Hej !
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (140)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 85197 |
Komentarzy: | 3223 |
Założony: | 19 maja 2015 |
Ostatni wpis: | 7 maja 2017 |
kobieta, 33 lat, Skierniewice
168 cm, 66.60 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Hej !
Witajcie !
Dziś juz pozytywniej ;)) waga ruszyła 0,5 kg w końcu !;) teraz to juz nic mnie nie zatrzyma ;) zaczęłam jeść tak, tak dlatego i waga mi za to podziękowała ;P
Dzięki jednej z Was odkryłam magię smoothie, a właściwie zakochałam sie w kilku nowych gadżetach <3
1. Szybkowar - do 15 min mam w nim obiad no magia po prostu !
2. Bleender smoothie - wrzucam odpowiednia ilośc warzyw z rozpiski 2 min i mam obiad ;) wypić szklankę gęstego "soku" jest dla mnie duzo prostsze od wpychania w siebie całego talerza żarcia przy + 25 'C
3. Mój nowy stepper ! Cudo !;)) właśnie na nim dreptam :P mały śpi obok, a moje urządzenie nawet raz nie piśnie ;))
Juz wstawiam fotki o czym mowię ;))
p
Ugotowałam wczoraj młoda kapustę na piersi z kurczaka w 5 min i nawet bym powiedziała ze w tym czasie minimalnie sie rozgotowala , dziś ogórkowa robiłam 3 min ( mam na myśli sam czas gotowania )
Z tym urządzeniem bardzo sie polubiliśmy w ostatnie gorąca mały pił shake'a na mleku bez laktozowym z bananem i płatkami owsianymi.
A mama spróbowała smoothie a) szpinak, marchewka łyżka mrożonych owoców leśnych na wodzie (bałam sie mleka dodać ) wyszło super ! Polecam a ! + naruralne wafle ryżowe i miarka odzywki białkowej b) botwinka szpinak jabłko sok z cytryny - to jest genialne !;) jak odkryje więcej fajnych smaków napewno dam znać ;))
A teraz mój "nowy stepper " steperów miałam juz 2 jeden - taniocha szybko go "spaliłam" i drugi jednej z renomowanych Marek nie bede robić anty reklamy ale miałam go 2 lata .. Tyle co gwarancja ale wymieniany 3 razy .. Kupę pieniędzy w błoto po pół roku mniej więcej to samo co z taniocha ...
Ale teraz to co innego! I uwaga za 140 zł !!! Przez przypadek go namierzyłam na Allegro ma zupełnie inna konstrukcje i postanowiłam mu sie przyjrzeć w necie niewiele ale jak juz cos to same pozytywy kupiłam wiec i jestem mega zadowolona w tych pieniądzach ?! Super ;)
I na koniec, za 2 tyg kończę brać izotek pochwale sie efektami no i dziś o 18 mam sesje u psychologa zobaczymy... Ale przyznam sie trochę sie stresuje
Buski :*
Witajcie
hejo..
Mam dziś podły dzień... zważyłam się nic nie zeszło :/ nawet 0,1 kg... nic. mam nadzieję że to wina @ która znowu trwa ponad tydzień !! 26 mam wizytę u gina oby coś zaradził bo się wykończę.. pół miesiąca laby, pół okresu - no super:( Cm spadają to najważniejsze i to nie po 1 ale nawet po 3 cm !! tak więc myślę że waga waha sie przez @...
Mały ma 3dnówke - pierwszą chorobę którą ma wpisaną do książeczki bo choruję się na nią tylko raz, jest cały w ciapki więc od pn siedzimy w domu, ale już tak marudzi - nudzi mu się. Przy okazji nie sądziłam że jestem taka kreatywna! Wszystko byle by się nie darł... :)
tak jak pisałam wcześniej umówiłam sie do psychologa.. nie jestem wariatką (chyba xD ) ale mam nadal problem z samoakceptacją i uznałam że po to są aby pomagać ! więc skorzystam, ogólnie swoje frustracje wyrzucam trochę na męża, a nie chcę być "zołzą" postanowiłam że popracuję trochę nad sobą - Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko! A dla Błażeja przejdę nawet psychoterapie :)) co z tego że zmieniłam się na zewnątrz skoro w środku emocje rozrywają mnie na pół. Do diety podeszłam racjonalnie to i przemianę zakończę z klasą:))
w sumie to sama jestem ciekawa co mi powie... Moje 3 główne aspekty nad którymi chcę popracować to : cudowna mama, wspaniała żona, spełniona kobieta :) i nie chodzi mi tu o dążenie do 'ideałów" bo takich nie ma... ale zmianę mojego nastawienia.
1. Kocham Błażeja ponad wszystko, jest moim skarbeczkiem ale czasem jak wpada w furie to na jego płacz reaguję dziwną złością ! którą strasznie ciężko mam opanować dlatego doskonale Cię rozumiem Tallulah.Bell .. w tedy też w myślach zastanawiam się na co mi to było i inne głupie rzeczy o których myslę tylko pod wpływem frustracji. Ale tak być nie powinno, i chcę nad tym popracować dążenie do samodoskonalenia nie jest wcale złe zwłaszcza że dla niego
2. Mam cudownego męża, wiem o tym. jednakże czasem doprowadza mnie do szału. a już najgorzej kiedy produkuję sie opowiadając mu o swoich oczekiwaniach i pytam czego on chce na dany temat, a on nie mówi nic. ja mogę gadać godzinę a on nawet nie przytaknie! no masakra... tak jakby w nic mu nie przeszkadzało, wszystko było super, więc teraz nie wiem czy ja się doszukuje problemów??
3. to chyba będzie główny punkt terapii - brakuję mi kilka kilo do wagi z liceum sama się nie spodziewałam że tak się do niej zbliżę... wyglądam inaczej fakt. ale bardziej boli mnie to jak się czuję... a czuję się jak **** nawet jak ważyłam 10 kg więcej czułam sie mega seksownie. nie jestem modelką, ale gdy patrzyłam w lustro widziałam jedną z piękniejszych istot na tej ziemi co dzień znajdowałam coś doskonalszego na swojej buzi i ciele. Schudnąć chciałam, ale zabierałam się do tego jak "pies do jeża'... bo sie akceptowałam po prostu:) nawet się nie malowałam (okazjonalnie tylko) uważałam że "taki dar trzeba pokazywać a nie zamalowywać" haha jeszcze na fb znalazłam stare zdjęcie tak podpisane... Kurdę ale byłam pewna siebie... a teraz, mam ochotę wywalić to zdjęcie bo wyglądam na nim jak maszkara !! i się tylko zastanawiam -" co ja sobie wtedy myślałam wstawiając je?! " patrzeć w lustrze na siebie nie mogę bo za każdym razem dostrzegam tylko gorsze rzeczy. aż się boję jak odbiorę zdjęcia z sesji... bo mam wrażenie że nie będę sie sobie na nich podobać:(( co najgorsze trochę obwiniam męża za utratę tej pewności siebie bo straciłam ja gdy z nim jestem. Wiadomo kobieta kwitnie dzięki komplementom, i dbaniu faceta o nią. niestety mój model nie jest zbyt wylewny... raczej prawi mi komplementy na moje wymuszenie, miłe rzeczy robi jak w końcu pęknę i go opieprze z gory na dol a jak np odmawia mi zbliżenia to zaraz do mojej głowy przychodzą mysli ze mu sie nie podobam, ze go nie pociągam, i takie tam... wkręciłam sie w to odchudzanie Poczałkowo dla niego, myślałam ze jak wrócę do tego jaka byłam znów będzie jak dawniej. ale on nawet nie zwraca uwagi na moje osiągnięcia jedynie jak ma "chęć" brzydko mówiąc to nagle komplementy mu do ust przychodzą.. i teraz sama nie wiem czy tylko ja to tak widzę sama szukam problemów... nie wiem ale chce nad tym popracować zapewne moj maż również będzie musiał popracować nad otwartością i komunikacja. ale zrobimy to na nas i dla Błażeja. za maż wyszłam raz i więcej tego nie zrobię. do końca życia mu przysięgałam i tak będzie.. musimy tylko troche sie udoskonalić:))
Witajcie !
Hejo !! ;)
Hejo !
Dzięki dziewczyny ;* pomogliście mi spojżeć na ta sytuacje z innej strony .. I chyba pomogło, choć nadal jest mi przykro ze osoby z którymi łączy nas jakaś relacja są w stanie tak nas zawieść...
To zdjęcia ze strony u nas jest troszkę zmian ale architekt nie nanosił ich na wizualizacje bo sa niewielkie
- nasza sypialnia (na dole ) będzie większa odrobine bo taras jest w bryle dachu i cały będzie zaliczony do sypialni taras będzie z "dostawka" dachowa bo za podstawowa bryła dachu
- nie będzie spiżarni (na szalce mamy pomieszczenie gospodarcze do zaadaptowania ) tylko łazienka na dole będzie większa i wstawimy prysznic
- z prawej strony na dole nie będzie garderoby tylko pralnia z dociągnięta kanalizacja do pralki
I "góra" będzie odrobine "wyższa" skosy bada lepiej zaadaptowane wiec pokoje dzieci beda większe ;)
Skromniutki domek nie żadna willa, ale nasz ;) owoc naszej ciężkiej pracy i wyrzeczeń ;))
Jak pozbyłam się trądziku
Jak zrzuciłam 24 kg... Łatwo nie było :/ nawet pisząc ten wpis kręcę aeroby na rowerku.. Może zacznę od tego ze za dziecko zapłaciłam naprawdę duża cenę.. Nie żałuje Broń Boże! Błażej jest moim największym szczęściem ;) w pakiecie z cudownym mężem ;) chodzi mi o to ze nie wszystko jest wina ciąży, sama tez bardzo tej otyłości pomogłam.. Myślałam ze mogę jeść ile chce i co chce bo mogę" jestem w ciąży" a jak juz urodzę, to dziecko ze mnie wszystko "ściągnie" szybko, łatwo i przyjemnie.. Przecież jakbym mogła nie karmić ?! Chciałam tego bardzo i nie brałam pod uwagę innej możliwości.. I żarłam. Wszystko. 94 kg tydzień przed porodem Jakoś mnie nie przerażało bo myślałam ze po porodzie zleci z 15 kg.. A tu tylko 8... Kurde. Mimo wszystko te pierwsze 5-8 kg zeszło ładnie i szybko (woda) i myślałam ze tak to poleci ze 3,4 msc a bede boginią..