Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

szczesliwa posiadaczka upragnionej wagi ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 85181
Komentarzy: 3223
Założony: 19 maja 2015
Ostatni wpis: 7 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Happy_SlimMommy

kobieta, 33 lat, Skierniewice

168 cm, 66.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: utrzymac wagę ;) dołożyć mięśni ;))

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 maja 2017 , Komentarze (59)

Hejo! 

Nie pisze bo szczerze to nie mam o czym. Nudno trochę u mnie a zarazem blogi spokój ;)) życie toczy się powoli równie ze spadkiem ostatnich kg a sezon grillowy nie pomaga:) za 2 tyg idę na panieński następnie wesele , egzaminy i wyczekiwane wakacje ;)) czy zrobię formę? myślę że już zrobiłam :) widać mój 6pak!!! Ostatni raz widzieliśmy się w liceum! Teraz jest dodatkowo przystrojony w tygrysie paski twardzielek i "resztki" skóry które potwierdzają moje zwycięstwo! Ale dla mnie mają trochę głębsze znaczenie : mam pięknego , zdrowego synka ;) więc mniejsze cycki czy luźna skóra która i tak można ukryć to nie wielki koszt... Ale  Koleżanka uznała że to "źle" wygląda ... Może i wygląda, ale dla mnie za***scie!!! (Przepraszam)  by the way , w spodniach z wysokim stanem jestem mega laska!  A niech se gada... zresztą dzis miałam bardzo mila sytacje. Mąż nie należy do osób wylewnych i usłyszeć komplement z jego ust to rzadkość niestety:/ jednak dziś jak przeglądałam buty (sporo mam do wywalenia bo zniszczone itp) odkopalam stare szpilki i przymierzylam w jakże wytwornej domowej kreacji (leginsy i koszulka :P) aż go zatkało ! Kazał mi się odwracać to w tą, to w tamtą stronę  haha to było takie miłe ;))) uznał że muszę częściej chodzić w szpilkach i mieć ich więcej ku mojej uciesze ;)).

 oczywiście trening z gumami zrobiłam :) nie wiem czy Wam mówiłam ale poza siłka w domu robię dywanowki z gumami dobrze daje po tyłku a kupiłam komplet 3szt.  za 10 zł....  Także polecam ;))

Ps mój kawał pracy i nowa sukienka ;)

26 kwietnia 2017 , Komentarze (15)

Hej! 

Mam nadzieję że odpisałam na wszystkie wiadomości, jeżeli nie, bardzo proszę o przypomnienie. 

Co u mnie hmmm wszystko w jak najlepszym porządku;) kolejny tydz redukcji za mną szczuplejsza o 0.7kg i uwaga ! 7 cm (testuje znowu:P kilka rzeczy) i znów jak sprawdzę na sobie napiszę Wam:) .

Wielkimi krokami zbliża się masa;) cieszę się ale i boję, planuje ja już z pół roku. to naprawdę bardzo ważny dla mnie moment bo nie chce się "zalać" a z moim plaskodupiem nie mam wyboru muszę wejść w dodatni bilans kaloryczny bo nic samo nie urośnie. Ale tak tyc na własne żądanie? Trochę to się kluci z moją kobiecością... narazie więc skupiam się na końcu redukcji. I powiem Wam szczerze

