Odkąd choroba ukazała mi jak marne
może być zbytnie przywiązywanie się do ciała,bo nieraz po prostu już nic nie możemy by odzyskać jego piękno,walka o gładki i zwyczajnie naturalny wygląd (taki jak Wy dziewczyny macie,teraz choć przez chwile dotknijcie swej pięknej ,jedwabnej skóry-to jest Wasza doskonałość...to co,że macie kilka centymetrów więcej,czy tu,czy tam niech w tej chwili nie ma dla Was znaczenia-delektujcie się waszym pięknem,doceniajcie wyjątkowość waszej cery -doceńmy każdego dnia choć jedną rzecz w nas samych -pokochajmy..to pieprzyk na policzku,dziurke w brodzie,zadarty nosek...szukajmy w sobie wyjątkowości nawet w rzeczach oczywistych,doceniajmy wszystko w sobie,wiem dziś tylko to,że nie sądziłam jakim skarbem może być gładka skóra,a dziś szukam na sobie choć skrawka tamtej starej skóry...szukam piękna w sobie,chcę się pokochać i pokazać,z atopowym zapaleniem skóry da się być piękną,ciężko w tym szukać atutów ze schorzenia,bo zapewniam jest to mniej estetyczne niż bielactwo u pewnej modelki które stało się jej znakiem firmowym i jest rozchwytywana przez agencje modelek
wielu dostrzega w tym piękno,wzory na ciele które kontrastują z pięknem jej czekoladowej skóry,tworząc ciekawe formy które powstały w przypadkowych miejscach o kształtach nierównomiernym a zarazem ma to jakiś ład i sens...
Twarz jakby udekorowana szkiełkami z kalejdoskopu barw(w tym wypadku dominuje biel)wyklejona przemyślanym wzorem odbicia lustrzanego-intryguje i zaciekawia
to dowód na to,że nawet z jakiś naszych"niedociągnięć"niedoskonałości możemy zrobić atut-ale na to trzeba siły i wewnętrznej charyzmy.
\