Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Dadzira

kobieta, 41 lat, Warszawa

165 cm, 84.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 stycznia 2021 , Komentarze (2)

Tak czułam... nici z wyjazdu.. młodsza ma katar.. jeszcze jakbyśmy jechali sami to luźno, ale mieliśmy jechać z innymi znajomymi, którzy też mają dzieci, wiec nie chcemy ich narażać. Trochę się cieszę, bo nie pasowała mi do końca data tego wyjazdu, w związku z obostrzeniami, plus Młodsza ciagle ćwiczy nsz, wiec wyjazdy nie są wskazane. 

Ale trochę mi smutno, bo towarzysko fajnie byłoby się spotkać. Dziś czeka mnie wiec rozpakowywanie :)

A jak Wasze zdrowie?

20 stycznia 2021 , Komentarze (10)

Kolejny dzień za nami kolejny przed nami. Pogorszenie humoru ciąg dalszy, widzę że rano łapie jakieś doły, później jest coraz lepiej. Mam nadzieje, że dziś tez tak będzie.

Wczorajsze plany wykonane, a dziś, czekanie na kuriera, który wczoraj był w godzinach naszego spaceru, wiec obstawiam że dziś tez tak będzie, wiec zostaniemy w domu. Normalnie kazałabym przekazać paczkę do punku, ale ma przyjść materac starszej Córki, wiec nie widzi mi się go później targanie na 3 piętro, chociaż byłby to ciekawy trening. Jeszcze młodsza pod pachą i dawaj :)


Dziś jeszcze dzień prania i pakowania, nie znoszę :/ A co tam u Was?

19 stycznia 2021 , Komentarze (4)

Mój dzisiejszy humor coś dziś szwankuje.. wszystko jest ok i z dieta i z ćwiczeniami (endorfiny gdzie jesteście.:) ) ale jakiś dziś spadek formy psychicznej mam.

Wybieramy się dziś w końcu na spacer, bo smog zmalał a temperatura rozsądna. Musimy wpłacić zaliczkę na tort plus kupić jakieś gadżety dla dzieciaków. Musze tez ogarnąć kawałek swojej szafy, bo boje się już ja otwierać, żeby to co z niej wyleci mnie nie zabiło ;)

Nie ważyłam się dzisiaj, ale może jutro kto wie..



18 stycznia 2021 , Komentarze (8)

Jak widać dodałam właściwa wagę.. właściwe eh, obecną.. ale wiecie nie chce ważyć 60 kg (oczywiście że chce ;) ), ale moim celem tym razem nie jest schudnięcie (to przerabiałam już tak porządnie 4 razy), moim celem jest utrzymanie wagi. Chce zeby dieta nie była dieta a stylem życia, chce zeby ćwiczenia nie były obowiązkiem a przyjemnością. Wiem, że się uda! Tylko nie mogę zajść znowu w ciąże, bo znowu wszystko zaprzepaszczę ;) chociaż 3 dziecko, karta dużej rodziny kusi ;) żarcik :) miłego dnia wszystkim!


Dziś podobno Blue Monday wiec nie dajmy się! 

17 stycznia 2021 , Komentarze (4)

Od poniedziałku do piątku jesteśmy na pudełkach, póki co do końca stycznia, ale chciałabym to przedłużyć, zobaczymy co mój Mąż ma to. Stwierdziliśmy że strasznie dużo wydajemy na jedzenie, że dieta pudełkowa wcale nie wychodzi o wiele drożej. W weekendy trzymamy dietę i się nie poddajemy wiec jest dobrze.

Lubie pudełka, bo pomijając ile czasu mam więcej dla siebie to po prostu mam dokładna wyliczona kaloryczność co i jak. Dodatkowo nie musze jeść mięsa, bo wybrałam opcje wegetariańska, która najbardziej mi odpowiada. 

Macie sprawdzone firmy cateringowe?

16 stycznia 2021 , Komentarze (7)

Walka trwa.. niedługo wrzucę swoją obecna wagę, bo trzeba przestać się oszukiwać i spojrzeć prawdzie w oczy. Ale jest dobrze, dietę i ćwiczenia ogarniam od 2 tygodni. Nie ciągnie mnie do słodyczy czy alkoholu. Jeszcze długa droga przede mną, ale jest światełko w tunelu.

W maju wracam do pracy wiec mam 4 miesiące, fajnie byłoby schudnąć chociaż 20 kg, zobaczymy. A wiecie co byłoby najlepsze? Już nie przytyć. Żeby nie wrócić do tej wagi. Fakt, że w moim przypadku winne są tutaj dwie ciąże i moje totalne nie ogarnięcie tematu zdrowej diety. Bo oczywiście zdaje sobie sprawę, że przytyłam bo jadłam i się nie ruszałam. Bardzo mi się podobała reakcja endokrynolog na początku ciąży, która mówi że może mi dać skierowanie do dietetyka, zeby ogarnęła wagę. Powiedziałam, że nie potrzebuje bo tyje bo jem za dużo i źle.. zdziwiła się bo mówi, że fajnie ze nie tłumacze się genami czy choroba. Cóż zawsze jestem szczera, nawet sama ze sobą. Stad w końcu trzeba zmienić licznik na vitali.. 