 Dopiero od niedawna czerpie z tego przyjemność :) nie zmuszam się, KOCHAM TO! ja... Losie... Ja. Tak się zmieniłam, nigdy nie sądziłam że to powiem, ale już nie jestem "wszechstronną dziewczyna" która jest dobra we wszystkim a najlepsza w niczym. W końcu wiem co chce w życiu robić, mam pasje, pasje którą kocham czy może być coś piękniejszego :) a no jest!!!! Od 24.04.2017 r. PODCIAGAM SIE SAMA !!! AAA!!!! tak długo na to pracowałam, tyle wysiłku , treningu, sama samusienka, bez gum, podskokow , oszustw, czyste podciagniecia. podchwytem i nachwytem. Jestem z siebie dumna po prostu ;) jeżeli chodzi o resztę ciężarów to również koniec. obiecałam sobie ze nie wchodzę na "pas" taki pas pomagający izolować kręgosłup w moim przypadku powyżej 100 kg. A więc przysiad że sztanga - 80 kg , martwy ciąg 100 kg,  hip throusty - 95 kg i to by było na tyle zanim wejdę w masę scinam obciążenia mniej więcej połowę i robię większą liczbę powtórzeń. Żeby na masie do nich wrócić ale z duzo lepszym efektem . progress od pustej sztangi od października i powrót 6.01 tak jak pisałam więc myślę że nie jest źle. Teraz jeszcze kumpel z silki uczy mnie sztangę wyciskac na ławce poziomej (pusta oczywiście xD ) ale najpierw muszę się nauczyć robić mostek :) tak więc mimo czasu ja zawsze mam coś do zrobienia :))

Pozdrawiam Was gorąco ;)ł

18 kwietnia 2017 , Komentarze (21)

witajcie Kochani po świętach! 

Przyznam że te były dla mnie wyjątkowe, oswiecila mnie ta swieconka ;) 

Mianowicie, na wiecznej diecie pochodzilam do świąt jak do wcielenia zła, obżarstwa i marnacji szansy na utratę wagi. . W te postanowiłam zrobić inaczej. I chyba się opłaciło - PIERWSZY RAZ W ŻYCIU NIE PRZYTYŁAM W ŚWIĘTA :)   niewiarygodne :) tzn przytyłam 0,3 kg ale dostalam wczoraj @ taki miałam "lany poniedziałek" xD zwalam więc winę na niego.  A co pojadlam w te święta!! Niczego sobie nie żałowałam nawet jak mały poszedł spać wpadła słodka wodeczka :) już Wam pisałam o roracjach, postanowiłam więc trzymać w miarę możliwości czysta miche udało mi się trochę ponad 2 tyg a święta wbic w refeed day czyli coś jak cheat meal tylko cały dzień :) no i proszę :) no taka byłam szczęśliwa w te święta że hej! :)) Oczywiście żeby za bardzo nie popłynąć troszkę "oklamalam " rodzinkę że składnikami :) należą do osób które jedzą oczami. Więc postanowiłam zrobić coś co będzie pięknie wyglądać, a czym jak się napcham to nie specznieje za bardzo :) wpadło jeszcze "normalne ciasto" i kilka niezdrowych przekąsek ale za to mój kortyzol (hormon stresu ) jest na bank poniżej 0;) 

Na czym polegało oszustwo ? A no na zamiennikach oczywiście :)) z tym że nikomu nie powiedziałam że "to zdrowsze wersje" i nagle się okazało że wszyscy tacy znawcy a nikt nie zorientował ! Wszystko zniknęło :)  

Przykłady :) odrazy napiszę że potrawy w których występuje laktoza od razu zastępuje produktami bez laktozy wymiary ze względu na nietolerancję syna. 

Moi pomocnicy w spisku (majonez nie końca zdrowy ale miałam chęć ) reszcie no robiłam zdjęcia :/

Jajka faszerowane groszkiem i żółtkami 

Sałatka do własnej kompozycji z chuda "feta" i sos czosnkowy , musztardowy z miodem do wyboru 

Sałatka z mixem sałat z roszponka i białą kiełbasą + sos chrzanowy 

Rolada z szynki konserwowej i serka homo naturalnego 

I coś czym wszyscy byli zaskoczeni ciasto specjalnie dla mojego syna bez glutenu, laktozy i cukru a pyszne jak nie wiem :) 

Spód to popularny chlebek bananowy ale bez bananów same płatki owsiane, budyń bez laktozy na mleku bez laktozy i galaretką z zmiksowanymi truskawkami. Slodzilam stewia wszyscy "nie lubią" a myśleli że zwykłym cukrem slodzilam... 

