Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uczennica Technikum Hotelarskiego. Bezgranicznie poświęcająca się osobom, które kocha nad życie. Na co dzień roześmiana, gadaltiwa nie bojąca się stąpać twardo po ziemi. Nie zmienia to faktu, że potwornie wrażliwa i uczuciowa. Realistka w każdym calu :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11731
Komentarzy: 346
Założony: 30 października 2013
Ostatni wpis: 6 maja 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Dosia955

kobieta, 29 lat, Mielec

154 cm, 53.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do końca roku 4 na przodzie wagi :) !

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 listopada 2014 , Komentarze (5)


Dzisiejszy jadłospis:

1.1/3 chudego twarogu z 1/3 jogurtu naturalnego + otręby granulowane truskawkowe + 3 kostki gorzkiej czekolady

2.Jabłko

3.Kanapka z chleba z dyni z serkiem i pomidorem

4.Sałatka – mix sałat, pomidor, dwa plastry indyka robionego w papirusie na patelni bez tłuszczu + sos na bazie jogurtu naturalnego + 3 kostki gorzkiej czekolady

5.Ciabata wieloziarnista + serek delikatny President (cały)

 

Generalnie rzecz biorąc z jadłospisu jestem bardzo zadowolona. Nawet ta czekolada mi tam nie przeszkadza ze względu na to, że musiałam sobie jakoś życie osłodzić, a ona nadaje się do tego idealnie! Co do ostatniego posiłku, już tłumaczę. Bułeczka i serek ‘na sucho’ kupowane od razu po siłowni, i sobie bułeczkę ‘maczałam’ w serku, stąd też cały wtryniłam serek ;3

Co do ruchu …  Na bieżni 30 minut, na rowerku 10 minut i później zajęcia – Kettle – 1h … wyszłam cała mokrzusieńka. Jestem PADNIĘTA – dosłownie. To, jaki wycisk był na Kettlach, to łuhuhu … Jestem taka szczęśliwa, za razem załamana. Bo Kettle są w czwartki i wtorki - o tych godzinach jak na złość, kiedy mam dod.matematykę i hiszpański :/ ... wrrr ... Będę coś działać z przełożeniem godziny - może mi się uda, chciała bym bardzo, bo jestem padnięta a zarazem w takim super nastroju po tych zajęciach... Miałam dzisiaj jeszcze robić Ramiona z Mel B i Sexy Legs – jako wyzwanie, ale wydaje mi się, że Kettle idealnie nadadzą się do wyzwania – to ile ja się tam nawywijałam i biodrami, i pupą, nogami, brzuchem, ramionami i rękami to głowa mała … Zastanawiam się jeszcze na kręceniem hula hopem, no ale to raczej nie wyjdzie, bo jak siadłam tak chyba nie wstanę ;3 !

5 listopada 2014 , Komentarze (8)

Cześć i czołem!

Zwykle staram się pisać codziennie, jednak nie zawsze to wychodzi. W niedzielę miałam doła jakich mało, dopiero na dniach zaczęłam ogarniać swoje życie od podstaw i stawiać sobie nowe cele i zmiany. Ostatnio coś za bardzo się wbiłam w wir imprez, nie zawsze – ale często picia, palenia, dziwnego zachowania no i niestety, ale przeklinania … Tym faktem jestem wręcz załamana. Nie uważam, aby wszystkie z tych rzeczy były czymś strasznie złym – chodzi we wszystkim o umiar. Jednak nie tak się zachowywałam – zawsze od tego się wzbraniałam, szczególnie od przeklinania, nie wiem co mi odbiło i wczoraj postanowiłam wrócić na swój właściwy tor. Oddaliłam się od swojej Grupy Apostolskiej, na którą uczęszczam już piąty (!) rok z rzędu, na której bardzo mi zależy, wiec muszę się spiąć i pracować nad sobą nie tylko na podstawie diety i ciała, ale też charakteru. Oczywiście, nie jest ze mną źle czy też najgorzej – bez przesady! Jednak wydaje mi się, że jeżeli człowiek się zmienia – i nawet, jeżeli najbliższym to nie przeszkadza, bo się nie przegina, to w sobie samym zapala się jakaś czerwona lampka, że trzeba przystopować i znaleźć dawnego siebie … Ja to właśnie robię, i będę dążyć do tego zawzięcie, aby poza schudnięciem odnaleźć dawną siebie, za którą tak bardzo tęsknie …Tak czy inaczej pierwszy krok za mną. Jak wcześniej wspomniałam olałam trochę Grupą Apostolską, więc reasumując jestem osobą wierzącą, udzielającą się w kościele i nie wstydzącą się swojej wiary ... i najważniejsze już za mną, spowiedź! Jejku ... teraz już definitywnie mogę zacząć od nowa ...

