Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

szczesliwa posiadaczka upragnionej wagi ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 85197
Komentarzy: 3223
Założony: 19 maja 2015
Ostatni wpis: 7 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Happy_SlimMommy

kobieta, 33 lat, Skierniewice

168 cm, 66.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: utrzymac wagę ;) dołożyć mięśni ;))

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 czerwca 2016 , Komentarze (17)

Hej ! 

Wczoraj po południu miałam pierwsza sesje z psychologiem.. I powiem Wam szczerze trochę sie przed nią stresowałam. Sama nie wiedziałam co mam jej powiedzieć, jak to będzie wyglądać czy to tylko moje fanaberie ?? 
Ale lepiej zrobić nie mogłam ;) Pani A bardzo spoko babka, juz na wejściu mnie rozgryzła, jak ? Nie wiem. jak magik wiedziała z czym do niej przychodzę, choć bardzo subtelnie dała mi to do zrozumienia. Najfajniejsze jest to ze słuchała mnie jak nikt. Bardzo uważnie, zadawała pytania odnośnie tego co mówiłam - lepiej sie poznaliśmy. O dziwo dwa razy nie musiałam niczego powtarzać wszystko zapamiętała nawet jak wspomniałam jakieś imię czy inna informacje. To było takie miłe ;) słuchała mnie jakbym opowiadała jej najciekawsza historie, cos mega ważnego i tak sie właśnie poczułam mega ważna. Dostałam zadanie do wykonania które zrobiłam. I prace domowa o której myśle od wczoraj i powiem Wam ze nie wiem co mam napisać po prostu nie wiem. Dowiedziałam sie sporo o sobie, ze zatraciłam sie sama dla siebie, a robię  sporo pod publikę byle by ukryć mankamenty i o dziwo  to domena rodziny mojego męża.. Przypadek? Nie sadze.. Raczej przysłowie z "kim sie przystaje, takim sie staje" zadziałało u mnie w 100% nawet Pani A stwierdziła ze to był proces.. Dlatego nie jestem w stanie wskazać konkretnego momentu mojej zmiany. Ale wszystko jest do naprawienia ! Pomoże mi ! A ja mimo ze widziałam ja pierwszy raz ufam jej, nie wiem czemu ;) chyba była "orłem" na studiach bo na mnie wpłynęła wręcz natychmiast. 

A wiec nie jestem idealna, mój mąż tez nie jest idealny.. Zobrazowana sytuacja wzorowej kochającej sie rodzinki to dobry wpis do PUBLICZNEGO pamiętnika, ale to jest moje życie i nie mam ochoty dzielić sie nim z kim popadnie. Jednakże chce żeby było lepsze, dla nas 

Tu owszem ogromnie dużo Wam zawdzięczam  bo to Dzięki Waszemu  wsparciu schudłam :* ale o takich prywatnych rzeczach nie bede pisać, to jednak jest internet.  Oczywiście ogólnikowo wszystko bede mowić na bieżąco, ale chce siebie zostawić trochę dla siebie ;)) 

Buski ;* 

2 czerwca 2016 , Komentarze (28)

Witajcie ! 

Dziś juz pozytywniej ;)) waga ruszyła 0,5 kg w końcu !;) teraz to juz nic mnie nie zatrzyma ;) zaczęłam jeść tak, tak dlatego i waga mi za to podziękowała ;P 

Dzięki jednej z Was odkryłam magię smoothie, a właściwie zakochałam sie w kilku nowych gadżetach <3 

1. Szybkowar - do 15 min mam w nim obiad no magia po prostu ! 

2. Bleender smoothie - wrzucam odpowiednia ilośc warzyw z rozpiski 2 min i mam obiad ;) wypić szklankę gęstego "soku" jest dla mnie duzo prostsze od wpychania w siebie całego talerza żarcia przy + 25 'C 

3. Mój nowy stepper ! Cudo !;)) właśnie na nim dreptam :P mały śpi obok, a moje urządzenie nawet raz nie piśnie ;)) 

Juz wstawiam fotki o czym mowię ;))   

p

Ugotowałam wczoraj młoda kapustę na piersi z kurczaka w 5 min i nawet bym powiedziała ze w tym czasie minimalnie sie rozgotowala , dziś ogórkowa robiłam 3 min ( mam na myśli sam czas gotowania ) 

Z tym urządzeniem bardzo sie polubiliśmy w ostatnie gorąca mały pił shake'a na mleku bez laktozowym z bananem i płatkami owsianymi. 