Wszystkiego dobrego po świętach ! 

14 kwietnia 2017 , Komentarze (109)

Hejo!!

Tak jak obiecałam wrzucę kilka zdjęć :) Jestem mega dumna z siebie, ale wiem ile jeszcze przede mną pracy.. spokojnie wszystko ma swój czas, te wakacje będą moje!<3(slonce)

Zanim jednak pokaże Wam jak obecnie wyglądam, zgodnie z obietnicą kilka słów o ROTACJACH czyli o czymś co dopiero poznałam na jednym z seminariów, a jest tak zarąbistą rzeczą że szok !, dziwie się że w social mediach tylko pierdoły piszą a  o konkretnych RATUJĄCYCH ŻYCIE na diecie faktach, ani widu ani słychu... Do rzeczy. Jak sama nazwa wskazuje są "zamiany " kaloryczne względem dni treningowych/ nie treningowych... rotować można wszystko białka, węgle, tłuszcze... choć dowiedziałam się że najlepsza opcja to rotacja węglami bądź tłuszczami "bo każdy z nas jest inny, i na każdego co innego działa" wiem, może to powiedzonko już przyprawia Was o mdłości , niestety to prawda. U mnie na przykład lepiej się sprawdza dieta wysoko tłuszczowa. Dlatego rotuje węglami:)) jak zacząć- ano  trzeba znać swoje dzienne zapotrzebowanie, następnie wylicza się całość kalorii w ciągu tygodnia (np 2000 kcal x 7 dni = 14 000 kcal) następnie makro rozbijamy tak żeby cała ich suma w tygodniu dała właśnie taką liczbę.... no wszystkiego tak dokładnie nie opisze bo to dość skomplikowane i sama popełniłam gafe na początku jak wspominałam w poprzednim wpisie. trzeba po prostu znać wszystkie wartości makro, umieć podstawy matematyki, no i suma musi nam się zgadzać z bilansem tyg. najlepiej jest tłuszcze i białka trzymać w miejscu a rotować węglami czy to na redukcji czy na masie. Choć osobiście uważam że to zbawienna metoda zwłaszcza na redukcje... dlaczego? - Ponieważ nie chodzi się głodnym i je się co chce... :) (oczywiście dobrej jakości produkty, 10-15 % z tego to dowolne żarcie)ja uwielbiam jeść :) i mimo utraty wagi, lepszego zdrowia i większej świadomości są rzeczy z których po ludzku nie zrezygnuje :)) dla ułatwienia napisze tylko przykład. np ktos sie odchudza (dane zmyślone ) jego makro to 2000kcal jego podstawowa przemiana to 2100   w-200 b-125 t-78 czyli tygodniowo powinien zjeść 14000 kcal z czego w 1400 b - 875 t - 546.  białka i tłuszcze zostawiamy w spokoju i Rotujemy węglę dajmy na to, na podstawowy dzień beż treningu ta osoba najada się 150 g wegli dzieniie a trenuje np 3 dni w tyg. czyli w pozostałe 4 dni zjada te 150 g w treningowe, zaś (trochę nierówna mi liczba wyszła - ale to tylko przykład ) - 267 g węgli czyli suma nam się zgadza. Ale jeżeli ta osoba trenuje w pn, śr, pt to jego tydz wygląda tak:

pn - w 267 b 125 t 78   - 2270 kcal 

wt - w 150 b 125 t 78   -  1802 kcal 

śr - w 267 b 125 t 78

cz - w 150 b 125 t 78

pt - w 267 b 125 t 78

sb - w 150 b 125 t 78

nd - w 150 b 125 t 78 ( z niedzielą u mnie jest akurat tak że to dzień kiedy nie licze kalorii ale orientacyjnie wiem ile jem i minimalnie przerastam bilans) 

Wszystko nam sie zgadza, ale co widzimy ano to że bilans cały czas jest ten sam, tylko dzięki dniom powyżej zapotrzebowania nie tyjemy moi drodzy... wręcz przeciwnie szybciej chudniemy bo metabolizm nie zwalnia. oczywiście w przypadku gdy na diecie jesteśmy długo. a co można zjeść Kochani w prawie 300 g węglowodanów to juz nie będę podpowiadać :))) oczywiście powyższy plan na pewno bym zmodyfikowała dla lepszych efektów, ale jako pokazówka jest ok. 

