Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Grubasek z wielką motywacją!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 52580
Komentarzy: 1585
Założony: 12 marca 2015
Ostatni wpis: 31 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
HappyWay

kobieta, 35 lat, Katowice

167 cm, 91.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 grudnia 2015 , Komentarze (15)

Dzień dobry Kruszynki!

Masakra, rozłożyło mnie na dobre... już dawno taka chora nie byłam, chociaż dzisiaj i tak jeszcze najgorzej nie jest :( Niestety choroba moje plany zniweczyła doszczętnie, nie pojechaliśmy do Ikei, nie będzie dzisiaj kijków, wszystkie obowiązki spadły na męża, a porządków trochę jest, a na koniec nawet paznokcie mi nie wyszły ( nie wiem czemu robiłam je chora, chyba, żeby zabić czas). A ja w tym wszystkim jestem jak żywy trup. Serio. Tylko może zapaszku mi takiego brakuje :D

Nie lubię pisać takich postów, ale obiecałam sobie, że mimo wszystko będę tutaj pisała choćby nie wiem co.




Waga spadła mi o 0,8kg czyli na dzień dzisiejszy ważę 84.7kg (w tamtym tygodniu miałam wzrost było równe 85.5)

Trochę cm poleciało w piersiach 1cm, talii 1cm, na brzuchu 1,5cm w oponce 1cm w udzie 0.5cm

Coś czuję, że grudzień nie będzie najlepszym miesiącem - w sensie rezultatów. Chudnie się już coraz ciężej, zobaczymy jak będzie jak włączę siłownię w styczniu. Byle do przodu :) mogę nawet i 3 lata czekać na wymarzoną wagę :)





Wczoraj zrobiłam paznokcie, niestety to jeden wielki fail, ale już muszą takie zostać, nie chce mi się ich ściągać - nie lubię u siebie krótkich paznokci - wyglądają dziwnie, każdy mi się wydaje inny. Nowy kolor bardzo mi się podoba, ale z brokatem przesadziłam :p




Dzisiaj tak krótko, nie chcę Was zanudzić marudzeniem :x

Do następnego, 3majcie się cieplutko! (kwiatek)

17 grudnia 2015 , Komentarze (20)

Hejka Chudzinki!

Możecie mnie zabić, wiem, że to nie portal na takie wpisy, ale sama bardzo lubię przeglądać różne blogi i pamiętniki nie tylko o odchudzaniu - no w końcu nie tylko odchudzaniem żyjemy :D Dzisiaj będzie wpis o zabarwieniu kosmetycznym. 

Kiedyś nawet myślałam nad założeniem bloga, ale niestety czasu mi na jego prowadzenie nie starczy, a że mam Viatlię <3 to skorzystam, a co :P Chociaż niestety w pamiętnikach V zabiera jakość zdjęciom bezwzględnie :( a szkoda! 




Nie będą to nie wiadomo jakie kosmetyki, ot podstawowe produkty.

1. Kultowy podkład, pewnie każda z Was już o nim słyszała - Revlon color stay. Już kiedyś go miałam, urzekł mnie swoim kolorem - bo dla bladziochów 150buff jest bardzo dobry - co najważniejsze nie ma różowych tonów, więc nie zrobimy sobie świńskiego ryjka :D jest lekko porcelanowy, jednym słowem super :) ja mam wersję tą gęstą dla cery tłustej i mieszanej - uwaga kolor la cery suchej i normalnej, choć z tym samym numerkiem jest inny, przed zakupem warto obejrzeć w internetach swatche. Więcej na jego temat, jak go trochę ponoszę :)

2. Tutaj dla mnie nowość, chociaż na rynku jest już dłuższy czas. Real Tachniques Gąbka do podkładu - Na co dzień do podkładu używam pędzla Hakuro H50 - który także, był moim pierwszym pędzlem do podkładu - bardzo go lubię, jednak chciałam spróbować czegoś nowego - no i przepadłam, popłynęłam (fala) nawet w połowie tak dobrego efektu jaki otrzymuję tą gąbeczką się nie spodziewałam. Z czystym sumieniem polecam ją nieprzekonanym :) Nakłada tak piękną równą warstwę podkładu, pięknie go stapia ze skórą, podkład wygląda mega naturalnie. Ja mam problem z lewą stroną nosa na której mam suche skórki(choć właśnie strefę T mam w kierunku tłustej cery), mimo moich prób  pozbycia się ich nic nie skutkowało, podkład bardzo lubił je podkreślać (loreal true match) co irytowało mnie strasznie - dzisiaj użyłam tej gąbki - pierwsza warstwa na nosie ani śladu skórek, co już spowodowało moją radość, więc spróbowałam i dwóch warstw (chociaż na co dzień ich nie kładę aż 2-ch) - dalej skórek brak - po prostu CUDO! Bałam się dać 70zł za gąbkę z BB, więc postawiłam na konkurencję i kupiłam ją za 35zł - ale to na pewno nie jest ostatnia gąbka - już się z nimi nie rozstanę :)

