Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mała kulka o złotym serduszku:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 47988
Komentarzy: 1010
Założony: 27 czerwca 2014
Ostatni wpis: 28 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Agutka2014

kobieta, 36 lat, Łódź

160 cm, 106.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 lipca 2014 , Komentarze (1)

Kochane dzień mijał nawet miło, ale nie mogę powiedzieć że spokojnie. Byłam na rynku na zakupach bo inaczej to chyba nie miałabym co jutro jeść, na jutro znowu owsianka + brzoskwinia. Dziś zjadłam

- owsianka ze śliwkami

- risotto

- miseczka borówek z jogurtem naturalnym

Byłam dziś na teorii oczywiście wracałam z kolegą bo po mnie przyszedł, ale mimo że szłam z nim to ciągle się odwracałam i oczywiście prosiłam abyśmy wrócili inną drogą niż wczoraj, bałam się że on tam będzie i pójdzie za nami:( Wracając znowu zabrałam psa i ten "mały cielaczek" jest znowu ze mną:) z nim mi raźniej az tak się nie boje.

Ide kochane posprzątać bo troszke się bałagan zrobił, nie pozmywałam po obiedzie, nie odkurzyłam szczerze to dzis nic nie zrobiłam, spałam, wstałam, wyszłam, przyszłam, znowu wyszłam i teraz przyszłam ehhh dzień nijaki względem czasu.

24 lipca 2014 , Komentarze (4)

Kochane postanowiłam dochodzić te 2 dni teorii:) kolega bedzie wieczorami po mnie przychodzić pod szkołe i odprowadzać po same drzwi, ukończe ten przyspieszony kurs co mnie bardzo cieszy w nocy będe miec psa więc jakoś dam rade :) Zaraz zadzwonie do WORDu i dowiem się kiedy są najbliższe terminy:)

24 lipca 2014 , Komentarze (2)

Kochane noc była okropna :( dobrze ze miałam tego psa to aż tak bardzo nie myślałam, ale spać poszłam około 5 juz chyba ze zmęczenia niz z własnej woli. Pies co uszy stawiał to ja już w strachu, ślizgał mi się na panelach narobił hałasu a ja juz na równe nogi:( później jak juz się "oswoił" i td to juz był tylko obok mnie i tak jest az do teraz:)

Kochane dziś postanowiłam wejść na wage, zaryzykowałam i się opłaciło:) jest równe 97kg lecz szkoda ze tylko tyle, prawda taka ze gdybym nie zawaliła tygodnia kiedy był mąz byłoby pewnie już 96 a nie dopiero 97 ale trudno stało się, oby tylko nie stawało się zawsze gdy mąż jest w domu, ale to zalezy ode mnie nie od innych :) Musze się nie dawać takim jego pobytą bo jedyna osoba która na tym cierpi to ja :) bo każdy tydzień opóźnia mnie w dojściu do celu:(.

Do 8 sierpnia zostało mało czasu, a tam sobie założyłam aby tego dnia było 95kg:) jeszcze troche zostało to pogonie te 2 kg:) zobacze tez ile udało mi się zgubić w jeden miesiąc i na koniec lipca będzie zaliczona waga :)

Pogoda jest okropna, pada, jest zimno az nosa nie chce się za drzwi wystawić:( szaro, mokro ehhh czas zrobić jakies śniadanie, będzie owsianka i sliwki:) pustki w lodówce a sama jestem to nigdzie do sklepu nie chodze:) wczoraj zrobiłam risotto więc obiad tez jest :) wczoraj je jadłam nim wyszłam na zajęcia, smaczne :)

24 lipca 2014 , Komentarze (7)