Co do menu ja Kocham masło orzechowe, żeberka, pizze spaghetti hamburgery no i żólty ser :)) a zgadnijcie co jem na diecie - dokładnie to:))  

2 śniadanie chlebek bananowy z masłem orzechowym i kawka:)

obiadki : 

chińszczyzna na mięsie z szynki wieprzowej

gulasz z łopatki, makaronem i warzywkami

I ja:) :


WSZYSTKIM CHCIAŁABYM PODZIĘKOWAĆ ZA WSPARCIE W CHWILACH ZWĄTPIENIA<3 (zakochany)

życzę jeszcze w pidżamie- ale już się ogarniam:)) WESOŁYCH ŚWIĄT!!:))

11 kwietnia 2017 , Komentarze (27)

Witajcie Kochani!!!  

Tęskniłam za Wami bardzo mocno.  Niestety czas,  czas i jeszcze raz czas.. Ale już wracam i to z niebagatelną wiadomością :))  może na początek:  wszystkie prace już zaliczone,  mieszkanie ogarnięte,  dodatkowe seminaria.  Zapisałam się również do szkoły dla trenerów niestety od września...  I uwaga bomba!  Mam możliwość wykonania kursu na trenera personalnego w fit Akademii w kierunku kulturystyka,  fitness oczywiście zakończony pełnymi uprawnieniami :)  czekam tylko na odpowiedź , trzymajcie kciuki!! Oczywiście uczę sie nadal, bo w tym "zawodzie"  nauka nigdy się nie kończy.  Coraz pewniej wyciągam rękę po swoje marzenia.  Jak już będę miało prawo nazywać się "certyfikowany trenerem personalnym"  będę Pekac  z dumy,  niestety (bez obrazy)  ale osoby które zrobią sobie sobie kurs kilku tyg bądź przez internet - mimo że mają teoretycznie możliwość już tak siebie nazywać,  trenerami dla mnie nie są,  zresztą ja też mam kurs.  Jednak uważam że potrzebne są dodatkowe informacje,  szkoły,  szkolenia i przynajmniej kilkuletni staz.  A nie robienie z siebie bóg wie kogo... 

Co do tematu fit, zdrowia itp.  To nauczyłam się bardzo fajnych rzeczy,  oczywiście zaczęłam z gafa  i po tyg zamiast w dół to 1 kg to góry hahaha nawet w wiadomościach prywatnych o tym pisałam :) to nie jest wcale takie hop siup jakby się mogło wydawać.  Teraz już rozumiem czemu tak ważne jest INDYWIDUALNIE podejście a nie branie diety od kogoś.  Ja obecnie postawiłam na palenie tłuszczu bo chciałabym zobaczyć swój 6pak w te wakacje,  ale nie utratę masy bo zrobiłam ładny progress w ciężarnych i szkoda by mi było.  Tak więc waga na dziś 57,4 :)  tararararaaa!!!  Później wstawię Wam kilka zdjęć,  choć może jeszcze się wstrzymam bo święta mogą zniweczyc moja prace. :)  krótko o tym co pokochalam na redukcji - -  ROTACJE słuchajcie aż żałuję że nigdy wcześniej o nich nie słyszałam :(  teraz jem to na co tylko mam ochotę (nie podchodzę do diety na 100% fit bo jestem typowym "kowalskim" ,  nie przygotowuje się do zawodów,  nie popadlam w paranoja zdrowia,  lubię jeść)  jednak na pewno podchodzę do produktów z większą świadomością. A to dają mi rotacje jeden dzień w tyg mam "słodki"  a drugi mocno węglowodanowy. I skończyło się podjadanie bo mam to co chce - kiedy chce :)) przybliżeniu temat w następnym wpisie :) jedyna rzecz która się nie zmieniła to liczenie kalorii. Rzecz jest prosta jesz mniej niż zapotrzebowanie - Chudniesz (po za kilkoma wyjątkami) jesz więcej tyjesz.

