam to jakoś spożytkować ;D)



Znalazłam mój ideał, ciało jak marzenie! Moja motywacja od dziś:
Za wszelką cenę będę do tego dążyła i się nie poddam. Nigdy.



A Ty? Na który masz ochotę? ;>

I tym przemiłym akcentem kończę notkę. Nie poddawajcie się i walczcie o siebie.
Dwutlenek węgla.

30 czerwca 2013 , Komentarze (9)

Cześć, 
nie zaginęłam, diety nie porzuciłam i mam się całkiem nieźle. Nie wiem, czy to przez pogodę, ale mam mnóstwo energii, jestem zmotywowana do działania, nie myślę notorycznie o kolejnych posiłkach. Po prostu czuję, że żyję, a żyję po to, by się ruszać, ćwiczyć i zdobywać świat... Przedtem bym tak nie powiedziała, no ale teraz... Schudłam ile chciałam, teraz "tylko" zostało mi utrzymać to, co mam. Albo "aż"...

Menu (29.06.2013)
Śniadanie: owsianka z 1/2 banana+szklanka mleka+łyżeczka miodu+wiórki kokosowe
II Śniadanie: 2 kromki żytniego, jedna: z sałatą, piersią kurczaka, pomidorem i papryką; druga:  twarożkiem, jajkiem i pomidorem
Obiad: kasza jaglana z musem truskawkowym i płatkami migdałowymi
Podwieczorek: ostatnie ciasteczko owsiane
Kolacja: kromka żytniego razowego z serkiem wiejskim, sałatą i ogórkiem
Aktywność (29.06.2013)
Jillian Michaels Cardio kickbox+skalpel+ćwiczenia pilates na brzuch, pośladki i seksowne nogi ;D + 5x6min ćwiczeń Ewki


Menu dzisiejsze:
Śniadanie: kasza manna na mleku z malinami i płatkami migdałowymi (niestety była tak pyszna, że nawet nie zdążyłam zrobić zdjęcia ;D)
Śniadanie dla brata:
mini omlety z szynką, bazylią i tartym żółtym serem
II Śniadanie: 
twaróg półtłusty (100g) z brzoskwinką, bananem i orzechem ziemnym
Obiad: 
zapiekanka z warzyw (pomidor, papryka, brokuł, marchewka, cukinia) + jajko i trochę serka wiejskiego
Obiad II (dla mojej rodzinki):
pierogi z własnoręcznie rwanych jagódek, kocham chodzić do lasu <3
Domownicy dodali jeszcze śmietanę z cukrem, oczywiście jak zwykle tłusto. :D
Podwieczorek:
jogurt naturalny z jagodami, 1/2 banana i truskawkami (uwielbiam <3)
Kolacja: 
sałatka z tuńczyka

+ więcej niż 2 litry wody, czerwona i zielona herbata


Aktywność dzisiejsza:
Banish fat boost metabolism+4x6minut Ewy+ 2x10minut na brzuch+turbo spalanie+ćwiczenia pilates na pośladki

No i na koniec pyszne jagody :)

Jak tam u Was? Jak dietka, ćwiczenia?

xxx Dwutlenek węgla.

28 czerwca 2013 , Komentarze (25)

Cześć kochane,
Wpis dzisiaj krótki, bo tylko ukazujący moją metamorfozę. Bywało różnie, ale silna wola i odpowiednia mobilizacja przybliżyły mnie do sukcesu ;)

       
21.06.2012r                                 28.06.2013r

I jak waszym zdaniem? Ja osobiście jestem z siebie mega zadowolona! ;)

Menu:
Śniadanie: owsianka z brzoskwinią i słonecznikiem + szklanka mleka 2%
II Śniadanie: twaróg półtłusty+papryka+ogórek+zioła+kromka żytnego
Obiad: zapiekanka z warzyw i piersi kuraka
Podwieczorek: jabłko + ciasteczko owsiane
Kolacja: serek wiejski z warzywami + łodyga selera naciowego

+ więcej niż 2 litry wody, czerwona i zielona herbata

Aktywność:
Turbo spalanie+ Banish fat boost metabolim +ćwiczenia na brazylijskie pośladki + ćwiczenia pilates na pośladki +ćwiczenia na brzuch  xHit


27 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Witam i o zdrowie pytam ;)
Jednocześnie chcę się podzielić moim dzisiejszym leniem. Od rana pada, a jedynym moim przyjacielem jest kanapa i pilot. No tak, to może zdarzyć się każdemu... Nie wspomnę już o obietnicy dla jednej Vitalijki. Dzisiaj zaczęłam biegać. W prawdzie tylko od domu do sklepu i od sklepu do domu, bo akurat oberwanie chmury było, ale dobre i to ;D

Dzisiejsze menu:
Śniadanie (7:20): Owsianka z 1/2 banana, orzechami włoskimi i żurawiną
II śniadanie (11:30): Jogurt naturalny z drugą połową banana i truskawkami+ciasteczko owsiane
Obiad (14:00): Makaron z pysznym sosem warzywnym i mięskiem z kurczaka (dziękuję <3)
Podwieczorek (17:30): Sałatka z tuńczykiem+kromka żytniego
Kolacja (20:00): Serek wiejski lekki z natką pietruszki, szczypiorkiem i koperkiem.

