Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W dniu 1.10 zaczynam z wagą 77 kg... mój cel to 50 do września przyszłego roku, aby ślicznie wyglądać na ślubie mojej siostry... a w 2015 na swoim własnym ;) Start 77kg. 1 cel - 65 kg - osiągnięty 2 cel - 60kg 3 cel - 56 kg 4 cel - 53 kg 5 cel - 50 kg 6 cel - utrzymać

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14178
Komentarzy: 292
Założony: 26 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 25 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
CzekoladowaNiewolnica

kobieta, 32 lat,

166 cm, 63.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Osiągnąć do września 2014 roku 50 kg!

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 grudnia 2013 , Komentarze (34)

Oh.. 6. grudnia.... mikołajek.. czy jak kto tam woli... ogólnie dzień byłby miły... bo waga pokazała kolejny spadek 63,5 kg... w pracy dostaliśmy prezenty od szefa.... gdyby nie... no właśnie... długa lista okropieństw tego dnia .. zacznę może od tego że od wczoraj jestem chora, głowa mi pęka, katar cieknie ciurkiem, a gardło naszpikowane mam chyba tysiącem igieł, tak więc do złego samopoczucia dołącza się automatycznie brak ćwiczeń... czyli... jeszcze gorszy nastrój ;/ (ja chce moje endorfinki !!), a jak by tego było mało to zamieć śnieżna ! oczywiście rozpoczęła się akurat wtedy gdy wychodziłam z pracy... a zakończyła gdy wróciłam do domu ! No szlak by to trafił ! Przemarznięta, zmoknięta wróciłam do domu... gorączkę mam chyba z 40 + gr....  Czuje się totalnie masakrycznie... a jeszcze planowałam że zacznę więcej jeść, bo jak patrzę na mój zeszyt z rozpiską menu i kcal... to słabo to wygląda.. no i co? I pstro... bo gardło mnie tak napiernicza że prawie nic dzisiaj nie zjadłam ;/ Ledwo owsiankę zdołałam rano przełknąć -.- jedyne co to jogurty jeszcze jako tako mi przechodzą.. ehhh... jedna wielka katastrofa...


Edit... niestety lekarz kazał leżeć cały dzień w łóżku, dużo pić no i wykupić cała Aptekę... więc grzecznie leżę.. i haha marzę jakie ćwiczenia porobię jak już uda mi się wywlec z łóżka <3 Chyba moim drugim jeszcze nie znanym imieniem jest "Przesada" jak nie w stronę obżarstwa to w stronę odchudzania xd Ale mi tego brakuję !

Edit nr.2.. nudze się w tym łóżku więc się pomierzyłam ... iiii!!!! Sama nie wierzyłam że takie zmiany w 2 miesiące O.O

Talia obecnie 68... było 81 czyli - 13 cm!!

Brzuszek 77 cm obecnie... było 95 czyli - 18 cm!!


3 grudnia 2013 , Komentarze (40)

Waga dzisiaj była dla mnie niezmiernie łaskawa! Wiecie ile pokazała ?! 64,3 kg hah! to aż o 0.6 kg mniej niż ostatnio ;] Miałam ochotę ze szczęścia ćwiczyć i ćwiczyć... ale jakoś nie dałam rady ;/ W ogóle musiałam dzisiaj zrobić sobie dzień dla żołądka ... cały dzień mam ochotę wymiotować... spokojnie to nie przez dietę i też nie ilość ćwiczeń... po prostu wczoraj inteligencją się nie popisałam... normalnie kiedy mam zajęcia, jak wczoraj do 20 godziny, de facto wracam do domu około 21... to jem bardzo cienką kolację i zanim zacznę ćwiczyć to odpoczywam dłuższa chwilkę... ale niestety zachciało się obiadku... a po 10 minutach ćwiczeń... i teraz pokutuje cały dzień ... wieczna głupota... zwłaszcza że już parę razy tak miałam ;x ale jak Agnieszka wraca do domu po całym dniu zmęczona, zmarznięta i głodna to nie myśli za racjonalnie... Może następnym razem 2 razy pomyślę... zanim coś zrobię x.X