Buziaki idę Was nadrabiać :)) 

16 marca 2017 , Komentarze (27)

Hej Chudziński! 

Na wstępie chciałabym Przeprosić że odpisuję z opóźnieniem trochę mi się ostatnio nazbierało. . . Ale dziś postaram się nadrobić wszystkie maile wiec spodziewaj się  wieczorem odpowiedzi. I jeżeli chodzi o odpowiedzi, to narazie  przez okres około 2 tyg. Nie będzie mnie na V. Mam już pierwsze prace kontrolne, w weekend jadę na kolejne seminarium, muszę przeczytać cały kodeks postępowania administracyjnego. . . echhh a gdzie dom, rodzina i ja w tym wszystkim. Nie wiem,  ale postaram się to jakoś ogarnąć. Dlatego jak chcecie o coś zapytać proszę dziś o wiadomość to wieczorem odpisze. 

Co do seminarium na którym ostatnio byłam,  dowiedziałam się jednej z najciekawszych dla mnie rzeczy i dziś pierwszy dzień wdrażania. Dam znać za 2 tyg czy to w ogóle wypaliło. Trochę się boję że przytyje , ale zapewniono mnie ze działa to w 100% i większość sportowców tak robi. Mam na myśli rotacje kaloryczne _ sporo czytałam o nich, oglądałam blogerów. Jednak jest to bardzo złożona rzecz dlatego postanowiłam wybrać się na seminarium poruszające między innymi ten temat. I fakt całe internety to może z 1/3 całej wiedzy. . . Ale ja już wiem i jak na sobie sprawdzę to i z Wami się ta wiedza podzielę. Chodzi o coś więcej niż cheat meal. To jest legalne objadanie się na redukcji! Mam namysłi racjonalna podziale między zdrowym a zachciankami. Zainteresowane, czekajcie na wyniki:) u mnie wjeżdża 1800 i uwaga 2500 kcal. Jak to możliwe, gdzie moja podaż to 2100 powyżej powinnam tyc. Zobaczymy sama jestem mega ciekawa. Zanim jednak powiem coś więcej sprawdzam na sobie i wracam z wynikami. Dzisiejsza waga (niestety po sniadaniu) zapomniałam wcześniej się zwazyc. To 60,1 kg jest to moja startowa . Wish me luck! 3 buziaki ! ! :***

12 marca 2017 , Komentarze (39)

Wiadomość z ostatniej chwili!  Karma to wredna "suka"  która zawsze wraca. . .  Pamiętajcie o tym i nigdy nie róbcie komuś tego co Wam nie miłe,  bo to wraca prędzej czy później i to z zdwojoną siła :)  motywacja +500! I idę dalej rozkoszować  się w tej świetnej wiadomości :)  jest sprawiedliwość na świecie i ciężka praca ZAWSZE SIĘ OPŁACA!  