A mama spróbowała smoothie a) szpinak, marchewka łyżka mrożonych owoców leśnych na wodzie (bałam sie mleka dodać ) wyszło super ! Polecam a ! + naruralne wafle ryżowe i miarka odzywki białkowej b) botwinka szpinak jabłko sok z cytryny - to jest genialne !;) jak odkryje więcej fajnych smaków napewno dam znać ;)) 

A teraz mój "nowy stepper " steperów miałam juz 2 jeden - taniocha szybko go "spaliłam" i drugi jednej z renomowanych Marek nie bede robić anty reklamy ale miałam go 2 lata .. Tyle co gwarancja ale wymieniany 3 razy .. Kupę pieniędzy w błoto po pół roku mniej więcej to samo co z taniocha ... 

Ale teraz to co innego! I uwaga za 140 zł !!! Przez przypadek go namierzyłam na Allegro ma zupełnie inna konstrukcje i postanowiłam mu sie przyjrzeć w necie niewiele ale jak juz cos to same pozytywy kupiłam wiec i jestem mega zadowolona w tych pieniądzach ?! Super ;) 

I na koniec, za 2 tyg kończę brać izotek pochwale sie efektami no i dziś o 18 mam sesje u psychologa zobaczymy... Ale przyznam sie trochę sie stresuje 

Buski :*

27 maja 2016 , Komentarze (22)

Witajcie 


U mnie lipa ! Waga nadal stoi i jest to moja wina ! Nie to ze "żre " wszystko co leci.. Ale wręcz przeciwnie, nie jem prawie wcale ale w takie upały nie mam w ogóle apetytu !:/ robiłam sobie lekkie sałatki, zupy ale to za mało. Zaledwie 1/3 tego ile powinnam dziennie zjeść. Pomysleć można ze skoro mało jem i ćwiczę waga powinna szybko lecieć w dół.. A tu *** za przeproszeniem.. Stoi i stoi ! Tylko czas tracę ! Juz koniec maja a ja nadal w miejscu!! W przyszłym tyg jedziemy po basen (taki duży na stelarzu) miałam wyglądać jak gwiazda filmowa.. I pewnie tak będzie ale z komedii ;((( kurde no muszę zacząć "wpychać" w siebie to jedzenie bo nie widzę innej opcji. Napisałam dziś do M mam nadzieje ze coś zaradzi. Ps dla lepszych efektów planuje kupić sobie stepper do domu polecacie jakiś ?? + pulsometr czytałam ze bardzo ważna role w procesie spalania tkanki tłuszczowej ma nasze tętno, a z wyliczeń które wykonałam wynika ze aeroby robię za szybko ! Może tez taka wina ?? 

Wpadam coraz to na nowe pomysły.. Ale tak szczerze to chyba mam juz powoli dosc. Zrzucić 20 kg przy tych ostatnich 5 to bułka z masłem 

Chyba sie utopie w tym basenie ^^ .. 
Nie sądziłam ze to będzie aż tak skomplikowane ..  

20 maja 2016 , Komentarze (16)

hejo..

Mam dziś podły dzień... zważyłam się nic nie zeszło :/ nawet 0,1 kg... nic. mam nadzieję że to wina @ która znowu trwa ponad tydzień !! 26 mam wizytę u gina oby coś zaradził bo się wykończę.. pół miesiąca laby, pół okresu - no super:( Cm spadają to najważniejsze i to nie po 1 ale nawet po 3 cm !! tak więc myślę że waga waha sie przez @... 