26 grudnia 2020 , Komentarze (4)

Niestety, zauważyłam, że moje życie jest „lepsze” jak jestem chuda. Kiedy źle czuje się ze swoją wagą nie jestem szczęśliwa. To nie jest normalne.. Ciekawe czy to „wina” moich Rodziców, którzy powtarzali mi że jestem ładna, czy wina społeczeństwa czy reklam i tv.. Niestety jak jestem gruba to gorzej układa się w moim życiu. Z Mężem jest ciężko, niestety Teściowa „wygrywa” na każdym kroku.. 

12 października 2020 , Komentarze (2)

eh to uzależnienie od cukru, ciężko jest. No ale zaczęłam od soboty, nie kupiłam nic nowego, podzieliłam co zostało tak, żeby nie zjeść wszystkiego naraz i zabroniłem mężowi kupować coś nowego. Jest dobrze, nie idealnie, ale małymi kroczkami. Nie czuje jeszcze że jestem tak na 100% w trybie odchudzania, wiec musze się pilnować. Dziś ostatnia dostawa z Tesco i same dobre, zdrowe rzeczy. 

W tygodniu 2,3 dni jakiś catering wezmiemy żeby przyzwyczaić się do mniejszych ilości jedzenia, żeby przestać z tym cukrem i wracamy na dobry tor.

Ćwiczenia zrobione. Niestety nadal maks 35 minut ale córka nie daje mi więcej czasu, ale przynajmniej coś.

Sprawa teściowej w zawieszeniu, nikt z nią ani o niej nie rozmawia. U mnie po 4 dniach depresji lepiej, teraz jest etap wkurzenia..

6 października 2020 , Komentarze (25)

Jak ja mam schudnąć, skoro nie potrafię sobie radzić z emocjami. Miałam właśnie okropna rozmowę telefoniczna z Teściową i jedyne o czym marze to czekolada (na szczęście nie mogę) i szampan (również na szczęście nie mogę). Marzy mi się jakieś odmóżdrzające (jak to się pisze matko boska) wiec chyba pójdę z młodsza na spacer. Ona za tym nie przepada ale odpalę sobie jakaś muzykę i mam nadzieje , że się zrelaksuje. Najbardziej to chciałabym usłyszeć, że wszystko będzie ok. Że jakoś się dogadacie, ale tak nie jest. A usłyszeć, że to ja jestem zła i nakręcam swojego Męża przeciwko niej to cios poniżej pasa, albo że się nim nie interesuje. A i dowiedziałam się że wpędze ja do grobu i mam ja zostawić w spokoju. Oczywiście powiedziałam, że skoro tak chce to znowu się wydarła że jej nie szanuje.

Przepraszam, że pisze znowu o tym samym, przepraszam że pisze bez ładu i składu. Ogólnie jest mi bardzo źle i czuje się złamana. Tak to można opisać. Próbowałam się dogadać a dostałam „w twarz” w przenośni, ja nie jestem święta ja mam wiele za uszami, ale ja nie umiem i nie chce się uśmiechać jak dzieje się coś złego.

Masakra! Pewnie przez kilka dni będę w złym stanie. Nie umiem się nie przejmować, ale jak się słyszy, że nie szanuje starszych, się czepiam i przeze mnie ktoś umrze to ma się dość. 

Nie wiem co zrobić, starałam się zakończyć rozmowę miło, że niby wyjaśnione wszystko, czysta kartka itp, ale chyba obydwie wiemy że to nie prawda. I jak ja się mam z nią spotkać po czymś takim no jak. 

Męża nie chce w to wciągać, bo co ma bidulek zrobić, powiedzieć jej spadaj stara trabo? No nie może bo zależy mu na rodzicach i nawet tego od niego nie oczekuje, bo to mój konflikt z nią. 

Może jakiś trening? Pomyśle...

29 września 2020 , Komentarze (8)

wiem, że temat niezbyt związany z odchudzaniem, ale dotyczy jedzenia czy coś tam wspólnego jest :)

Mam problem z druga córka. Jak skonczyla 4 miesiące zaczęłam podawać po łyżeczce różnych warzyw, nie zjadła prawie nic. Po skończeniu 6 miesięcy nadal Walczę z każdym warzywem czy kaszka która podaje. Dziewczyna nie zjadla nadal nic, wiem że trzeba próbować, że potrzeba czasu, nauczyć się tych smaków itp ale serio nic jej nie podchodzi. Macie jakieś sposoby?