Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

sama nawet nie wiem kiedy kilogramy zaczęły przybywać, jeden po drugim, a ja zamiast od razu reagować pozwoliłam, aby rozgościły się w moim ciele.... nigdy się nie odchudzałam, zawsze byłam chuda jak patyk, aż do czasu... do czasu kiedy nie mogę już patrzeć na tą fałdę na moim brzuchu i na 7 z przodu kiedy staję na wagę, chcę z powrotem moje 60kg, tyle ile ważyłam kiedy zaczynałam studia...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8491
Komentarzy: 230
Założony: 18 grudnia 2013
Ostatni wpis: 16 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mileniusz

kobieta, 38 lat, Katowice

176 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: piękny brzuszek jako prezent pod choinkę :-)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 kwietnia 2015 , Komentarze (9)

Witajcie, w ćwiczeniach nie ustaję, ale fakt bardziej widzę zmiany w cm niż w wadze, zero słodyczy co widzę zmiany głównie na twarzy, wypryski znikły co daje jasny powód, dla którego się u mnie pojawiały - słodycze ewidentnie mi nie służą!!! gdy zjem coś więcej od razu mam "wypisane" na twarzy, więc widzę pozytywny efekt ich braku. Staram się jeść normalnie, ale żadnych fastfoodów i żywności przetworzonej, więcej warzyw i owoców. Z brzucha w ostatnim czasie zeszły mi 3 cm, chociaż po wadze nie zauważyłam większych zmian. W niedzielę brałam udział w biegu górskim na 4,5km, fajna przygoda, ale pagórki dały w kość, w tym tyg pani z trxa ma wolne więc najbliższe zajęcia w pt., ale w takim razie dziś skalpel, jutro zajęcia z kettlebellem, w czw się zobaczy, w pt trx a w sobotę bieg na 10 km, wiem, że będzie wolno, ale dobiegnę ;) ja nie dam rady..?? ja?? :) jeszcze nie rozpoczęłam na dobre sezonu biegowego więc będę sobie raczej truchtać te 10km, ale co mi tam :) jak tam u Was dziewczyny?? jest motywacja?? pozdrawiam

7 kwietnia 2015 , Komentarze (8)

Witajcie, dzisiaj podjęłam ważną decyzję :) cel ma być osiągnięty do 30 maja br. do tego czasu ćwiczę jak do tej pory, 3-4 razy w tyg. plus jakaś inna aktywność, ale dokładam dietę, taka która ma przynieść zamierzony efekt :) od dziś pilnuję bardzo tego co jem, po świętach waga nieco w górę, około 66kg, więc do zrzucenia mam równo 5kg, ponieważ poprawiam również swój cel, mój nowy cel to 61kg :) plan ambitny, ale do zrobienia, muszę tylko wytrwać te 2 miesiące, wiem, że jest to możliwe i realne i tylko ode mnie zależy czy efekt będzie na czas. Podjęłam taką decyzję ponieważ czuję się w zawieszeniu, nie jest ani źle, ani super dobrze, tłuszcz nadal lata mi po brzuchu i i udach. Także do dzieła, trzymajcie kciuki. Będę częściej pisać jak postępy u mnie :) 

21 marca 2015 , Komentarze (3)

Witajcie Vitalijki, dawno nie pisałam, ale to nie oznacza, że spoczęłam na laurach, a i owszem działam :) obecnie jeszcze do końca miesiąca pracuję po 9h (cały luty i marzec zresztą po 9h), ale mimo to znajduję czas na ćwiczenia. W tym tyg mogę się pochwalić zaliczyłam niedziela bieg wiosenny na 10 km, wt TRX, środa kettlebell, czw TRX  w połączeniu z kettlebellem, i jutro ide na BPU+cardio, do tego w ten weekend pracuję z domu dziś 8h jutro 6h. Ja nie wiem jak to się dzieje, że gdy pracowałam po 8h tygodniami nie mogłam znaleźć czasu żeby cokolwiek poćwiczyć a teraz tak się nakręciłam, że nie odpuszczam. Pasek wagi nie zmienia się narazie... ale dziś trochę sfrustrowana, że waga nic się nie rusza, zmierzyłam brzuch i tu miłe zaskoczenie waga się nie ruszyła, ale na brzuchu ubyło 3cm!!! jakie było  moje zdziwienie :)  Dziewczyny jeśli chcecie zauważyć efekty dołóżcie obciążenie, nie tam jakieś pilatesy, zubmy i inne popierdółki, tylko konkretne treningi siłowe w połączeniu z cardio. Tutaj najszybciej zauważycie zmiany. Trzymam za Was kciuki i za siebie zresztą też ;) 

P.S. w końcu zamontowałam drążek rozporowy, który kupiłam jakiś czas temu w lidlu oł je już niedługo będą piękne bicepsy ,tricepsy i sricepsy :D jak niektóre z Was wiedzą przygotowuję się do runmagedonu i najbardziej muszę popracować nad rękami, bo inaczej polegnę. Trzymajcie kciuki!

