Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

3 lata temu, tak z dnia na dzień, rzuciłam palenie. Paliłam 40 lat paczkę dziennie, czasem więcej i nagle stop. 1 kwietnia minęło własnie ta 3 lata. Mój organizm koniecznie chciał coś w zamian... no i nabrał na siebie tych 15 dodatkowych kilogramów w bardzo krótkim czasie - tak do końca roku. Pomimo emerytury działam jeszcze wśród ludzi, lubię ludzi, lubię z nimi rozmawiać, staram się pomagać w różny sposób. Jednak moje dodatkowe kilogramy przeszkadzają mi w tym, szybciej się męczę i szybciej tracę ochotę na cokolwiek. W końcu mam tego dość

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9351
Komentarzy: 16
Założony: 13 czerwca 2014
Ostatni wpis: 20 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
krysiajot15

kobieta, 71 lat, Zielona Góra

160 cm, 64.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2015 , Skomentuj

Nie jest źle, od 2 miesięcy ważę ok. 65 kg, raz troszkę mniej, raz troszkę więcej, ale słodkie tak bardzo mi smakuje... wiem jednak co robić, żeby kilogramy nie przybywały - wszystko dzięki Vitalii. Dziękuję bardzo, bardzo!!! Wstawiłam zdjęcie z dzisiejszej libacji w Grycanie :p

12 grudnia 2014 , Komentarze (2)

No to się w głowie nie mieści !!! Strzałka zatrzymała się na magicznej liczbie 65,0. A może mi ktoś wagę zepsuł? Nawet gdyby, to centymetra nie da się zepsuć, a on też pokazuje takie wyniki, że szok :D. Najwięcej zeszło w talii, ale po kolei: szyja 6, biceps 6, piersi 11, talia 20, brzuch 12,5, biodra 13,5, udo 7 i łydka 3,5 cm, Dziś zrobię sobie zdjęcie w tych samych ciuchach, co pierwszego dnia diety i wstawię oba do galerii, Naprawdę efekt jest niesamowity, To najlepszy prezent gwiazdkowy, jaki mogłam sprawić sobie i najbliższym, Och Vitalio, nie wiedziałam, że to będzie takie łatwe i bezbolesne, Bardzo serdecznie dziękuję (zakochany). Teraz utrwalenie i - uwaga - Święta! Jakoś się nie boję.

5 września 2014 , Skomentuj

Cóż, jest mnie o 11,25 % mniej i jakoś dziwnie, zamiast martwić się stratą, cieszę się, jak "durny ćwioczkiem" :D:D:D. Fakt, że założyłam sobie 15 kg, ale myślałam: "Eh, może chociaż z 5 uda się zrzucić, to i tak wielka frajda". Tymczasem "zeszło" już 9 kg i wcale nie mam ochoty tego zatrzymywać - słowo się rzekło, kobyłka u płota. 15 to 15. Fakt, że to trochę trwa, bo już trzeci miesiąc, ale mówią, że co nagle to po diable, więc może i dobrze, że nie za szybko. Najważniejsze, że jak na razie nie przybywa mi zmarszczek, choć mnie przed tym przestrzegano. Myślę, że tak jest dzięki treningom. które mi pan Damian serwuje po 3 w każdym tygodniu. Nowego zdjęcia na razie nie robię, choć już wszyscy widzą, że się zmniejszyłam. Poczekam, aż rzeczywiście osiągnę te 15 kg. Będzie wtedy 18,75 % - myślę, że za jakieś dwa do trzech miesięcy okaże się to prawdą.

21 lipca 2014 , Komentarze (2)

wczoraj minęło 5 tygodni od początku diety, a dziś raniuchno waga podała mi wynik: 75,0, znakiem tego zgubiło się 5 kilo w 5 tygodni - marzenie pomału (ach, jak pomału) przechodzi w realia - trzecia część za mną, przede mną jeszcze dwie trzecie, ale to już bliżej jak dalej. Pan Damian (trener) wyciska ze mnie siódme poty, ale nie mam mu tego za złe, Nadal jeszcze nikt nie zauważył, że jest mnie troszkę jakby mniej, ale jak to w piosence - przyjdzie na to czas, przyjdzie czas, przyjdzie czas... :D:D:D

4 lipca 2014 , Komentarze (4)

Dopiero w niedzielę będą pełne 3 tygodnie stosowania diety, a na wadze już 3,8 kg mniej :D - e, chyba za mało ten jeden lol...:D:D:D:D. Wprawdzie jeszcze nikt niczego nie zauważył - ja też nie, ale co strzałka na wadze mówi, to ważne. Nie widzę, ale czuję, szczególnie przy wchodzeniu na moje czwarte piętro bez windy: już nie robię przerw na drugim i trzecim piętrze, tylko swobodnie za jednym zamachem jestem na górze. SUPER, SUPER i jeszcze raz SUPER!!!

