Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania podchodziłam wiele razy,niestety bez skutku. Jako nastolatka byłam większa niż inne moje rówieśniczki,tyłam w mgnieniu oka lecz nic sobie z tego nie robiłam. Nagle zaczęłam się źle czuć,męczyłam się,miesiączka zanikła,a ja tyłam i tyłam.Okazało się,że mam chorą tarczycę,PCOS oraz wiele innych rzeczy które spowodowały hormony. Aż w końcu dobiłam do wagi 134kg ! tak,właśnie tak...134kg... Chodzi
łam
po dietetykach,na początku zawsze szło dobrze,lecz później kończyło się to porażką. Pewnego dnia powiedziałam sobie STOP ! tak dalej być nie może..sama pcham się do grobu,trzeba coś zmienić. Nie stosowałam żadnej diety,tylko zrezygnowałam z wielu rzeczy,i włączyłam do tego ruch.Na początku było ciężko,było wiele chwil zwątpienia,załamania,p
oddawałam
się ale nie zupełnie,bo po każdym upadku podnosiłam się silniejsza,gotowa do dalszej walki.Wiele osób mnie wspierało i wspiera do tej pory za co im bardzo dziękuję.Mimo wielkiej wagi miałam chłopaka,przystojnego,
wysportowanego,i
mam go do tej pory,przez całą drogę przeszedł ze mną twardo,nie pozwalał mi się poddać,walczył razem ze mną.Zawsze się dziwiłam,taka grubaska i ma takiego faceta!? ale teraz wiem,że mimo wszystko mnie kochał i kocha.Obecnie jestem zaręczona i ślub planujemy 14 lutego 2015 roku:) Moja walka trwała od Kwietnia 2009 roku i trwa do tej pory,za mną jest już -67 kg,do pełni szczęścia pozostało mi jeszcze 7 i ma zamiar dotrwać do końca.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26093
Komentarzy: 396
Założony: 21 maja 2014
Ostatni wpis: 25 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
UwierzWSiebie88

kobieta, 36 lat, Kraków

165 cm, 59.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 maja 2014 , Komentarze (8)

Cześć Myszki,

Dzisiaj stanęłam na wadze i zauważyłam kolejny spadek -200 g.

Mówią,że ostatnie kilogramy lecą bardzo wolno,ale u mnie póki co jest ok,oby tak dalej.

Nie katuję się,jem spore porcje,ale unikam wszystkiego co ''złe''.Na prawdę warto zmienić nawyki żywieniowe,tu już nie chodzi o wygląd,ale o samopoczucie,zdrowie.

:)

Od wczoraj cholernie boli mnie głowa,miewam migreny niestety i żadne leki mi nie pomagają,muszę jakoś przecierpieć w pracy ech(szloch)(szloch)

Poza tym nic nowego.

Jak mi ból głowy przejdzie to pewnie pojadę gdzieś na rowerze,chociaż sama nie wiem bo paskudna pogoda jest,pada ciągle deszcz,ale może przejdzie jakoś.

Wakacje coraz bliżej,więc spinać dupki i do roboty !

Warto walczyć o swoje.

Powodzenia !;)


Śniadanie: 3 kanapki z twarogiem,sałatą,rzodkiewką,pomidorem

II śniadanie:2 jogurty owocowe

Obiad: sałatka z kurczakiem ( sałata lodowa,pomidorki koktajlowe,ogórek,rzodkiewka,oliwki,kawałki kurczaka grillowanego,polane jogurtem naturalnym).

Podwieczorek : Miseczka owoców

Kolacja: Wasa z chudą wędliną,ogórek kiszony.

2 l wody.

29 maja 2014 , Komentarze (28)

Cześć Dziewczynki ! 

Wczorajszy dzień minął dobrze,nie było żadnych jedzeniowych grzeszków,ale ćwiczenia za to szły mi coś słabo:(

Bolała mnie głowa i szczerze mówiąc nie miałam ochoty cokolwiek robić,może nie tyle ochoty, co sił...

Ale dzisiaj postaram się to oczywiście nadrobić8)

W ogóle przymierzam zabrać się za treningi E.Chodakowskiej.Póki co moją ''przyjaciółką''była i jest Mel B,no ale może sobie będę mieszać,troszkę Ewki,troszkę Mel,zobaczymy co z tego wyjdzie.

