Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Coś o sobie? hmm... pierwsze co przychodzi mi do głowy, to że jestem mamą, tak, mam dwójkę wspaniałych dzieci. Kiedyś Ola, dzisiaj mama Jasia i Ani, w ciągu 13 lat zmieniłam się nie do poznania, ciężko cokolwiek innego powiedzieć, może w trakcie chudnięcia będę w stanie powiedzieć coś więcej o sobie, może wreszcie zacznę się poznawać, nie tylko w lustrze.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9270
Komentarzy: 127
Założony: 20 grudnia 2010
Ostatni wpis: 30 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sophie20

kobieta, 38 lat, Gdańsk

174 cm, 93.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 września 2017 , Komentarze (12)

Ciężko mi ostatnio wygospodarować chwilkę, żeby coś napisać, ale mija już 4 tydzień z vitalia -4,4 kg na wadze. Wstyd się przyznać, ale nic nie ćwiczyłam, jedyna aktywność to sprzątanie w domu i poranny bieg na autobus do pracy. Fakt ze od dwóch tygodni mam wirusowe zapalenie krtani nie ułatwia sprawy, ale dość wymówek. Od poniedziałku obiecuje poprawę w kwestii ćwiczeń. 

Dieta przebiega bezproblemowo, większość żeczy mi smakuje i się najadam, wieczorami jest czasem ciężko, ale nie mam chęci podjadania. Oparłam się wiele razy pokusom w pracy.Wypiłam kilka razy lampkę wina wieczorem, ale nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu. 

Spodnie powoli stają się luźne. Jeszcze wiele pracy przede mną, 4,4 kg to może nie spektakularne chudniecie, ale zawsze coś:) 

13 września 2017 , Komentarze (15)

Kolejny dzień w pracy po macierzyńskim, zmęczona jestem niemiłosiernie. 06:00 pobudka i nie ma zmiłuj się, straaaasznie się odzwyczaiłam od takiego zycia. Siedząc z dziećmi w domu nigdzie nie pędziłam, znów się zaczęło, ale co tam... pracować trzeba, może zwiększy się moja samoocena wraz z kwalifikacjam:) 

NO CIĄGLE JESTEM GŁODNA! Nie wiem czy to kwestia stresu w robocie, bo przecież fizycznie to więcej się ruszałam przy dzieciach niż w pracy przy biurku. Nie tyle jest wkurzający głód co brak totalny energii po powrocie do domu, ogarnę coś, dzieci spać i padam na ryjek, a gdzie tu znaleźć jeszcze energię na choćby pół godziny ćwiczeń?! Poczekam jeszcze tydzień... nic pochopnie i na rachu ciachu, organizm musi przyzwyczaić się do diety i umysł do obecnej sytuacji życiowej, ale rozważę zwiększenie kcal na dzień. 

Do sedna tematu---> babka jajowata, dowiedziałam się o niej dzisiaj w pracy od bab które poznałam. POLECAM! Ni ma kcal a fajnie wypełnia głodny brzuszek, dla mnie lepszy niż len, smaczniejszy... zleciłem mężowi jutro zakup. 

Aktywność na dziś? Pisanie tego maila... już mnie palec boli, idę spać.

9 września 2017 , Komentarze (17)

I tak, przyszedł pierwszy dzień ważenia na diecie. -2,3 kg, wynik super, ale nie ma co się tak cieszyć ponieważ wiem że to po urlopowa i miesiączkowa woda ze mnie zeszła. Jadę dalej. Motywacja na dziś :)

You+don't+have+to+go+fast...+you+just+have+to+go.+Find more relevant stuff: victoriajohnson.wordpress.com

Aktywność na dzisiaj: już poćwiczone, 20 minut salsation + 20 minut mel B, zaraz lece na spacer do rossmana bo promocja dzisiaj, a mi się kończy antyperspirant ;P

Dzięki dziewczyny za miłe słowa, dzisiaj czuje się lepiej, głodu nie czuje i samopoczucie lepsze ;)

8 września 2017 , Komentarze (4)

Dzisiaj jakiś straszny dzień jest, po II śniadaniu (20 gram migdałów) dostałam jakiś mdłości które trzymają mnie do teraz, do tego chyba coś mnie bierze bo zimno mi jak cholera i głowa boli od dwóch dni. Może organizm się jakoś odtruwa...sama nie wiem. Do tego wszystkiego moja mała kaczuszka Ania po rannej drzemce obudziła się z gorączką, masakra. Mam nadzieję, że wyzdrowieje do niedzieli bo ma pierwsze urodzinki i wolałabym żeby odbyły się z jej udziałem :/ z Jaśkiem na szczęście wszystko ok, grzeczny przedszkolak. Choć jego czapka nadal się nie znalazła.

