Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

sama nawet nie wiem kiedy kilogramy zaczęły przybywać, jeden po drugim, a ja zamiast od razu reagować pozwoliłam, aby rozgościły się w moim ciele.... nigdy się nie odchudzałam, zawsze byłam chuda jak patyk, aż do czasu... do czasu kiedy nie mogę już patrzeć na tą fałdę na moim brzuchu i na 7 z przodu kiedy staję na wagę, chcę z powrotem moje 60kg, tyle ile ważyłam kiedy zaczynałam studia...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8656
Komentarzy: 230
Założony: 18 grudnia 2013
Ostatni wpis: 16 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mileniusz

kobieta, 38 lat, Katowice

176 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: piękny brzuszek jako prezent pod choinkę :-)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 stycznia 2015 , Komentarze (6)

Witajcie, wczoraj odpuściłam trening, gdyż czułam trochę za duże obciążenie na mięśniach, nie były to zakwasy, ale czułam, że muszę na 1 dzień odpuścić, dziś zaraz zabieram się za skalpel. Jutro w planie miałam mieć dzień wolny od ćwiczeń, ale w związku z tym, że zrobiłam go wczoraj zamierzam w jakiś inny aktywny sposób go spędzić... może basen, łyżwy.. jeszcze muszę się zastanowić :) w niedzielę idę po raz pierwszy na trening funkcjonalny, mam nadzieję, że dam radę i nie będę zbytnio odstawać od reszty :P powiem Wam, że mój mąż sam ostatnio stwierdził, że jednak te moje ćwiczenia coś dają, zrobiłam zdjęcie porównawcze z 2 stycznia 2014 i z 5 stycznia 2015, różnica jest bo w sumie 7kg, ale jak pokazałam zdjęcia mężowi wtedy stwierdził, że jest duuuuuża różnica. Widzi mnie codziennie więc nie dostrzega aż tak zmiany, ale od najbliższych osób w rodzinie słyszę, że widać różnicę gołym okiem. Także mnie to cieszy :) Póki co zdjęć nie wstawię, zrobię to dopiero wtedy jak osiągnę cel :) wtedy będzie się czym chwalić. Chcę z Wami się jeszcze podzielić jednym bardzo motywującym filmikiem, jeśli brakuje Wam kopa, oglądnijcie sobie :) gorrąco polecam 

7 stycznia 2015 , Komentarze (6)

Witajcie, właśnie skończyłam skalpel, dziś też godzinny spacer do miasta, więc ruch zaliczony na 5+. Poza tym dziś mały grzeszek jeden cukierek milkyway, na obiad rosół i ryż z kotletem, ale zjedzony około 17 więc nie jadłam już dziś kolacji... jutro do pracy po wolnym ehh znów będzie ciężko wstać. Zmykam, trzymajcie się!

6 stycznia 2015 , Komentarze (10)

Witajcie, póki co rozkręcam się w zeszłym tyg ćwiczyłam 3 razy, na początek skalpel, aby się rozkręcić i nie złapać za dużych zakwasów. Postanowiłam narazie ćwiczyć sam skalpel w pon,śr,czw i pt, we wtorek będę chodzić na taśmy trx a w niedzielę na trening funkcjonalny do pobliskiego fitness clubu, sobotę przeznaczam na regenerację. Chcę tak wytrwać równo 4 tygodnie czyli do końca stycznia, czasami wiem, że któryś trening w niedzielę będę musiała odpuścić z powodu wyjazdu, ale i tak myślę, że plan jest zacny.... co sądzicie? diety nie zamierzam stosować, jedynie kontynuuje życie bez cukru i słodkich napoi,zwykłą czekoladę zastępuje gorzką 90-95%, do tego koktajle wellness z oriflame. Wczoraj oczywiście poćwiczone :) życzę również good luck! w tym roku chcę widzieć zarys mięśni na brzuchu :) a Wy jakie macie cele? pozdrawiam

29 grudnia 2014 , Skomentuj

Witajcie, daaawno mnie tu nie było, ale cóż nowy rok lada moment to i nowe postanowienia :) ten rok przyniósł mi wiele zmian, można powiedzieć, że poza jednym dniem w 2013r (ślub) był to totalnie beznadziejny rok, rok zmarnowany i najlepiej o nim zapomnieć, ale 2014 wbrew pozorom dużo zmian... 3 razy zmieniałam pracę, schudłam ok.6 kg i waga się trzyma, razem z mężem załatwiliśmy sobie mieszkanie (jeszcze się buduje, we wrześniu mam nadzieję się wprowadzimy), ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem 2015r. też może być całkiem niezły :) wiem wiem plany planami, ale życie i tak pisze swój scenariusz... no ale gdyby tak pomarzyć to po pierwsze primo chcę osiągnąć swój cel czyli 62kg, po drugie primo w marcu jak dobrze pójdzie mam nadzieję podpisać umowę o pracę już na czas nieokreślony, po trzecie primo we wrześniu wprowadzić się do nowego mieszkania :) plany zacne, co z tego wyjdzie się okaże :) w każdym bądź razie trzeba być dobrej myśli ;) co u Was dziewczyny?? pozdrawiam cieplutko :)

21 września 2014 , Skomentuj

Witajcie, od lipca waga stanęła i nic, plan był aby cel zrealizować do końca lipca i narazie kicha....nowa praca, wdrażanie się i narazie ciężko z realizacją planu, jednakże mam już nowy plan i rozwiązanie. Jest też wielki plus, czekam właśnie na kartę multisport i zamierzam 3 razy w tyg. chodzić na trening :) do tego zakupiłam dziś nowe buty do biegania asics są super!!! moim celem jest zrzucenie zamierzonych kg do końca roku więc jeszcze czas jest, ale muszę wziąć się za realizację ostro, gdyż uznam to za osobistą porażkę jeśli nie zrealizuję celu. A zrealizuję go bo tak postanowiłam !!! :) i już, dobranoc!

