Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W ciąży przytyłam prawie 30 kg. Po porodzie gdy stanęłam na wagę, zobaczyłam że ważę aż 90 kg, byłam smutna i przerażona, postanowiłąm wziąść się w garść!. Dziś dołączam do was z wagą 76 kg, więc już trochę drogi za mną, ale aby dojść do wymarzonych 52 kg jeszcze dużo pracy przede mną!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16086
Komentarzy: 300
Założony: 10 grudnia 2013
Ostatni wpis: 6 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
boska20

kobieta, 31 lat, Preston

161 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Śniadanie- szklanka mleka 0,5 % + z 5 łyzek płatek fitella truskawkowych z biedrony
2 Ś: dwie kromki ciemnego chleba z serem żółtym i mały banan
obiad: wędzona noga z kurczaka mmm
 
później : pół jabłka

kolacja: 2 kromki ciemnego chleba z serem zółtym, ketchupem, mały banan+ jedna parówka


Czy ja się oby na pewno nie przejadam? czy ja schudnę? wiem, ze nie jem ' zdrowo '. Ale nie mam głowy narazie do komponowania tych posiłków z warzyw. Czy ktoś mógłby mi w przybliżeniu powiedzieć ile kcal zjadam?

13 stycznia 2014 , Komentarze (2)

............. Wczoraj zeżarłam nadprogramową nogę wędzoną, ale mi wstyd. Ale była taka pyszna, te nogi wędzone to moja słabość, a chyba są dość kaloryczne, co nie? eh eh, no cóż życie... Miałam na nią taką ochotę, że ogarnęłam ją chyba w 30 sekund. Była jeszcze jedna, ale poszłam grzecznie po butelkę wody z cytryną nie po nogę dwa :D. i to jest jedyne co mi wyszło, w tym co mi nie wyszło heh. :]. Dziś rano wstałam niezwykle przemęczona, wiecie... wczoraj ten maraton, nogi odpadały, noc-okropna moje dziecko budzi się co godzinę, co półtorej a czasem nawet co 10 - 20 min. Ząbki jej wychodzą, już nie pamiętam kiedy się wyspałam. Wstałam o 6, korzystając z okazji, że panna jeszcze spała i wzięłam się za tą MEL B, a taaaaak mi się nie chciało. I ZALICZONE ;-)

-Nogotorturry x2
-ramiona
-pośladki

40 min katorgi na półśpiąco, ale 11 dzień za mną.

Już tak mi się nie chce tego ćwiczyć, że nawet nie wiecie... ale cel to cel, przeszkody to przeszkody... życie. Może wrzucę na koniec zdjęcie, przed i po jak będziecie chciały.

Wiecie co mnie najgorzej zniechęca do ćwiczeń, do wszystkiego?
Moje okropne ciało po porodzie. Jestem ochydna i nie mogę na siebie patrzeć, ciężko znaleźć miejsce na skórze, które nie jest pokryte rozstępami, bardzo się tego wstydzę i jest mi przykro, ze mam dopiero 20 lat i już nigdy nie będę piękna. Wstydzę się pokazać mężowi bez ubrań, nienawidzę gdy mówi mi, że jestem piękna, bo wydaje mi się że mówi to z litości, ponieważ wie jak cierpię. Te wszystkie skutki poporodowe siadły mi tak na psychę, że nie do pomyślenia. I ten brzuch, który się nadaje jedynie pod skalpel... ehh. Nie radzę sobie z tym ;/. 

12 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Hej dziewczyny. 10 dzień za mną. Przypominam, mój cel... 30 dni z MEL B. Efekty tych ćwiczeń myślę, że są, jednak wydaje mi się, że zaczynają mi się one po prostu nudzić, chyba zacznę wykonywać inne ćwiczenia, niż te co dotychczas, oczywiście z MEL, bo nie zamierzam się poddać, to było do przewidzenia, że czekają mnie gorsze dni i takowy właśnie jest dziś. Na szczęście przebrnęłam, choć po najniższej linii oporu, ćwiczyłam zaledwie 30 min, a każda minuta była dla mnie katorgą. Wykonałam :

-ABS
-RAMIONA
-POŚLADKI

Pewnie czuję się tak tragicznie po tych biegach. Jak już wspominałam wcześniej, biorę udział w maratonie < ZIMNAR> biegi w każdą niedzielę przez cały styczeń i luty ( 6km ).
Jestem z siebie w miarę zadowolona, poprawiłam swój czas od ostatniego tygodnia z 37 na 34 min ;-), cały czas do przodu, mam nadzieję, ze z każdym tygodniem będzie choć troszkę lepiej. Jutro chciałabym wstać pełna optymizmu i zapału do ćwiczeń. ;-).Myślę, ze tak będzie.