Mały ma 3dnówke - pierwszą chorobę którą ma wpisaną do książeczki bo choruję się na nią tylko raz, jest cały w ciapki więc od pn siedzimy w domu, ale już tak marudzi - nudzi mu się. Przy okazji nie sądziłam że jestem taka kreatywna! Wszystko byle by się nie darł... :) 

tak jak pisałam wcześniej umówiłam sie do psychologa.. nie jestem wariatką (chyba xD ) ale mam nadal problem z samoakceptacją i uznałam że po to są aby pomagać ! więc skorzystam, ogólnie swoje frustracje wyrzucam trochę na męża, a nie chcę być "zołzą" postanowiłam że popracuję trochę nad sobą - Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko! A dla Błażeja przejdę nawet psychoterapie :)) co z tego że zmieniłam się na zewnątrz skoro w środku emocje rozrywają mnie na pół. Do diety podeszłam racjonalnie to i przemianę zakończę z klasą:)) 

w sumie to sama jestem ciekawa co mi powie... Moje 3 główne aspekty nad którymi chcę popracować to : cudowna mama, wspaniała żona, spełniona kobieta :) i nie chodzi mi tu o dążenie do 'ideałów" bo takich nie ma... ale zmianę mojego nastawienia.

1. Kocham Błażeja ponad wszystko, jest moim skarbeczkiem ale czasem jak wpada w furie to na jego płacz reaguję dziwną złością ! którą strasznie ciężko mam opanować dlatego doskonale Cię rozumiem Tallulah.Bell .. w tedy też w myślach zastanawiam się na co mi to było i inne głupie rzeczy o których myslę tylko pod wpływem frustracji. Ale tak być nie powinno, i chcę nad tym popracować dążenie do samodoskonalenia nie jest wcale złe zwłaszcza że dla niego <3

2. Mam cudownego męża, wiem o tym. jednakże czasem doprowadza mnie do szału. a już najgorzej kiedy produkuję sie opowiadając mu o swoich oczekiwaniach i pytam czego on chce na dany temat, a on nie mówi nic.  ja mogę gadać godzinę a on nawet nie przytaknie! no masakra... tak jakby w nic mu nie przeszkadzało, wszystko było super, więc teraz nie wiem czy ja się doszukuje problemów?? 

3. to chyba będzie główny punkt terapii - brakuję mi kilka kilo do wagi z liceum sama się nie spodziewałam że tak się do niej zbliżę... wyglądam inaczej fakt. ale bardziej boli mnie to jak się czuję... a czuję się jak **** nawet jak ważyłam 10 kg więcej czułam sie mega seksownie. nie jestem modelką, ale gdy patrzyłam w lustro widziałam jedną z piękniejszych istot na tej ziemi co dzień znajdowałam coś doskonalszego na swojej buzi i ciele. Schudnąć chciałam, ale zabierałam się do tego jak "pies do jeża'... bo sie akceptowałam po prostu:) nawet się nie malowałam (okazjonalnie tylko) uważałam że "taki dar trzeba pokazywać a nie zamalowywać" haha jeszcze na fb znalazłam stare zdjęcie tak podpisane... Kurdę ale byłam pewna siebie... a teraz, mam ochotę wywalić to zdjęcie bo wyglądam na nim jak maszkara !! i się tylko zastanawiam -" co ja sobie wtedy myślałam wstawiając je?! " patrzeć w lustrze na siebie nie mogę bo za każdym razem dostrzegam tylko gorsze rzeczy. aż się boję jak odbiorę zdjęcia z sesji... bo mam wrażenie że nie będę sie sobie na nich podobać:(( co najgorsze trochę obwiniam męża za utratę tej pewności siebie bo straciłam ja gdy z nim jestem. Wiadomo kobieta kwitnie dzięki komplementom, i dbaniu faceta o nią. niestety mój model nie jest zbyt wylewny... raczej prawi mi komplementy na moje wymuszenie, miłe rzeczy robi jak w końcu pęknę i go opieprze z gory na dol a jak np odmawia mi zbliżenia to zaraz do mojej głowy przychodzą mysli ze mu sie nie podobam, ze go nie pociągam, i takie tam... wkręciłam sie w to odchudzanie Poczałkowo dla niego, myślałam ze jak wrócę do tego jaka byłam znów będzie jak dawniej. ale on nawet nie zwraca uwagi na moje osiągnięcia jedynie jak ma "chęć" brzydko mówiąc to nagle komplementy mu do ust przychodzą.. i teraz sama nie wiem czy tylko ja to tak widzę sama szukam problemów... nie wiem ale chce nad tym popracować zapewne moj maż również  będzie musiał popracować nad otwartością i komunikacja. ale zrobimy to na nas i dla Błażeja. za maż wyszłam raz i więcej tego nie zrobię. do końca życia mu przysięgałam i tak będzie.. musimy tylko troche sie udoskonalić:))

16 maja 2016 , Komentarze (47)

Witajcie ! 