3. Nowy lakier Semilaca do kolekcji, zimny róż - kojarzy mi się tak zimowo - będzie mi pasował na święta, bo niestety będę ścinała już pazurki - a ja jestem fanką jasnych kolorów na krótkich paznokciach

4. Jak hybrydy to i potrzebny aceton do zmywania i bloczek polerski

5. No i już ostatnia rzecz - dla mnie nowość. Uwielbiam testować różne produkty do demakijażu, no i tak się trafiło, że tym razem wybór padł na polską markę Marion. Jest to olejek do demakijażu twarzy i oczu. Pod wpływem wody olejek zmienia się w emulsję - którą można przyjemnie wysmakować sobie twarz obciążoną całodziennym makijażem - jest coś lepszego po ciężkim dniu? Mam już plan na niego, będę nim myła twarz przed płynem micelarnym, ale po demakijażu oczu i częściowym ściągnięciem podkładu - żeby nie babrać się w tych wszystkich zanieczyszczeniach :) Na pewno napiszę Wam kiedyś jak się sprawdził 




Na zakończenie powiem jeszcze- że nawet przeziębienie nie zniechęciło mnie do kijków, co prawda tylko 3km, ale zawsze coś, poszłam do najbardziej odległej apteki i z powrotem :P Więc szłam łącznie może 37-8 min, niestety w aptece była masakryczna kolejka więc czas treningu zawyżony. 

Cieszę się, że wracam powoli na Vitalię, bo bardo brakowało mi pisania do Was, mam nadzieję, że to się już nie zmieni :)




Do następnego, ściskam <3! 

14 grudnia 2015 , Komentarze (13)


Dobry!

Na wstępie chciałabym przede wszystkim i z całych sił Wam podziękować za cudowne słowa, za wszystkie gratulacje pod poprzednim wpisem!! Przeszło to moja najśmielsze oczekiwanie. Jesteście CUDOWNE :) (kwiatek)(kwiatek)(kwiatek)




Tak zmotywowana Waszymi słowami, postanowiłam nie osiadać na laurach, tylko na maksa ruszyć tyłek i działać, działać i jeszcze raz DZIAŁAĆ! Opracowałam sobie mini plan na grudzień - choć to nic wielkiego jednak postanowiłam się ruszać - cały listopad się opierniczałam - usprawiedliwiając się- no przecież cały czas w pracy chodzę itp...

***

Mianowicie chcę minimum 3 razy w tygodniu chodzić z kijami, odkurzyłam je po chyba 3 miesiącach, bardzo to lubię szczerze wolę bardziej niż "dywanówki", następną motywacją do tego jest to, że w końcu w telefonie działa mi GPS :D Mam nadzieję, że dam radę i pokonam tą słabość - bo do tej pory wstając rano po pracy mam takiego lenia, że szok. NO I MOŻE w końcu zacznę chodzić spać normalnie, bo tak wracając z pracy o 1:30 kładłam się spać o 4.... teraz chcę przychodzić ogarniać się i max o 2 iść spać i najpóźniej wstawać o 9 - 9:30 No i po każdym treningu robić może jakąś notkę na V :)

A od 7 stycznia dodam do tego jakąś siłownię, w końcu odważę się tam iść, może sprzęty się pode mną nie zawalą 




No więc dzisiaj idąc za ciosem wprowadziłam w życie swój plan :-) Niewiele, ale i tak cieszę się, że w końcu ruszyłam zadek, tym bardziej, że trzeba korzystać, bo pogoda jest super póki co przestało wiać i lać 8)

A po treningu pyszny koktajl z kiwi banana i natki pietruszki (puchar)




No i muszę się jeszcze pożalić, jakiego mam okrutnego męża normalnie diabeł nie mąż (strach)

Ograł mnie 5 razy z rzędu w Scrabble! <3




To chyba na tyle, życzę Wam miłego dnia ( taaaa... przecież to poniedziałek) i wysyłam moc uścisków!