Edit. (dopiero uśpiłam dziecko i mogę co nieco rozwinąć ) nie będe ukrywać że korzystałam z pomocy psychologa, ponieważ miałam bardzo zaburzoną pewność siebie (Jak kojarzycie mój pamiętnik to coś na ten temat wiecie) a to wszystko dzięki "przyjaciołom" i innym osobą z otoczenia które krótko mówiąc pastwiły się na mnie. Było mi bardzo przykro bo to jednak najbliższe osoby... Nie chce wyjść na hipokrytkę która cieszy się z nieszczęścia innych ale poniekąd trochę w tym prawdy. Od 2 lat nie miałam kontaktu z "przyjaciółką" która gnębiła mnie jak jeszcze byłam pączuszkiem... i wielokrotnie w pamiętniku powtarzałam że jeszcze im wszystkim pokarze, że schudnę!, że udowodnię im że dam radę! Więc odcięłam się od "przyjaciół" i zaczęłam robić swoje z Wami:*** udało się :) a teraz staram się pomagać innym. pocztą pantoflową wieści się roznoszą, zwłaszcza że od nikogo nie oczekuję zapłaty, dostaję więc sporo maili tu na V i na innych portalach społecznościowych.... dzisiejszy mail przyprawił mnie o cudowny nastrój bo był od mojej byłej " przyjaciółki" !!! z ogromnym zainteresowaniem przeczytałam wiadomość.... a w niej żadnego "przepraszam"," co u Ciebie słychać" ? , tylko że śledzi bacznie moją stronę i jest pod ogromnym wrażeniem mojego osiągnięcia, że dużo słyszała od naszych wspólnych znajomych ilu osobom pomogłam.... I SAMA BY CHCIAŁA SKORZYSTAĆ Z POMOCY! po ciąży od prawie roku nie może się pozbyć zbędnych 30 kg!! (aż weszłam na jej fejsa nie sądziłam że aż tak bardzo przytyła... a jednak) i czy mogłabym jej pomóc... w myślach układałam litanie jak jej nie zbesztać, wypomnieć i Bóg jeden wie co jeszcze.. ale poprosiłam grzecznie jak zwykle o pełne podstawowe dane... i nawiązałyśmy konwersacje. Bo ja wierzę w karme a podobno przysługa dla wroga liczy się dwukrotnie:)) mam zamiar uzberać jak największą ilość punktów. :)) a tak serio mówiąc. Robie to co Kocham, i chce pomagać bo sama gdybym takiej pomocy nie otrzymała byłabym nadal w martwym punkcie. bez względu czy jest to osoba mi obca czy "wróg". Oczywiście że jej pomogłam (teraz ja się troche popastwie xD bo nie jestem "łajzą" :P), ustaliłam plan treningowy i dietetyczny. Nawet zaprosiłam na wspólny trening do mojego miasta bo jednak technika jest kluczem do sukcesu... i powiem Wam szczerze mam trochę satysfakcji z tego co ją spotkało - zwłaszcza że nasza stara "paczka" również ją olała bo jest "niewyjściową mamuśką". + 2 punkty:))) no może jednak +1.  jeden odejmuje za tą odrobinę satysfakcji:))

11 marca 2017 , Komentarze (24)

hejo! 

Cieszę się bardzo ponieważ po wprowadzeniu poprawek jest dokładnie tak jak chciałam. Czyli spadeczek równe -0,7 kg!;) Nie mniej nie więcej;))) ile dokładnie jem podam w przybliżeniu ponieważ prowadzę tygodniowa manipulację kalorii. Jest to ok 2000 kcal. Jednak tak jak mówię różnie u mnie dni wyglądają ze względu na posiłki okolotreningowe. jak widać efekt jest nie maly;) w cm -8 po tyg. Ale tym czym chciałabym się Wam pochwalić są moje osiągnięcia ciężarowe;) wracam do formy i myślę że w przeciągu roku wrócę do moich starych obciążeń. Wczorajsze wyniki: To przysiad że sztanga 30 kg hip throusty 40 kg oczywiście wszystko z zapasem powtórzeń, po nie lecę na palę tylko spokojnie progresuje. Reszta wolnych obciążeń 32 kg. Jestem dumna zwłaszcza że zaczynałam od zera. ;)) 

2 marca 2017 , Komentarze (24)

witajcie Kochani. Jako że sporo z Was pisze do mnie o szczegóły dotyczące naprawy metabolizmu, trochę brzydko robić kopiuj wklej, więc postanowiłam zamieścić najcenniejsze informacje w osobnym wpisie. 

