Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uwielbiam sporty wszelkiego rodzaju. Niestety, uwielbiam też niezdrowe jedzienie. Czas na zmiany!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6710
Komentarzy: 92
Założony: 28 maja 2015
Ostatni wpis: 17 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
bede_idealna

kobieta, 28 lat, Łódź

172 cm, 76.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 lipca 2015 , Komentarze (1)

Ktoś zatrzyma tą wagę! Nie no dobra, pieprzę to. Jeżeli w poniedziałek zobaczę, że cm poleciały to serio ją wywalam. Tylko mnie denerwuje, a mi chodzi o optyczne efekty. 

Śniadanie 8.30

  • jajecznica z 2 jaj - 150 kcal
  • keczup - 30 kcal
  • kromka chleba graham - 80 kcal

Drugie śniadanie - ups.

  • budyń z mleka 3.2% - 450 kcal
  • lody bakaliowe - 150 kcal

Dzisiaj lecę na miasto. Mam nadzieję, że nie wpadną mi żadne inne pokusy bo zaszalałam już wystarczająco dzisiaj. Wieczorem jak przyjadę pójdę pobiegać bo nie ma padać dzisiaj. Wreszcie! Niech waga leci w dół, a cm znikają! YEAH! (tecza)

EDIT.

  • średnie Macchiatto karmelowe ze Strabucksia (mhmmm, niebo! I kalorie...)
  • sałatka cezarska z kurczakiem
  • Parę shotów z dolewkami soków zagęszczonych i takich tam

Poszłam biegać, spaliłam 480 kcal podczas 55 min 

29 lipca 2015 , Komentarze (7)

Waga trochę wzrosła, ale mam nadzieję, że to tylko ta woda. Z resztą co to te 0.1kg, nic! Wczoraj też 'trochę' podjadałam, a kolację zjadłam na godzinę przed snem więc chyba zasłużona kara. Za to dzisiaj obiecałam sobie :<BRAK PODJADANIA(kujon). Dlatego załączam moje posiłki (może to mnie zmotywuje by nie podjadać, bo z tym mam problem).

Śniadanie 11.00 [490kcal] 

  • 4 muffinki serowe (bez cukru) z przepisu jednej z Vitalijek - 340 kcal
  • 100g dżemu truskawkowy/morelowy niskosłodzony - 100 kcal
  • 100ml soku porzeczkowego - 50 kcal

Lunch 15.30 [645kcal]

  • dość spory kawałek domowej pizzy (pomidor, cebula, ser, chuda szynka) - ok. 600kcal? - trudno mi określić ile, ale chyba nie więcej.
  • ketchup 45g - 45 kcal

Podwieczorek 18.00 [410kcal]

  • herbatka z imbirem i słodzikiem - 0 kcal
  • kromka graham - 80 kcal
  • masło orzechowe łyżka - 100 kcal
  • miska płatków cynamonowych nestle - ok. 230 kcal

Kolacja 22.00 [60kcal] - do wykonania

  • kawa mrożona (kawa rozpuszczalna i 100ml mleka 3.2%) - 60 kcal
  • jeżeli będę głodna to zjem coś do 200kcal.

Trening

  1. 15 min ćwiczenia na pośladki (gwiazdy)
  2. 10 min ćwiczenia na ramiona
  3. 30 min rowerek stacjonarny
  4. 45 min średniozaawansowane cardio. 

photo | via Tumblr

28 lipca 2015 , Skomentuj

Chyba wczorajsze wieczorne "Pij zieloną herbatę" zadziałało, bo z dnia na dzień waga spadła 1kg, yeeees. Czyli rzeczywiście była to zaległa woda (mam nadzieję że nie wróci)! (cwaniak)

Śniadanie 8.30: 305 kcal (W: 18.1g ; B: 19.9g ; T: 16.6g)

  • 2 średnie/małe jajka - 140 kcal
  • szczypta soli i pieprzu - 5 kcal
  • 20g chudej szynki w kawałkach - 50 kcal
  • keczup i sos hamburgerowy - 50 kcal
  • mrożona kawa <3(kawa+100ml mleka 3.2%) - 60 kcal