Menu miałam dzisiaj bardzo delikatne:

-wyzwanie przysiadowe dzisiaj robiłam 140 przysiadów

śniadanie: owsianka z 2 łyżek otrębów owsianych + pół łyżki błonnika + pół kubka mleka 0%

kawa zbożowa + mleko 0%

2 śniadanie zmieszałam chudy twarożek z łososiem

na siłowni niestety tylko orbiterek (1h)...

a obiadek jem teraz: także twarożek (ok. 70 g)  z łososiem (100g) + kiełbaska i ogóreczki x.X

 

Oh.. zupełnie mi dzisiaj popsuł ten żołądek plany... chociaż może to jakieś fatum! Nie mogąc ćwiczyć wybrałam się na zakupy... w końcu kupiłam sobie nowe spodenki do ćwiczeń i to 2 pary, prezent na gwiazdkę dla narzeczonego i siostry, parę książek dla siebie (była promocja więc zaszalałam troszkę... xd  ), no i troszkę zakupów spożywczych...

 

Edit.: Jakoś przytłoczyło mnie to ze tak maluśno dzisiaj ćwiczeń zrobiłam(zwłaszcza jak to wygląda przy wczorajszych -1560 kcal na siłowni + 135 przysiadów + Tamilee + cała reszta... xD)... więc spięłam poślady i zrobiłam jeszcze Tamille na brzuszek (w końcu mam robić codziennie i bez opierniczania się!), 140 przysiadów i skalpel Chodakowskiej... a co mi tam xD I o dziwo brzuszek już tak nie dokazuje... więc mam nadzieje że jutro już normalnie będę mogła jeść... bo mam ogromna ochotę na kuskus z warzywami ;)

1 grudnia 2013 , Komentarze (23)

Po 2 miesiącach udało mi się już stracić połowę tego co założyłam sobie na początku, a tym samym osiągnąć pierwszy swój cel... wiem że do tej pory było najłatwiej tracić kilogramy i z czasem będzie coraz ciężej i coraz więcej wytrwałości będzie mnie to kosztować... ale czego się nie robi dla siebie ...ehem... to znaczy dla zdrowia i urody hihi ;D  
Sukces jeszcze bardziej mnie zmotywował, tak więc z dniem 1 grudnia zamierzam sobie założyć parę wyzwań do Wigilii otóż:

NIE JEM SŁODYCZY DO 24.12.2013
CODZIENNIE  ĆWICZĘ TAMILEE WEBB - NA BRZUCH
CO NAJMNIEJ 4 RAZY W TYG. ĆWICZENIA NA SIŁOWNI
OSIĄGNĄĆ WAGĘ 62 KG DO ŚWIĄT (sumując mam do zrzucenia nie całe 3 kg)

Powodzenia kochane, niech silna wola będzie z wami ;)


29 listopada 2013 , Komentarze (13)

O tak w końcu po prawie 2 miesiącach zmagań, osiągnęłam pierwszy cel.. którym było 65 kg!(Dziś waga pokazała 64,9 kg) Jaka jestem szczęśliwa ;D W nagrodę byłam z narzeczonym w kinie na kapitanie Phillipsie (musze przyznać że film ciekawy, chociaż szłam lekko sceptycznie nastawiona, ponieważ to nie do końca mój gust gatunkowy... ale szczerze nie żałuję ;))

A jutro kolejna nagroda czyli zakupy ! ;D A jak.. dobra motywacja nie jest zła... a na tapecie teraz mam spodenki ponieważ wszystkie mi z tyłeczka spadają... no i porządne buty do ćwiczeń ;p