A co z dietą?! Powiem Wam, że bardzo dobrze :). Oczywiście chleb i bułeczki u mnie rządzą, chociaż staram się jakoś ogarniać je – no ale nie zawsze wychodzi, i jest monotonność. Ha! Póki co nie zaczęłam korzystać z menu od Dietetyczki. Dlaczego? Wyjeżdżam na cały długi weekend, nie będę miała szansy, aby cokolwiek z tego przygotować, pozostaje mi tylko liczenie kalorii i nie zgłupienie, a aktualnie idzie mi całkiem nieźle. Ćwiczenia też nieźle - Mel B działa, siłownia też :D Póki co byłam w poniedziałek i wtorek, dzisiaj i jutro się nie wybieram, w piątek planuje iść, i do poniedziałku włącznie mnie niestety na niej nie będzie, bo wyjeżdżam na cały długi weekend, ale z jedzeniem nie dam się zwariować! Dzisiaj sobie zjadłam pięć kawałków gorzkiej czekolady, ale taki grzech to nie grzech – a jak mnie zasłodziło, łuhuhu ;o ! A no i odkąd biorę Multiwitaminę z żeń-szeniem mam więcej energii, wiec też na plus :)  


Pisałyście mi, abym Wam wstawiła jadłospis 1000kcal - zrobię to na pewno w tym tygodniu - dokładnie to w czwartek albo piątek :) ! 

1 listopada 2014 , Komentarze (11)

Dawno temu byłam u Dietetyka, dokładnie to w Marcu 2012, kiedy to zaczęłam swoją przygodę z odchudzaniem. Wyrwane z kontekstu - walczę już ponad dwa lata, masakra ... jeden się weźmie za odchudzanie, i schudnie od razu a drugi niestety musi błądzić, tak jak ja ... jak nie Dukan to Bulimia, jak nie Bulimia to ogólnie zaburzenia odżywiania, a jak nie zaburzenia to brak chęci to walki ... Tak czy inaczej wtedy to Pani Dietetyk ustawiła dla mnie dietę 1000ckal wraz z jadłospisem, którego nie zrealizowałam. Dlaczego? hm ... menu mi nie odpowiadało, za dużo by czasu ode mnie wymagało, więc dostosowywałam się do 1000kcal, ale na swój sposób ... dlaczego TO menu mi nie odpowiadało? Byłam leniuszkiem a produktu niektóre były dla mnie co najmniej dziwne, nie ma co się oszukiwać ... teraz zmieniłam swoje nastawienie. Spojrzałam z ciekawości na ten jadłospis dzisiaj, i muszę Wam powiedzieć, że on wcale taki zły nie jest ... Wręcz przeciwnie ... 1000kcal, ale treściwych i idzie się najeść. Ponadto jest dostosowany do tego, że dwa posiłki mam w szkole, więc to już w ogóle super - raz kozie śmierć, zobaczę po dwóch tygodniach jak mój organizm na to zareaguje, jeżeli będzie pozytywnie to dam radę. Już sobie przygotowałam pojemniki na jedzenie, dobrze że jest ich dużo, to będę robiła z wyprzedzeniem, zaraz zrobię listę zakupów na jutro/poniedziałek i dajemy radę :) ! 

Absolutnie nikogo nie namawiam do tej diety, zdaję sobie sprawę, że wiele osób może mi pisać, albo i myśleć, że zgłupiałam, ale na chwilę obecną wydaje mi się, że (miejmy nadzieję!) jestem mądrzejsza o doświadczenia życiowe, i przebrnę przez nią i będzie wszystko w porządku :) ponadto jakby ktoś chciał, to mogę robić zdjęcia jadłospisu dziennego i Wam tutaj wstawiać :)

Muszę jakoś zacisnąć pośladki i się wziąć w garść, bo ostatnio mam lenia, całkowitego nieogara i jestem strasznie rozdarta ... ciągle szukam sobie jakiś wytłumaczeń, a prawda jest taka, że co się polepszy to się spieprzy, a mój przypadek jest w stu procentach tego przykładem ...

Pocieszająca jest pogoda. Jest po prostu pięknie! Takie święto, i taka pogoda - nic piękniejszego! 