Pa!

12 grudnia 2015 , Komentarze (100)

Cześć!

Mija właśnie 9 miesięcy. Mojego nowego szczuplejszego życia, mimo, że nie osiągnęłam wcale tak wiele, jestem szczęśliwa. 

Szczęśliwa, bo życie na nowo nabiera kolorów i smaku

Szczęśliwa, bo w końcu ja decyduję o sobie, nie moja "tusza" 

Szczęśliwa, bo w końcu spełniam swoje marzenie

Szczęśliwa, bo lżejsza o 25kg!



Wiem, że nie dałam w ostatnich 2-ch miesiącach 100% z siebie, praca trochę inny tryb życia, mogłabym się teraz chwalić ze straty 30kg, ale 25- też daje mi satysfakcję :)




Jeżeli chodzi o obwody wygląda to tak

Szyja-6,5cm
Ramie-5,5cm
Piersi-16cm
Talia-19,5cm
Brzuch-27cm
Biodra-17,5cm
Udo-14,5cm
Łydka-5cm

o daje nam -111,5cm (puchar)




No i żeby nie być gołosłowną dodaję zdjęcia- chociaż zaczyna mi coraz bardziej przypominać o sobie kompleks "szerokich barów" ;( ale wole być szczupła (w przyszłości) i mieć szerokie bary niż być obrośnięta tłuszczem... 

Tak było

Tak jest

Nadal walczę już niedługo będę miała "tylko" nadwagę, schodziłam z górnej granicy klinicznej otyłości 2 stopnia, schorowana, oblała bez chęci do życia. W tamtym roku w zię płakałam, bo ciężko było mi znaleźć kurtkę czy spodnie na zimę, w tym roku kupiłam sobie ją w rozmiarze 44 - sama się tym motywuję, mam nadzieję, że za rok komuś ą kurtkę oddam, bo będzie mi pasowała może 40 a może 38 =)

Jeżeli to czytasz i myślisz, że Ci się nie uda - jesteś w błędzie! Może się udać i jeżeli ruszysz się UDA SIĘ NA PEWNO :)




Choćbym nie wiem co napisała i tak nie będę w stanie wyrazić wdzięczności dla mojego męża, on jest przy mnie, wspiera i podnosi gdy upadam, gdy tracę nadzieję, on jest tym iskrzącym promyczkiem. Dziękuję!




A i że ja uwielbiam nagrody, to i nie może takiej zabraknąć na 11 miesięcy niepalenia i 9 miesięcy nowego życia? A pochwalę się, a co!

Scrabble <3 i telefon (poprzedni zgubiłam w listopadzie w piątek 13-tego)

To na tyle, do następnego 3majcie się!

11 grudnia 2015 , Komentarze (10)

Hej

dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić moim przepisem na pyszne i sycące ciasteczka zbożowe, do zrobienia w parę chwil :)

Składniki (albo na 6 wielkoludów, albo nawet do 18 małych ciasteczek)

  • 80g płatków jaglanych
  • 60g płatków owsianych
  • 10g amarantusa ekspandowanego
  • 10g otrębów owsianych
  • 30g wiórków kokosowych
  • 10g sezamu
  • 10g siemienia lnianego
  • 15g rodzynek
  • 10g orzechów laskowych
  • 1 duży dojrzały banan (u mnie 150g) - jeżeli banan nie jest dojrzały polecam dorzucić łyżę miodu
  • opcjonalnie 1 łyżka mleka

Przechodzimy do meritum sprawy - ciasteczka można zrobić na 2 wersje:

I wersja -> widelcem rozgniatamy na papkę banana, dorzucamy wszystkie składniki mieszamy tak, aby banan oblepił wszystkie składniki. Na blaszkę wyłożoną papierem układamy uformowane placuszki i pieczemy o 10-15 minut, aż do uzyskania satysfakcjonującej nas barw ciasteczek (ja wole bledsze, piekę ok 12min)

II wersja (moja) -> Wrzucam do malaksera z nożem wszystkie suche składniki i ok 15 sec "miele" wychodzi i trochę maki i widoczne kawałeczki płatków, później dorzucam banana i jeszcze chwilę mieszam, aby powstało "ciasto" piekę dokładnie tak jak opisałam wyżej ^^