Reszty nie piszę, bo nie ma się czym chwalić. Zjadłam 4 kawałki babki (na szczęście dietetycznej, bo z banana). Poćwiczyłam 45min cardio, ale chyba jeszcze dorzucę butt i/lub ABS (tego drugiego jak zwykle nie mam ochoty robić ehhh). Wieczorem idę na bieg! Jakoś ta wizja rozjaśnia mi dzień, żeby wyjść i biec przed siebie, bez celu, spokojnym tempem, w mroku nocy (noc) I pomyśleć, że rok temu musiałam się zmuszać do biegania. Ten przymus stał się na szczęście w końcu miłością! <3<3<3

Piję sobie mrożoną kawe, bo w sumie z rozpuszczalnej to nie jest aż taka niezdrowa, bo ma mniej kofeiny. I dodaję nie tak dużo mleka, więc kaloryczność też w porządku! 

Zamówiłam sobie słoik ze słomką, bo mnie tak bardzo kusiło, a parę dni temu zdałam sobie sprawę, że nie mam w czym robić swoich 'mikstur' z cytryny, herbaty, etc. Do lodówki i będę miała napój na gorące lato (slonce)

.

Untitled | via Tumblr

27 lipca 2015 , Komentarze (7)

Po dzisiejszej załamce - waga 2kg wyższa niż wieczorem wczoraj (szloch) - postanowiłam wziąć się do roboty. Prawda, zjadłam dzisiaj batona, ale oprocz tego było naprawdę dobrze. Warzywka i zupy all the way! (zupa)

Najpierw zaczęłam siebie pytać "dlaczego"? No więc zatrzymanie wody? Myślicie, że wtedy waga WZRASTA? Nie powinna być przynajmniej na tym samym poziomie??? Fakt, że ostatnio piłam mniej niż powinnam, a wczoraj tak dosyć, więc może...?

Zrobiłam 1h15min cardio (średnia intensywność ale się spociłam uh uh). Wieczorem chce iść na bieg ale nie wiem czy pogoda wytrzyma. A co tam, najwyżej pójdę jutro!

Dzisiaj (minął tydzień diety) był też dzień pomiarowy. I wg moich pomiarów...

  • Szyja -2cm
  • Piersi -nic (cholera, a o to mi chodzi najbardziej)
  • Ramię -1cm
  • Talia -5cm (?)
  • Brzuch - 1cm
  • Biodra -7cm (wow?)
  • udo -1cm
  • łydka -1cm

Więc muszę przyznać, że mam w dupie tą wagę (z 76kg na 75.6kg), jeżeli tak naprawdę wymiary spadły. Także z całym szacunkiem, ale wago, jesteś do bani! (uh, jakoś mi lepiej jak to powiedziałam)

PS. Dalej mam nadzieję, ze to zastój wody.

fitness motivation quotes - dear fat prepare to die 

27 lipca 2015 , Komentarze (35)

Dobra. Chyba mnie zaraz coś strzeli. Wczoraj 74kg a dzisiaj 76 prawie! WHAT THE HECK!

Przecież waga tak stopniowo spadała, bez żadnych mega skoków! I to tydzień by mnie musiała okłamywać!? Porobiłąm badania wagi, umyłam ją, pozamiatałam pod nią, wyważyłam na niej 2kg wody i... 75.5kg. Zakłamana suka, no. Tydzień codziennych ćwiczeń i biegania niemal codziennie do bani bo nic się nie zmieniło. A jadłam zdrowo, no cholera, nawet wczoraj nie dotknęłam tej pizzy! Nienawidzę tego dnia i mojej wagi! 

26 lipca 2015 , Komentarze (3)

Nie wiem jak to się stało, ale dzisiaj na wadze (gwiazdy) 74.0 kg (gwiazdy)! Mam nadzieję, że to nie woda, bo piłam dużo jak zwykle. Przypuszczam, że to dlatego że okres się oddalił wreszcie! Ale od razu humor niedzielny stał się lepszy! :D

Dzisiaj odpuszczam sobie śniadanie (wczorajsza kolacja 2h przed snem + okropne gorąco) i wypijam szklankę wody z cytryną. Obiadek koło 13 więc wytrzymam! Mam nadzieję  dzisiaj jak jakieś dobre mięsko ^^ Żeby mięśnie mogły urosnąć. 

