Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem studenka, mam 20 lat. Interesuje sie socjologia, filozofia,psychologia, makrofotografia, tancem ( bellydance, pole dance). Kocham muzyke metalowa, na ktorej punkcie mam swira :) jezdze na koncerty, festiwale itp. Przyjaciol tez mam z takiego klimatu. W krotkim czasie przytylam 10kg co mnie przerazilo bo zawsze bylam szczupla osoba. Kiedy stanelam na wadze ktora pokazala ze waze 80kg to sie podlamalam, nie moglam uwierzyc ale potem postanowilam ze koniecznie musze z tym cos zrobic.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2393
Komentarzy: 46
Założony: 13 stycznia 2015
Ostatni wpis: 14 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kami-666

kobieta, 30 lat, Warszawa

174 cm, 81.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

14 marca 2015 , Komentarze (1)

w czwapadnchodze na TBC w ramach wf na uczelni i wyjatkowo dala nam popalic. Jako nowosc cwiczylysmy z ciezarkami na kostki. 

W piatek pomyslam ze pojde na silownie bo w czw nie bylam. Mialam piekne zakwasy po tbc ale co tam, raz sie zyje. Mialam nadziej ze sie rozdeja przy cwiczeniach. 

Poszlam na  CROSS TRAINING w efc. Pierwszy raz bylam na zajeciach prowadzacych przez faceta wiec sie czulam troche niezrecznie. Pan Maciek byl cialgle usmiechniety i zarazal swoja pozytywna energia. Na poczatku zajec ciagle chcialo mi sie smiac :) w sumie nie wiem co mnie bawilo.rozgrzewka byla przyjemna. Zajecia polegaly na powtarzaniu kilkunastu cwiczen w kilku seriach bez przerw z wykorzystaniem ciezarkow. Pod koniec zajec cwiczenia na brzuch i oczywowiscie rozciaganie. Nie wiem czy to wina zakwasow czy obiektywnie dal nam taki straszny wycisk. Nie Ogarniam. Po pol godz myslaLam ze padne na pysk i nie wstane. Boze, a pot sie lal tak ze poezja. Serce bilo tak szybko ze myslal ze piersi wyskoczy. Myslalam ze nie dam rady ale wzielam sie w kupe wytrzymalam. Jestem z siebie meeega dumna. Nie pamietam takiego morderczego treningu ale jestem zadowolona bo wiem ze jak chce to wszystko wytrzymam. Inna sprawa ze myslalam ze nie dojde do domu, tak mnie nogi bolaly. Caly dzien tylko jecze i stekam. Najgorsze schody i wstawanie/Siadanie. Masakra. Az sie boje zakwasow ktore przyjda po spaniu.

9 marca 2015 , Komentarze (2)

Wspominałam chyba ,że kupiłam karnet w BeActive. Zaczełam chodzić do Egurrola fitness club na ursynowie bo mam bardzo blisko domu. Pierwsze co mi przychodzi na myśl o tym clubie to TŁOK. Niezależnie od dnia tyg i godziny są tam tłumy.Każde pomieszczenie jest nowocześnie urządzone, z klasą itp, szafi w szatni nawet pachną nowością :) są bardzo ładne prysznice.Zdziwiłam sie na widok toaletek do robienia makijażu, człowiek sie troche czuje jakby był u wizażystki (jest darmowy płyn do demakijażu i płatki). jest sala ze sprzetem (moim zdaniem jest mało urządzeń). i 2 sale gdzie się odbywają zajecia fitness. Ogólnie wszystko jest ładnie, estetycznie,przyjemnie. opisze zajecia na których byłam czyli zumbe,abt, stretching

 Pierwsze zajecia na których byłam to ZUMBA. No niestety był straszny tłok. człowiek na człowieku. Całe zajęcia skupiałam się na tym ,żeby kogoś nie walnąć albo nie kopnąć. był taki scisk ,że nie dało sie swobodnie ręki wyciągnąć. Sama kilka razy oberwałam od jakis dziewczyn, sama chyba nikogo nie uderzylam bo sie bardzo pilnowałam. Komfort ćwiczeń przez to niski. Muzyka bardzo głośna ale po jakimś człowiek sie przyzwyczaja. Same ćwiczenia była fajne, każda się zmęczyła. naprzemiennie były choreografie do piosenek wolniejszych ,szybszych. tych starych hitów jak i nowych. Instruktorka zachęcała a wręcz nalegała aby śpiewać i krzyczęc co mi niezbyt odpowiadało. Słyszałam jak jedna z dziewczyn mówiła ze to są chamskie zajęcia. To chyba zależy od otwartości. Ogólnie po prostu bardziej dynamiczny taniec na którym człowiek sie spoci i zmęczy. Mi było mało. takie zajecia powinny trwać 2 h :) ciekawa jestem zumby w wykonaniu innych instruktorów

