Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

lubię literaturę i sztuki piękne. Do odchudzania skłoniło mnie to ,że chcę wyglądać tak jak kiedyś,a nie być tłustą babą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 85865
Komentarzy: 3678
Założony: 1 marca 2014
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
iwonaanna2014

kobieta, 68 lat,

163 cm, 98.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

29 września 2014 , Komentarze (12)

Kochane Dziewczyny :)

Długo nie pisałam - przepraszam. Jest u mnie mama, nie może juz mieszkac sama bo pewnego dnia zasłabła i straciła pamięć do tego jest po operacji stawu biodrowego i bardzo słabo chodzi.

Siostra i szwagier pracuja i nie moga sie mamą zająć i mimo mojej choroby, na moją prosbe przywieźli mamę do mnie. Nie mogłabym tego znieść ,żeby mama została bez opieki.Ja nie pracuje zawodowo i mogę czuwac nad mamą. Na poczatku bylo strasznie ,na szczęście jednak mnie poznala , potem po lekach i w atmosferze spokoju i milości zaczęła odzyskiwac pamięć . Wiele sobie przypomniała, jednak jeszcze nie pamięta dokładnie swojego mieszkania i wielu faktów. Ale to jest cud ,że w ogóle stała sie znowu sobą ,poznaje rodzinę, opowiadam jej o przeszłości  i ona wtedy mówi ,że sobie coś przypomniala. Jeszcze przed nami długa droga do całkowitego odzyskania pamięci,ale teraz to juz jest dzień do nocy. bardzo sie z siostrą cieszymy ,że odzyskałysmy naszą mamusię. :)

Teraz jest problem z tym ,że słabo chodzi,no ale na to się duzo nie pomoże , chciałabym ja wozić wózkiem inwalidzkim po mieście ,ale ja nie moge się po mojej operacji jeszcze przemęczac jeszcze przez pół roku.

Wczoraj spróbowalysmy troche pochodzić pochodzić , bardzo powolutku przeszłyśmy kawałek ulicy mamusia była bardzo zadowolona, bo ciagle siedziemy w domu.

Bardzo zmieniło sie moje zycie, bo mam więcej obowiązków ,ale nie narzekam, moja mama zawsze mi pomagała teraz czas,zebym ja jej pomogła.

Serdecznie was pozdrawiam <3

13 września 2014 , Komentarze (10)

Kochane Dziewczyny 

Kolejny raz byłam w klinice i tym razem na szczęście była moja ,fajna lekarka, które operuje nerki i może mi wiele rzeczy wytłumaczyć. Rzeczywiscie opowiedziała mi szczególowo o mojej chorobie. Wyznaczyła terminy do tomografii i wizyty nastepnej u niej.Nareszcie poczułam sie zaopiekowana ,bo przedtem to było takie odsyłanie cały czas do innego lekarza ,a tego nie lubie ,bo nie ma żadnej ciagłości w leczeniu. 

Kochane, bardzo Wam dziekuję za zaiteresowanie i pomoc i Wasze wielkie Serca, bardzo to pomaga przetrwać ciężkie chwile.

Serdecznie Was pozdrawiam  ,Buziaki 

Iwonka

9 września 2014 , Komentarze (11)

Kochane Dziewczyny ,

Byłam dzis u lekarki, sprawdziła moją bliznę i powiedziała ,ze idzie ku dobremu. Dzisiaj nic nie robił a,nie przecinała rany ,antybiotyku tez nie muszę juz brać . Powiedziała, że płyn surowiczy sie wchłonie ,a rana sie zasklepia. Co prawda ta rana jeszcze nie ma takiego pieknego wyglądu jak mieć powinna, ale nie jest źle. Ciekawe, czy naprawde tak będzie jak mówi lekarka.Jesli nie to będę wracać jak bumerang i nie mnie leczą.