Tak więc, cel nr. 2 teraz trzeba osiągnąć ;D

Poza tym musze się pochwalić.. pewnie nie jedna z was ma lepsze osiągi... ale wczoraj na siłowni spaliłam 1611 kcal <3 Najwięcej jak do tej pory tak za jednym razem... z czego jestem niezmiernie dumna hihi ^.^

 

 

Powodzenia kochane w diecie... a i wam życzę wielu osobistych sukcesów ;)

 

21 listopada 2013 , Komentarze (6)

Na szczęście ubiegło tygodniowe napęcznienie było wytłumaczalne... i nie było to przytycie... otóż z dziwnych, niezrozumiałych dla mnie przyczyn - ze względu że pierwszy raz mi się to zdarzyło - aż tydzień przed okresem nabrałam wody... norma jest u mnie tak dzień przed... ale nie 7 dni! Mam tylko nadzieje że nie stanie się to jakąś regułą bo się chyba załamię ;c Ale żeby było optymistyczniej, gdy już weszłam na wagę w ostatni dzień okresu, ta łaskawie wskazała 66,1 kg ;) Tak więc zostało 1,1 kg do pierwszego celu..., a 8 kg do mojej wagi z początku studiów... ohh a co do marzeń.. to wiem że już niewiele zostało w tym roku dni jeśli chodzi o dietę no ale marzy mi się aby w tym roku jeszcze zobaczyć na wadze to 60 kg ^.^ ale cii... może się spełni *.* w co jednak szczerze wątpię, ale pomarzyć przecież wolno ;p

Co do dietki to idzie idealnie, ćwiczonka także niczego sobie... ostatnio podpatrzyłam u jednej vitalijki iż robi sobie taką tabelkę niby kalendarz i tam wszystkie ćwiczenia wpisuje... ja sobie porobiłam na 1 kartce 2 tygodnie... i na razie od tego poniedziałku zaznaczam i muszę powiedzieć że nawet nie wiedziałam że aż tyle tygodniowo ćwiczę... jak tak patrzę z perspektywy dnia to zawszę czuję niedosyt ... a jak mam na papierze zestawienie z rozpiską to aż dziw ;D

 

Miłego dietkowania dziewczynki ^.^

15 listopada 2013 , Komentarze (14)

Jak ten czas szybko leci... szkoda że waga już tak nie spada jak na początku... ogólnie od tygodnia jest niemiły zastój.. (mam nadzieje że to wina mięśni.. w końcu dużo ćwiczę no i dieta proteinowa... )mam nadzieję że jednak niebawem znowu pójdzie w dół i do świąt zobaczę na wadze 64 kg... było by cudnie ;p Co do diety dr. Dukana.. to te wszystkie wasze ostrzeżenia i wizje chorób/ komplikacji z nią związanych jakoś mi ją odwidziały... obecnie jestem na 3 fazie... w sumie na 2 fazie spadło mi -1kg... więc na 3 powinnam być jakieś 10 dni... ale nie powiem parę rzeczy.. a zwłaszcza przepisów chcę dalej stosować ;] Przekonałam się do otrębów owsianych na śniadanie zamiast chleba czy płatków... a także do białek na kolację, no i więcej rybek i gotowanych dań.. tylko jedno co od siebie dodam to o wiele, więcej warzyw... ;D No i te owoce <3 ... bo jakoś za węglowodanami nie tęsknie ;p One i tak są już w wielu produktach.. Co do ćwiczeń to się ładnie trzymam, z piciem i dietą też problemów nie mam... chociaż od kiedy przeszłam na 3 faze mam jakiś taki większy, bardziej napuchnięty brzuchol... jednak na samych proteinach wyglądał jak z marzeń *.* Taki płaściutki ... no ale zdrowie ważniejsze...  