24 czerwca 2014 , Komentarze (3)

i kto by się spodziewał? jeszcze tydzień temu byłam i 1,7 kg cięższa - nic na razie nie czuję i nikt na razie niczego nie zauważył, ale chwila moment i zacznie się: "czy ty się czasem źle nie czujesz? coś jakbyś przychudła" niby będą się martwić, a tak naprawdę to z zazdrości, hihihi, a ja powiem: "ach, zrobiłam sobie dietkę, jak chcesz to też możesz". Ciekawe czy ktoś będzie chciał wiedzieć skąd ta dieta. Jeżeli tak to od razu podam adres, niech idzie za ciosem :D Ja mogę to inni też...

18 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Postanowiłam wczoraj wieczorem wstawić jakieś swoje foto na profilu. Obejrzałam wszysykie, jakie mam z ostatniego czasu i wybrałam to. Jest to poniekąd zdjęcie historyczne, bo pierwszy raz zamówiłam sobie taki wielki puchar lodowy. Mój mąż tak się śmiał, jak mi go przynieśli, że mało nie wpadł pod stolik, ale jak zdjęcie robił, to mu nawet ręka nie drgnęła. Trochę mi złośliwie przygadywał, straszył, że wszystkim pokaże, jaka jestem zachłanna na słodkości - oczywiście wszystko spełzło na niczym, tyle naszego cośmy się naśmiali. Porcja rzeczywiście była tak olbrzymia, że w sumie nie dałam rady jej zjeść, ale radości było na dłuższy czas. Myślę, że takie zdjęcie w tym miejscu jest właśnie tam, gdzie być powinno.

A teraz idę poćwiczyć(pa)

16 czerwca 2014 , Komentarze (1)

i rzeczywiście było smacznie, mało tego - od razu w pierwszym dniu zrobiłam sobie pastę, której dotychczas nie znałam - nazywa się kukurydziana, ale w połączeniu z oliwkami i pieprzem niebo w gębie, Obiadek też pychotka, ale najważniejsze, że nawet głodna nie zdążyłam się zrobić, a wody ze dwa litry wypiłam - bo ćwiczenia też niczego, zmęczyłam się ostro, ale też zorientowałam się, jaka jestem "zastana" - wszystkie mięśnie mnie bolą, a wydawało mi się, że takie proste, łatwe i przyjemne. Jak się ogląda obrazki to owszem, ale zrobić to wszystko? - dobrze, że można ćwiczyć w domu, bo wśród ludzi chyba spaliłabym się ze wstydu. Jak mówi stare, mądre przysłowie "każdy początek jest trudny", dlatego bardzo się cieszę, że początek jest za mną i teraz już będzie tylko łatwiej :D

15 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Dziś dostałam wykaz ćwiczeń, listę zakupów i dokładną rozpiskę diety. Oczywiście najpierw wszystko wydrukowałam, a potem pogalopowałam do sklepu - szczęśliwie dość sporo produktów mam już w domku, więc nie musiałam kupować zbyt wiele. Najważniejsze, żeby warzywa, owoce, serek, jogurty i maślanki zawsze były świeże. Pani w sklepie patrzyła ze zdumieniem na moje zakupy, bo to ani bułeczek, ani masełka, ani wszelakich kiełbasek, a zawsze było tego no i jeszcze jakieś ciateczka czy batoniki... a tu nagle wszystko inaczej. Nie tłumaczyłam, bo i po co? Za jakiś czas zorientuje się przecież... Będzie mi trochę ciężko, bo wychowana na mięsku i kiełbaskach, nagle tylko serki, jogurty, maślanki, ciężko się przestawić, ale raz kozie wio, lepiej zdrowo chudnąć niż choro tyć. Poczytałam sobie jadłospis, który mnie będzie od jutra obowiązywał i... nie powiem, ślinka leci na samo czytanie...

Dziękuję za wspierające komentarze, to miłe z Waszej strony, a i mnie się po nich lepiej zrobiło :)

13 czerwca 2014 , Komentarze (2)

dziś dowiedziałam się, że mogę schudnąć z pomocą przygotowanych do tego ludzi. Wiem, że właściwa dieta daje dobre efekty, ale czy zadziała też u mnie? Nie jestem najmłodsza i na pewno będzie mi trudno, bo to wiek nie do odchudzania i przemiana materii już nie ta, ale chcę - może to mi pomoże? Oby!