Weekend zleciał nie wiadomo kiedy, ale spędziłam go mega sympatycznie ;)) trochę czasu dla siebie z koleżanka, doprowadziłam garderobę do porządku (bagatela 5 h ! ) no i oczywiście priorytet moi chłopcy <3 
Odnośnie porządków tak długo zajęło mi nie tyle co sprzątanie, a przymierzanie, przeglądanie ubrań .. I okazało sie ze zostałam sie w kilku rzeczach !! No wszystko za wielkie ! Dlatego wpadła do mnie koleżanka, jest o de mnie cięższa 6 kg (wkręciłam ja w silke i odchudzanko juz spadła prawie 10 kg !!;) co chciała to sobie przebrała a resztę oddam na PCK, nie mam zamiaru wracać do tamtych rozmiarów ! O nie ! Małego rzeczy rownież uporządkowałam, zostawiłam sobie trochę, ponieważ chcemy mieć jeszcze dziecko. Ale resztę (3 kartony) oddam jakiejś potrzebującej mamie. wyprawka gotowa od 0-9 msc. wiec na pewno komuś sie przyda. Jest u nas w mieście dom samotnej matki tam mam zamiar to zawieść;) magiczną chwilą był moment kiedy znalazłam "diabelskie rurki " - to takie "za małe " spodnie które kupiłam w momencie kiedy byłam najcięższa, miały być motywacja do diety (swoją drogą niezłe sie na mnie naczekały :P ) wchodziłam w nie "do kolan" xD ... Ale stwierdziłam ze przymierze a co tam !
- i weszłam w nie !!! Aaaa!! Weszłam !!;) i to nie tak ze zaraz guzik pęknie, po prostu sa dobre ;)) uśmiech na mojej twarzy od tamtej chwili utrzymuje sie cały czas ;)) jedynie skórka która mi pozostała troszkę wystaje.. Mam nadzieje ze da sie "naciągnąć" na mięśnie... 

Wkurza mnie to ze tyle juz schudłam ale brzuch mam nadal spory.. Jestem typowym "jabłkiem" i wystający brzuszek jest wpisany w moja figurę.. Ale cholercia ! Chyba można coś z tym zrobić ?! Mam nadzieje ze bede miała "wystające" mięśnie ;)))) 

Buziaki ;* 

13 maja 2016 , Komentarze (11)

Hejo !! ;) 


Od zeszłego piątku jestem znów na dobrych torach, tak wiec dziś zrobiłam pomiary - piątek jest moim nowym dniem wazenia. Efekt bardzo dobry ponieważ -1,3 kg ale nie to mnie tak ucieszyło ... ;) w cm jest mniej niz gdy ważyłam 61 kg !! Bomba !!;) ogromnie jestem zadowolona ;) wczoraj był dzień "NÓG" . Wszystko wykonane zgodnie z planem a nawet lepiej bo pobiłam swoje dotychczasowe rekordy ;)) na wyciągu nóg 160 kg, i na platformie 80 kg !! Jeju jestem pro koksem !! Dla różnicy dodam ze zaczynałam z waga 80 kg i 40 na platformie - ładny progres ;)) ogólnie w każdym ćwiczeniu juz dołożyłam ciężaru ale na tych 2 maszynach to poleciałam ;)) 
Tak wiec u mnie spoczko ;) jestem dziś pełna życia po takim potężnym treningu 

Miłego dnia ;** 

10 maja 2016 , Komentarze (18)

Hejo ! 