Jak wrócę z wycieczki to oczywiście ARMS + LEGS. Po ostatnim wciąż jeszcze czuje moje nogi a biceps wciąż jest jeszcze 'napompowany'. Rosną moje maleńkie (zakochany)Poza tym muszę się dzisiaj wreszcie wybrać na bieg! Dwa dni to już czyste lenistwo!!!

EDIT. Jest 23 a ja popijam sobie mrożoną kawkę zrobioną z czarnej kawy (i słodzika) i zimnym mlekiem i kostkami lodu, mhmm! Pyszne i niskokaloryczne. Idealne po spaleniu 500kcal podczas biegu w 50 min! Workout zaliczony chociaż te arms i legs dzisiaj trochę leniwie robiłam. Wyczuwam przerwę jednodniową niedługo żeby się zregenerować :)

25 lipca 2015 , Skomentuj

Yup yup, it's going down! 74.5kgdzisiaj rano (przed toaletą jeszcze nawet). Musiałam wstać o 9 i szybko się zwinąć bo jechałam do miast, więc zjadłam tylko jogurt naturalny activia 125 kcal i garść żujek z Haribo. Na mieście kawunia (stałam w kolejne po 3 gałki lodów, ale się rozmyśliłam, licząc kalorie lody vs kawa) z podwójny espresso i bez cukru - jakieś 180 kcal.

Dzisiaj ponownie ABS (oh no) i Butt (hell yea) day. Dam radę. Mam nadzieję, że wieczorem nie będzie padać i uda mi się wyjść biegać. Jeden dzień regeneracji wystarczy. 

Do Edit'a! Jak u Was?

EDIT. Dobra, przyznam się bez bicia, że nie poszłam biegać. Teraz popijam cytrynową wodę po treningu (15 min abs + 15 min butt + 30 min cardio). Rozważam skuszenie się na późną kolację, ale... Już 21! Pewnie i tak zostanę na nogach do 2 bo jest tak gorąco, że nie da się spać. No dobra, idę przekąsić kromeczkę chleba z serem, niech mój brzusio się ucieszy :)

Dobranoc! I coś z motywacji na dzień butt+abs

24 lipca 2015 , Komentarze (2)

Wohoo! 1kg już za mną, jeszcze 5 do końca sierpnia bym mogła zobaczyć tą 6 z przodu (nie widziałam jej już rok!).

Dzisiaj jestem dumna, że nie przejadłam się na śniadanie. Fakt, zjadłam je większe, ale za to żadnych słodyczy ani takich innych świństw nie jadłam. Jajecznica z 3 jajek i plaster (dość gruby) żółtego sera, serwowane z keczupem bo bez nie umiem :) 

240 kcal jajka + 120 kcal 40g sera żółtego + 60 kcal keczup = 420 kcal

W międzyczasie posprzątałam dom, więc może coś spaliłam. Potem wypiłam szklankę wody z sokiem zagęszczonym (ostatnio moje ulubione).40 kcal

Zrobię EDIT wieczorem. Ale dzisiaj ARMS + LEGS, już mam filmiki przygotowane na YT. Właśnie się zastanawiam czy biec dzisiaj bo wczoraj miałam dość długi dystans. Ale chyba i tak się wybiorę na 6-km bieg. Ewentualnie odpuszczę wieczorne cardio, ale znając życie będzie mnie kusiło by je zrobić i zbliżyć się do 73._! Do usłyszenia!

EDIT. Nie poszłam biegać, ale nie zjadłam niczego NIEzdrowego (nawet wieczorna kawa mrożona była bez cukru). Zrobiłam 30 min super intensywnego cardio z Nike+ oraz 25 min na ramiona i 22 min na nogi. Dalej czuję moje bolące mięśnie (chory)

23 lipca 2015 , Komentarze (1)

Aż się zdziwiłam, że waga dzisiaj całkiem ładnie, bo wczoraj wypiłam 0.5l piwo z sokiem i jeszcze drinka ze śmietaną! No ale, może to zasługa 30min cardio i 40 min arms+legs <3

No to co dzisiaj?