Jak jeden problem spadł to drugi sie pojawił. Moja  mama zaczęła gwałtownie tracic pamięć, to jest przerażające. Bardzo sie o nią boję. Długo wstydziła się zapominania i  zbywała je żartem. nawet dawałam sie nabrać,a moze nie chcialam w to uwierzyć,że naprawde przyszedł ten ciężki czas. Ale teraz to juz nie jest zwykłe zapominanie jakie zdarza sie każdemu ,to jest proces, który idzie i pogłębia się. Siostra stara się o zapisanie mamusi do lekarza,który w tych sprawach sie specjalizuje - geriatrę,neurologa. Lekarz pewnie okresli co to jest i mam nadzieje ,ze powstrzyma troche ten proces. Moja mamusia jest juz starszą osobą i ma kłopoty z miażdżycą od lat. Tak mi jej żal, ostatnio aż wpadła w panikę, bo nie mogła sobie nic przypomnieć ,nie bierze ostatnio swoich leków, bo zapomina o nich. Nie chce przytaczać przykladow - bo na pewno by sobie tego nie życzyła. Trzeba ja jak najszybciej ratować. Żałuję ,że tak późno zauwazyłyśmy z siostrą objawy - przecież one były, a teraz juz ten proces poszedł bardzo do przodu a ostatnio to dosłownie zmiany są katastrofalne. Siostra pracuje, zostałam tylko ja do zaopiekowania sie mamusią.  Lekarz najpierw musi stwierdzic czy mamusia może podróżować, A ja jeszcze pare tygodni muszę dojść do siebie po operacji.

Samo życie - ' jak nie kijem go to pałką "

Serdecznie Was pozdrawiam - Iwonka

7 września 2014 , Komentarze (8)

Kochane Dziewczyny ,

Chciałabym powiedzieć ,że z tą raną juz dobrze ,ale niestety nie wiem ,czy to mozna nazwać poprawa , bo czerwone jest może trochę mniej ,ale narosło nowe wybrzuszenie z płynem surowiczym - a to chyba trzeba znowu ciąć. We wtorek mam iść do lekarki- zobaczymy co zrobi. Jutro kończę mój antybiotyk - to było 40 kapsułek antybiotyku z grupy peniciliny. Jak mi dadzą znowu jakiś antybiotyk to chyba oszaleję ,a wystarczyłoby wziąć wymaz i rozpoznać bakterię - no ale widzicie jak niektórzy lekarze sie uprą i wiedzą lepiej i pacjent im nie będzie dyktował.

Czuję sie juz po tym antybiotyku naprawdę osłabiona, niech to wreszcie się zasklepi i wyleczy - czy ja tak duzo wymagam ?

o odchudzaniu nie ma mowy , teraz muszę sie wzmacniać i dostarczać organizmowi wszystkiego co dobre ,oczywiście w rozsądnych ilościach :)

Pozdrawiam Was serdecznie - Iwonka

4 września 2014 , Komentarze (21)

Kochane, własnie wrócilam ze szpitala, przyjął mnie starszy urolog ( profesor ) popatrzył ,podotykał i stwierdził ,ze jego zdaniem to jest zakażenie niezbyt głębokie. Wziął jakis malutki skalpel, przeciął tą rane w miejscu uwypuklenia i wycisnął co tam złego było, potem dał opatrunek i kazał zjeść jeszcze jedno opakowanie antybiotyku.

Jak ja bym chciala,zeby to był juz koniec kłopotów z tą raną.Doktor powiedział,że jego zdaniem po tym leczeniu powinno byc dobrze,a jak cos nie tak to znowu przyjechać.