Tak jak powiedziałam tak zrobiłam ! Nadszedł wtorek a wiec pora na RĘCE !! - oczywiście zaliczone;) i to z wielką chęcią bo dziś pierwszy raz młody tak mnie wyprowadził z równowagi ze myślałam ze zwariuje !!! Na szczęście w tej samej chwili wrócił tygrys z pracy ;) uff kocham takie zbiegi okoliczności ;) 
Dietowo wróciłam juz do równowagi, ale przyznam pokusy czekają na każdym kroku. szybciej sie zmobilizowałam bo chłopaki jedzą to co ja, a nie chce dawać im świństwa ;) zwłaszcza małemu staram sie wpoić dobre nawyki ;)) tak wiec dziś w menu zupka wielowarzywna ze szpinakiem i mozzarella ( mały bez sera, nie ma nadal czym pogryźć xD ) 

Uciekam Kochani dobrej nocy ;* 

Ps. Sporo czytam u Was w pamiętnikach o preparatach/ kremach wspomagających spalanie tkanki tłuszczowej. Serio w to wierzycie ?? Macie jakieś efekty, sprawdzone kremy - proszę o podpowiedz może tez spróbuje ;) 

25 kwietnia 2016 , Komentarze (39)

Dzięki dziewczyny ;* pomogliście mi spojżeć na ta sytuacje z innej strony .. I chyba pomogło, choć nadal jest mi przykro ze osoby z którymi łączy nas jakaś relacja są w stanie tak nas zawieść... 


Ale dosyć smutków ! W sobotę po raz kolejny wychodzę za mąż !! ;) i chrzcimy Blazejka <3 niestety tym razem dziadka nie będzie [*] ale cieszę sie ze tak szybko zorganizowaliśmy cywilny 28.09.2013r. <3 bo była na nim cała nasza rodzina i żadne choróbsko nie przeszkadzało nam w zabawie .. Teraz, chciałabym pójść z chłopakami i zapalić u dziadka światełko mam nadzieje ze będzie to widział ;)) 
A wiec przygotowania pełna para ! Sukienkę mam skromna, impreza jest na 50 osób rownież skromnie .... BO !!! - zaczynamy stawiać nasz wymarzony dom juz w przyszłym roku !!!!;))) a wiec, nasz synek od czerwca idzie do żłobka będzie miał prawie rok ;) a mamusia wraca do pracy;) a raczej do szukania pracy (juz chodzę po rozmowach, aczkolwiek muszę mieścić sie godzinowo w pracy żłobka 6:30-16:30 ) niestety trochę mi to podcina skrzydła , muszę wrócić do biura.. Mimo ze mam wykształcenie to nie lubię tego typu pracy. Jestem urodzonym handlowcem !;) i kochałam moja pierwsza prace <3 niestety .. Ale nie zamartwiam sie i szukam czegoś co połączy te dwie wytyczne ;) najważniejsze ze udało nam sie uzbierać w końcu pieniążki matko .... Tyle lat :/ a i tak z 50-70 tys będziemy musieli dobrać kredytu na wykończenie ... Cóż lepsze to niz 400  000 !;) nasz domek jest prosty i malutki 120 m' bo każdy grosz sie liczy.. ( wstawię Wam fotki ale przed modernizacja bo trochę zmieniliśmy wnętrze ) 

Tak wiec wszystko idzie w dobrym kierunku ;) odezwę sie pewnie dopiero po imprezie ;)  trzymajcie sie cieplutko i udanej majówki !;) 

To zdjęcia ze strony u nas jest troszkę zmian ale architekt nie nanosił ich na wizualizacje bo sa niewielkie 

- nasza sypialnia (na dole ) będzie większa odrobine bo taras jest w bryle dachu i cały będzie zaliczony do sypialni taras będzie z "dostawka" dachowa bo za podstawowa bryła dachu 

- nie będzie spiżarni (na szalce mamy pomieszczenie gospodarcze do zaadaptowania ) tylko łazienka na dole będzie większa i wstawimy prysznic 

- z prawej strony na dole nie będzie garderoby tylko pralnia z dociągnięta kanalizacja do pralki 

I "góra" będzie odrobine "wyższa" skosy bada lepiej zaadaptowane wiec pokoje dzieci beda większe ;) 

Skromniutki domek nie żadna willa, ale nasz ;) owoc naszej ciężkiej pracy i wyrzeczeń ;)) 

18 kwietnia 2016 , Komentarze (16)

