Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pomimo tego, że mój mężczyzna twierdzi, iż nie przeszkadza mu moja nadwaga ja i tak chcę zrzucić zbędne kilogramy DLA SIEBIE. Czuję się źle w swoim ciele.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5171
Komentarzy: 139
Założony: 20 marca 2015
Ostatni wpis: 22 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Petronuszka

kobieta, 29 lat, Almere

168 cm, 65.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 marca 2016 , Komentarze (6)

albo do tych, które wiedzą co nieco, jak zacząć ćwiczyć. 

Chodzi mi tu o pewną znajomą, która poprosiła mnie o pomoc. Mianowicie chciałaby zacząć swoją przygodę z aktywnością, tylko... Kobieta ma 35 lat, problemy z kręgosłupem oraz sporą nadwagę po ciąży 13 lat temu. Od czego mogłaby zacząć? Żeby się nie spaliła na samym starcie? Poleciłam jej na początek zdrowe odżywianie. Wiem, że z kręgosłupem powinna iść z zapytaniem do lekarza, a nie do mnie, ale, ale ale... ale może któraś z was ma jakieś doświadczenie i mogłaby podsunąć jakieś lekkie ćwiczenia. Ja od razu odradziłam jej te siłowe. Myślę, że rozciąganie byłoby dobre, spacery, brzuszki... hmm, ktoś mógłby mi jeszcze coś podsunąć? Byłabym bardzo wdzięczna. 

6 listopada 2015 , Komentarze (5)

Cześć. Po trzech dniach pracy "nareszcie" wolne :) Także po trzech dniach ćwiczeń wczoraj sobie odpuściłam. Ale nie, nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Wczoraj nie dałam rady i tyle. A dzisiaj porządne rozciąganie, rozgrzewka, pupa, boczki, abs, pajacyki, przysiady, brzuszki... Powracając do dnia wolnego, w planach prócz ćwiczeń także długa kąpiel, malowanie, super ciuszki, wyjście na miasto i uczucie, że jest się atrakcyjną młodą kobietą. Może małe zakupy? :) I przygotowanie warstwowej sałatki z tuńczyka dla rodzinki! Miłego dnia :) 

2 listopada 2015 , Komentarze (1)

Wróciłam po prawie półrocznej przerwie. Niestety nie mogę powiedzieć, że przez ten czas nie wyłamałam się ze swojego postanowienia, że będę kontynuować treningi i zdrowe jedzenie, bo tak nie było. Nie robiłam nic. Co prawda nie przytyło mi się znacznie. Może trochę na brzuszku i tyłek nie jest już tak fajny jak wcześniej. Dlatego już od dzisiaj wracam do zdrowych i smacznych oraz małych i o stałych porach, posiłków :) Jestem znowu w Holandii! Za jakieś 3-4 tygodnie dojeżdża do mnie mój chłopak, zostajemy tu już na długo, zapewne. 

zaplanowana aktywność: rozgrzewka Mel B, brzuszki, przysiady, pajacyki (tyle ile dam radę zrobić), 15 min biegu w miejscu, rozciąganie Mel B. 

20 maja 2015 , Komentarze (3)

Witam wszystkich po kilku długich dniach nic nie robienia. Dzisiaj w końcu zrobiłam jakiś tam trening. Wiedziałam, że tak będzie kiedy wrócę do Polski. Ale nie załamuje się.. 

Teraz mój Kochany robi pyszne fryteczki z pysznych ziemniaczków ale nie dla mnie, o nie, ja się nie skuszę! :) Mam, równie dobre, suche wafle ;p Oczywiście mój chłopak próbuje się stawiać i mówi, że nie pozwoli mi tylko tego zjeść, ale może sobie tylko pogadać, bo ja wiem co chce jeść :) 

Trening : 

4 km marszo-biegu 

20 min rowerek stacjonarny 

Brzuszki (nawet nie wiem ile) 

Proszę się nie śmiać z tego lichego treningu. Miłego wieczoru :) 

11 maja 2015 , Komentarze (4)

Cześć. Jestem znowu w Holandii. To jest nieplanowany wypad. Mama bała się jechać busem do domu i musiałam ją i brata odwieść. Pojechał też mój chłopak, więc mamy takie małe wakacje. W środę, prawdopodobnie, powrót :) 