Aktywność:
Killer, Skalpel II, ćwiczenia na brazylijskie pośladki I i II część, ćwiczenia na brzuch ( 3x10min)


______________
Pozdrawiam i trzymam kciuki ;))
xxx Dw.

26 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Cześć kochane,
Chciałam na początku przede wszystkim podziękować za wasze wsparcie. Teraz już wiem, że w tym "bagnie" nie siedzę sama ;)

Dzisiejszy dzień całkiem fajny. Chłodno, więc spokojnie można ćwiczyć. Wracam do Zuzki light i jej treningów, za mną zwow 8, przede mną 9. Pierwszy zawiera naprawdę fajne ćwiczenia. W ogóle ta kobieta, oprócz oczywiście Ewki i Jillian mnie motywuje i pobudza do działania... Trafiłam też ostatnio na ten kanał ... Mnóstwo ćwiczeń, pomocnych dla mnie. Układam swój własny trening i wybieram ćwiczenia, które dadzą mi największy wycisk. Chcę czuć swoje mięśnie, chcę wiedzieć, że pracują :D Wiem, lubię się nad sobą znęcać :D

Menu:
Śniadanie (7:20): owsianka (2 łyżki płatków orkiszowych, 2 łyżki otrębów owsianych, 3 orzechy włoskie, łyżeczka słonecznika, pół banana) + czerwona herbata.
II śniadanie (11:30): kromka chlebka żytniego, 100g serka wiejskiego ze szczypiorkiem i natką pietruszki, trochę papryki i pomidora.
Obiad(14:00): "spaghetti" (pół pomidora, 1/4 papryki czerwonej, łyżeczka oliwy z oliwek, cebulka, czosnek, mięso z piersi indyka) + "makaron" (cukinia starta na grube paseczki)
Podwieczorek (17:30): ciasteczko owsiane+jogurt naturalny+truskawki
Kolacja (20:00): 
wczorajsza sałatka+ pół kromki żytniego chleba

Aktywność:
+ Banish fat boost metablism+ćwiczenia na brazylijskie pośladki+ćwiczenia na brzuch z xHIT x2+ćwiczenia plankowe kombinacje
+ Turbo spalanie
+ Zwow 8 i 9



Pozdrawiam i trzymam za was kciuki,
xxx Dwutlenek węgla.

25 czerwca 2013 , Komentarze (28)

Witam się ze wszystkimi, którzy mają czas lub chęci, by czytać mój wpis oraz tych, którzy przypadkowo się tu zabłąkali... 

Chciałabym podzielić się z wami moją historią i jednocześnie prosić Was o wsparcie. Chciałabym znaleźć tu kogoś, kto przeżył coś podobnego i teraz boryka się z takim samym problemem. Ale od początku... Od zawsze borykałam się z tuszą.... Byłam aktem kpin rówieśników i młodszych kolegów. Nie miałam koleżanek, przez prawie całą podstawówkę kolegowałam się z chłopakami... Wtedy to zaczęły sypać się obraźliwe teksty z epitetami w moją stronę: "Ja bym nawet kijem jej nie dotknął", "Gruba świnio, patrz jak chodzisz", "Widzisz te ściany, popękały, bo ona tu przyszła, zaraz będzie trzęsienie ziemi". Każda godzina sportu była dla mnie męczarnią... Nie dość że pot lał się ze mnie strumieniami i przemieszczałam się tempem żółwia to jeszcze nieustannie dogryzanie ze strony innych... Zamykałam się w pokoju i ryczałam w poduszkę, samotna... Zero wsparcia rodziny, zero przyjaciół... Tylko ja i moja "choroba". W mojej głowie zaczęły tworzyć się myśli... "Ja im pokażę, schudnę i dopiero zobaczą!" W gimnazjum po 3 miesiącach 1000 kcal stałam się zupełnie inną osobą... Anemiczny wygląd i obwisła skóra, którą zakrywałam tunikami... Brak okresu i wkrótce potem ataki obżarstwa... Magiczna aura szczupłej sylwetki poszła w zapomnienie, kiedy wróciłam do nadmiaru... Fast foody, słodycze, hektolitry coli, okropne majonezy... Czasami potrafiłam wieczorem pod wpływem wilczego głodu wdusić w siebie 2 kebaby i dużą czekoladę z bakaliami... Uzależniłam się od batonów, zwłaszcza princepolo xxl czy liona... Kiedy codziennie ich nie jadłam, wpadałam w histerię... Piszczałam, płakałam, krzyczałam... Czułam niewyobrażalny ból, mój żołądek domagał się tego, ssał... 4 miesiące i byłam tą samą, grubą dziewczyną (85kg). 