Jak pozbyłam się trądziku 

Hmmm to za dużo powiedziane  bo nadal z nim walczę, natomiast wykupiłam juz ostatnia receptę i pewne pojęcie o tym mam, ale od początku ;) 
Z trądzikiem nigdy nie miałam problemu nawet w szkole, aż tu od 7 msc ciąży coś zaczęło wyskakiwać. Lekarz mnie uspokajał i mówił ze to hormony i ze zniknie po ciąży.. Niestety jak zaczęłam karmić zaczął sie mój horror z którym nic nie mogłam zrobić bo karmiłam ! Nie mogłam przyjmować żadnych leków... Sytuacja wygladała tak ze miałam wysyp na twarzy, szyi, dekolcie, plecach, normalnie ogromne czerwone krosty! Masakra! Jak przestałam karmić poszłam do dermatologa, początkowo kremy, pózniej antybiotyki .. Aż w końcu największe świństwo, tak to bomba atomowa w farmakologi - IZOTEK 
Ale nie miałam wyboru, nie działało nic innego wiec podjęłam ryzyko, nie chce sie rozpisywać ale możecie poczytać o skutkach ubocznych w necie .. Ciekawie to nie wyglada jednak u niewielkiego procenta ludzi. Od 19 listopada jestem na kuracji mimo ze jest dość kosztowna.. A w maju kończę i mimo ze w pełni zadowolona jeszcze nie jestem to poprawa jest ogromna ! 
Zdjęcia porównawcze (drastyczne dodam ) wstawię po zakończeniu kuracji. ja nie mam żadnych skutków ubocznych jedynie suchość skóry która jest nieunikniona ale do przeżycia ;) balsam do ciała i pomadka i zapomina sie o izoteku :))) ogólnie polecam ten lek ale osobom bez wyjścia jeżeli macie nie wielkie zmiany to zdecydowany będzie antybiotyk. 
U mnie juz buzia, szyja i dekolt czyściutkie ! ;) jedynie te plecy .. Pokrzyżowały moje plany odnośnie sukni, niestety wymarzonej kupić nie mogłam ..;( ale kupiłam myśle ładna.. Z bolerkiem. Wiadomo zdjęcia sie wyretuszuje ale po oczach gościom nie chciałam świecić tym paskudztwem.. Mam nadzieje ze do wakacji juz będzie super ;) pozdrawiam Was cieplutko ;* 

12 kwietnia 2016 , Komentarze (55)

Jak zrzuciłam 24 kg... Łatwo nie było :/ nawet pisząc ten wpis kręcę aeroby na rowerku.. Może zacznę od tego ze za dziecko zapłaciłam naprawdę duża  cenę.. Nie żałuje Broń Boże! Błażej jest moim największym szczęściem ;) w pakiecie z cudownym mężem ;) chodzi mi o to ze nie wszystko jest wina ciąży, sama tez bardzo tej otyłości pomogłam.. Myślałam ze mogę jeść ile chce i co chce bo mogę" jestem w ciąży" a jak juz urodzę, to dziecko ze mnie wszystko "ściągnie" szybko, łatwo i przyjemnie.. Przecież jakbym mogła nie karmić ?! Chciałam tego bardzo i nie brałam pod uwagę innej możliwości.. I żarłam. Wszystko. 94 kg tydzień przed porodem Jakoś mnie nie przerażało bo myślałam ze po porodzie zleci z 15 kg.. A tu tylko 8... Kurde. Mimo wszystko te pierwsze 5-8 kg zeszło ładnie i szybko (woda) i myślałam ze tak to poleci ze 3,4 msc a bede boginią.. 

Nie jestem głupia (tak myśle xD ) oszukiwałam sie, nie chciałam spojżeć prawdzie w oczy. Okazało sie ze mam problemy z karmieniem, mały z alergia.. (Nie bede tego powtarzać, na początku pamiętnika pisałam o moim kryzysie laktacyjnym. ) po 2 msc padła decyzja : "odstaw go" załamałam sie.. Przyszła depresja. 