Wczoraj byłam tylko na godzinnym marszu, nie ćwiczyłam wieczorem. Dzisiaj z takim samopoczuciem nie wiem jak dam radę, nie chce mi się nawet odkurzyć chaty, a jutro ważenie. Podły ten piątek :(

7 września 2017 , Komentarze (7)

Dzisiaj dzień czwarty z dietą Vitalii, ten pierwszy tydzień jest chyba wyjątkowo ważny bo jednak chciałabym się przekonać ile ze mnie zejdzie po urlopie. Nie będzie to miarodajne, ze względu na urlop, na którym jadłam dość sporo i piłam piwko. Do tego wszystkiego,wczoraj wreszcie dostałam miesiączkę! :) Od zawsze były nieregularne, ze względu na policystyczne jajniki i być może hashimoto, ale zawsze brałam też antykoncepcję, dlatego było to pod kontrolą. Lekarz przepisałam mi Vibin, niby jakieś najnowsze, generalnie ufam mojemu ginowi , prowadził moje dwie ciąże i jest naprawdę spoko. Sama zgłosiłam się do niego po tabsy, ze względu też na antykoncepcję. Boję się czy spuchnę po nich, czy ma to rzeczywiście wpływ na wagę? Czytałam że antykoncepcja zwiększa apetyt, zatrzymuje wodę, ale skoro będę trzymać się diety i będę ćwiczyć to nie powinno być źle, czas pokaże.

Dieta jest naprawdę spoko, niestety nie wyrabiam się na razie z godzinami, wszystko mam przesunięte o co najmniej godzinę, a wczoraj ostatni posiłek (sałata z gruszką, mozzarellą i orzechami) zjadłam o zgrozo o 21:00 :(, ale musiałam coś zjeść bo udało się wieczorem zrobić Bikini z mężusiem + Tiffany Rothe boczki (na początek tylko 30 minut). Przeszło mi przez myśl, żeby nie jeść, ale nie chce popadać w skrajność. Jak wrócę do pracy to się wszystko unormuje. Wczoraj udało się tez wyjść na godzinny szybki spacer do sklepu, tylko 5 tysięcy kroków, ale szłam z powrotem z dość ciężkim plecakiem, zmachałam się więc zawsze coś. Muszę się pochwalić, myślałam że to będzie ciężkie, ale wypijam dziennie prawie 3 litry wody, fakt, non stop chodzę do toalety, ale może się to później unormuje, wydawało mi się że nie dam rady w siebie wlać tyle, ale da się, o ile robi się to regularnie:D

W poniedziałek rozpoczynam pracę po 3 latach siedzenia w domu z dziećmi! (szloch) Staram się tym nie stresować, ale taka przerwa no i tyle się w firmie zmieniło, że nie wiem czego się spodziewać. Muszę ogarnąć szafę z ciuchami, sprawdzić czy zmieszczę się w jakąś koszule czy spódnicę. Życzcie mi dużo siły bo pewnie złapie przy tym mega doła. Do tego wszystkiego mój mały łobuziak Jasiek, gdy go odbierałam z przedszkola we wtorek miał gorączkę, opiekunka nawet nie zauważyła, a ja wiedziałam na pierwszy rzut oka był cały rozpalony. Trzy dni w przedszkolu, a ten nagle 40 stopni, bez żadnych innych objawów, wydaje mi się że to siódemka, która już prawie mu wyszła,do tego zrobiła mu się przy tym dziąśle wielka afta, przez to nie chce jeść i myć zębów. Tragedia. Dzisiaj już temperatura 37,5, nie wiem czy jutro go wyślemy do przedszkola. generalnie czuje się dobrze, tylko ta temperatura...

Aktywność na dziś: może uda się wyskoczyć na zumbę jak nie to zrobię dzisiaj Mel B i moją kochaną Tiffany.

