Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Młoda mama, artystyczna dusza, wielbi powieści Kinga, rocka i jedzonko. To ostatnie wielbi za bardzo dlatego tu jest:)))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17472
Komentarzy: 391
Założony: 2 stycznia 2014
Ostatni wpis: 30 czerwca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nina1985

kobieta, 39 lat,

171 cm, 68.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Jest sukces. Waga pokazała 71,3 więc jest kilogram sadła mniej. 

                                               Bukiet ode mnie dla mnie :))

                    Szykuje się miażdżący tydzień pracy, znów pewnie nie będę miała czasu zjeść jak człowiek...ech Kupiłam już zdrowe soki (ostatnio chyba się uzależniłam od nich), mam owoce, szpinak, warzywka, tuńczyka i inne takie więc chyba nie umrę z głodu... Coś się wymyśli.

Moje (żałosne) menu:

I. Mleko 2%, z płatkami pełnoziarnistymi i bananem

II. Grahamka z polędwicą drobiową i sałatą

III. Zupa jarzynowa

IV. Grahamka z polędwicą drobiową i sałatą

V. Jogurt 7 zbóż

VI. Szpinak, 2 pomidory

      

                     Denny mam w tym tygodniu grafik w pracy więc jest dziadostwo na maksa z tym menu...ech.

                                          Ahoj

14 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Jak w tytule...Ten czas tak szybko mija, że aż żal tych dni.

                    Weekendem nie mogę się pochwalić. W sumie biedy nie było ale dumna z siebie nie jestem. Nigdy nie jest tak źle, coby nie mogło być jeszcze gorzej.

                 Dzisiaj było w miarę dobrze poza tym , że nie miałam czasu na jedzenie, dosłownie,  więc chodziłam niedojedzona.  Nie lubię chodzić głodna. Jutro będzie lepiej.

                   Postanowienia dalej aktualne, motywacja jest znów silna więc walczę dalej. Jutro pierwsze ważenie sadła. Miejmy nadzieje, że ubyło tu i ówdzie,bo jak nie... to będę musiała zadowolić się marzeniem...

                                Ahoj!

9 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

                     Mija trzeci dzień diety. Zauważyłam, że mam więcej siły, nie jestem już na koniec dnia aż tak zmęczona jak dotychczas więc pierwszy efekt  diety jest. Wczoraj i przedwczoraj był spacer, dzisiaj też, co prawda po płaszcz, zawsze to jednak spacer. Sport dla starców :)

                       Ciągle piję za mało wody, staram się jeść regularnie ale mi to nie wychodzi bo moja praca jest pod tym względem absolutnie nieprzewidywalna. Ale i tak jest nieźle bo wahnięcia pół godzinne to jeszcze nie dramat.

          Moje menu:

I. Mleko 2% z płatkami pełnoziarnistymi, bananem i łyżeczką miodu

II. Sok smoothie ( truskawka, banan);jabłko

III, Zupa jarzynowa

IV. Krupnik ( półtora miski)

V. Grahamka z twarogiem wędzonym, rzodkiewka, sałata


Dzień ewidentnie pod znakiem zup. A ja uwielbiam zupy więc mam wyżerkę i zacieram ręce.

                                          Ahoj!

8 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

                  Drugi dzień diety. Czuję, że rosną mi skrzydła a moja motywacja jest silna jak nigdy. 

                      Dzisiaj i wczoraj w sumie też oparłam się pokusie zjedzenia torta!(tort) A ja nigdy nie odmawiam. Nigdy! A przyszło mi to z łatwością. Ja wiem, że na początku diety motywacja jest zawsze najsilniejsza ale od czegoś trzeba przecież zacząć, czegoś trzeba się chwycić. Tak czy inaczej należy cieszyć się drobiazgami więc się cieszę...;)

             A teraz słówko o ćwiczeniach...Trochę mi głupio, że się tak migam od sportu, podziwiam wszystkie dziewczyny, które jeszcze po pracy ćwiczą, biegają, zumbują się itp. itd.. Ja po pracy padam na twarz i nie wiem jak się nazywam.

          Pracuję z dziećmi, z bardzo małymi dziećmi więc trylion razy dziennie je noszę, biegam za nimi, co chwilę skłon, wyprost, wymach, siad, bieg, marsz a potem jeszcze sprint (bo akurat któreś z dziatwy wchodzi na stół). I tak w kółko macieju przez cały dzień...Z pracy wracam na rzęsach.Trochę się tłumaczę, ale czuję, że muszę. Poczekam jeszcze miesiąc i może zacznę też ćwiczyć??? (mysli)

                 Jeżeli chodzi o jedzenie to na razie się nie martwię. Do niedawna nie miałam pomysłu na obiady ale teraz już mam mnóstwo. Życie je na bieżąco przynosi:))

      Moje menu:

I. Mleko z płatkami pełnoziarnistymi, banan

II.Sok smoothie(mango, marakuja)

III.Jabłko, gruszka, pół papryki

IV. Makaron pełnoziarnisty ze szpinakiem (szpinak z jajkiem, czosnkiem, odrobiną mąki i żółtego sera)

V. Jeszcze nie wiem ( w planach twarożek light z dżemem albo warzywa)


    Wody piję bardzo mało, mam zamiar się poprawić...

                                         Ahoj !

7 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

                   Pierwszy dzień diety, pierwszy dzień zmian. Po burzy mózgu melduję się na posterunku pełna nadziei, że wreszcie się uda. Kurczę ja na prawdę dzisiaj w to wierzę:) Chyba się nie spodziewałam, że będzie to takie proste...

               Czas na dietę. Nie ma zresztą co czekać, wiosna już za pasem a sadełko jak było, tak jest. Nie wiem czego mam się spodziewać po vitali ale wiem, że trzeba coś robić.

                                   Cieszę się, że tu jestem:))

       Menu na pierwszy dzień walki:

I. Banan, jogurt truskawkowy 7 zbóż

II. Sok smoothie (truskawka, banan)

III. Jogurt naturalny, połowa papryki

IV. Zupa jarzynowa

V. Warzywa na patelnię( z odrobiną tłuszczu), pomidor, 5 oliwek

VI. Serek wiejski lekki

       Może nie jest idealne i przemyślane ale myślę, że nie jest aż tak fatalne jak na pierwszy dzień. Z każdym dniem będzie jeszcze lepsze. Liczę na to...


                        Ahoj!