Dodam tylko ze w tym okresie jadłam zdrowo bo karmiłam i chodziłam na spacery z małym nic więcej (byłam w połogu)

Po skończonym połogu i zielonym świetle od lekarza Maz zachęcił mnie do biegania (kiedyś biegałam, taki miałam sposób na stres. Chciał żebym wyszła, pomyślała, odpoczęła od dziecka. On w tym czasie sie nim zajmował) tak wiec wróciłam do pasji, na nowo pokochałam bieganie;)) jadłam normalnie: tylko w zdrowszej wersji : wykluczylam nabiał, stosowałam zamienniki, i spacerowałam dłużej koło 2 h. + bieganie 3 razy w tyg. Zleciałam do 75 kg ;) dodam tez ze obciążyłam trochę nogę, wiec przerzuciłam sie na TABATE to jest super ale dla osób które lubią ćwiczyć w domu.. Efekty naprawdę szybkie ale ja nie lubię w domu, chciałam sie trochę wyrwac. Pękałam z dumy ale waga stanęła , stala i stala! Ponad miesiąc! Uznałam ze sama dalej nie dam rady zgłosiłam sie po pomoc do trenera personalnego, po przewertowaniu opinii wybrałam M ;) to był strzał w 10 ! I teraz hardcore czytajcie uważnie !! 

Żeby schudnąć musiałam jeść posiłki ok. 3 razy większe!! (Poszukajcie w necie wzorów, bądź kalkulatorów na zapotrzebowanie kaloryczne sa tam podane wartości ile trzeba jeść białka, węgli itp odnośnie waszej wagi i aktywności fizycznej ) podam od czego ja zaczynałam ale proszę niech to będzie tylko przykład nie traktujcie tego dosłownie bo każdy z nas jest inny i stosuje inny trening. Mimo wszystko polecam udać sie do trenera i nawet z godzinę wykupić i ta dietę pod siebie bo mamy pewność ze sobie nie zaszkodzimy.  Ja początkowo jadłam z pojemników plastikowych bo mój "posiłek " nie mieścił sie nawet na dużym talerzu... 
5 posiłków I: 2 jajka na twardo z majonezem light, 2 kanapki z wędlina i żółtym serem, do tego jeszcze popijalam lek stołowa łyżka oleju rzepakowego (bardzo tłusto bo wtedy przyjmuje izotek )(podstawowa wersja to było 2 jajka na twardo i kromka chleba)  II,III,IV takie same (50g węgli, 100g białka, 250g warzyw z góry miałam rozpiskę które produkty zaliczają sie do tych grup i ich zamienniki do wyboru do koloru) (jako młoda mama posiłki robiłam takie same i na 2 dni bo łatwiej byłam to wstanie ogarnąć. ) jadłam to co lubię tylko w tych proporcjach np. Kocham spaghetti (jadłam je chyba co dzień z 2 tyg ;))) ) wiec gotowałam 300g makaronu brązowego, bądź ryżu basmati ( bezglutenowy ) 600 g tuńczyka, piersi z kurczaka bądź mięsa wieprzowo-wolowego, a sos robiłam z 1,5 kg pomidorów i tyle na dwa dni ;)) na V 100g chudej ryby i 5 ml oliwy z oliwek , jednak mi kolacja wypada o 20 a o tej h nie jestem w stanie nic do ust włożyć, wiec M dał mi białko takie w proszku o smaku czekoladowym Hi tec c-6 genialne!!! Rozpuszczam w widzie i po kolacji ;)) następnie miałam redukcje, bądź modyfikacje tej diety odnośnie utraconych kg i zmianie treningu. TRENING : 3 razy w tyg po 2 h podzielony na partie: raz góra ( ręce, barki itp + brzuch i godzina areobow II : dół (nogi pośladki  i godzina areobow ) po za tym codziennie spaceruje z małym jak nie pada co najmniej 1,5-3 h i w dni nie treningowe robię serie "deski" i przysiadów nie 500, nie 300 ale tylko 50 regularnie i juz różnice widzę ogromna ;) Dodam ze za słodkim nie przepadam, jednak jak juz mnie cos napadnie to kupuje batonik bez glutenu (ogólnie poczytajcie o tym ale podobno tyje sie właśnie od glutenu i laktozy dlatego mi tego trener zabronił i chyba miał racje ) ale spoko, wzorem nie jestem bo nie raz dałam ciała.. dumna jestem z tego ze za każdym razem wstaŁam ! Ciąża to nie wymówka ! Odnośnie % juz nie pije .. Po urodzinach trochę popłynęłam wystarczy.