31 października 2014 , Komentarze (4)

Nie dobrze, nie dobrze ... Wczoraj uświadomiłam sobie, że powoli okres mi się zbliża - zwykle tydzień/5 dni przed mam taką chcicę na gastro, że łohoho ... Dlaczego do tego doszłam? Bo śliwki popijałam kubkiem pomidorowej :) Nie będę się chwalić gdzie sobie później spacerowałam :)

Do poniedziałku siłki nie będzie, bo najzwyczajniej czasu nie mam, ale ćwiczeń i wyzwania nie odpuszczam :) Co do chcicy, mam pryncypałki <3 i coś mi się zdaję, że się poczęstuję, bo i tak jak wyjdę ze znajomymi wieczorem, to coś zjem, to już wolę chyba teraz niż w późniejszych godzinach - tak sobie przynajmniej powtarzam :D ! 

No i jak to jest z tymi ćwiczeniami podczas okresu? Normalnie kontynuować, czy może się trochę oszczędzać?

30 października 2014 , Komentarze (7)

Wczoraj nie chciało mi się iść na siłownię, cały dzień przesiedziałam w domu i zaprzestałam na hula hopie i ćwiczeniach – nie chcąc chwalić dnia przed zachodem słońca, już dwa dni wytrzymałam, jak nie ja :D ! Jeszcze 28 i jestem zwycięzcą!

Ponadto poniosła mnie trochę wyobraźnia, bo na kolację zrobiłam sobie shake z jogurtu naturalnego, banana i odrobiny miodu, ale miałam taaaką ochotę, że doszłam do wniosku, że chyba by to za mną chodziło przez całą noc, więc zrobiłam około 18 i miałam już spokój z kolacją.

___________________________________________________________________

A tak z dzisiejszych przemyśleń to stwierdzam, że nie ma lekko … właśnie dzisiaj sobie uświadomiłam, że czeka mnie baaardzo ciężka praca przed maturą i egzaminami zawodowymi. Czekają mnie trzy kwalifikacje – pierwsza już pod koniec maja, dwie kolejne w pierwszym półroczu IV klasy. Później już ‘tylko’ matura. Na chwilę obecną wiem, co chcę zdawać, poza Polskim, Matematyką i Hiszpańskim podstawowym – którego uczę się indywidualnie i zamieniam z Angielskim, dochodzi jeszcze rozszerzenie z Polskiego, Hiszpańskiego i obowiązkowe z Geografii. Sfiksuję jak nic … Wiem, że jestem w stanie sobie dać radę, ale leń ze mnie niemiłosierny i boję się, że mimo tego, że się przyłożę nie zdam. Mowa tu szczególnie o Polskim ustnym - na którym mogę wylosować jakiś durny obraz lub rzeźbę :/ i o matematyce, z której jestem nogą ;o ! Nie najlepsza sytuacja jest też z hiszpańskim, którego nie mam w szkole, a wybrałam go jako język indywidualny. I absolutnie z niego nie zrezygnuję, bo go uwielbiam, no ale pod górkę będę odrobinę mieć, nie powiem, że nie :).

Śniadanie zjedzone – reszta posiłków mniej więcej rozplanowana, zaraz pójdę pewnie kręcić kołem, ćwiczenia i około 17-18 siłownia :)

Miłego Dnia ;* !

29 października 2014 , Komentarze (12)

Eh, od poniedziałku mnie w szkole nie ma. W niedzielę i poniedziałek się zatrułam, wczoraj już było lepiej tak samo jak i dzisiaj, ale moje oczko w głowie – czt. siostra ;3 się rozchorowała i z nią siedzę. Póki co nie mam zaległości, lekcje na bieżąco przepisuję, tylko jedna kartkówka zaległa, więc też nie jest źle – szybko się nadrobi. Co do jutra jeszcze się zastanawiam, czy opłaca mi się iść na jeden dzień i nie wykluczone, że jakąś banieczkę zaliczę mimo, że mnie tydzień nie było, więc wolę chyba przepisywać na bieżąco zeszyty i ogarniać zaległości w domu, podczas weekendu, a w piątek pójść tylko na praktyki do hotelu… eh, ciężkie życie … Nie ukrywam, że fajnie by było, żeby mi się chciało tak, jak mi się nie chcę … Dobrze, że mam daleko gdzieś gadanie innych. Ogólnie zauważyłam, że w mojej klasie dużo osób interesuje się nie swoimi sprawami, ocenami i frekwencją O___o. I to już nie chodzi tylko o moją osobę, ale ogólnie o całość. Każdy każdego ocenia, nie znając go, nie wiedząc o nim kompletnie nic. Czasami jak się tego słucha, to aż głowa boli jak można być aż tak pustym - oczywiście nie mówię tutaj o wszystkich, bo to by było krzywdzące dla tych normalniejszych … I nie wiem czy to oni są dziwni, czy tylko ja mam na innych wyrąbane, i uważam, że każdy się powinien czepić własnego tyłeczka tym samym będąc dziwakiem? ;3  U Was też tak było/jest? Czy to tylko ja trafiłam na takie idealne przypadki ;3 ?