18 sierpnia 2014 , Skomentuj

Witajcie, dawno mnie tu nie było... i w sumie nie było tez czym się chwalić, waga stanęła... anie drgnie i tak od ponad miesiąca... mam teraz 2 tyg wolnego i nie wiem jak ale muszę się spiąć i przynajmniej 2 kg stracić...od września nowa praca i znów będzie ciężko... czasami mam wrażenie, że nie mam tak silnej woli jak myślałam, że nie umiem się zorganizować, że czas przelatuje mi na byle pierdoły... wiem, że muszę się przeorganizować, ale to jest takie trudne... :/ ciągle mam w głowie to ,że do końca roku mam czas, aby te 5-6 kg zrzucić, ale wiem, że im dłużej będę zwlekać tym będzie gorzej. Zaraz jadę na angielski po powrocie obowiązkowo trening, koniec narzekania, że się nie da, że zmęczona itp. Przecież już tak dużo osiągnęłam jestem w połowie drogi, nie mogę zawrócić, trzymajcie kciuki i dodajcie mi otuchy i kopniaka do pracy :P pozdrawiam

11 lipca 2014 , Skomentuj

Witajcie, od półtora tyg. zmieniłam pracę i mam masakrę, nie umiem się zorganizować.... muszę wrócić do planowania w kalendarzu wydarzeń bo inaczej z niczym nigdy się nie wyrobię.... ciężkooooo... od półtora tyg nie biegałam i nie ćwiczyłam, jestem wściekła na siebie :((((( muszę się przestawić... dlaczego to takie trudne??? wrrr w niedziele mamy z mężem pierwszą rocznicę ślubu, także mała imprezka rodzinna będzie, kalorię polecą znowu, tort, grill itp. Ale od poniedziałku total zmiana, w niedzielę wieczorem będę zawsze planować swój tydzień, co, o której i gdzie. Plan to podstawa!!! Nie mogę doprowadzić do tego, aby wszystko przepadło... Już 5kg mniej w tym roku, jeszcze 6kg zostało, muszę dać radę. To ma być mój najlepszy rok życia!!! Szczupłej, zorganizowanej, pewnej siebie i zdyscyplinowanej mnie!! Żadnych wymówek, samodyscyplina, podejmowanie ryzyka i działanie to moje słowa kluczowe. Ok czas spać. dobranoc :)

1 lipca 2014 , Skomentuj

Witajcie, czas zmienić postanowienie noworoczne! Minęło równo pół roku i jeden z celów zrealizowany. Znalazłam fajną pracę :))) a lekko nie było, 1 etap rozmowa po ang przez tel i inne pyt. ,etap 2 assesment center plus rozmowa po ang i ogólny wywiad, ale się udało :) jestem mega szczęśliwa!! został jeszcze drugi..... można powiedzieć równo pół roku na cel nr 2 czyli schudnąć. Ciężko oj ciężko... dziś pobiegałam 8km i tyle z ruchu. Poza tym teraz mam szkolenie 2 tyg. w pracy więc czasu już nie mam aż tyle.... muszę trzymać się planu i nie rezygnować, będzie ciężko, ale muszę jeszcze te 6kg zrzucić, trzymajcie kciuki :))) pozdrawiam

30 czerwca 2014 , Skomentuj

Witajcie, jeszcze w sobotę wchodzę na wagę zadowolona 68,4kg, co prawda pobiegałam 7km, ale w niedziele zrobiłam straszny grzech. Imieniny mamusi, a więc były lody potem 2 kawałki ciasta i jedna czekoladka z bombonierki... nie pamiętam już kiedy jadłam tyle słodkiego :/ mea culpa mea culpa mea culpa..... dziś waga lekko w górę i jak na złość zarówno wczoraj, gdy wróciłam jak i dziś deszcz, deszcz, deszcz.... pobiegać nie pójdę. Ehh może jakiś trening dziś wieczorem w domu, jak wrócę z angielskiego... oj chyba tak będę musiała zrobić. Od dziś znów spinam poślady bo inaczej nici będą z mojego odchudzania... a tak dobrze mi idzie. Lecę sprzątać. A jak u Was z wytrwałością???? pozdrawiam

P.S. znalazłam nową pracę taką jaką chciałam :))) z prywatną opieką medyczną, kartą multisport, dodatkowo codziennie firma wita owocem w pracy oł jeeee i umowa o pracę! teraz drugi cel! jeszcze 6kg! dam radę :))

25 czerwca 2014 , Komentarze (4)

Witajcie, powiem Wam jestem niesamowicie zadowolona, gdy wchodzę na wagę i widzę, że jest coraz mniej. W pewnym momencie się zatrzymało moje odchudzanie, i ciągle wahało się między 69 a 70kg, to było frustrujące. Ale teraz widzę już 68kg i jestem mega zadowolona :) Do celu jeszcze drugie tyle, można powiedzieć, że jestem w połowie drogi, zaczęłam 2 stycznia, idzie ciężko, ale wiem, że cel pojawi się w tym roku, a może jeszcze na koniec lipca :) postanowiłam, że ten rok ma być moim najlepszym w życiu i tak będzie !!!! :) jak komuś brakuje kopa polecam książkę "To będzie najlepszy rok twojego życia! Od marzenia do spełnienia" Autor: Debbie Ford powodzenia!