Na początku ćwiczeń z Mel czułam się jakby przeszło przeze mnie stado koni,męczyłam się cholernie i nie wykonywałam do końca treningu,ale z dnia na dzień udawało mi się coraz dłużej je wykonywać a teraz sprawiają mi one stu procentową radość,a najlepsze jest to,że później mam jeszcze więcej energii:D


Dzisiaj chcę Wam pokazać zdjęcie z moją obecną wagą, czyli 66 kg.Będę co jakiś czas Wam wstawiać zdjęcia.

:

Dla przypomnienia,było tak... :

Tragedia,co?:( 

Nigdy więcej !!!!


Dziewczynki,chciałabym Wam coś napisać o pokrzywie.

Piję ją od bardzo dawna,ponieważ mało sikałam,byłam opuchnięta,moja skóra,włosy i paznokcie były w opłakanym stanie.

Lekarz oraz kilku znajomych poleciło mi picie pokrzywy zwyczajnej,najlepiej świeżej,zerwanej prosto z ogródka/łąki/lasu.

Smak nie jest może zbyt fajny,ale da się przyzwyczaić.Najlepiej się ją pije jak jest zimna,wchodzi wtedy jak słowo Boże:)

Dla mnie była jest i będzie zbawieniem.Opuchlizna zeszła,sikam bardzo dużo dzięki czemu wypłukuję z organizmu różne toksyny itd.

A co najważniejsze,moje paznokcie się nie łamią,włosy są mocniejsze i praktycznie w ogóle nie wypadają,skóra się poprawiła.Wiadomo,na efekty trzeba troszkę poczekać.

Pokrzywa ma dużo żelaza,dobrze wpływa na wątrobę,trzustkę,cały układ trawienny.Ma dużo witamin,skuteczna na wrzody i wiele wiele innych rzeczy,warto poczytać w internecie.

Jeśli nie macie na nią uczulenia to polecam Wam jej picie.

Tak jak mówię,smak do najlepszych nie należy,ale to kwestia przyzwyczajenia,a na prawdę ma wiele właściwości leczniczych i nie tylko.

Mi dużo pomogła i raczej z niej szybko nie zrezygnuję.

A oprócz tego robię sobie jeszcze płukanki do włosów z pokrzywy,też polecam :)


Śniadanie: 3 kanapki z łososiem,sałatą,pomidorem.

II śniadanie ; Jogurt naturalny,1 wasa

Obiad : Papryka faszerowana brązowym ryżem,kurczakiem.Do tego sosik pomidorowy.

Podwieczorek: Miseczka truskawek

Kolacja: Jogurt owocowy.

2 l wody.

28 maja 2014 , Komentarze (6)

Witajcie,

Dzisiaj mija tydzień jak jestem tutaj z Wami i dzisiaj waga pokazała równe 66 kg,czyli do osiągnięcia pełnego celu pozostało mi tylko 6 kg,nie mam zamiaru się poddać,przecież zostało mi jeszcze troszkę,w porównaniu do tego co było:)

W tydzień zrzuciłam 1 kg,może to nie dużo, ale prawidłowo.W tydzień powinno schudnąć się od 0.5 -1 kg,więc mieszczę się w tej granicy:p:p ogólnie jestem zadowolona z tego tygodnia,zdarzyły się drobne grzeszki,ale wszystko starałam spalić się np.jeżdżąc na rowerze czy biegając,więc źle nie jest.Sama ''Dieta'' szła dobrze,5 posiłków dziennie w miarę o tej samej porze.

Aktywność fizyczną także mogę uznać za bardzo udaną.W tym tygodniu dużo z siebie dałam i wylałam potu.Oby tak dalej.

Jeśli chodzi o cm, to w brzuchu najwięcej zauważyłam,bo prawie 2 cm:)

W udach 0.5 cm,zawsze coś.

Teraz siedzę w pracy i zaraz biorę się za II śniadanie:):)


Wczorajszy wypad na kręgle był bardzo fajny.Na basenie też było super.Strasznie się z tego cieszę,że teraz mogę bez krępowania wskoczyć w strój i swobodnie sobie pływać i chodzić po basenie.Te wakacje także mam zamiar wykorzystać ile się da,jak najlepiej !(slonce)

Pogoda dzisiaj super,nie za ciepło nie za gorąco,w sam raz.Pewnie wieczorkiem znowu wsiądę na rower i gdzieś pojeżdżę.