11 stycznia 2014 , Komentarze (4)

ALE ROBIĘ DZIŚ WOLNE OD ĆWICZEŃ... świadomie. 9 dni bez ani jednej przerwy katowania się mnie wykańcza. Powinno być inaczej? powinnam ćwiczyć bez przerwy?

Trochę mnie to denerwuje, że mój organizm nie daje już rady. Ostatnie 9 dni ćwiczyłam na prawdę sumiennie. Dziś zaś gdy postanowiłam nie ćwiczyć, wydaje mi się że wszystko co jem pójdzie mi w dodatkowe kg, choć wcale nie jem tak dużo chyba, prawda?

Śniadanie: 2 kromki ciemnego chleba z niewielką ilością masła, 2 parówki i ketchup
2śniadanie : malutka słodka bułeczka
obiad : trochę sałatki śledziowej z majonezem niestety
kolacja... może płatki z mlekiem, bo mam taką ochotę ze zwariuję, a kupiłam sobie te Fitella z biedrony czy coś w tym stylu o smaku truskawki pyyyycha.

Wiem doskonale, że nie powinnam wpieprzać majonezu i parówek i wiecie co.. jakiś czas nawet leciałam na samych warzywach i białym mięsie. Kończyło się to dla mnie napadami na słodycze i podjadaniem wieczornym. Teraz jem może i nie zbyt dietetycznie, ale co 3 godz. nie częściej i niewielkie ilości, myślicie ze przez to nie schudnę?? :-(


Mam w planach za jakiś czas...( jak skończy się ta pyszna sałatka śledziowa którą zrobiłam hihi, z tym majonezikiem :D ) zafundować sobie 10 dni zdrowego żywienia :D mega zdrowego, ale póki co................ nie :]. Oczywiście ćwiczyć nie przestanę. Jeżeli chodzi o moje postanowienie 30 dni z MEL B jestem na dniu 10 i tu właśnie robię sobie jednodniowy odpoczynek. Myślę, ze co 10ty dzień takowy będę zaliczać. Oczywiście ten dzień jakby przechodzi dalej, czyli jutro ćwiczę i jutro mam dzień 10 zaliczony dopiero... buzioooryyy ;*


10 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Helooooołłł :]


Ależ dzisiaj byłam leniuszkiem, tak bardzo baaardzo mi się nic nie chciało. Na samą myśl o ćwiczeniach miałam nerwa, ale ku mojemu zaskoczeniu.. DAŁAM RADĘ, wiadomo.. ;-)
Zaczęłam od spacerku z moją małą Niną. ( cudowną, kochaną córeczką ), trwał sobie spacerek 2 godziny, złapał nas nie mały deszczyk i musiałyśmy biec do domu, a raczej ja... pchając wózek z Niną, która smacznie sobie spała. Wróciłam do domku, zmuszałam się chyba z godzinę, w końcu odpaliłam te terror-filmy i podjęłam walkę...
-abs
-nogi
-ramiona
-pośladki

daaały się dziś ćwiczonka we znaki, nie powiem że nie.. najciężej było z nogami. Nienawidzę tych 10 minut na nogi!!!!!. Mam nadzieję, że chociaż moje męki mi się opłacą i do lata będę miała sexy nózie. Ponadto dałam się już na maxa ponieść emocjom i poszłam biegać, UWAGAAA... trasę którą zawsze przebiegałam w 53 min, ogarnęłam w 40 min. W niedzielę kolejny maraton, nie muszę być najlepsza, ale boję się być najgorsza, same rozumiecie, obciach. SZCZĘŚLIWA MOGĘ POŻEGNAĆ TEN DZIEŃ ;-)))

9 stycznia 2014 , Komentarze (1)

-nogi
-pośladki
-ramiona
-abs

spacerek 2h

zaliczone.
Dietetycznie ok, słodyczy 0.