***

Te ciasteczka to kwintesencja prostoty, nawet dziecko poradziłoby sobie z ich robieniem, są szybkie, tanie dobre i nie trzeba dużo sprzątać po ich robieniu, bo tak na prawdę potrzebny jest nam tylko widelec i miseczka :)

Do ciasteczek można dodać wiele rzeczy, to bardzo luźny przepis coś odjąć coś zamienić, ja je bardzo lubię  zwykle dodaję jeszcze ziarna słonecznika, ale jakoś dzisiaj na nie nie miałam ochoty :)




A tak po za ciasteczkowym tematem, to jestem strasznie ciekawa tych zdjęć porównawczych, ale czuję też, że chyba Was trochę rozczaruję, bo zmiana nie jest jakaś piorunująca, zobaczymy jutro :)

Do jutra, 3majcie się cieplutko!

8 grudnia 2015 , Komentarze (19)

Dzień dobry chudzinki moje!  :p

Nie powiem na wstępie nic odkrywczego - czas od ostatniego większego wpisu przeleciał mi jak przez palce... cała jesień tak przeleciała. Trochę, ale tylko odrobinkę sobie odpuściłam, co to znaczy? Jadłam regularnie, nie grzeszyłam (może trochę za mało wody piłam), ale niestety w pracy na przerwie o 23, moimi kolacjami najczęściej były buły... wstrętne buły, ale już koniec z nimi, ale o tym w dalszej części wpisu. Niestety przypłaciłam też za to - spadek wagi od ostatniego wpisu wynosi równe - 4,7kg co daje nam jakieś 1,5kg na miesiąc - źle nie jest, ale mam wrażenie, że lepiej mogłoby być.

***

Teraz powiem Wam o mojej pracy - nie jest zbyt porywająca, ale w zasadzie ją lubię- pracuję 6h od 19 do 1 w nocy- co mi bardzo pasuje, bo godziny posiłków nie zmieniły mi się a bardzo itd. Zajmuję się kompletowaniem leków, które apteki zamówiły, całe 6 godzin jestem w ruchu, tempo jest dość duże, bo i pracy nie brakuje. Cieszę się, że moja 15-sto miesięczna stagnacja minęła, że pracuję, że daję radę. W lutym tego roku po przyjściu z przystanku do domu (jakieś 400m) musiałam się położyć na 15 minut, bo ledwo żyłam, nie mogłam zawiązać sobie butów, masakra jak sobie o tym przypominam robi mi się autentycznie słabo, ALE NIE mogę o tym zapomnieć nigdy - to dla mnie przestroga...

***

Nie będę Was tutaj zanudzała, przejdę do omówienia moich zimowych planów :)




To są takie ogólne plany, które zamierzam realizować przez cały zmowy okres, 3majcie kciuki, aby się udało. Chociaż ja wierzę, że dam radę już tyle razy sobie udowodniłam, że pokonam swoje słabości kiedy inni nie wierzyli :) (puchar)

1. "Zejść z otyłości" I mieć już tylko nadwagę (ok.3kg)

2. Zobaczyć 7 na wadze do marca 

3. Na rocznice rzucenia palenia kupić 1-wszy karnet na siłownie 

4. Pieczywo tylko 3 razy tygodniu

5. Woda, więcej wody! 

6. Nie zaniedbywać Vitalii! 

7. Wypełnić wszystkie powyższe punkty :)




 Nie są to jakieś górnolotne plany, wszystko jest do osiągnięcia :) Chociaż wiem, jak będzie mnie cieszyć rozliczenie się z nich, bo  jeśli będę się ich trzymała efekty przyjdą  :)

***

Kończy się okres, że kilogramy same lecą, teraz o każdy kilogram trzeba będzie walczyć, ale ta walka się opłaci, będę (w zasadzie już po trosze jestem) dumna z siebie i z mojego ciała, uratowanego od zwałów tłuszczu, nie ma się co oszukiwać, jak już zobaczę 7 to walka dopiero się zacznie - zobaczymy a ile mnie będzie stać


Teraz jeszcze szybciutko o zmianie celu, mamy teraz na celowniku już 80 :) Brakuje jeszcze 4,9g :)




To byłoby na tyle, zapomniałam ile radości daje mi tworzenie tutaj wpisów :) postaram się teraz częściej to robić :)

Pozdrawiam Was i 3mam mocno kciuki za Wasze postanowienia :) <3

6 grudnia 2015 , Komentarze (18)

Chyba w snach... ;)

Jestem, żyję, walczę dalej! Mało się udzielam na V, ale zaglądam tutaj często!