Z wielkimi obawami stawałam dzisiaj na wadze. Po 5 dniach bez ćwiczeń ;o Ii... jest -1 kg. A tak się bałam, że coś mi przybędzie. Ale niespodzianka :D 

Mój Kochany od rana siedzi przy konsoli mojego brata, a jest taka piękna pogoda! Grzech nie wyjść na dwór. Muszę koniecznie wyciągnąć go zaraz do centrum, albo nad zalew :) 

Miłego dnia :* 

7 maja 2015 , Komentarze (1)

Witam wszystkich już z mojej kochanej Polski. Cieszę się, że na reszcie jestem w domu. Przyjechałam w środę wieczorem i muszę się przyznać, że jeszcze nie ćwiczyłam i jutro też pewnie nie będę miała czasu. Ale też niewiele jem, więc chyba nie jest aż tak strasznie. W sumie to się zastanawiam czy nie jem za mało, ale wgl nie jestem głodna. Jutro robimy grilla, zobaczymy co będzie z moim apetytem :D 

Mama jedzie w niedziele.. trochę mi przykro. Ale zobaczymy się w sierpniu. 

Sprzedałam dzisiaj samochód. Nie wiem czy nie popełniłam błędu i mogłabym za niego więcej wyciągnąć. Ale chciałam mieć już to za sobą. Nie, nie będę żałować. Z sentymentem żegnałam moją Tygrysice ;c 

Ah i najważniejsze! W domu zauważyli, że schudłam ale nie wiem trochę czy im wierzyć. Może tylko tak to mówią, żeby mi sprawić przyjemność. Ale co mi tam, przyjemność jest wielka :D Niech mi tak mówią dalej :D 

Miłego cieplutkiego wieczorku ;* 

3 maja 2015 , Komentarze (3)

Witam w to późne popołudnie. Jak fajnie widzieć o tej porze widno za oknem :) Wstałam dzisiaj o 7 i prawie od razu zaczęłam biegać, godzinka w miejscu zrobiona i na wieczór też coś planuję. Dzisiaj na obiad raczyłam się pizzą z tuńczykiem. Tak, tak zjadłam z 4 kawałki i do teraz mi ciężko. Ale sos był przepyszny! :D A co tam, raz kiedyś można. Podejrzewam, że to był mój ostatni taki wesoły obiad z rodzicami i bratem przez następne pół roku. Przypomniałam sobie dzisiaj jak świetnie prowadzi się samochód i to po cudownych Holenderskich ulicach i autostradzie. Nie to co w Polsce.. Niemcy też mają niezłe drogi. W czwartek będę mogła przez całe 9-10h czerpać radość w drodze do PL na Niemieckiej autostradzie :) Mama pewnie zaopatrzy się w coś uspakajającego, strasznie boi się tych 800km drogi do domu. Nie ważne czy prowadzę ja czy tata. Teraz jest skazana tylko na mnie, bo tato zostaje w NL :) OK, nie będę się dłużej rozpisywać. Miłego wieczoru! :) 

1 maja 2015 , Komentarze (6)

Kiedy nie ćwiczę mój dzień wydaje się taki pusty, inny.. nie do zniesienia. Zauważyłam to w tym tygodniu kiedy musiałam zaprzestać ciężkich treningów i przejść na coś lekkiego. Tylko biegam.. w miejscu, godzinę dziennie + trochę brzuszków. Czuję, że nie zajdę tak daleko. Ale to zawsze coś. Nie poddaję się. Nie, stop. Na pewno gdzieś zajdę samym bieganiem ale nie w tym samym tempie, zajmie mi to trochę więcej czasu. Ale co mi tam. Kiedy dojdę do wymarzonej figury i tak nie zaprzestanę treningów. To stało się częścią mojego życia.. 

Jeszcze tylko 3 dni pracy i za 6 dni wyjazd. Jestem obkupiona po same uszy, garderoba prawie cała wymieniona, a i nawet trochę zostało na jakieś wakacje z chłopakiem w Polsce. 

Miłego wieczoru :) 

28 kwietnia 2015, Skomentuj
krokomierz,4356,37,261,2102,2875,1430237132
Dodaj komentarz

27 kwietnia 2015, Skomentuj
krokomierz,8530,73,512,19573,5630,1430136805
Dodaj komentarz