Odnośnie wczorajszych sukien ślubnych,to mi też najbardziej podoba się ta pierwsza.Jest prosta,skromna ale elegancka.Lubię takie.

No i ta koronka dodaje całego uroku.

Nie chcę mieć welonu,chcę mieć we włosach kwiat-lilię:)) a włoski ułożone bardziej na bok,by opadały na ramię.Taką mam swoją wizję hehe :D


Śniadanie: Omlet z pieczarkami,pomidorem,kukurydzą.

II śniadanie :Jabłko,kiwi,jogurt

Obiad:Barszczyk czerwony,rybka w ziołach

Podwieczorek: Słonecznik,pestki dyni,daktyle

Kolacja:Jogurt owocowy,1 wasa

2 l wody

27 maja 2014 , Komentarze (19)

Cześć Kochane,

Powoli zaczynam się rozglądać za suknią ślubną.Chciałabym mieć piękną,ale skromną.

Pokażę Wam 3 typy jakie mi się podobają,bo chcę znać Wasze opinie.

1.

2.

3.

Która najbardziej Wam się podoba?:):)


Dzisiaj szykuje się dość aktywny dzień.Po pracy idę pozałatwiać różne sprawy na mieście,później idę z koleżankami na basen i kręgle a na sam wieczór idziemy pobiegać;) i może zrobimy sobie małego grilla.

Lubię dzień pełen energii,wtedy czuję się ''spełniona''.Odkąd pokochałam sport to nie wyobrażam sobie życia bez niego.

Życzę Wam miłego dnia !


Śniadanie:2,5 kromki żytniego chlebka na zakwasie z twarogiem,rzodkiewką,pomidorem,sałatą + zielona herbata,1 jabłko.

II śniadanie:1 wasa z jogurtem owocowym,5 truskawek.

Obiad:Kapuśniaczek

Podwieczorek: Muffinka ( mamuśka zrobiła,więc skuszę się na jedną:D)

Kolacja:Jogurt naturalny,marchewka.

2 l wody.

;)

26 maja 2014 , Komentarze (14)

Nie od dziś wiadomo,że odchudzają się osoby które chcą zrzucić zbędne kilogramy lub osoby które chcą poprawić swój wygląd,swoje samopoczucie i swoje zdrowie.

Można powiedzieć,że ja zaliczam się do każdej z tej kategorii,ale najważniejsze było i jest to,że chciałam zrzucić ten balast ze względu na swoje zdrowie.

Wraz z rosnącymi kilogramami,rosło u mnie ryzyko zachorowania na cukrzycę i innych poważnych chorób,czyli jednym słowem sama pchałam się do grobu,ta świadomość mnie cholernie przerażała więc postanowiłam coś z tym zrobić.Nie było mi łatwo, bo jak ostatnio wspominałam choruję na tarczycę i PCOS. Ale nie poddałam się,nie chciałam być kaleką w tak młodym wieku lub co najgorsze... w tak młodym wieku odebrać sobie życie przez własną głupotę.

Wzięłam się porządnie za siebie i dzięki temu moje wyniki się polepszyły o 100 %,moja kondycja stawała się coraz lepsza,ciało wyglądało coraz lepiej i coraz bardziej przypomniałam człowieka a nie jedną,wielką kulę:)

Dlatego dziewczyny,czasami wystarczy dieta i ruch by nasze zdrowie się polepszyło,i wiele chorób znika przez to,właśnie przez zmianę swojego życia,tylko trzeba uważać by w pewnym momencie nie wrócić na te ''złe tory''.Sama teraz muszę się pilnować do końca życia raczej,by nie wróciło to co straciłam.Starałam się o to co jest teraz bardzo długo i nie chciałabym by nagle czar prysł.Wiadomo..przytyć jest łatwo,ale zrzucić już dużo gorzej ( dlaczego nie jest na odwrót?!...(smiech):p:PP).Także najlepiej jest wszystko robić z głową,rozsądnie a nie na szybkiego tylko po to by schudnąć tak na prawdę na chwilę.

A co najważniejsze,do odchudzania trzeba dojrzeć.W moim przypadku tak było,że długo nie zdawałam sobie z tego sprawy jaką krzywdę sobie robię.Ale w pewnym momencie to zrozumiałam,i dojrzałam do decyzji zmiany swojego życia,ciała i wszystkiego co mnie w koło otacza.