9 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Witajcie. Wczoraj nie miałam jakoś czasu dodać wpisu, więc robię to teraz.
Ćwiczenia jakie wczoraj wykonałam :

-2h spacerek z moją małą
Mel :
-ramiona
-nogi
-brzuch
-abs
-pośladki

Dietetycznie ok, znów 0 słodyczy, jestem w szoku. 
Ponadto odkąd ćwiczę z Mel B co  dzień rano zaliczam kibelek a miałam z tym problem nie mały, żadne tabsy tak nie działają.
Miałam wejść na wagę dopiero w niedzielę, ale coś mnie podkusiło żeby zrobić to dziś i nie żałuję 7 dni z mel B ubytek jakiś -2kg i wizualne efekty zauważalne! POLECAM, dziś 8 dzień, nie poddam się!

7 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Oczywiście 6sty z Mel B
- trening całego ciała ( 20 min )
-abs
-ramiona
-nogi
-pośladki

poszalałam, 60 min :]

Dietetycznie ok, kolejny dzień bez słodyczy, cuuud?

do jutraaa ;*

6 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Witajcie moje Drogie Vitalianki!. Przybywam do was z pozytywnym humorkiem, otóż 5 dzień ćwiczeń z Mel B już za mną. Niestety coś się dzieje z moją kością piszczelową, mam nadzieję, że to przejściowe.
Moje nowe buciki mnie obcierają, że niby każdy zachwalał te asicsy a tu takie coś. Pewnie się rozbiją, mam nadzieję.!. To właśnie przez te nowe buty biegałam dzisiaj tylko 35 min, a moje nózie zostały wymęczone na maxa, a miało być tak pięknie. ;(. Jutro będzie lepiej, wierzę w to!. Znaczy pojutrze... jutro nie biegam, na jutro zostawiam sobie jedynie Mel. Mam plan ćwiczyć z nią całe 30 dni bez przerw, zobaczymy co z tego wyjdzie. Póki co te ćwiczenia wykonuję z wielką pasją.  Muszę się pochwalić, że dziwnym cudem nie jem już drugi dzień słodyczy a z moją dietą jest całkiem rześko, a nawet bardzo rześko ;-). Podsumowując moje ćwiczonka :

-1.5 h spacerek z mężem i córcią
-35 min Biegania 
- 45 min z Mel B. ( Nogi, abs, ramiona, pośladki, rozciąganie ).

Do jutraaa ;***

5 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Ostatnio zapisałam się do maratonu, w którym będziemy biegać po 6 km w każdą niedzielę stycznia i lutego. Chcę w końcu coś osiągać, poczuć się bardziej wartościowa, silna. Dziś były pierwsze biegi. Poszło mi nie najgorzej, dobiegłam do mety cała spocona i jakże szczęśliwa. Nogi dały mi się we znaki, więc stwierdziłam że mam nieodpowiednie buty do biegania i tak nie może być, więc pojechałam z moim S. do dekathlonu i zakupiliśmy parę nowych butów i spodnie. Jestem tak zmotywowana teraz, że jutro przebiegnę chyba z 10 km i to z przyjemnością :D

Jeżeli chodzi o dietę dziś poszło mi nienagannie. Muszę się przyznać, że pierwszy raz od wieków nie wpadło mi w łapy żadne ciastko, czekoladka, czy batonik. Więc pierwszy dzień bez słodyczy zaliczony i czuję się tak suuuper, te paskudne słodkości ciągle mnie prześladują, wpierw je zjadam a później mam zły humor do końca dnia więc na pocieszenie znów zjadam coś słodkiego.Błędne koło.

Kiedy wróciłam z tego całego Wrocławia z tymi pięknymi bucikami i spodniami,  byłam tak podniecona, że wzięłam się jeszcze za ćwiczenia z Mel B, wykonałam :

-Brzuch
-ramiona
-pośladki ( to chyba moje ulubione ćwiczenia )

Uwielbiam Mel B ;-). Jestem podjarana na maksa tymi ćwiczeniami, mam nadzieję, że efekty przyjdą już niebawem, w końcu coraz bliżej lato a dupa się sama nie zrobi ;-) :P heheh.