Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zakręcona wariatka nie mająca niestety silnej woli

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13358
Komentarzy: 29
Założony: 15 lipca 2015
Ostatni wpis: 1 lutego 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Mama_Krzysia

kobieta, 35 lat,

167 cm, 97.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lutego 2022 , Skomentuj

Jestem i choć ostatnich parę dni nie było łatwych nadal się trzymam. Dziś były pomiary. Postanowiłam robić je tylko raz w miesiącu. Oczywiście na wagę wchodzę duuuuzo częściej ale zapisuje tylko raz 😁.

Mam problemy z nawodnieniem organizmu. Piję tylko kawę w bardzo dużych ilościach ale zapominam o innych napojach. Powinnam nad tym trochę popracować. 

Nie wiem jak u Was ale u mnie na Pomorzu ostatnie parę dni było strasznych. Nadal niektórzy nie mają prądu od soboty.... Spacery musiałam odpuścić. Dziś pada śnieg co prawda dla mnie to nie problem ale wychodzę jak jest ciemno i mąż zostanie w domu. Wiem że dziś ma coś działać przy aucie i nie wiem czy wróci o rozsądnej godzinie. Jeśli nie to trudno odpuszczę 😭. Choć daje mi to spokój ducha. 

Co do pomiarów jakiejś wielkiej rewelacji nie ma ale coś tam ubyło. Chciałabym żeby tak mi cm spadały z brzucha jak lecą z piersi 😂 ale cóż nie na wszystko mamy wpływ.

Miłego dnia życzę wszystkim ❤️


22 stycznia 2022 , Komentarze (4)

No więc jak się powiedziało A to i B się znalazło 😁. Od paru dni robię sobie spacer 3km i do tego staram się ograniczyć jedzenie i podjadanie. Łatwo nie jest ale cóż od czegoś trzeba zacząć. Sama ze sobą czuje się lżejsza choć na pewno zmian na wadze nie ma 😂🤣. 

Miłego dnia

Wszystkim Babciom i Dziadkom wszystkiego naj ❤️


20 stycznia 2022 , Komentarze (7)

No cóż... Jestem ponad rok po porodzie, po którym ubyło mi 20 kg... Niestety wszystko nadrobiłam... Podziwiam kobiety, które spełniają się w roli mamy i opiekują się pociechami oraz domem cały dzień. Chyba nie jestem do tego stworzona. Po porodzie nadal zmagam się z emocjami... 

Chyba jednak przyjdzie mi iść do psychiatry... 

Jednak nie o tym chciałam. Dziś coś się we mnie zagotowało bądź przelało. Nazwijcie to jak chcecie. Nie stać mnie w tej chwili na wykupienie diety ale mam zamiast zacząć się pilnować i wygospodarować późnym wieczorem choć godzinkę na spacer...

Wszystkim zmagającym się ze swoimi demonami powodzenia!!!!!


1 listopada 2020 , Komentarze (2)

Hej! Wracam po porodzie :D. Urodziłam córkę 9.10.2020. Poród był ciężki zarówno dla mnie jak i małej. Nie dosyć, że ponad tydzień wywoływali poród to jeszcze zakończyło się cesarskim cięciem i użyciem kleszczy. Mała urodziła się owinięta pępowiną... Nie mogłam pozbierać się po cesarce. Dopiero dochodzę do siebie :). Niestety rana nie goi się tak jak powinna...

Nie mogę jeszcze ćwiczyć i nie wiem kiedy dostanę pozwolenie. Na razie muszę się bardzo oszczędzać. w czasie całej ciąży zamiast tyć chudłam. Łącznie przez 9 miesięcy i zaraz po porodzie straciłam ponad 20 kg. Chciałabym utrzymać taki wynik a nawet powiem, że chciałabym jeszcze trochę schudnąć. Na razie cienko mi idzie. Co prawda wagę na razie trzymam ale nie mogę ogarnąć się z jedzeniem. Ostatnio mam ochotę na słodkie ale może dlatego, że słabo jest z moim odżywianiem. 

Mam od paru dni problem z małą. Cały dzień śpi u mnie na rękach. Niestety nie jest karmiona piersią i nie możemy dogadać się chyba z jej jedzeniem. Położna twierdzi, że mleko modyfikowane należy podawać na żądanie a ja do tej pory pilnowałam, żeby minęły trzy godziny by nie dawać małej mleka za często bo bałam się, że będzie ją bolał brzuch. Od paru dni jednak widzę, że mała po 2h od jedzenia jest głodna i od dziś daję jej mleko na żądanie. Zjada trochę mniej niż do tej pory na jedno karmienie ale mogę ją odłożyć choć na chwilę do łóżeczka żeby pospała.

Dziś zrobiłam porządek ze swoimi rzeczami "kiedyś schudnę". Jakie było moje zdziwienie kiedy zmieściłam się w większość rzeczy. Co prawda nie leżą one jeszcze idealnie i większość uciska mi ranę i powoduje dyskomfort ale być może jestem na dobrej drodze (smiech).

Dziś jeszcze jem co mi wpadnie pod rękę bo nie wiem jak będzie ze spaniem małej ale od jutra muszę zacząć wszystko trochę normować. Jest co robić. W domu oprócz maluszka mam jeszcze 8 latka. Mój mąż jest jeszcze tydzień w domu i wozi mi młodego do szkoły ale tak dobrze będę miała jeszcze tylko tydzień. Nie wiem jak ja potem wszystko ogarnę.

Może polecicie mi jakąś aplikację co będzie przypominała mi o jedzeniu i piciu odpowiedniej ilości wody bo o tym też zapominam. 

Za wszystkich walczących trzymam mocno kciuki 

14 lipca 2020 , Komentarze (3)

Mówią, że obiecanki cacanki i coś w tym jest... 