Duże znaczenie ma też silna wola,motywacja.Trzeba wiedzieć co się chce,co się chce osiągnąć tym sposobem i do czego zmierzamy.Bez silnej woli przegramy szybko,poddamy się.

Więc życzę wszystkim starającym się zrzucić kg te mniejsze i te większe,by się nigdy nie poddawać i walczyć bo na prawdę warto !! życie jest tylko jedno  :) 


Śniadanie:Owsianka na mleku 1,5 % z 2 truskawkami i połową banana + herbata zielona

II śniadanie : 1 Wasa z polędwicą,ogórkiem kiszonym i sałatą + woda z cytryną

Obiad:Kawałek łososia usmażonego na oliwie,pomidor,sałata,rzodkiewka,ryż brązowy.

Podwieczorek:Miska owoców posypana słonecznikiem i pestkami dyni.

Kolacja: Jogurt owocowy z płatkami.

Planuję z kuzynką wybrać się na lody,a co mi tam :D

2 l wody.

Miłego dnia !!

(slonce)

25 maja 2014 , Komentarze (1)

Hej hej !

Dzisiaj miałam fajną przejażdżkę rowerową.Koleżanka mnie namówiła więc z chęcią pojechałam.Zrobiłyśmy 53 km,może nie dużo ale jestem mega zadowolona, i mimo upalnego dnia i tylu km pełna energii !!

Zaraz zjem coś lekkiego i zmykam pod prysznic.

Wakacje coraz bliżej, więc powoli rozglądam się za jakimś strojem kąpielowym.

Waga sobie powolutku leci w dół,ale to dobrze bo nie chcę szybkiego spadku wagi.

Chcę sobie też kupić rolki,widzę że teraz jest na nie szał,więc może i ja sobie sprawię?tylko pierwsze muszę się nauczyć hehe:D ponoć fajna sprawa.


Śniadanie: Jajecznica z pomidorem i szczypiorkiem.

II śniadanie:2 jabłka

Obiad:Szaszłyki z warzywami i kurczakiem robione w piekarniku ( 4 sztuki)+ jogurt naturalny.

Podwieczorek:Koktajl owocowy

Kolacja: 2 x wasa z chudą wędliną + ogórek kiszony


Miłego wieczorku !

24 maja 2014 , Komentarze (6)

Cześć dziewczynki,

Dzisiaj kolejny gorący dzień i trzeba go jakoś wykorzystać.Znajomi się zapowiedzieli dzisiaj do Nas na grilla,wiec niedługo jadę po jakieś zakupy.Mam zamiar zjeść normalnie to co będzie.

Dieta idzie dobrze i bardzo się z tego cieszę,w nagrodę właśnie dzisiaj sobie chętnie zjem jakiegoś steka,szaszłyka itd itd:D

Ćwiczenia też ok.Codziennie wieczorami biegam z kuzynką,pokochałam to i szczerze mówiąc źle mi teraz bez sportu.Weszło mi już to w nawyk,kwestia czasu i przyzwyczajenia.Pamiętam jak na początku ciężko mi to szło oj ciężko... sport był dla mnie wrogiem,a teraz?najwspanialszym przyjacielem !;)


Ślub zaplanowany jest na 14 lutego 2015 r.

Dlaczego luty?dlatego,że w Walentynki się poznaliśmy i postanowiliśmy w tym samym dniu się pobrać:)

Salę już mamy wybraną,zespół także.Po wakacjach chcemy już kupić alkohol i schować go w chłodne,ciemne miejsce.Teraz powoli rozglądamy się za kamerzystą i fotografem.

Jeśli chodzi o suknię to będę ją prawdopodobnie szyć,mam już swój ''obraz''sukni i chciałabym by krawcowa mi uszyła podobną,zobaczymy jak to będzie:)

Jest jeszcze multum rzeczy do załatwienia,ale spokojnie bez spiny.Sporo czasu jest jeszcze.

No i na sam koniec moje zdjęcie:p

Śniadanie:2 kanapki z polędwicą,serem,sałatą,pomidorem + zielona herbata.

II śniadanie:Sałatka owocowa ( 3 truskawki,kiwi,pomarańcz,jabłko)polane jogurtem naturalnym.