Tak więc podsumowując ten czas w 1,5 miesiąca zeszło mi ok. -10 kg, myślę że wynik jest pozytywny ;) Zwłaszcza że wiele osób, w tym ja zauważyło poprawę... Chociaż ostatnie zastoje strasznie mnie demobilizują ;c  

 

 Powodzenia kochaniutkie ;))

9 listopada 2013 , Komentarze (27)

No właśnie już tydzień jestem na diecie dr. Dukana... może i wagowo nic spektakularnego bo 1kg mniej, a muszę dodać że grzecznie codziennie ćwiczyłam... to jednak jeśli chodzi o wygląd to widać dużą zmianę zwłaszcza na brzuszku.. czuję też że białko dobrze wpływa na moje mięśnie. Ogólnie bardzo spodobała mi się ta dieta.. najadam się do syta, co w przełożeniu na kcal wcale nie wychodzi dużo... hihi wiem że na tej diecie się nie liczy kaloryczności, jednak chcę mieć kontrolę nad wszystkim i prowadzę skrupulatne notatki co do spożywanych dziennie potraw oraz ilości ćwiczeń ;p Jeśli się je produkty z tych 8 kategorii to siłą rzeczy bardzo mało kcal wychodzi (dzisiaj pierwszy dzień przekreoczyłam ilość 1000 kcal !! a to przez to że mam dzień PW i naprawdę dość sporo zjadłam ;p)... weźmy takie jogurty nat. 0 % tu kcal wahają się od 80 do 110 kcal na kubeczek który ma około 180g, dodać do tego trochę otrębów owsianych i się człowiek naje... albo jeszcze lepiej rybki, które są najczęściej moim obiadkiem... tu kaloryczność jest śmiesznie mała ... Nieraz widziałam na forum że to okropna dieta bo nerki bo coś tam... ale jak się pije 2 duże  butelki wody i parę herbat dziennie to jakoś niedostatek płynów nie wchodzi w grę ;p Nie uważam żeby ta dieta była rygorystyczna i mi osobiście smakuje , chociaż osobą które nie lubią spędzać czasu na wymyślaniu jadłospisu i wolą iść na łatwiznę w codziennych zakupach to nie polecam... nieraz się nalatałam po kilku sklepach za świeżą rybką czy jogurtem, który ma to 0 % łuszczu...  z twarożkami nie mam takiego problemu bo potrafię jedno opakowanie takie 250g jeść przez tydzień... codziennie po troszku.. ;p ale chyba najlepiej takie twarożki 0% smakują z wędzonym łososie.. jak się wymiesza i odstawi na chwilkę... bo z reguły te twarożki są dość suche.. a łosoś je ładnie nasyci swoim tłuszczem.. przez co łosoś nie jest tłusty, a serek suchy i wychodzi danie idealne ^.^


Powodzenia kochane ;* 


3 listopada 2013 , Komentarze (5)

Jak by spojrzeć na ten miesiąc to musze przyznać że nawet udany... zwłaszcza że o jeszcze nie zrezygnowałam, więc jest progres... Podczas tego miesiaca zeszło mi prawie 9 kg...mam nadzieje że dobra passa będzie trwać dłużej... Lecz mimo tego iż moja dieta połączona z ćwiczeniami dała takie rezultaty, to była ona bardziej błądzeniem po omacku... gdyż te moje 1200-1300 kcal które były założeniem do wyrobienia jakoś rzadko się pojawiały, najczęściej jadłam o wiele mniej od 700 do 1000 kcal... i chociaż każego dnia powtarzałam sobie że juz jutro zjem więcej to jakoś mi nie wychodziło ;/ Tak więc, postanowiłam znaleźć dietę dzięki której będe mogła się czuć że jestem na diecie (tego właśnie potrzebuję ... bo jak jest za swobodnie na diecie to się zbyt rozluźniam.. albo mam psychicznie niedosyt bo nie czuje się że coś robię ... ) dlatego też poszukałam na naszym forum diety, która nie trwa długo (w końcu od samego początku miał być okres 2 lat minimum na schudnięcie .. a potem reszta życia na utrzymanie ...) ale zarówno dawała poczucie że jest się na diecie czyli ograniczenia, oraz była przemyślana i dawała rezultaty... I znalazłam! Dieta Dukana... przez weekend przeczytałam książki i zapoznałam się z przepisami... co prawda za mięsem zwłaszcza w dużych ilościach (mimo że NIE jestem vegetarianką) nie przepadam się... ale ryby, jogurty, (a z czasem dostępne także )warzywa ... to to co uwielbiam i mogła bym jeść cały czas ;D Więc dlaczego by nie spróbować? To na pewno zdrowsze od mojej poprzedniej diety...i własciwie polega na ograniczeniu tłuszczy i węglowodanów.. a przed widmem niewydolności nerek ostrzegac mnie nie musicie... ja normalnie piję z 2 butelki wody dziennie i popijam do tego pare herbat więc przymus picia nie jest mi straszny...