Kochane dzień był dziś ok do momentu az nie wracałam z zajęć o godzinie 21:30, strachu się dziś najadłam dużo. Przechodziłam przez skrzyżowanie a widziałam że facet się na mnie gapi i łazi tam gdzie ja mimo że chciał iśc inaczej, nie wiem jak wam to napisać abyście zrozumiały ( na jednym skrzyżowaniu mijałam 4 pary swiateł a on w zalezności gdzie ja szłam to wracał albo na jedne albo na drugie i nie przechodził) w 100% upewniłam się że za mną idzie gdy znowu wrócił, ja szłam już chodnikiem a on już  przechodził na zielonym a ja widząc to weszłam na jezdnie i wyszłam na przeciw niego a on za mna znowu zawrócił na jezdni i zamiast przejśc to poszedł za mną. Byłam w takim strachu że na ulicy sie aż wydarłam czy długo jeszcze tak będzie za mna chodził:( coś odpowiedział ale nie wiem co, ukazała mi się kobieta z psem i krzyczałam i do niej pobiegłam, bardzo się bałam. W całym tym strachu zadzwoniłam po straz miejską, spisali raport i zabrali mnie do domu, tak bardzo sie boje sama być w mieszkaniu że od znajomych pożyczyłam psa i siedzi ze mną, raźniej mi. 

Oczywiście prawko odeszło raczej na bok, nie mam jak tam wrócić bezpiecznie do domu bo jest daleko, musze iść obok parku i przez nieciekawe ulice a po dzisiejszym incydencie bankowo sama wracać w nocy nie będę. Mąż powiedział że mam nie chodzić, pójde jak on wróci i będę z nim autem wracać. Jutro pogadam z kolega bo szkoda mi bo zostały tylko 2 dni:( jak będzie po mnie chodzić to może dochodze te dwa dni, ale jestem w takim strachu że wcale mi sie to nie uśmiecha.:(

23 lipca 2014 , Komentarze (7)

Dzień powoli mija, troszke nudno ale jakos leci:) brakuje mi tego gwaru i biegania po domu:). Zjedzone dziś:

- owsianka na mleku 0,5%, otręby i kawałki pomarańcza

- cukinia w greckim jogurcie i bułce na patelni + maslanka ( brak jajka)

Było dziś troche ruchu, mała bieganina na orbitreku i zwykłe czynności domowe, jakos tak mniej jest tego ruchu gdy jestem sama, ale bardziej mysle co jem i kiedy. Dobrze że na zajęcia mam spory kawał i zalicze spacer w obie strony.

A Wy dziewczyny jak?:)

23 lipca 2014 , Komentarze (4)

No więc kochane dziś mętlik w głowie:) ja - ta zawsze zabiegana, urobiona po łokcie, budzona z rana słowem "mama" ma wolne, rano cisza, zero koniecznych obowiązków w stosunku do rodziny jakos tak dziwnie. Wczoraj wszystko posprzątałam dom dzis w sumie nie wymaga mojego wkładu i co ja mam teraz robić?

Muszę sobie jakos zorganizowac czas, pójde sobie moze po surimii na obiad, później orbitrek i wypadałoby kogoś zabrać na spacer:) czasem ubolewam że ciągle jestem z dziecmi a jak juz jestem sama to ubolewam nad tym co mam z soba zrobić ehhhh my kobiety:)

Zaraz sobie poszukam na yt ćwiczeń i ruszam z rana pupe :) muszę wykorzystac ten czas jak najbardziej intensywnie :) pranie juz wstawione będzie trzeba rozwiesic też bedzie tego jakis plus :).

Kochane pogoda dziś widać będzie ładna więc życzę Wam wszystkim intensywnego, udanego dnia :)

22 lipca 2014 , Komentarze (4)

No więc dzis miło było, ale się skończyło:) Dzis zjedzone kanapki na śniadanie i na obiad sałatka z warzyw i sera feta :) mniam. Ruchu tak jak pisałam dzis było,na zajęcia pojechałam ale z zajęc wróciłam spory kawał na nogach i od jutra bede na nie chodzić na nogach :) 4h siedzenia to sporo czasu oj oj...

22 lipca 2014 , Komentarze (5)

i oczywiście dalej walka o piękna figurę:) Śniadanie zjedzone 2 kanapki z serem i warzywami:) Ruchu dziś sporo bo wysprzątałam całe mieszkanie :) 10min. zrobiłam na orbitreku i o dziwo nie męczyłam sie tak okropnie niz ten pierwszy raz.