Obiad:Warzywa na patelni,ryż brązowy,2 skrzydełka

Podwieczorek: Mała miska pestek ( słonecznik,dynia)orzechy

Kolacja:Grill

2 l wody.

23 maja 2014 , Komentarze (3)

Cześć dziewczynki,

Dzisiaj postanowiłam napisać co nieco o mojej ''Diecie''.W sumie pewnie wiele z Was stosuje podobną metodę.

Prawda jest taka,że diety nie stosuję żadnej:) nie ma diety cud,i w ogóle nie istnieje dla mnie coś takiego jak dieta... dla mnie istnieje stwierdzenie ZDROWE ODŻYWIANIE,jest ono na pewno lepsze niż dietki cud,które często robią spustoszenie w Naszym organizmie,nie zawsze,ale często.

Nie poszłabym także do dietetyka,dlaczego?ponieważ mam wrażenie ( może jest ono mylne) że oni po prostu ściągają diety z internetu,troszkę pozmieniają w nich coś i ot mamy dietę od dietetyka, po której na pewno schudniemy...

Mojej koleżanki kuzynka jest dietetykiem,i sama się przyznała,że jest dużo w tym prawdy,ale nie będę tego negować.Dlatego zanim zaczęłam się odchudzać stwierdziłam,że zamiast wydawać pieniądze na wizyty u dietetyków,przeznaczę je na produkty zdrowsze od tych które jadłam.

Na początku szło mi to mozolnie,ale małymi kroczkami ''wyrzucałam''ze swojego jadłospisu wszystko co było złe i przyczyniało się do odkładania tłuszczyku.

Początkowo nie przynosiło to efektów i nadal tyłam,zastanawiałam się dlaczego,skoro unikam wielu rzeczy i zaczęłam uprawiać sport.No cóż...okazało się,że mam chorą tarczycę,PCOS i wiele innych wstrętnych rzeczy,które przyczyniały się do mojego wzrostu wagi mimo odchudzania.

Lekarz endokrynolog zapisał mi odpowiednie leki i zalecił jeść wszystko co ma niski indeks glikemiczny,więc zrobiłam tak jak powiedział.

Odrzuciłam smażone,jeśli smażę to tylko na oliwie.Zaczęłam dusić,piec w piekarniku lub na grillu.Słodycze poszły całkowicie w odstawkę,czasami zjadłam i jem do tej pory gorzką czekoladę,ale rzadko,szczerze mówiąc nawet mnie do tego już nie ciągnie.Słodycze zastąpiłam świeżymi owocami,suszonymi,surowymi,to zaspokajało mój głód słodyczowy.

Chleb,mączne rzeczy-unikałam/unikam jak ognia.Zastąpiłam je graham,chlebkiem ciemnym na zakwasie lub wasa,ale tego też starałam się ograniczać.

Włączyłam w dietę dużo kiełków,nasion,białka,błonnika.Wydrukowałam sobie w internecie tabelkę z IG i wymyślałam sobie bardzo smaczne i pożywne posiłki o niskim indeksie glikemicznym,wiadomo czasami zdarzały się grzeszki ale szybko się opamiętałam i wracałam na dobrą drogę.

Moje jedzenie było kolorowe,smaczne i przede wszystkim zdrowe ! jest do tej pory:)

Następna rzecz do której nigdy nie mogłam się przekonać to woda.Nie chciało mi się nigdy zbytnio pić,nie umiałam się zmusić do wypicia nawet 0,5 l.

Zaczęły puchnąć mi kostki,ręce,twarz była taka napuchnięta też,i lekarz zapytał wprost czy piję wodę,moja odpowiedź była oczywista-Nie! 

Kazał pić dużo wody,zielonej herbaty,czerwonej,pokrzywę najlepiej świeżo zerwaną z podwórka.Po miesiącu czasu nie dość,że opuchlizna zeszła ( sikałam strasznie dużo,wszystko ze mnie schodziło) to i waga szybciej leciała.

Sport-tragedia... No ale co to za odchudzanie bez sportu? bałam się o moją skórę,że jak schudnę to będzie wisiała płachta po same kolana.

Zmusiłam się początkowo do marszobiegów,nie chciałam biegać póki nie schudnę.

Zaprzyjaźniłam się nawet z moim rowerem,który sobie leżał w garażu.Waga sobie ładnie leciała w dół.