A WY moje Ukochane, o mnie pamiętacie, piszecie privy i komentarze! Z zapytaniami co tam u mnie! <3

Więc wracam, nie ma opcji, ktoś tu się przecież wzajemnie motywować musi!

Mam już parę pomysłów na posty!



A co u mnie?

o bardzo wiele się zmieniło, poszłam w końcu do pracy! Już 2 miesiące minęły, już się wprawiłam, jestem dumma, że w końcu dałam radę.

Co do chudnięcia, chudnę, powoli, ale do PRZODU! Wszystko na temat wagi w następnym tygodniu na kwartalnym zdjęciu - Tak to już 9 miesięcy od kiedy rozpoczęlam walkę o nowe lepsze życie. 

To taka szybka notka, myślę, że w tygodniu coś więcej napiszę 

13 września 2015 , Komentarze (150)

Heeej!

Radości dzisiaj nie ma końca, ostatnio waga chyba bardzo mnie polubiła! Ponownie 1kg mniej! :)

Ręka która masuje <3 zmienia cel

Panie i Panowie HappyWay Osiągnęła 2 bardzo ważny cel!

Dzisiaj na wadze pojawiła się dłuuuuugo oczekiwana 8 - Ważę 89,6! (puchar)(puchar)(puchar)

Dałam radę, dałam! - 20KG!

Nie mogę, aż się dzisiaj wzruszyłam! Tak bardzo tego pragnęłam, nie mogłam się doczekać, no i jest! Teraz trzeba szybciutko się pożegnać z 8 na rzecz 7 ;)

No i jeszcze jedno, wczoraj kupiłam kurtkę parkę w rozmiarze 44 - a w tamtym roku płakałam chodząc po sklepach, bo nie mogłam znaleźć na siebie kurtki, w końcu kupiłam 50, którą teraz mogę się prawie owinąć :D

Tak się zmieniłam:

Było

Jest:

Nie wyglądam na tym zdjęciu wyjściowo, bo ten sweterek jest już na mnie za obszerny, musiałam go trochę ponaciągać, ale mam nadzieję, że różnica jest widoczna (pomysl)

-20kg, w obwodach ok.73-5cm mniej :)




No i jeszcze PROSZĘ WAS o poradę, za 2 dni mam planowany zabieg usunięcia pęcherzyka żółciowego, ale niestety dowiedziałam się, że dziewczyny z wyciętym pęcherzykiem mają problemy z wagą, metabolizm zwalnia, tyją, albo nie mogą schudnąć, no i ...... nabrałam wątpliwości czy iść pod nóż, bo są ponoć domowe sposoby na rozpuszczenie kamieni, ale zastanawiam się czy warto spróbować. Czy iść na operację i zaryzykować, że już nigdy nie będę szczupła. Tym bardziej, że wycięcie pęcherzyka nie gwarantuje,że kamienie nie wrócą, one tworzą się w wątrobie. Doradźcie mi coś Błagam!

Edit: Dziękuję za wszystkie odpowiedzi dotyczące operacji, zdecydowałam się na nią juto jadę do szpitala :)




Dzisiaj króciutko, bo mimo sukcesu trochę martwię się czy mam zrobić ten zabieg czy nie. Mam czas do wtorku na podjęcie decyzji.

Pozdrawiam!

9 września 2015 , Komentarze (82)

Hejka, kiedyś w poście obiecałam wam, że pokażę Wam zdjęcia ewentualnych efektów szczotkowania, masowania i kremowania newralgicznych miejsc, w tym wypadku pupy :D

No i mija jakieś 3 miesiące od kiedy zaczęliśmy z mężem wieczorami "pracować" na cellulitem, więc trzeba jakieś efekty pokazać, ale szczerze to wstydziłam się masakrycznie, no ale dziewczyny na forum mnie podbudowały, więc zdobywam się na odwagę publikować ponownie te zdjęcia.

Wiem jak wiele pracy czeka nas jeszcze, jak wiele kg muszę zgubić, ale początek i bazę mam już dobrą, bo jak na taką nadwagę dość ładnie ciała reaguje na chudnięcie i ze mną współpracuje :) Może jeszcze kiedyś będę normalnie wyglądała a nie jak kupa sadła. Dołożę do tego wszelkich starań!