Wszystko toczyło się po staremu, dopóki kogoś nie poznałam. Mój pierwszy chłopak, ja jego pierwsza dziewczyna.... Dostałam kopa, żeby wziąć się za siebie... Wkrótce zaproszenie na wesele, mieli zobaczyć mnie jego rodzice, musiałam się zmienić. Teraz chciałam wszystko zrobić racjonalnie. Oglądałam mnóstwo filmów o zdrowym odżywianiu, czytałam książki... Najbardziej odpowiednia wydała mi się dieta 1200 kcal, ale zaraz stwierdziłam że to nonsens i przerzuciłam się na 1500. Do tego doszły ćwiczenia. Początkowo z mel b: pośladki, nogi, brzuch i klatka piersiowa, ale mi ciągle było mało. Ewa Chodakowska, moja mistrzyni przeprowadziła mnie przez skalpel. Zakochałam się, ale nie od pierwszego wejrzenia. Trudność sprawiały mi zwłaszcza ćwiczenia na nogi, bo te partie ciała niebyt mam wyćwiczone. Wykonywałam go sumiennie 5 razy w tygodniu. Po miesiącu przygotowań przeszłam na killera. Wytrzymałam zaledwie 5 minut. Padłam na dywan, a moje serce o mało nie wyskoczyło mi przez gardło. Zdychałam, ale.... Wiedziałam, że trud włożony w te treningi może nie na początku, ale da efekty. Stopniowo przeskakiwałam o poziom wyżej i już po 2 tygodniach mogłam zrobić cały trening. Jak na osobę o kondycji praktycznie zerowej to było coś wielkiego. Czułam się bosko, jednak.... Za dużo czasu poświęciłam na zmianę, za mało na najbliższych. Przestałam spotykać się z impulsem - czyli moim chłopakiem, a nasz związek po prostu się skończył. Pochwały ze strony otoczenia, że schudłam nie pozwalały spoczywać mi na laurach. Musiałam robić 3 treningi dziennie, to powoli stawało się moją obsesją i.... STAŁO... Nie potrafię siedzieć na tyłku, muszę robić ćwiczenia... Codziennie, przynajmniej 2h. Jeśli nie, czuję ogromne wyrzuty sumienia po tym co zjem, mimo że nie ma tam nic tłustego oraz zero słodyczy. Wiem, że coś ze mną nie tak. Może boję się jojo? :( 

 

W ciągu 3 miesięcy zgubiłam 10 kg, wydaje mi się, że to raczej prawidłowo i nie za szybko

 

Dieta polega na tym, że: 

- ograniczam słodycze całkowicie, żadnych batoników czy czekolad, 

- jasne pieczywo zamieniłam na ciemne (żytnie razowe, pyszotka) 

- makaron jem raz w tygodniu, podobnie jak ziemniaki, więcej kasz (zwłaszcza jaglana) oraz ryż brązowy, 

- śniadanko zawsze z odrobiną słodyczy, np: owsianka z bakaliami, placuszki pełnoziarniste z owocami czy otrębowe,

- jem pokarmy bogate w białko: jogurty, kefiry, twaróg półtłusty, mleko, serki wiejskie, jajka, - mięso tylko drobiowe, zwłaszcza indyk i kurczak, 

- z ryb zazwyczaj tuńczyk i łosoś, czasami makrela i dorsz,

- dużo warzyw, owoców nieco mniej, 

- przegryzka musi być: marchewka, seler naciowy czy kalarepka, 

- piję mnóstwo wody, przynajmniej 2,5l dziennie, 

- czarna herbata poszła w odstawkę, teraz tylko czerwona i zielona, 

- kolacja zazwyczaj lekka, jedzona 2-3h przed snem. 

 

 Menu z dzisiaj:

Śniadanie: owsianka z mlekiem, brzoskwinką, żurawiną i łyżką słonecznika

II śniadanie: 

twaróg półtłusty+cynamon+brzoskwinia+migdałki

Obiad: pierś z indyka+buraczki+ziemniak

Podwieczorek: 

ciasteczka owiasno-orkiszowe własnej roboty z bakaliami (daktyl+morela suszona+rodzynki) z dodatkiem nasion (dynia, słonecznik+orzechy). Pewnie skuszę się na jedno z dodatkiem jogurtu naturalnego :)

Kolacja: sałatka (kurczak+seler korzeniowy+kukurydza+papryka+jogurt+mnóstwo pachnących ziół z ogródka), kromka żytniego razowego.

 

Aktywność:

Poranne ćwiczenia z Ewką: Killer+brazylijskie pośladki część 1 i 2 + rozciąganie 15min (w planach jeszcze inne ćwiczenia, dzień długi :D)


 Szukam kogoś, z kim będę mogła podzielić się swoimi obawami i po prostu pogadać. Mam nadzieję, że nie będę tu osamotniona tak, jak jestem w życiu. 

 xxx Dwutlenek węgla.