Hula hopem pokręciłam sobie godzinkę, za niedługo biorę się za ćwiczenia z Mel B, na siłownię się może wybiorę. Jeszcze zobaczę …  Śniadanie i II Śniadanie zjedzone, obiadek wczorajszy (którego nie jadłam, bo musiałam wychodzić z domu) już przygotowany i czeka na mnie – zupa ogórkowa <3 Co do reszty posiłków to muszę iść sobie do sklepu, bo powoli mi się rzeczy zaczynają kończyć ;3

A wy jak tam dzisiaj? Po ćwiczeniach? Przed ćwiczeniami ;3 ?!

<3

28 października 2014 , Komentarze (8)

Pisałam Wam jakiś czas temu, że planuje ćwiczyć z Ewką. Nic bardziej mylnego … Ewę jako osobę mimo, że nie znam osobiście bardzo szanuję za to, jak potrafi motywować, jak się udziela chociażby na facebooku tylko po to, aby pomagać. Jednak jej ćwiczenia do mnie ani trochę nie przemawiają, przykro mi. Próbowałam, ale jak to się mówi – nic na siłę.

Ogólnie jestem osobą, której ciężko się zmobilizować do ćwiczeń w domu. Poza nim nie ma problemu, na siłownię mimo lenia zawsze chętnie pójdę, ale jeżeli chodzi o samowolne ćwiczenia w domu – o masakra. No ale zacisnęłam piąstki i powiedziałam sobie, że trzeba się i do tego przekonać. Dlatego też podjęłam się 30’sto dniowego wyzwania z Mel B + boczki Tiffany co drugi dzień. Dużo czasu mnie to na pewno nie będzie kosztowało, a jak się ogarnę to może będę wstawać jakieś 30 minut wcześniej i z samego rana – a jak nie to już wieczorem po wszystkim. Trzymajcie kciuki!

No i stało się! Ogarnęłam się i pierwszy trening z Mel B za mną :). Nie było najgorzej, poza ćwiczeniami na brzuch – szyja mi odpada, muszę nad nią popracować, i chyba wybrać się do jakiegoś lekarza czy gdzie to tam, bo kość ogonowa mnie strasznie boli, i to nie tylko przy ćwiczeniach. Jak siedzę dłużej na miejscu to tak samo mi ból doskwiera…. Jak nie jedno to drugie, no zastrzelić się idzie. No ale i tak jestem zadowolona :) !

Poza Mel B będę jeszcze kręcić miejmy nadzieję hula hopem, i idę na siłownię przed dod.matematyką :)

Co do posiłków, to trochę spalony, jak śniadanko, II śniadanko i obiadek było w porządku jak najbardziej, tak po obiadku zjadłam sobie na sucho, dosyć dosyć crunchy orzechowego, ale to przez to, że ‘te dni za niedługo staną się lepsze’ i zawsze przed mam gastro fazę, a w trakcie o dziwo nie … no ale nie ma co się załamywać, bo na kolację dzisiaj nie będę mieć i tak czasu, więc powiedzmy, że nie wyszłam na tym najgorzej :)

27 października 2014 , Komentarze (9)

Nawet się chwalić nie będę, jakie sobie dałam fory na całym weekendzie, bo aż żal pisać takie wypocinki. 

Dzisiaj oczywiście wracam już na właściwy tor, i ogarniam dupsko! Wczoraj myślałam dosyć poważnie o tym, aby po raz drugi spróbować diety 1000 kcal. Byłam na niej rok temu, i na prawdę na niej schudłam. Zeszło ze mnie i to dosyć, dosyć bez efektu jojo co najważniejsze ... Doszłam do wniosku, że 1000kcal to jednak za mało, i chyba nie dała bym rady na nich wyżyć, jednak nie chciała bym przekraczać liczby 1200-1300kcal. Jaaasne ... jak już będę wyglądać w miarę jak człowiek, to automatycznie będę dodawać sobie co tydzień/dwa po 100kcal, żeby organizm nie zgłupiał, aż dojdę pewnie gdzieś do 1500-1600 :) Póki co przekąski między głównymi posiłkami muszę ograniczyć, bo czasami to tzn.przekąska jest większa od śniadania - a tak być raczej nie powinno. Bardzo nie lubię gotować, ale muszę się do tego przekonać, i zacząć przyrządzać jakieś zdrowe, niskokaloryczne przekąski, które mnie nie zapchają, a nasycą. Gorzej tylko z czasem, no ale jakoś dam radę, coby nie! Planuje wykorzystywać przepisy z książki Ewy, przeglądałam je z ciekawości, i najgorzej z nimi nie jest. Będę modyfikować co poniektóre i miejmy nadzieję, że wyjdzie pysznie :)

