Witajcie, tak naszło mnie w tym momencie, aby podzielić się z Wami co robiłam w tym tyg,, w związku z tym, że w tym tyg tylko raz byłam na trx (odwołane zajęcia we wt. i czw. ale odbyły się zastępczo w pt), mój tydzień zaczął się tak:
pon. skalpel z Chodakowską - dawnooo już z nią nie ćw i tak sobie odświeżyłam jak to zaczynałam z ćwiczeniami, ale i tak fajnie, wt rest, środa 5km na bieżni plus 1h z kettlebellem (było dość intensywnie, zwłaszcza podczas martwego ciągu), czw rest, pt trx, ale mało go było, prowadząca zrobiła nam stacje i trochę trx trochę z kettlami, a także pierwszy raz potrząsałam taką ogromną liną MA SA KRA, ile to siły trzeba mieć w rękach haha ale i tak stwierdzam, że fajnie było, sobota bieg uliczny na 10 km im. W Korfantego w Katowicach - pogoda wręcz okrutna, raptem 4 stopnie z rana, myślałam, że zamarzne, ale nie wymiękłam, pobiegłam i dobiegłam :D muszę postawić na bardziej siłowe ćw bo runmagedon coraz bliżej, a forma musi być :DD największy problem mam żeby zrzucić z ud, za cholerę nie chce mi tłuszcz z nich schodzić, jest zmiana ogromna bo i skóra zrobiła się milsza w dotyku, cellulit już nie widać gołym okiem, ale mimo to są obtłuszczone, to już brzuch lepiej sobie radzi i mimo, że jeszcze się trzęsie widać na nim większy efekt ćwiczeń. Chyba muszę zwiększyć częstotliwość biegania, niech no tylko trochę się ociepli, bo strasznie nie lubię w chłodzie biegać i działam :D dziewczyny co u Was??? pozdrawiam
P.S. ta ogromna lina to wyglądała mniej więcej tak jak poniżej, tylko, że ja ćw z jedną grubą liną, a i tak ciężko mi było :P znalazłam, że to się nazywa po prostu rope training heh