No to dziewczynki jestem dobrej mysli ,całuje Was i serdecznie dziękuje za Wasz wsparcie - Iwonka

2 września 2014 , Komentarze (10)

Kochane Dziewczyny 

Rana mimo antybiotyku robi sie coraz czerwieńsza, w czwartek znowu jade na kontrolę, żeby juz wreszcie doszła do normy. Najciekawsze jest to,że przez 3 tygodnie byla ładna a ostatnio sie cos popsuło,zupełnie tego nie rozumiem ,dlaczego. Rany chyba jak są zainfekowane,to chyba źle wygladają od początku ,a nie dopiero po 3 tygodniach. Juz nie mam na to siły. No to zobaczę co lekarze powiedza w czwartek.

Serdecznie Was pozdrawiam - Iwonka

30 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

 Kochane Dziewczyny ,od około 2 dni obserwowalam lekkie zaczerwienienie rany, akurat miałam wizytę u mojej lekarki, zobaczyła to i stwierdziął ,że trzeba mi zapisać antybiotyk ,bo wdarła sie infekcja. W razie jej rozwoju mogłyby być bardzo cieżkie konsekwencje. Teraz 4 rzy dziennie jem antybiotyk , chyba juz zaczął troche pracować ,bo og góry zbielało a na dole jeszcze jest czerwone. No zobaczymy ,co bedzie dalej . Na razie leżę w łóżku i troche  po domu. Jakby cos było nie tak ,to mam w weekend zgłosic sie do szpitala. Mam nadzieje jednak ,ze ten antybiotyk mi pomoże.

Przesyłam całuski - Iwonka

26 sierpnia 2014 , Komentarze (8)

bo naprawde mam ostatnio ciezki okres, wczoraj znowu musiałam byc w szpitalu wyciągac rurkę z nerki. To są męczące przeżycia. Do tego codziennie boli mnie rana - 30 cm swoje robi. Co trochę sie poruszamw domu to muszę sie położyć i takw kółko . Bardzo mało pisze ,albo wcale ,ale obiecuje ,ze jak tylko dojde do jakiej takiej formy to będe wszystkim odpisywać. 

Serdecznie Was całuję kobietki - Iwonka

20 sierpnia 2014 , Komentarze (9)

 Kochane 

jestem już parę dni w domu. Rana mnie jeszcze boli, bo jest duża to i wymaga czasu. Chirurdzy wycięli to co mieli wyciąć, teraz sie tylko trzeba modlić ,żeby złe nie wracało.

W poniedziałek jeszcze muszę isć do szpitala na wyjęcie - takiej rurki ,która siedzi w moczowodzie i łączy nerkę z pęcherzem. Trochę się tego boję, bo szczypczyki będą musiały wejść przez cewkę moczową,żeby móc tę rurkę wyjąć. Ale już nie takie rzeczy przeszłam to i to muszę. Co zrobić, taki jest los chorego.

Potem będą mnie czekały co kilka miesięcy kontrole i tylko prosić Boga ,żeby się nie odnawiało.

Jeśli chodzi o odżywianie to jem mało i zdrowo.

Muszę Wam powiedzieć o wodzie , otóż po operacji zatrzymywało mi się codziennie przeszło 1-2 kg dziennie w organizmie - to było przerazające, dali mi kroplówki ,na spuszczenie wody i wtedy było 1-2 kg mniej wagi. Co ta woda z człowiekiem robi ! teraz mi sie waga unormowała,ale teraz naprawdę wierzę w to ,że mozna "utyć 'od wody - nie utyć ale zwiekszyć swój ciężar i wygląd na pewno.

pozdrawiam serdecznie - Iwona


9 sierpnia 2014 , Komentarze (15)

Kochane, właśnie wróciłam do domu po opracji. To co trzeba wycięli, część nerki została.

Teraz jestem na morfinie i jeszcze muszę dobierać paracetamole ,żeby zgłuszyć ból. Mam nadzieję ,że wszystko jakoś sie dobrze ułoży i jakos szybko dojdę do formy.

Kochane jeszcze raz dziekuję za Wasze modlitwy ,wsparcie i kciuki, - bardzo mi pomogłyście, dzieki Wam przetrwałam tę operację :):D:p