Byłam u lekarza, mam zapalenie oskrzeli i coś mnie to nie puszcza.
Od poniedziałku siedzę w domu i nic lepiej.
Jestem zaniepokojona tym, że w tej chorobie
mam większy apetyt niż zazwyczaj.
Ciągle chce mi się jeść Walczę z tym, czasami się udaje, czasami nie.
Ćwiczyłam codziennie, ale dziś sobie odpuściłam.
Jutro o 6.15 w dodatku wyjeżdżam do Wrocławia,
zaczynam studia podyplomowe zaocznie na kierunku
Zarządzanie Jakością, muszę się przekwalifikować, bo po moim
poprzednim kierunku Informacja naukowa i bibliotekoznawstwo
nie ma pracy i nie będzie. Cóż, trzeba się dostosować do rynku pracy.
Takie czasy.
Czuję się fatalnie, ale no muszę jechać, tym bardziej,
że to pierwszy zjazd, a zarazem jedyny w tym miesiącu.
Trzymajcie kciuki, bo muszę wstać o 5 i na tym zmęczeniu i chorobie
dać radę. Będzie ciężko, dziś nie mogłam do 5 zasnąć.
P.S. Może się zrehabilituje i poćwiczę chociaż Mel B ramiona
bo nie lubię tego odpuszczać
Miłego weekendu wszystkim walczącym !