Jestem 22-u letnią kobietą z troszkę większą ilością ciała niż moje koleżanki. Ale to się zmieni, podejmuję walkę o nową siebie, o nowe ciało i zmianę w mojej psychice.
Miesiąc ćwiczeń i zdrowszego odżywiania za mną. Na wadzę 2,4 kg mniej z tym, że w święta troszkę cyferki poszły w górę i tak na prawdę schudłam tylko 1,4 kg. Ktoś może powie, co to jest, tyle to w tydzień można schudnąć. Może i tak. Tylko, że mięśnie ważą więcej niż tłuszczyk. Dużo osób zauważa, że schudłam, niestety ja tego nie widzę, jedyne co zauważam to to, że mój brzuch wcześniej był twardy a teraz tłuszczyk się rozbija i jest mięciutki.Niby dobrze, znaczy że się spala. Po miesiącu moje wyniki w centymetrach przedstawiają się następująco: Było: Jest: Na minusie: biodra 117 cm 112 cm 5 cm brzuch 102 cm 92 cm 10 cm talia 94 cm 81 cm 13 cm biust 104 cm 100 cm 4 cm
2 tygodnie temu kupiłam sobie 2 sukienki. Idealnie na mnie leżały, wyglądałam pięknie więc jedną miałam założyć na sylwestra. Dzisiaj przymierzam i wyglądam jak w 5 miesiącu ciąży. Przez okres świąt dostałam strasznego brzucha :( Jestem zła i smutna. Aż odechciało mi się iść na imprezę.
Nie mogę pozbyć się kilogramów nagromadzonych przez święta. Przestaję wierzyć, że mi się uda, powoli przegrywam walkę o szczupłą sylwetkę i zdrowie. A na początku tak pięknie mi szło. Muszę jakoś zgromadzić siły i wstać po tym upadku.
święta minęły a na wadze tyle co przed odchudzaniem dlatego dzisiaj postanowiłam zrobić sobie dzień oczyszczający, będę piła koktajl z kiwi który właśnie zrobiłam i dużo zielonej herbatki. Myślicie, ze coś się ruszy ?
Dzisiaj dzień ważenia i co widzę ? Przez tydzień 1,2 kg na minusie Moja tabelka po 3 tygodniach przedstawia się następująco : Data Waga Biodra Brzuch Talia Biust 27.11 94,0 117 cm 102 cm 94 cm 104 cm 04.12 93,6 115 cm 100 cm 89 cm 104 cm 11.12 92,8 114 cm 98 cm 87 cm 103 cm 18.12 91,6 112 cm 95 cm 85 cm 102 cm -2,4 kg -5 cm- 7 cm -9 cm -2 cm
Jestem szczęśliwa i dumna z siebie. Mam nadzieję, że dalej będą mi tak ładnie spadały kg i centymetry
Dzień jak najbardziej mogę zaliczyć do aktywnych. Od samego rana świąteczne porządki, popołudniu godzinka na siłowni, powrót do domu i znowu sprzątanie. Ale oczywiście dla mnie było za mało ruchu więc jeszcze teraz musiałam poćwiczyć 40 minut. Czuję się świetnie. Jutro wchodzę na wagę i mam nadzieję, że wynik pozytywie mnie zaskoczy
Choroba trochę mnie wyczerpała, na szczęście już czuję się lepiej więc rano poszłam na siłownię. 60 minut ćwiczeń a lało się ze mnie, że ho ho. Mam nadzieję, że jutro już całkowicie choróbsko mnie opuści i wcale nie będę tęskniła Dzisiaj tak nie oficjalnie weszłam na wagę i zobaczyłam super spadek. Ale nie chcę zapeszać więc dopiero w środę napiszę ile kg i ile centymetrów straciłam. Buziaki
Przeziębienie mnie rozłożyło. Wczoraj tylko lekki katarek o dzisiaj, o matko Nie mam siły wstać z łóżka, okropny katar, gorączka, gardo tak zawalone, że nic nie mogę przełknąć. Mam zupę jarzynową, więc zmiksuję i będę cały dzień popijać, nic innego mi nie zostaje. Ale o ćwiczeniach mogę zapomnieć... szkoda. Mam nadzieję, że do poniedziałku mi przejdzie.
Rano szczęśliwa poszłam na siłownię a tam co ? okazuje się, że dzisiaj będzie nieczynna bo jakaś awaria. Oj, ale się zezłościłam. Człowiek się zmotywował, zaczął ćwiczyć regularnie a tu psikus. Już wracałam do domu ale tak sobie myślę "nie możesz odpuścić", o nie ja jestem zawzięta i jak sobie coś postanowię to to musi być zrealizowane więc zawróciłam i tak 60 minut maszerowałam po mieście a teraz biorę się za ćwiczenia w domku Czyli kolejne 60 minut szczęścia.