4 września 2017 , Komentarze (13)

Wczoraj trochę zaszalałam z piwkowaniem, odwiedzili nas znajomi i tak jakoś poszło...choć urlop będzie trwał jeszcze tydzień to od dzisiaj ruszyliśmy z mężem z dietą Vitalii. Dzisiaj na wadze masakra (87,8), ale nigdy nie jest za późno żeby to naprawić :D 

Wczoraj dostałam dietę i muszę przyznać, że mega jestem zadowolona, tak się bałam,ale wszystko jest tak jak trzeba, rozpisane 1300 kcal, posiłki super proste,podoba mi się opcja zamienników, zmiany posiłków,lista zakupów i tak dalej. Składniki nie drogie, zakupy dla mnie i męża z diety wyniosły około 200 pln, także z pewnością jeszcze zaoszczędzimy :) Dzisiaj było śniadanko, całkiem spoko, jajecznica z bakłażanem i szynką + kromka chleba. Muszę przyznać, że troszkę męczące jest to odmierzanie, ale gdy się przyzwyczaję to będę już na oko wiedziała że kromka chleba ma tyle, plaster szynki takiej a takiej ma więcej itd... dla mnie to nowość, więc muszę się przyzwyczaić. Dodałam do jajecznicy więcej bakłażana, bo na 100 gramach ma 21 kcal tylko (korzystam z ilewazy.pl), miałam dodać 60 gram, dodałam ponad 100...warzywami nie mam zamiaru się tak przejmować, najwyżej nie zjem plastra szynki czy mniej chleba. Przed nami II śniadanie, koktajl z arbuza i malin,prawie 0,5 listra, woda + mleko i miodek. Jedziemy dzisiaj do ikei po pojemniki dodatkowe do pracy i butelki na koktajle, ponieważ nie posiadam takich :)

Ktoś tu na forum pisał, że mu nie pasuje dieta, nie ma mięsa i coś tam jeszcze, ale jak ona może nie pasować skoro wszystko można sobie modyfikować? dodawać, zmieniać itd. To są zwykłe wymówki! 

Chyba powinnam dzisiaj zmienić sobie nick na "Pozytywna" bo jestem mega pozytywnie nastawiona! W sobotę ważenie, a ja już wiem będzie dobrze.

Aktywność na dzisiaj: 60 minut Salsation + łącznie spacerek 40 minut szybkim tempem na siłownię :)

Ktoś może pomyśli "wariatka, przecież przytyła i ogólnie jest gruba" ale ja jestem dla siebie "grubym trenerem" i czuję się dzisiaj dużo lżejsza, lżejsza bo wreszcie zaczęłam! 

Jak to mój synek mówi "Gotowi do startu start!" ;)

2 września 2017 , Komentarze (2)

Sobota mija strasznie leniwie, mieliśmy plany odwiedzić dzisiaj z dziećmi Centrum Hewelianum w Gdańsku, ale ponieważ jest brzydka pogoda stwierdziliśmy, że szkoda nie zobaczyć wystaw które są na dworze, a że położone to jest na takim pagórkowatym terenie to bałam się, że Jasiek w ferworze zabawy sturla się gdzieś z górki, a co gorsza ja z wózkiem wejdę w poślizg na trawie. Dlatego zmieniliśmy plan na bawialnie która znajduje się w ogromnym centrum handlowym, ale chyba w główkę się uderzyliśmy bo kto jedzie do centrum handlowego w deszczowy dzień w weekend?! Tłum dzieci z rodzicami był tak duży, że sobie odpuściliśmy. Dzieci umęczone ciągłymi zmianami planu zasnęły chwilę po tym jak autem ruszyliśmy. Wpadło nam do głowy że to już w sumie 14:00 i warto by było pomyśleć o obiedzie, więc zajechaliśmy po pierogi do bardzo dobrej pierogarnii Manduu (polecam jeśli będzie ktoś w Gdańsku). Po zjedzonym obiedzie, nawpychaniu się pierogów w trzech smakach popiciu to piwem powiedziałam mężowi, że przytyłam już prawie dwa kilo przez jego urlop, oczywiście nie ma co się dziwić...ale powiedział mi coś śmiesznego: "Jestem jak w tym programie " Mój gruby trener' tyje przed chudnięciem aby sobie udowodnić że mogę schudnąć więcej" heheh...teraz jak to czytam to nie wydaje się już takie śmieszne, raczej głupie i żałosne. Byle do poniedziałku.