ABT. Ku mojemu zdziwieniu zajęcia były prowadzone na stepie. Mysłałam ,że to areobik na problematyczne kobiece strefy a sie okazało ,że to w sumie step. Jak zwykle był tłok chociaż przyszłam kilka min przd czasem. zabrakło dla mnie stepu ale ,że jestem uparta to nie zrezygnowałam i symulowałam ,że ćwicze na stepie. zawsze sie poruszałam chociaż musiałam wyglądać komicznie :) Jak na step ćwiczenia były ciekawe, nie nudziły sie, człowiek się zmęczył. Druga połowa zajęć była ukierunkowana na brzuch. Różne ćwiczenia wykonywane leżąco na stepie. Ogólnie zajęcia mi się podobały. intensywność odpowiednia, nie nudziłam się, zajecia szybko zleciały. Myślę ,że sporo kalori można spalić.

STRETCHING- Spokojne, przyjemne, zajęcia. Wykorzystywałyśmy gume,wałek. Co ciekawe mam po tym zakwasy :) takie ćwiczenia na relaks. Oczywiście tłumy były. Pozytywne wrażenia. 

26 lutego 2015 , Komentarze (3)

Bardzo Dawno nic nie pisałam wiec po krótce opisze to co się działo.

1. Sesja była ciężka, nerwów było co nie miara, myślałam ,że w tym semestrze mi sie nie uda. Naprawdę byłam przekonana ,że dam za przeproszeniem dupy w tej sesji bo przez problemy miłosne przez cały semestr nie skupiałam się na nauce. W dodatku był straszny przedmiot , którego nikt nie kumał czyli statystyka. I ze statystyka jest historia niewiarygodna. Dużo sie jej uczyłam ale miałam wrażenie ,że i tak nie zdam bo prawie wszyscy nie zdali w zerówce. Przyznam ,że nawet nie chciałam isc na egzamin bo wiedziałam ze nie zdam. Kłania sie tu tutaj brak wiary w siebie bo jak sie okazało dostałam 4+ . nie mogłam w to uwierzyć. Co przykre zabrakło mi tylko 0,2 pkt do 5. to mniej niż pół punktu, mogła podciągnąć do piątki... no ale cóż. pochwale sie ,że jedno zadanie zrobiłam najlepiej ze wszystkich (egzamin pisały 2 kierunki studiów). Reszta przedmiotów też poszła dobrze. Średnia ocen to 4,35.    Jest to moja najlepsza średnia na studiach a najmniej sie w niej uczyłam ( co nie oznacza ,że uczyłam sie mało)

2. Miałam ponad tydzień wolnego więc postanowiłam ,że gdzieś pojadę odpocząć. Padło na Zakopane. Pojechałam z chłopakiem. Dużo spacerowaliśmy po dolinach ( po 7/8h),polecam doline białego potoku, wygłupialiśmy się (wrzucanie w zaspy śnieżne nigdy sie nie nudzi), wieczorami piliśmy drinki i oglądaliśmy filmy. Niestety nie było tak idealnie bo ja sie ciągle źle czułam (żadne leki nie pomagały na ból głowy a czasami brzuch tak mnie bolał ,że ledwo chodziłam). Chłopakowi humor psuli jego rodzice wiec i mi ( o jego rodzicach można książkę napisać, są naprawdę stuknięci). Ogólnie wiec było tak średnio. Gdyby nie Ci rodzice i konsekwencje (chłopak sie musiał od nich wyprowadzić po wyjeździe) byłoby bardzo fajnie. 

3. A dieta poszła w cholerę. no niestety, podczas sesji nie miałam do tego głowy ani czasu. Na wyjeździe tez nie miałam jak przestrzegać diety bo nie mieliśmy do dyspozycji kuchni. Jedliśmy pyszne domowe obiadki w pensjonacie. W efekcie przytyłam.... minął miesiąc odkąd wykupiłam dietę na vitali a nie schudłam. tzn to schudłam to przytyłam. Ale biorę sie za siebie.