Zacznę od "historii" - Happy postanowiła schudnąć bo ogrom obżarstwa, hormony i ciąża zrobiły swoje...  zielona w dietach Happy postawiła na MZ (mniej żreć) i zaczęła biegać z prawie 90 kg na blacie... Efekt taki że rozwaliła ścięgno ahillesa, musiała nosić szajstwo usztywniające na nogę i chodzić do fizjoterapeuty. Ale nie to było najgorsze : Happy nie wiele jadła i chodziła wiecznie wkurzona, to nie było dobre dla życia rodzinnego... Jednak efekty były i to nie małe: 75kg usmiechalo się z wagi dodając pewności siebie. Happy uznała że jak mało je to szybko chudnie, lepiej jednak będzie jak w ogóle nie będzie jadła to jeszcze szybciej schudnięcie! Po 3 dniach równe 3 kg mniej! - extra pomyślała. W piątym dniu gdy przywitała się z podłogą uznała że warto jednak coś zjeść... Coś zmieniło się w ogromną ucztę! Która kosztowała 5 kg! Jak to możliwe?! Tyle przytyć w jednej wieczór!? Z każdym dniem waga rosła mimo zjadanych ptasich porcji - jak sobie z tym radzic? Happy wymyśliła że będzie jadła co chce i zacznie wymiotować: toż to genialny pomysł! I tak kolejne 2 tyg upłynęły jej w rozkoszowaniu się jedzeniem. Waga jednak stała, bez silna Happy wygrzebała w internecie konkurs na siłowni odchudzający ludzi postanowiła sprobowac- co prawda nie dostała się ,jednak zakumplowala się z jednym z trenerów i postanowiła oddać mu się pod opiekę - i w tym dopiero momencie po 7 msc BEZNADZIEJNYCH GŁUPOT ZACZĘŁA ŻYĆ!  Naprawdę żyć, jedząc to co lubi, zakochujac się w siłowni. Jednak to co zrobiła sobie na początku miało swoje konsekwencje. Była szczupła ale - "slim FAT " zeszła z wagi ale tłuszczu nie wiele spaliła... Trzeba było to naprawić. - jeżeli moja skrócona historia w jakimś stopniu przypomina Twoja- warto przeczytać do końca, bo powiem Ci jak łatwo można to naprawić. 

Miłość do siłowni pojawiła się bardzo szybko, pokochałam taki rodzaj odskoczni który do dnia dzisiejszego daje mi mega satysfakcję. Zaczęłam chodzić na kursy, seminaria dużo czytać, uczyć o tym wszystko co było związane z tematem. Bogatsza w wiedzę byłam załamana moja głupota jak w prosty sposób można zniszczyć sobie organizm. Jednak zanim zacznę dawać rady innym postanowiłam sprawdzić to na sobie MI SIE UDALO. i Tobie też pomogę;) korzystajcie, bo jak już zrobię "licencje"  to się będę gruuubo cenić :))) hahah 