Pozdrawiam cieplutko :)

21 lutego 2015 , Komentarze (12)

Witajcie, gdy dziś rano weszłam na wagę nie myślałam, że zobaczę.......65,7kg!!!! to niesamowite uczucie, aż chce się znów intensywnie działać :))) muszę tylko bardziej popracować nad organizacją, bo obecne 9h pracy w lutym i marcu już mnie wykańcza, a z ćwiczeń nie chcę rezygnować :)) aby bardziej zorganizować się w pracy zamierzam kupić fajne słuchawki, aby skupić się na tym co mam robić a nie słuchać narzekań koleżanki obok, która nie dość, że jest ślamazarna to rozwala mi robotę swoim narzekaniem.... muszę się odciąć, trochę brutalny sposób, ale chyba jedyny... po za tym ostatnio w lidlu kupiłam drążek rozporowy :))) narazie będę ćwiczyć pompki potem gdy przywiercę do futryny-podciąganie, chcę mieć delikatnie zarysowane mięśnie a nie "motylki" :) poza tym kupiłam też fajne leginsy do ćwiczeń i to za całkiem małe pieniądze. Naprawdę lubię lidl i te ich tygodnie fit, można upolować fajne rzeczy :) nie widzę sensu przepłacać tylko za logo marki, chociaż nie twierdzę, że się nie fajnie wygląda ;) okej lecę dziś sobota, trzeba trochę podziałać, buziaki :***

30 stycznia 2015 , Komentarze (14)

Witajcie, powiem Wam tak, chyba sama nie wiem na co się piszę, ale klamka zapadła, wpłatę już dokonałam, w tym roku czeka mnie......RUNMAGEDDON!! a cóż to takiego zapytacie...a co będę pisać filmik poniżej... :) ja startuje w biegu na 6km z przeszkodami, ale to jakimi haha rozpoczynam ostre przygotowania :) są 3 typy tego biegu:

  • Runmageddon Rekrut - 6km i 25+ przeszkód
  • Runmageddon Classic - 10-12km i 40+ przeszkód
  • Runmageddon Hardcore - półmaraton (21,0975km) i 50+ przeszkód

 A poniżej filmik :) 

27 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Witajcie, jednym słowem bardzo polecam :) jeśli chcecie się zmęczyć i szybko zrzucić kg polecam cross fit. Że było nas 12 osób na zajęciach to mieliśmy 12 stacji, gdzie co 40 sekund +20 sekund na odpoczynek, się zmienialiśmy... było podnoszenie kettlebella, przeskoki, skakanka, brzuszki skośne, brzuszki na piłce pitales, sztanga, burpees, pompki, podnoszenie obciążnika z przysiadami, pajacyki z drążkiem i jeszcze kilka. Ogólnie bardzo męczące, ale uczucie super :) na pewno jeszcze się wybiorę :)

26 stycznia 2015 , Komentarze (6)

Witajcie, dawno się nie odzywałam, ale w postanowieniu nie ustaję :) zaraz jadę po raz pierwszy na cross fit, pewnie będzie wycisk ale co mi tam :) w czwartek trx a w niedziele trening funkcjonalny, jeśli nie będzie dużych zakwasów, dodam skalpel. Najważniejsze się zapisać, a jak się zapiszę to już wiem, że muszę iść heh taki mały podstęp, żeby oszukać lenistwo. Napiszę jak było, słyszałam, że wycisk jest niezły, ale efekty nieziemskie, daj boże aby tak było.... pozdrawiam ,trzymajcie się :)

14 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Witajcie, wczoraj byłam po raz pierwszy na taśmach trx. Tak jak wcześniej mówiłam, opisuję jak było. Na początku faktycznie ciężko złapać równowagę i nie chwiać się na wszystkie strony, ale da się opanować. Dużo pracują ręce, bo głównie na nich opiera się ciężar ciała. I dziś mogę stwierdzić, że niestety mam zakwasy w rękach, nawet pomimo przysiadów, wymachów nóg od pasa w dół nie boli nic, a ręce i plecy czuję jakbym miała z waty :))) ogólnie zajęcia polecam, faktycznie można się dowiedzieć, że w naszym ciele jest jeszcze dużo ukrytych mięśni, które zwykle nie pracują. Dziś zrobiłam przerwę na regenerację, bo tylko bym pogorszyła ból, jutro trochę lżej skalpel :) pozdrawiam i trzymajcie się cieplutko :)