W tej chwili nie jestem na diecie a waga zamiast rosnąć spada... Jem co chcę i kiedy mam na to ochotę... Na razie... 

Dobra do rzeczy. Jestem w ciąży ;). Do tej pory nie mogę sobie tego wyobrazić i się z tego cieszyć... Chciałam mieć drugie dziecko ale...

No właśnie to nieszczęsne ale (nie w tej chwili, za mało kasy, inne plany...) wymówek milion a tu niespodzianka. Nie potrafię się cieszyć bo ciągle się boję, że coś będzie nie tak. 

Póki co wszystko jest ok i od kiedy jestem w ciąży schudłam 5 kg. Trzymam za wszystkich odchudzających się kciuki 

13 sierpnia 2019 , Skomentuj

Chciałam skasować konto i zacząć od nowa ale to byłoby oszustwo... Jestem w tej chwili najgrubsza. Jeszcze nigdy nie ważyłam tak dużo. 

Uwielbiam jeść... Kocham słodycze...

Muszę jednak wprowadzić do swojego życia trochę dyscypliny, co niestety nie jest moją dobrą stroną. Staram się od paru dni więcej pić bo to moja największa zmora.

Nie wiem czy coś uda mi się zdziałać z wagą. Nic nikomu nie będę obiecywała. Zobaczę po prostu co da się zrobić i znów się postaram. Tysięczny czy milionowy raz już zaczynam. Tym razem staram się zrobić to na luzie. Do końca tego miesiąca jedynym moim postanowieniem jest jeść regularnie i pić regularnie wodę. Jeśli uda mi się do tego robić spacer po 5km dziennie to będzie sukces. 

Moje życie osobiste nie jest poukładane więc myślę, że to też ma jakiś wpływ na to, co robię. Do tej pory moim ukojeniem było jedzenie. Staram się jednak ograniczać. Jak będzie? Nie wiem nie oczekuję cudu. Muszę popracować nad swoją cierpliwością i samodyscypliną bo to u mnie leży. 

Mam nadzieję, że u Was chociaż jest lepiej. Miłego dnia

26 lutego 2019 , Komentarze (2)

Wczoraj świętowałam swoje urodziny. W sumie świętować to za duże słowo ale nie będę tu smęcić. Póki co to był dla mnie przełom jeśli chodzi o wagę. Nie mogę na siebie patrzeć, Zadbałam o sobie troszkę bo do tej pory był ze mnie taki kocmołuch i póki co siedzi mi w głowie, że powinnam coś ze sobą zrobić. Nie chcę nikomu nic udowadniać.... Chcałabym sama ze sobą poczujć się dobrze i zacząć się dobrze traktować. Jakiś początek jest a jak będzie dalej zobaczymy. Może późnym wieczorem uda mi się wyjść na jakiś dłuższsy spacer bo na bieganie to może jeszcze się nie odważę gdyż mam za duży nadbagaż a nie ma co sobie krzywdy robić ale szybki marsz jest wskazany. 

A jak Wam idzie? 

Odrzuciłąm słodycze definitywnie :) W czwartek będą pączki ale nie dość że bez glutenu to jeszcze domowej roboty więc na jednego się skuszę a resztę niech zjada moje dziecko :)

29 stycznia 2019 , Komentarze (6)

Może w sowim pamiętnku nie piszę zbyt często ale lubie czytać nasze forum (smiech) nie wypowiadam się tam ale to, co czasem czytam to jakaś komedia :D Jeśli jeszcze tam nie zaglądaliście to śmiało (telefon)

Jeśli chodzi o moje postępy to na razie nie wchodzę na wagę. Póki co z aktywnością u mnie kiepsko. Jerśli chodzi o jedzenie nie jest najgorzej ale nadal toczę walkę ze słodyczami... Póki co mają nade mną przewagę ale się staram..

Miłego dnia

17 stycznia 2019 , Skomentuj

Tak właśnie nazwałabym pogoń za spadkami na wadze i za wymarzoną wagą i figurą ;). Czytam co tam u Was ale mam taki młyn w życiu prywatnym i w pracy, że nie mam czasu i chęci by tu smęcić.

Nosze się z zamiarem założenia bloga jak to jest z dzieckiem na diecie bezglutenowej. Jakie mamy ograniczenia i z czym się spotykamy. Myślicie, że to dobry pomysł?

Jeśli chodzi o walkę z kilogramami to ostatnio nie pilnuję się aż tak bardzo i pod koniec miesiąca na pewno będą jakieś spadki ale na pewno nie tyle ile się spodziewałam. 

Cyc do góry i walczymy dalej

5 stycznia 2019 , Komentarze (2)

Tak jak sobie obiecałam weszłam na wagę 1.01 i powiem Wam, że takiej wagi się nie spodziewałam (zimno). Tak jak sobie obiecałam zaczęłam się pilnować. Piję więcej wody a dużo mniej kawy.

Czy czuję się lżej? Na pewno. Mam problem jeszcze z wieczornym podjadaniem ale robię to z nudów. Zaraz powinno mi sie to skończyć zaczęłam szkołę więc wieczorami zamiast jeść będę się uczyła :D

Nie wiem jak Wy ale ja w tym roku nie robiłąm sobie wielkich planów na ten 2019 rok. Nigdy jeszcze nie udało mi się w poprzednich latach zrealizować nawet części planów więc wolę życie z dnia na dzięń.

NIe odchudzam się na siłę (pa) tak jak robiłąm to za każdym poprzednim razem. Teraz chcę ogarnąć michę i trochę lepiej się poczuć. Marzy mi się powrót do truchtania ale najpierw powinnam skorzystać z orbiego, skakanki i hula żeby choć trochę ogarnąć moją zdechłą kondycję (ziew)

MIłego dnia