1 lutego 2015 , Komentarze (1)

Przyznaje sie bez bicia , ze przez ostatnie kilka dni nie zabardzo trzymam sie diety... Wczoraj zjadlam cala czekolade, na pocieszenie i z glodu by wracalam z korkow ze statystyki ktore zawsze mnie oslabiaja. Przedwczoraj zjadlam ptysia w nagrode za dobre stopnie. Jeszcze wczesniej zjadlam czekolade. Dzisiaj mama chlopaka upiekla slodkie buleczki wiec tez nie moglam odmowic. I jeszcze piwko wieczorem wpadlo z okazji zdania egzaminow. Wczesniej sie trzymalam diety ale teraz mam ciezki okres bo sesja , ciagle mnie nie ma w domu albo zapominam jesc bo sie ucze. Slodyczami odreagowuje stres i sa tez forma nagrody chociaz wiem ze mi przeciez nie sluza. Boje sie ze przez te wszystkie grzeszki przytyje. Po sesji bede sie trzymac i nie skusze sie na slodycze. I zapisuje sie na silownie wiec licze na to ze spale to co teraz podjadalam. 

29 stycznia 2015 , Komentarze (9)

Moim sukcesem jest schudniecie w tym tyg 1,3 kg! Bardzo sie ciesze ze w koncu zaczelam porzadnie chudnac. Mam nadzieje ze takie tempo ponad kg na tyg sie utrzyma. Zaczne jeszcze wiecej cwiczyc po sesji. Apropo sesji, wracam wlasnie z egzaminu ustnego, dostalam 4 :) prowadzacy powiedzial ze sie wykulam, ogolnie mnie chwalil za to co mowilam. Powinna byc 5 no ale z 4 tez sie ciesze. Przez nauke do tego egzaminu poszlam spac o 5 w nocy i przyznam ze w tym czasie zjadlam 3 serki wiejskie z miodem... No bym padla z glodu jakbym czegos nie przekosila. Za kare dzisiaj ostro pocwicze. Jestem pelna motywacji i nadzieji ze dalsze odchudzanie bedzie rownie efektywne :)

27 stycznia 2015 , Skomentuj

zaczal sie najgorszy okres w sesji. Wszystko sie nawarstwilo. Caly wezkend siedzialam i sie uczylam wiec nie mialam nawet czasu cwiczyc ale diety sie trzymalam. Wczoraj na uczelni bylam od rana do wieczora, nie wzielam swojego jedzenia wiec musialam jest w bufecie, nie mialam jak trzymac sie przerw miedzy posilkami. Mialam wczoraj 2 egzaminy ktorymi sie bardzo stresowalam. Ku mojemu zdziwieniu dostalam 4 i 5 :) a myslalam ze nie zalicze tych przedmiotow. Wychodzi na to ze nie wierze w siebie. musze nad tym popracowac. Szkoda ze nie mam kiedy cwiczyc, boje sie ze przez to przytyje. No i zjadlam rogala w nagrode za takie ladne oceny. I tu bylam w szoku bo w cale nie mialam przyjemnosci z jedzenia slodyczy. Chyba sie odzwyczailam :) postanowilam ze po sesji zapisuje sie do sieci silowi i fitness beactive. Akurat jeden oddzial mial blisko domu, prowadzane sa tym wszystkie formy aktywnoscu typu fitness, silownia, taniec. I to za 60zl na miesiac

22 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Dzisiaj miałam ważenie. Waga spadła o pół kilo, mało ale i tak se ucieszyłam ,że w kóńcu idzie w dół a nie w góre jak to było dotychczas.

Wczoraj wziełam się w kupę i postanowiłam ,że przez cały tydzień , codziennie robić 50 przysiadów i 100 brzuszków + cwiczenia z platformy vitalii. wczoraj wziełam filmik z ćwiczeniami na spalanie tkanki tłuszczowej. było ciezko bo mam kiepska kondycje ale po cw odpoczelam 5 min i poczułam chęc dalszych aktywności. Ułożyłam sobie własny zestaw ćw. Niestety przesadziłam i dzisiaj mam zakwasy. Nie dałam sie zakwasom i własnie skończyłam rozciąganie vitali + 50 przysiadów + 100 brzuszków. Włączyłam muzykę i z mamą sobie potańczyłyśmy :) chłopak jest niepocieszony ,że tego nie widział. Chce ,żebym nagrywała swoje ćwiczenia. Lubi sobie popatrzeć :) jednak mi tak głupio przy nim się gimnastykować. 