Śniadanko o 11 (co ja tak późno wstaję!), bułka grahamka z serem i chudą wędliną, moje ulubione!

Na obiadek ryż ryż i ryż, a na deserek jabłko i kawałek babki, która jeszcze stoi i ktoś ją musi jeść :)

Później trochę popracowałam w ogródku, a w nagordę zrobiłam sobie piękny napój (i zdooooowy). Zimna woda + kostki lodu + plaster cytryny + odrobina zagęszczonego soku z porzeczki, mhmmm! 

Teraz czeka mnie mój BUTT+ABS DAY. Yey i nay. Ćwiczenia na tyłek mogę robić i godzinę, ale na ABS wprawdzie nienawidzę. Chociaż muszę przyznać, że oba dają świetne efekty. Widać już jedną warstwę mięśni górnych oraz 'zarys' mięśni bocznych. Już dawno byłoby je widać, ale mam za duży % tłuszczu. Za to pupa pierwsza klasa, za miesiąc będzie piękna!

Dzisiaj brak cardio, ale za to bieg wieczorem na ok. 6-7km. Za 3h, ok. 19, kolacja. Mało nabiału dzisiaj więc zjem sobie twaróg chudy z cynamonem i posiekanym bananem. 

A jutro chcę już 74,9!

EDIT. Przebiegłam 8km (w godzinę ale co tam, jog light)! Jestem taka dumna. Do końca sierpnia cel: 15km! Czas się nie liczy. Robię to dla przyjemności!

22 lipca 2015 , Komentarze (3)

Zważyłam się dopiero po śniadaniu i było 75.6kg, ale na śniadanie sobie pofolgowałam, bo byłam (dlaczego? pewnie okres) taka głodna! Zawsze dzień przed okresem mam taki masywny rzut na lody i potrafię ich zjeść dziesiątki gałek, naprawdę! Później jest już lepiej, ale chyba przez duży wysiłek wczoraj musiało się jakoś pogorszyć. Obudziłam się całkiem nie-głodna, ale jak zjadłam moje ZDROWE śniadanie (jajecznica z 2 jajek i pół pomidora) to zaczęło mnie ssać w żołądku, a że na stole była babka to zjadłam 3 cienkie kawałki... Eh, co ja robię ze swoim życiem? Właście chodzi o to, żeby jeść dobrze! A ja jak zwykle zawaliłam. No nic, teraz już nic z tym nie zrobię. Dzisiaj nie będę biegać, ale za to pojeżdżę na rowerku stacjonarnym godzinkę przy jakimś filmie, potem zrobię moje 15min na nogi i 15min na ręce (chyba wyjdzie po 17min i 20min bo takie mam treningi, ale spoko, im więcej tym lepiej). Ewentualnie w środku dnia odpalę jakieś 30-min cardio.

Oh! Parę minut temu przyszła moja waga biometryczna (mierzy % tłuszczu, mięśni, wody, ile kalorii powinno się jeść, etc.)! Nie mogę się doczekać, żeby jej wypróbować bo chyba gorzej niż ta moja stara waga pokazać nie może. 32% tłuszczu, co za okropność! Sprawdzę jutro rano i powiem wam jaka różnica pomiędzy wagą co kosztuje 40zł i 140zł.

Śniadanie 10.20

  1. 2 jajka - 190 kcal
  2. ketchup - 30 kcal
  3. sól, pieprz - 5 kcal
  4. 3 kawałki babki - 450 kcal

Edit zrobię wieczorem, a Wam życzę udanego dnia! Nie jedzcie ciasta! :D

EDIT.

Na obiadek zjadłam tylko surówkę marchwiowo-jabłkową i kromkę chleba (i popiłam colą, ew). Później poćwiczyłam 30 min cardio, ale rowerka się dzisiaj nie doczekałam. Wieczorem wypiłam piwo z sokiem i drinka kokosowego ze śmietaną więc kalorieeeee. Jutro już ładnie, obiecuję!