11 stycznia 2015 , Komentarze (10)

Witajcie, dziś zgodnie z planem wstałam grzecznie rano i na 10:30 ruszyłam na trening funkcjonalny, powiem Wam, że prowadząca wytarła nami podłogę, ale i tak wyszłam szczęśliwa :) tego mi było trzeba, konkretnego treningu. Były również ćwiczenia z kettlebellem co mnie cieszy bo w końcu mogła podźwigać to żelastwo i sprawdzić w praktyce. Wcześniej byłam na zajęciach z deep worku w tym klubie fitness i wogóle mi nie odpowiadały, te są rewelacyjne. Ogólnie trening funkcjonalny polega na (i tutaj cytat) - „ Funkcjonalny” oznacza sposób, w jaki poruszamy swoim ciałem: rotacja, rolowanie, równowaga, podciąganie i wypychanie ciężaru oraz wszystkie instynktowne i naturalne ruchy naszego ciała.Trening funkcjonalny - jest coraz częściej stosowanym rodzajem treningu, wywodzącym się w linii prostej z technik rehabilitacyjnych. Jego podstawowym założeniem jest wykorzystanie jego efektów podczas życia codziennego. Podczas treningu wykonujemy ruchy zbliżone do tych, które towarzyszą nam na co dzień. Trening funkcjonalny poprawia równowagę mięśni, korygując w ten sposób wady postawy. Podczas treningu następuje poprawa wytrzymałości mięśniowej, stabilności dynamicznej, redukcja tkanki tłuszczowej, stabilizacja stawów, dzięki czemu zmniejszamy ryzyko wystąpienia kontuzji podczas ćwiczeń oraz codziennych obowiązków. Korzyści wynikają głównie z tego, że trening kładzie nacisk na naturalne zdolności ciała do ruchu w trzech anatomicznych płaszczyznach."

Zatem jak same widzicie warto spróbować :) ja jak tylko nie będę nigdzie na weekend wyjeżdżać na pewno będę chodzić na ten rodzaj treningu, bo jest on tylko w niedzielę w moim klubie. We wtorek próbuje po raz pierwszy taśmy trx, napiszę jak poszło. Wstępnie założyłam, że chcę osiągnąć swój cel do walentynek, ale prawda jest taka, że waga spada baaardzo powoli, wcześniej faktycznie jakoś szybciej to szło teraz już nie tak łatwo. Ale nawet jakby po te 0,5kg na tydzień to i tak byłoby całkiem nieźle :) wtedy jakieś 2,5kg by zeszło do walentynek, a potem zostały by jeszcze 2,5kg do lata. Chyba pomału już mam obsesję na punkcie tego mojego odchudzania i bycia fit, no ale która z nas nie chciałaby aby wszystkim wokół opadły kopary?? chyba same wiecie o czym mówię :) lecę spać jutro poniedzielnik-popierdzielnik :P good night!

10 stycznia 2015 , Komentarze (9)

Witajcie, nie wiem jak u Was, ale dziś spałabym cały dzień, późno wstałam bo koło 10, potem śniadanie, potem pojechałam na basen, zakupy, gdy wróciłam po obiedzie poszłam znowu spać około 2h, i nagle zrobiła się 19... mała kolacja i nie wiem kiedy się zrobiła już 21.... tragedia... jedyna aktywność dziś to basen, taki zresztą był plan, może za dużo nie spaliłam, ale zawsze coś... nie wiem co się stało, ale sen czułam cały dzień, chyba przez tą pogodę... dziś po prostu nie miałam energii...jutro rano idę na trening funkcjonalny do fitness clubu, więc mam nadzieję, że power wróci...trzeba się ogarnąć, cieszy mnie to,że mam takie mocne 66kg, wiadomo trochę się waha to w górę to w dół, ale 66 jest :) to mnie motywuje. Myślę o kupnie małych hantelek po 1kg, aby dodać jakieś obciążenie sobie, wstępnie myślę, aby wpleść je do niektórych ćwiczeń w skalpelu.... może to będzie jakiś fajny początek :) dziś kolejny, ale bardzo krótki filmik o motywacji....na fejsbuku jest w znacznie lepszej jakości, ale trudno, udostępniam z youtuba....so what are you waiting for?? :)