Dzis od 17 do 21 mam zajęcia teoretyczne więc w domku będe około 22:) fajnie bo juz po 17 nie będę jeść:). Dziewczyny ja wiem że mozna zrobic jedno i drugie lecz tu nie będe jeżdzic na rolkach i rowerze a szkoda :). Psa tez mam u mamy więc jestem całkiem sama ale może "pozycze" psa od znajomych na ranne spacery:) Wstydze sie troche biegac po mieście "gruba krowa biegnie i wszystko sie trzęsie" ale może się przełame i jutro zabiore psa i pobiegamy troche po parku:) orbitrek bankowo jest moim przyjacielem:) ciesze się ze go mam:).

Kochane męża nie ma i nie wiem czemu moje nastawienie jest znowu takie samo jak wcześniej:) jakos mi lżej jak jestem sama bądz sama z dziecmi ojjj tych moich iskierek nie ma od wczoraj a ja juz tak bardzo tęsknie :) nie wiem co zbytnio az mam bez nich robić wiec ruch wyjdzie mi na dobre a i myślec tak nie będę :).

Ktoś napisał że jak zrobie prawko to dupa urosnie, ale jak zrobie prawko to zabieram wózek, dzieci, psa i tp i jade nad zalew, do lasu i td i td i nie jestem ograniczona tylko do parku gdzie ide na nogach, nie mam zamiaru jezdzic mpk i się męczyc czy oby się zmieszcze z dziecmi do autobusu bo tyle ludzi wraca z nad wody i jezdzic w zapoconym autobusie, mam wybór, mam auto i zdecydowanie wole ten rodzaj:) Moja mama mieszka pod miastem teraz mam problem aby tam jechac :) a tak biore auto, jade i z dziecmi całe 3 dni chasamy po lesie :)

22 lipca 2014 , Komentarze (10)

Kochane stoje nad trudnym wyborem :( chce schudnąć ale od pewnego czasu tez chce zdać prawo jazdy, gdy sa dzieci w domu jakos sie uczę wieczorami a gdy ide na egzamin to finisz jest taki że na 68ptk. aby zdać ja mam 67/66:( i dupa. Mam akurat okazje bo dzieci sa 2tyg u babci, pani zaprosiła mnie na teorie 5h. dziennie :) czyli 25h w tyg i gdyby to wypaliło to następny tydzien robie godziny praktyczne które mam juz opłacone od stycznia i moze w sierpniu mam juz prawko. 

Jestem zagubona bo z jednej strony wiem ze te 2tyg, ćwiczeń i tp mi się przyda ale prawko przyda mi sie bardziej lecz następny problem jest taki że ja sie boje sama zostac ehhh co robić, co robić:(???

Kurde prwko da mi duzo mozliwości, wsiadam zabieram dzieciaki do lasu i maszeruje, biore auto jade na zakupy, do mamy, do lekarza wszytko moge a tak jestem uwiązane między mężem którego wiecznie nie ma a taksówkami które zdzierają kupe kasy za mały kawałek drogi:(.

21 lipca 2014 , Komentarze (7)

Kochane czuję po sobie ze nie jest dobrze, czuje że cos tak jest na plusie dlatego aby się nie dołowac nie wchodze na wage, nie chce. Wiem ze jest na plusie bo widze po brzuchu, wczoraj bylismy w nocy u znajomych po całym dniu spaceru i na kolacje frytki i kurczek ehhh ale sie w miare opanowałam. 

Mam pewien plan :) chce jechac do mamy na bite 2 tygodnie:) zabieram orbitrek, rower  i będę jezdzic z corką:) mama mieszka w domku na uboczu:) będe biegac przez dwa tygodnie :) zabieram tez sobie i dziecku łyżworolki i będziemy jeżdzić:) muszę dojśc do miejsca gdzie skończyłam czyli 97,3 ale dopiero za tydzień sprawdze wage bo nie wiem ile jest teraz i nie chce wiedzieć:( Bite dwa tygodnie będę ostro się starać :)

Mąz już jutro chyba jedzie będzie mi duzo łatwiej, ostatnio mój mąz zaprosił mnie do knajpy na pizze ale... odmówiłam.:)