Zaczęłam chodzić na basen ( nie przejmowałam się tym jak wyglądam,w mojej głowie było tylko jedno -CHCĘ SCHUDNĄĆ I MAM GDZIEŚ ŻE SIĘ NA MNIE PATRZĄ ),na siłownię itd.Po 4 miesiącach rodzina i znajomi zauważyli u mnie zmianę,zaczęły się miłe komentarze,że schudłam,że moja twarz nabiera normalnego kształtu/wyglądu,brat nawet mówił,że chociaż mi oczy już widać haha (smiech)

Pełnymi siatkami kupowałam balsamy ujędrniające,peelingi,masażery i inne takie,w trosce o moją skórę.Chodziłam na różne zabiegi i powiem Wam,że mimo utraty kg moja skóra wyglądała całkiem nieźle,to mi dawało większego kopa do działania,pieściłam ją ile mogłam.Zaczęłam w końcu biegać i sprawiało mi to ogromną radość,i tak jest do tej pory.

Dzisiaj jest mnie mniej o 67 kg,pozostało do stracenia jeszcze niecałe 7.Wszyscy mówią,że już nie muszę,ale chcę dociągnąć do 60 kg i będę szczęśliwa. Skóra wygląda dobrze,wszystko dzięki sportu i pielęgnacji.Nadal o Nią dbam.

Dlatego dziewczyny życzę i trzymam kciuki z całych sił, by i Wam się udało osiągnąć to czego chcecie i walczcie o to,bo na prawdę warto!

22 maja 2014 , Komentarze (1)

Cześć dziewczynki,

Pozostało mi do stracenia jeszcze 7 kg więc mam nadzieję,że niedługo się z Nimi uporam.

Dzisiaj pierwszy dzień który zaczynam tutaj z Wami,więc mam nadzieję że będzie mi raźniej.Ale gdy osiągnę swój cel, czyli 60 kg,na pewno stąd nie odejdę.Pozostanę choćby po to,by wspierać i motywować innych.

Pogoda jest cudowna więc po obiedzie wsiadam na rower i ruszam w trasę.

Tak poza tym,to chyba bierze mnie przeziębienie bo zaczęło mnie potwornie gardło boleć,ale nie dam się chorobie!

Pozostało nie dużo czasu do wakacji,więc ruszać dupcie i do dzieła!!

Oczywiście wakacje to tylko taka mini motywacja,ale najważniejsze by zrobić coś dla samego siebie,własnego samopoczucia,zdrowia.

Miłego Dnia Kochani !


Śniadanie:Płatki owsiane gotowane na mleku 1,5% + truskawki i starta kostka gorzkiej czekolady.

II śniadanie:Kromka chleba na zakwasie z plasterkiem chudej wędliny i ogórkiem kiszonym.

Obiad:Warzywa na parze,pierś z kurczaka na parze,kasza gryczana.

Podwieczorek :Koktajl owocowy

Kolacja:Jogurt naturalny ze słonecznikiem i pestkami dyni.

2 litry wody.

:)

21 maja 2014 , Komentarze (26)

Witajcie,jestem nowa.

Postanowiłam założyć tutaj konto,ponieważ mam do stracenia jeszcze 7 kg.

5 lat temu ważyłam  134 kg,obecnie ważę 67,chcę schudnąć do 60 ,tyle mi wystarczy.Dołączyłam do tego ruch i tak moja walka trwała od 2009 roku,do teraz.

Pomyślałam,że wstawię tutaj swoje zdjęcia Przed i Po.Może będą one dla kogoś motywacją i dadzą porządnego kopa do działania.

Będę tutaj z Wami,bo tak jak mówię mam jeszcze 7 kg do stracenia.

Pewnie się będziecie zastanawiać co z moją skórą po stracie tylu kg:) Otóż od samego początku walczyłam nie tylko z kg,ale też ze skórą,z ciałem.

Peelingi,masaże,balsamy,siłownia,zabiegi różnego rodzaju,poszło na to troszkę kasy muszę przyznać,ale robiłam to przed strachem że mimo iż schudnę,będę wyglądać jak potwór.Opłacało się,ponieważ moja skóra ładnie się naciągnęłam,lekarz twierdzi że to dlatego ponieważ nie chudłam szybko i skóra nadążała się ''kurczyć'' no ale moje pieszczenie jej też dużo dało.

Obiecana Metamorfoza:

Przed:

Po: