Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nazywam się Gabi i mam 15 lat. Obecnie kończę gimnazjum . Odchudzać zaczęłam się dość wcześnie bo od 4 klasy szkoły podstawowej. Zniewolona przez kompleksy wciąż próbuję schudnąć. :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4682
Komentarzy: 90
Założony: 26 lutego 2014
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Gabbusia

kobieta, 26 lat, wrocław

168 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

2 marca 2014 , Komentarze (3)

Heeeeeeejo!!!

No to tak. Udało mi się dziś jeść co chcę i jak chcę. Hahaha. Nie uległam pokusom :) Nie chwali się dnia przed zachodem słońca ale nie sądzę abym czemuś dziś uległa :) Jak coś to mam zawsze moje jabłuszka :). 

No to tak, zjadłam dziś :

śniadanie:

2 kromki jasnego chleba
2 łyżki dżemu

Obiad:

Pół woreczka ryżu
1 łyżka jogurtu naturalnego
łyżeczka miodu
0.5 garści rodzynek
3 malusie jabłuszka gotowane na parze
cynamon
wanilia 

+ świeżo wyciskany sok z marchewek i jabłek ( 1 szklanka) 

Bilans: 435kcal


Jestem zadowolona. Moim zdaniem ładnie. No i bardzo smacznie :) Oby tak dalej! heheh. Dziś też poćwiczę z Mel B. 
Fajnie, że udało mi się uniknąć mięska
Obym jutro w szkole nie uległa pokusom. 
Jeszcze nie wiem, ale chyba też zacznę z powrotem pić aqua slim. 
Kupię jutro jakiś dobry owoc do szkoły lub jak to miałam w zwyczaju wezmę cały pojemnik marchewek :)

1 marca 2014 , Komentarze (3)

Nooo... dziś poćwiczyłam przynajmniej :) Hahah. Dziwne. Przez cały czas trwania treningu chciałam aby ten się już skończył, a kiedy się skończył miałam ochotę na jeszcze i o dziwo poczułam się lepiej. Pełna energii, zadowolona. Heh. No po sobie się tego nie spodziewałam hahahah. Może to przez powrót do ćwiczeń z Mel B? Dawno już z nią nie trenowałam :)

Mel B - 10 min trening nóg
Mel B - 15 min trening cardio 
40 przysiadów 
30 brzuszków


Nie wygląda na wiele ale jak na początek jest na prawdę super. Nie mogę też się przeciążyć i zniechęcić. Byle nie stracić motywacji ! Hehe  

1 marca 2014 , Komentarze (3)

Nie podoba mi się. Waga załamuje. Urosła o kilka gram. JEEEEZU.... Co prawda nie zjadłam dziś mięsa i ani okruszka czegokolwiek słodkiego. Ale pojawił się biały chleb i sałatka jarzynowa z majonezem oczywiście. Poirytowałam się. Kalorii duużo więcej niż wcześniej. Znów się opycham. Muszę być kurwa konsekwentna. A ja posiłek za posiłkiem. Nie fajnie. Jutro już musi być lepiej. W przeciwnym razie stracę motywację... Muszę starannie przygotować jadłospis. 

A dziś :
śniadanie: 
płatki zbożowe z cynamonem i 2 małymi jabłuszkami
szklanka mleka 2%
świeżo wyciskany sok z marchewek, jabłek i cytryny (0 cukru) 

obiad:
warzywa gotowane na parze (3 małe ziemniaki, 2 marchewki + 2 małe jabłuszka)

kolacja:
1,5 kromki chleba jasnego 
łyżka dżemu truskawkowego
2 łyżki sałatki jarzynowej

Bilans : 611kcal (bez ziemniaków) 807kcal (z ziemniakami)

Nie wiem czy liczyć kcal z ziemniaków. W końcu to warzywa. No ale tyje się od nich. Co myślicie? Liczyć z nich kcal?


1 marca 2014 , Komentarze (2)

Heeeeeeeeejo! 
Jezujezujezujezu.... Nie chudnę. Heh. Nie jestem z siebie zadowolona. Nie jestem do końca konsekwentna. No ale to się zmieni. :) Nie ma słodyczy! Jeju. Ja nie wiem, dlaczego nie potrafię sobie ich odpuścić? No nie wiem, nie ważne. Teraz będzie mi łatwiej bo w poniedziałek wracam do szkoły po feriach i przez większość dnia nie będzie mnie w domu. A to oznacza brak lodówki w zasięgu ręki i brak mamusi natarczywie wciskającej jedzenie. 
(Coś w stylu babci "ile wejdzie" i "wiecznie jesteś głodny") hahahha. 

Hmmm.... Do rzeczy. Mam dla siebie wyzwanie nr 2! 

WYZWANIE 2 :

TYDZIEŃ BEZ MIĘSA!!!!

Mam nadzieję, że dam radę. W zasadzie za mięso jestem w stanie podziękować, gorzej jest kiedy na horyzoncie pojawia się czekolada, albo ciasto...
Moja wyzwanie to tylko eksperyment. Chcę poznać jak mój organizm reaguje na różne produkty :)




28 lutego 2014 , Komentarze (2)

Zmieniam koncepcję i jednak nie przechodzę na wymyślną dietę białkową.  Za namowami postanowiłam zrezygnować z niej na rzecz zwyczajnej zdrowej diety. Nie ma co się tutaj długo rozwodzić. Przejdę do jadłospisu. 

śniadanie:
 2 ciemne kromki chleba z matką i 2 plastrami sera żółtego
kawałek wędzonego łososia
418kcal!!!!!!!!!!!!

obiad:
1 gotowany ziemniak w mundurku
potrawka ze smażonego mięsa mielonego z pomidorami i bazylią z makaronem
350kcal

kolacja:
świeży sok z marchewek i jabłuszek z sokowirówki :) pyyyycha heh
Xkcal (nie liczę kcal z warzyw i owoców) 

Dzisiejsze ćwiczonka? Standardowo :) :
6 min biegu w miejscu z podnoszeniem nóg 
przysiady i brzuszki według wyzwania
15 min rowerka
po 100 podnoszeń na nogę
po 50 wymachów w tył na nogę
200x przeplatania nogami
i w sumie tyle heh :)


 chceee taaak wyyyyglądać 


27 lutego 2014 , Komentarze (3)

Heeeeeeeeeeeeeeejo :)
Zacznę od jadłospisu. Tragicznego zresztą. Nie oparłam się pokusie i pozwoliłam sobie na świętowanie tłustego czwartku. 

śniadanie:
 3 faworki - 261kcal
płatki zbożowe z cynamonem - 218kcal
szklanka mleka 2 % - 59kcal

obiad:
połowa nadziewanej papryki - 200kcal

kolacja:
3 pączki - 900kcal

blians: 1638kcal !!!!!!!!!!!!!!  




Teraz troszkę pozytywniej :)
Obmyśliłam już plan. Jak na razie chcę przejść na 5 dni na dietę hmmm w zasadzie nie wiem jak się nazywa. Nazwę ją więc dietą białkową. Podłapałam od mojej babci. 
Polega ona na tym, że je się co dwie godziny i praktycznie samo białko. 
1 posiłek : kawa, jajko na twardo
2 posiłek : jabłko
3 posiłek : 100g ugotowanej piersi z kurczaka
4 posiłek : ileśtam:) sera żółtego 
5 posiłek : lampka wina (ale jako, że obie nie możemy to będzie kawa lub herbata :))

Jeszcze dokładnie nie znam jadłospisu. Napisałam jako tako to co pamiętam. Jak coś to jutro uzupełnię. Mam nadzieje, że faktycznie przyniesie rezultaty. Zwłaszcza po tłustym czwartku 


26 lutego 2014 , Komentarze (11)

To ja 7 kg temu. Otyłość patologiczna. Prawdziwy horror. Gotowi?


Teraz wyglądam tak. Nadal okropnie ale już nie tak przerażająco.

Oceńcie. Czy już wyglądam w mare normalnie? :)


26 lutego 2014 , Komentarze (1)


Zainspirowana oglądaniem pamiętniczków przyłączam się do Hani :) 

26 lutego 2014 , Komentarze (3)

Siemnako:)

Powracam na vitalię po raz kolejny. Od ostatniego razu dało mi się schudnąć 7kg. Niestety wciąż za mało. Mój cel to zrzucić 10kg do lipca, ewentualnie sierpnia :). W zasadzie nie wiem co teraz robić. Obecnie byłam na diecie głodowej. To znaczy jadłam 2 skromne posiłki dziennie i duuużo herbaty. Niestety tak jak się spodziewałam i tym razem nastąpił napad głodu i zaczęłam jeść dużo słodkiego. W rezultacie przytyłam 1kg. :( Zastanawiam się nad zdrową dietą lecz boję się większego efektu jojo. Postaram się coś wymyślić do końca dnia :)