Zaczynamy od ustalenia swojego dziennego zapotrzebowania - jest mnóstwo kalkulatorów w internecie, następnie jak mamy jakieś podejrzenia udajemy się do lekarza na podstawowe badania morfogii, moczu cukru tarczycy. Jeżeli ich nie mamy również warto je zrobić to nic nie kosztuje. Jak już wiemy czy na coś chorujemy, liczymy swoje obecne spożycie kalorii. Następnie wprowadzamy Makro. Podział makroskladnikow w diecie (węgle, tłuszcze, białka) oczywiście dostosujemy je do chorób. Zaczynając od obecnej ilości kalorii staramy się dojść do wcześniej wyliczonego przez nas zapotrzebowania. Dodajemy 100 kcal co tydzień tak aby nic nie przytyć, utrzymując wagę... I tak aż do założonego momentu. Ważny się przy tym codziennie, dla lepszej kontroli o tej samej porze. Jeżeli waga za szybko wzrasta wstrzymuje my się dodawanie kalorii o kilka dni. Jak już osiągniemy założony cel zauważyłam że dobrze jest jeszcze trochę podwyższyć kalorie na tyle ile uda nam się je podnieść bez tycia. Później po skończeniu odchudzania to będzie liczba kalorii która z czystym sumieniem możemy zjeść - a przecie lepiej jest moc jeść więcej ;)) ostatnia faza to moja ulubiona zamiast tydz trwała u mnie dwa tyg bo aż żal było rezygnować:) - to test metabolizmu. Przez tydzień po,  jemy to na co mamy ochotę, serio wszystko! żeby dobrze przyzwyczaić organizm. Nie możemy zmieniać życia pod metabolizm lepiej dostosować go do swojego życia - masz ciagaty do słodkiego ? Kiedyś na pewno je zjesz i lepiej żeby nie poszło w d.. jeżeli po tyg nie przytyłam więcej niż 0,4 kg brawo !!  zaczynamy redukować :)) jezeli trochę więcej warto potrzymać kaloryki jeszcze z tydz i powtórzyć test. Na redukcji  ściany tylko po 100 kcal.  jak nic nie idzie to po TYGODNIU kolejne 100 nie możemy zejść niżej niż o 500 - z tego co wiedzę wystarcza 200-300 kcal. Jak waga spada więcej niż 0,7 kg tygodniowo to się Nie cieszymy! Tylko dokładamy z 50 kcal bo po co wracać do punktu wyjscia? Kończąc redukcje stopniowo dokładaj

kalorii trzymając makro. 

U mnie trwało to 4 miesiące i od tygodnia jestem na redukcji jaka to różnica? A no taka że wcześniej jadłam 1000-1300 kcal i waga stała a teraz jem 2000 i już 0,4 kg zeszło :)) organizm dzięki dozywieniu jest dużo szybszy więc o wypad na piwo i pizze nie muszę się martwić;) zresztą przy takiej ilości kcal nawet na redukcji zdarza mi się zjeść jakieś ciastko żeby dobić kalorii bo już tyle zerzalam jedzenie że więcej nie dam rady a kcal muszą się zgadzać ;) do ich liczenia jest mnóstwo aplikacji. 

Pozdrawiam i wszystkim moim podopiecznym życzę wytrwałości i powodzenia !;) 

27 lutego 2017 , Komentarze (28)

Hej chudzinki ! 


U nas już duzo lepiej ;) wróciłam niedawno z kontroli - mały ma sie dobrze i obejdzie sie bez antybiotyku ;) jestem mega zadowolona, sama rownież czuje sie zdecydowanie lepiej i dziś od 3 tyg !!! Jadę na silke, sama bo Błażej ten tydz musi unikać dzieci .. Wiec z przedszkola rownież nici. Auto nadal nie naprawione ale po grzebaniu męża jest już na tyle ok ze odległość na silke spokojnie przejadę ;) nie wytrzymam ani jednego dnia wiecej bez siłowni. Ile razy można zaczynać od zera ?! 

Apropo zaczynania od zera dziś rozpoczęłam REDUKCJE !!;) mój metabolizm jest już naprawiony ;) cieszę sie bardzo bo zaczynam miesiąc wcześniej niz sie spodziewałam. Pomiary zrobione, wszystko zapisane. A wiec oficjalnie zaczynam sie Wami odchudzać;) 
Motywacja jest nie mała bo to moje ostatnie wakacje ;) pózniej wracam do pracy, już widzę oczami wyobraźni jaka jestem z siebie dumna ;)) a wiec do dzieła ! 

Pozdrawiam serdecznie ;))