Aktywność: Spacer z dziećmi o ile przestanie padać.

1 września 2017 , Komentarze (15)

Niedawno odebrałam synka z przedszkola, był pierwszy dzień. Jak pisałam wcześniej, chętnie poszedł i został z dziećmi. Gdy go odbierałam opiekunka powiedziała ze mój  Jasiu popchnął kolegę, a ten przewrócił się na dywan i otarł sobie oko, powiedziała ze ogólnie psocil. Trochę przyznam ze się zdenerwowałam bo może i mój  2,5 latek do najgrzeczniejszych nie należy to nie jest łobuzem który bije inne dzieci. Ciężko mi uwierzyć ze podszedł do innego dziecka i go popchnął. Oczywiście niejednokrotnie zauważyłam ze jeżeli ktoś mu coś zabiera, np. Łopatkę w piaskownicy to potrafi krzyknąć czy odepchnąć inne dziecko, ale nigdy nie było to podszyte agresja. Nigdy nikomu nic nie zrobił. No tak, musiałam to wyrzucić z siebie. Przykro mi ze przez mojego synka inne dziecko miało kiepski pierwszy dzień w przedszkolu. Z drugiej strony po to są nauczycielki żeby rozładowywać napięci i konflikty. Do tego się posiusial, co mu się zdarzy czasem, ale bardzo rzadko. Ehhh...

1 września 2017 , Komentarze (15)

Mimo wielu negatywnych opinii diety vitalii zdecydowałam się wykupić abonament, start w poniedziałek, jutro już mam dostać dietę, jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądać, to pierwsza metoda odchudzania jaką będę stosować. Nie nastawiam się ani pozytywnie, ani negatywnie, przyjmę po prostu to co dadzą. Mój mąż chce zrucić też kilka kilo, więc powiedziałam, że będę najwyżej dodatkowo dodawać mu do posiłków więcej białka i warzyw. Czas wziąć się za siebie i to na poważnie, już mam dość tego ciała, męczy mnie ta sytuacja, nie jestem i nigdy nie byłam grubaskiem, jak to mówią "w zdrowym ciele, zdrowy duch".

Mój mały Jaś dzisiaj poszedł pierwszy dzień do przedszkola. Wstał o 06:30  z chęcią, ubraliśmy się,wziął woreczek i pomaszerował do przedszkola. Do sali wskoczył,pobiegł za dziećmi i tylko pomachał mamie papa. To prawda, matki bardziej przeżywają niż dzieci. Po 2,5 roku oddałam moje dziecko pod opiekę obcych, cóż...tak kolej rzeczy.

Aktywność na dziś?: Brak, zbieram siły na poniedziałek.

26 sierpnia 2017 , Komentarze (3)

Oczywiście dopadł mnie urlopowy luzik, to znaczy, tu lody tu piwko...itd. Fakt ze może trochę więcej chodzę, co innego gdy się w domu siedzi. Tak sobie wczoraj myślałam jak to robią ludzie na restrykcyjnych dietach, na której właśnie za momencik będę. Czy sobie odmawiać na urlopie? No przecież człowiek ma tak niewiele tego urlopu w roku, liczyć kalorie, odmawiać sobie przyjemności? Podziwiam takich ludzi, chyba muszę zmienić nastawienie na" tak, porcja lodów się liczy, każde piwo, puszka coli, bułka się liczą. Ciekawa jestem jak inni sobie z tym radź, tzn. z dieta  i treningiem na wyjazdach. Oczywiście co innego pewnie gdy jedzie się do hotelu z basenem i siłownia, to co innego gdy się zalega na tapczanie u rodzinki.

Jedziemy zaraz do Karls do Niemiec jest tam park rozrywki dla dzieci. Tematem przewodnim są truskawki, ponieważ jest tam plantacja truskawek:) mamy zamiar się dobrze bawić, przynajmniej dzieci:) później powrót na obiad, a popołudniu spotkam się z przyjaciółka której nie widziałam 2 lata. :)