ciezko mi z ta dieta, mam wrazenie ze wcale ona nie pasuje do moich nawykow i potrzeb. A do tego mam straszna ochote na slodkie i na wino. Od paru dni zaczelam troche biegac. Tak bardzo chcialabym dojsc do 56 na 6 kwietnia...
Znajomi (6)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 794 |
Komentarzy: | 6 |
Założony: | 21 stycznia 2015 |
Ostatni wpis: | 7 marca 2015 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
ciezko mi z ta dieta, mam wrazenie ze wcale ona nie pasuje do moich nawykow i potrzeb. A do tego mam straszna ochote na slodkie i na wino. Od paru dni zaczelam troche biegac. Tak bardzo chcialabym dojsc do 56 na 6 kwietnia...
Od 3 dni nie mam dostepu do jadlospisu. Zmienilam diete i czekajac na swoj jadlospis ulozylam go sama dzieki punktom, za kazdym razem upewnialam sie, ze informacje sa zapisane. Miedzy czasie dostalam dwa maile informijace mnie, ze mam nowy plan diety, ale jak wchodze na strone nie widze nic poza zdjeciem kobiety ktora schudla 38kg i nie mam dostepu do mojego plany ani do listy zakupow. Bardzo mnie ta sytuacja irytuje bo wydaje mi sie, ze obietnica byla inna?
schudlam 200 gram od zeszlej soboty. Dzisiaj dzien w domu, udalo mi sie, bez wiekszych problemow, wypic 2L wody. Przeszlam na inna forme diety, jak narazie nie wiele rozumiem, zmienilam wiele posilkow w jadlospisie ze wzgledu na to, ze nie jem miesa. Zmeczenie nieco mniejsze, ale energia jeszcze nie wrocila w pelni.
Marazm, brak energi, slodycze tak moge opisac wczorajszy dzien. Dorzuce dwa posilki sluzbowe w restauracji. Boje sie jutrzejszego wazenia. Napisalam do psycholozki z prosba o rade, przeszlam tez na punkty, moze bedzie latwiej?
dzien bardzo, bardzo zalatany. Same spotkania. Zaczelam o 9 z Celina, ktora przyniosla ciastak, nie moglam odmowic. Wypilam troche wody w ciagu dnia, ale nie wystarczajco. Wieczorem udali mi sie triche pocwiczyc, ok 20 minut. Generalnie wiel osob wokol mnie zle sie czuje, atmosfera jest ciezka i generlanie brakuje mi energi.
wstalam okolo 5 rano zeby byc w pracy na 6, solidne sniadanie bylo nie tylko przyjemne ale i uzyteczne. Duzo stresu, spotkanie z policja i aresztowanie jednej z podopiecznych osrodka, potem konferencja i na koniec zebranie ekipy. Zjadlam 2 cukierki podczas zebrania, mechanicznie, ktos me je podal...
Wczoraj udalo mi sie wykonac kilka cwiczen, glownie aerobic, dzisiaj daje spokoj, za malo snu, za duzo zmecznia.
Odczuwam glod na cukier, jablko z cynamonem pomaga mi go zwalczyc.
ciezko, ciezko...w pracy ok 17 stazystka przyniosla male muffiny, nie udalo mi sie odmowic... zaraz po jego zjedzeniu odczulam glod i to nie maly, po powrocie do domu zjadlam kolacje i zachciala mi sie znowu slodkiego. Rzucilam sie na pomarancze, zjadlam 3 srednie...nie wiem co sie dzieje. Chodzi moze o podswaidomy stres zwiazany z jutrzejsza konferencja, a moze zmeczenie po ostatniej nocy. Punkt pozytywny, udalo mie sie wypic ok 2L wody. Czy bede miala sile na sport?
weszlam na kalkulator, srednia pomorancza ma 135kcal, chyba mocno przesadzilam...
Dzisiaj caly dzien w domy zlecial na czytaniu i przygotowywaniu wtorkowej konferencji. Glod byl nieco bardziej odczuwalny, ale dalo mi sie go zabic woda, udalo mi sie dobic do 2L. Wieczorem weszlam na orbitka (20 minut).
Obodzilam sie pozno (musialam odespac tygodniowe zmeczenie), wiec dzien krotki. Nie znalazlam ani czasu ani motywacji na sport... Rano sie zwazylam, 61 kg. Moj problem polegal na tym, ze w dniu diagnozy bylam przed okresem i wazylam 63, te 2 kg sa wiec niecalkeim parwdziwym wynikiem. Udalo mi sie wypic 1.5 L wody, mam taka mala butelke (0.5L) ktora wypijam naraz (3 razy wiec wystarczy).
obicalam w pracy ze przyniose male ptysie do kawy bo ostatnie wydarzenia sworzyly nieco ciezka atmosfere. nie udalo mi sie oprzec i zjadlam kawalek. wieczorem zachcialo mi sie pojsc do restauracji, ale udalo mi sie zostac w domu i zabic wilczy wieczorny glod woda. musze sie przyznac, ze nie udalo wypic duzo wody. a dotego, nie zrobilam cwiczen... zmeczenie po calym tygodniu dalo sie we znaki;