Oto te zdjęcia, są drastyczne, lepiej nie oglądać przy jedzeniu!


Po lewej zdjęcie z czerwca dokładnie 6.06.15, po prawej zdjęcie z dzisiaj.

Faktem jest, że tą różnicę zauważałam sama, skóra zrobiła się napięta bardziej sprężysta, oby tak dalej 3 majcie kciuki!

Kremy które do tej pory stosowałam to 1 klik oraz 2 kilk




Dobra koniec tego horroru, nie będę nadwyrężała waszego wzroku! Bo do mnie już nie wrócicie! A Wasza obecność jest budująca, uskrzydlająca! (kwiatek)

Czyli teraz coś z serii:

Co powiecie na małą porcyjkę zdjęć jedzonka, które ostatnio wszamałam? ;) (dwa śniadania i dwa oobiady)


1. Warstwowiec - od dołu nektarynka, płatki jęczmienne, banan, jogurt grecki, twarożek, figa

2. Moda na słoiki ostatnio - jabłko, płatki jęczmienne, czerwone winogrona, rodzynki, jogurt grecki, miód

3. Serowa zupa z dyni z serem grana padano i makaronem z czosnkiem niedźwiedzim

4. Kaszotto z bakłażanem, pomidorami i parmezanem 




Chyba już na dobre czas zrobić przeprowadzkę letnich ubrań i w szafie na pierwszym miejscu ulożyć ciepłe sweterki, jesień do nas przyszła! :) Ale zaraz zaraz, te letnie ubrania co mam teraz na przyszły rok już mi się przecież nie przydadzą, to może komuś je sprezentuje! Przecież za rok to ja już może M będę nosiła :P  (marzycielka)

Czas kocyka, i kubka herbaty!




To chyba tyle, napiszcie mi co sądzicie o tych pośladkach i o zdjęciach!

 Moc uścisków! :*


7 września 2015 , Komentarze (34)

Hejka, 

Jak u Was chudzinki po weekendzie? :)

Mnie nadal trzyma wspaniały nastrój po wczorajszym ważeniu, jestem napakowana pozytywną energią po same uszy! (impreza)

Pogoda od wczoraj robi nam spektakle pięknie zachmurzonego nieba, ach uwielbiam! 

Wczoraj była powtórka z biegania przebiegłam ten sam dystans co w sobotę (dumna z siebie) do tego był jeszcze orbi i stepper w parku 8)




No i po tym wszystkim naszła mnie ogromna ochota na pizze - wczoraj z resztą na forum dodawałam o niej wątek - no i chcąc nie chcąc musiałam upichcić sobie jakąś, z tym, że sama nie wiedziałam na co do końca mam ochotę to zrobiłam takią ot wariację na temat pizzy.

Myślę, że jest to wersja odchudzona, bo nie trafiły na nią tony sera, ale nie jest to pizza dla tych co boją się oliwy czy mozzarelli - tylko uprzedzam :)

Ja się nie boję jem normalnie, ale z głową! Staram się jeść zdrowo, bez odchyleń 8)

Zielona strona to - domowe pesto ze szpinaku - szpinak, nerkowce, parmezan, oliwa, czosnek, przyprawy

Czerwona strona to - zblendowane pomidory suszone, czosnek, oliwa, koncentrat pomidorowy, zioła, przyprawy

Na wierzchu mozzarella, ciasto z mąki pszennej 750

Na taką pizzę wyszło mi 670 kcal - dla jednych dużo, dla mnie troszkę więcej niż zwykle zwykle na obiad przypada mi w granicach 500.

Ale gorąco Wam polecam! Nie dość, że zapach nas powalał to smakowała cudownie, dawno czegoś tak dobrego nie jadłam - chyba wyszłam na nieskromną ;)




W tym tygodniu jeszcze pojawią się zdjęcia porównawcze, bo to już minęło 6 miesięcy :), i to prawda, że największe zmiany człowiek widzi po sobie w okolicach 6stego miesiąca - ja dalej nie mogę uwierzyć że ważę już 90 :), mam pomysł na jeszcze jeden post odnośnie pewnych kosmetyków, może napiszę mini recenzję, nie wiem czy ktoś tutaj lubi takie posty, ale może akurat kogoś zainteresuje :)




3majcie się! Cieplutkooo! :):*