Dzisiaj miałam lekkie załamanie związane ze studiami a ściślej mówiac z sesja. Wyszedł mi nieoczekiwany problem ale mam nadzieje ze bedzie dobrze. ehhh cos czuje ze w tym semestrze nie bede orłem... nawet nie mam juz ambicji na 4 i 5. oby zdac. przykre ze zjechałam tak w dół. a byłam praktycznie najlepsza studentka na roku. koncze o tym pisac bo sie jeszcze zdołuje.

Jutro zamierzam zrobić sobie zdjecia ,żeby zobaczyc jak sie zmienia ciało pod wpływem diety i cwiczen. ale chyba nie bede miec odwagi zeby tu te zdj wstawic.

20 stycznia 2015 , Komentarze (15)

Tak jak w tytule Michal, moj chlopak ciagle mnie demotywuje. Ostatnio juz mnie to naprawde denerwuje. Ciagle namawia mnie na cos slodkiego albo kalorycznego. Mam dosc silna wole ale trudno mi sie oprzec jego pokusom, zwlaszcza jak je przy mnie. Wczoraj dlugo mnie zniechecal do diety. Mowil rzeczy typu : niepotrzebna Ci ta dieta, dobrze wygladasz, nie masz co w sobie zmieniac, nie katuj sie ciagle, na diecie jestes zla (nerwowa,drazliwa,zmeczona). To prawda ze gorzej sie czuje ale chce schudnac bo zle sie czuje ze swoja obecna sylwetka a on tego nie jest w stanie zrozumiec. Uwaza ze jak jemu sie tak bardzo podobam to sobie tez musze sie podobac.  Mam nadzieje ze wbilam mu do glowy zeby mnie nie demotywowal tylko wspieral w diecie

20 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Przed studniowka byl dylemat na temat jedzenia. Skonczylo sie na tym ze zjadlam zupe i drugie danie. Porcje byly naprawde male wiec mysle ze duzo kalori mi nie przybylo. Wiem ze alkohol jest kaloryczny ale takie bylo towarzystwo ze nie dalo sie z nimi nie napic. Wyszlo na glowe ponad 0,7l wodki...co by nie mowic jest to duza ilosc zwlaszcza dla kobiety. Ale nikt nie robil glupich akcji. Wszyscy sie dobrze bawili. O dziwo od pierwszej piosenki prawie cala sala poszla na parkiet. Co mnie mocno zdziwilo bo na mojej pierwszej studniowce tanczylo moze z 10 par. w ogole ta studniowka byla o niebo lepsza od mojej pierwszej. Na pierwszej nic sie nie dzialo oprocz tego ze dalam z przyjaciolka pokaz tanca brzucha. A na tej naprawde swietnie sie bawilam. Prawie caly czas tanczylam, do 4 nad ranem. Az mam normalnie zakwasy :) ciesze sie bo to znaczy ze spalilam troche kalorii :D taka jestem zadowolona ze studniowki, zreszta chlopak tez (to jego studniowka tzn zaprosil mnie na nia, w sumie to na niej zdecydowalismy ze oficjalnie zostaniemy para, wczesniej nie moglam sie zdecydowac czy z nim byc). Tylko mi troche glupio bo jak wypilam to sie bardzo kleilam do chlopaka. Czesto go calowalam a chcialam tego nie robic przy jego nauczycielach. A i tak wczesniej jego dyrektorka nas obserwowala. Zapomnialabym napisac o polonezie. Nie bylismy na zadnej probie a chlopak zatanczyc. Balam sie ze cos sknocimy bo przeciez nie znalismy choreografi. Naszczescie tylko raz sie pomylilismy ale chyba nie bylo widac. Ale nerwy byly straszne. Jak mi sie uda to wstawie zdj sukienki. Bardzo mi sie podoba. Chlopak mowi ze najladniejsza na sali no ale nie jest zbytnio obiektywny :)

17 stycznia 2015 , Komentarze (4)

A wiec dzisiaj grozi mi odejscie od diety bo ide na studniowke. I nie wiem czy nic nie jesc do 17 (bo swojego dietetycznego jedzenia nie wniose) czy jesc to co podadza na studniowce. I picie alkoholu tez pewnie nie jest wskazane na diecie. No ale zawsze troche kalori spale tanczac :)

Od 2 dni jem hamburgery na obiad (te z jadlospisu) sa pyszne i sycace. W koncu sie najadam :D mam juz pierwcze w tym semetrze zaliczenie. 4+ z teori poradnictwa. Szkoda ze nie 5. Mam naiwna nadzieje ze reszte przedmiotow tez zalicze na 4 i 5