Póki co nie popadam w paranoje, i nie zapisuje wszystkich kalorii licząc ich obsesyjnie, tylko o tyle o ile 'na oko' :) 

Śniadanie: Bułka z serkiem kanapkowym białym i polędwicą z kurczaka

II Śniadanie: Jabłko

Obiad: Sałatka z kurczakiem i dressingiem czosnkowym

Przekąska: myślę ... 

Kolacja: myślę ...

Na jednej z dwóch ostatnich pozycji pojawi się na pewno jajko i pomidorek <3 Odczuwam nieodparte wrażenie, że będzie to kolacyjka ;3 ! 

No i standardowo plan na dzisiaj: Siłownia (?), Mel B i hula hop

________________________________________________________________

A tak poza tymi sprawami fitnessowymi to nie byłam dzisiaj w szkole. Wczoraj zaczęło mnie czyścić, nie wiem czy się zatrułam czy co, już jest lepiej póki co, więc może się wybiorę na siłownię. Tak czy owak i tak muszę wyjść, i zapisać się na jazdy, bo już mi zostało tylko 9h, więc muszę się spiąć...

26 października 2014 , Komentarze (13)

Tak jak w temacie ... Wczoraj dałam tak ciała, że szkoda słów po prostu ;o ... Najpierw byłam na spotkaniu 'zabawie' z Grupą, no to oczywiście ciasteczka, chipsy itp ... później poszłam do klubu z przyjaciółką no to drink i dwa kawałki pizzy :/ ... ehhh ... i jeszcze nie ćwiczyłam :) Super po prostu :D ! 

Walnąć Baranka o ścianę to i tak za mało >.< ...  ratuje się tym, że chyba od dwóch miesięcy nie miałam takiego dnia mega swobody, gorzej tylko z ćwiczeniami, na które czasami siły nie mam przez to, że w szkole ślęczę do 15 :/ ... no ale jakoś sobie zorganizuje czas, aby w tym tygodniu być więcej razy i na siłowni, i aby jakoś przekonać się do ćwiczeń w domu - bo tego nie mogę uczynić za cholerę za przeproszeniem :/

25 października 2014 , Komentarze (6)

Wreszcie tak wyczekiwany przeze mnie weekend! Niby i już od czwartku mnie w szkole nie było, a co piątek mamy praktyki w hotelu, więc spoko, ale mimo wszystko sobota to sobota...

Na chwilę obecną jest pozytywnie, nawet mega pozytywnie. Nie wiem czy ktokolwiek z Was słyszał o Saletyńskim Spotkaniu Młodzieży w Dębowcu, ale tak czy inaczej - dostałam się do Grupy Organizacyjnej, z czego się bardzo cieszę. Nowe wyzwanie, nowe działania, nowe znajomości, nowa pomoc = dużo pozytywnej energii tak czy inaczej!

Jedzeniowo suma sumarów jest dobrze, poza faktem, że aktualnie popadłam w uzależnienie - bułka z pastą jajeczną, szynką z kurczaka i ketchupem - nie takie złe połączenie. Gorzej już z drugim - orzeszki w skorupce o smaku cebulki, o ludzie ludzie ludzie! Uwielbiam!  Wczoraj na wieczór - no, jakieś 3-4 h przed snem zjadłam garść, i dzisiaj na II 'śniadanie' ... No ale przede mną hula hop, ćwiczenia i słownia, więc spalimy ;3 ... z resztą ostatnio nie mam jakiegoś dużego apetytu, i raz jestem pełna po takiej garstce orzeszków, a raz po dwóch bułkach nadal jestem na gastro fazie :/ :/ :/ 

Nie chcę chwalić dnia przez zachodem słońca, ale w ogóle nie mam ochoty na słodkie, z czego również się mega cieszę. Nie wiem jak to będzie z miesiączką, aczkolwiek ostatnia była pierwszą, w trakcie której i przed którą nie rzucałam się na jedzonko, słodkie, nie zdrowe :)

No i co do postanowień ... dałam sobie czas do sylwestra, że na wadze będzie pierwsza czwórceczka. Marzy mi się waga 45-46 kg - chciała bym zaznaczyć, że jestem niska i nie jest to waga z kosmosu! :D Miejmy nadzieję, że mi się uda ;3 !