Ćwiczenia ida i sżły przez cały miesiac bardzo przyjemnie, zresztą już pewnie zauważyłyście że uzależniłam się "nieco" od siłowni... ale to takie przyjemne, czuję jednocześnie że coś robię wyłącznie dla siebie oraz sprawia mi radość bieganie, skakanie, rowerek ! Oh! Może się większości wydac to dziwne... ale zawsze powtarzam NAJGORZEJ JEST ZACZĄĆ, POTEM JUŻ  IDZIE Z GÓRKI... te które chodza na siłownie pewnie wiedzą o czym mówię... bieganie na bieżni godzinkę i odrazu banan na ustach jak po zjedzeniu tabliczki czekolady <3 Kiedy nie ćwiczę to mam wrażenie że czegoś mi brak... że mam nadmiar energi i czuję się tak jakoś niespokojnie i nie mogę usiedziec na miejscu... Teraz od piątku jestem w domu.. co mnie odcięło trochę od siłowni.. ale w domu także sporo ćwiczę (Zwłaszcza z moją guru Tamilee Weeb) ... no i są jeszcze spacerki ^.^

Pozdrawiam i życzę miłego odchudzania ^.^

23 października 2013 , Komentarze (7)

Na szczęście poniedziałkowa waga okazała się niemiłym efektem ubocznym okresu ... dziś waga pokazała 69,2! ;D Matko jedyna, nigdy bym nie powiedziała ze z takiej wagi się ucieszę... no ale sama sobie jestem winna... Tak czy siak dietkowo dzień był idealny... nawet udało mi się zrzucić na siłowni 911 kcal ^.- W nagrodę kupiłam sobie nowy kremik wyszczuplający do ciała jakiś 4D... jestem ciekawa czy są lepsze od poprzedniej serii 3d których jak dotąd używałam.. ;p okiś a teraz ruszam dupczysko bo nie samym cardio się pięknieje... czas na a6w i trochę przysiadów (100)...

 

Niech odchudzanie będzie z wami i dobry nastrój także! ;D

21 października 2013 , Komentarze (3)

Miałam od dzisiaj zaaplikować mojemu tłuściutkiemu brzusiowi całą serię zbawiennych ćwiczeń.. ale zapomniałam o jednym małym szczególe w planowaniu... o okresie x.X Tak więc, plany szlak trafił... a ja siedzę, jęczę i z bólu się zwijam ;c w sumie to też po części moja wina, bo gdybym od razu poszła grzecznie do łóżeczka z tableteczką to przetrwała bym ten pierwszy dzień koszmaru... ale nie! zachciało mi się siłowni... co prawda -1110 kcal no ale... jakim kosztem... mam nadzieje że jutro już będzie lepiej... bo średnio mi się widzi odpuszczać tydzień ćwiczeń, zwłaszcza że w weekend idę na urodziny... co prawda nie schudnę do nich nie wiadomo ile... no ale każde 0.5 kg się liczy! x.X  Waga była dzisiaj dla mnie niemiła (pokazała całe 71kg!)... może to  przez okres, może przez lenia w weekend, tak czy siak.. poczekam z tym do końca miesiączki i wtedy sprawdzę co w trawie piszczy ..