Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

rzucilam palenie i troszkę mi się przytyło....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5383
Komentarzy: 120
Założony: 22 lipca 2015
Ostatni wpis: 2 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Katad

kobieta, 43 lat,

168 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 sierpnia 2015 , Komentarze (11)

Co z tego, że zapomniałam o pizzy, jak pizzeria pamięta o mnie! Ciągłe SMS-y, maile z promocjami... Teraz jest 50 % upustu przy odbiorze własnym. Więc się ubieram i lecę! Zadzieram kiecę i lecę! A figa... Wypiszę się z listy mailingowej, toż to będzie heroiczny czyn!

17 sierpnia 2015 , Komentarze (4)

Wrzuciłam w wyszukiwarkę tytuł nowego filmu akcji, a wyskoczył mi "Gruby i chudszy 2". Wyszukiwarka prawdę ci powie...  Swoją drogą znacie jakieś motywujące filmy o odchudzaniu? 

16 sierpnia 2015 , Komentarze (4)

Były wzloty i  upadki, ale ogółem wyszło nieźle - pierwszy tydzień i 0.9 kg mniej. Postanowiłam jednak chodzić na imprezy nie częściej niż raz na tydzień - dwa tygodnie. Zbyt dużo pokus czyha. Dzisiaj byłam na imprezie u koleżanki i jak weszłam to mało oczopląsu nie dostałam na widok stołu... Sama też co nieco przyniosłam... Ale za to dzisiaj dużo kalorii spaliłam bo intensywnie sprzątałam przez kilka godzin (winny zawsze się tłumaczy...). Tak więc zostanę chyba mrukiem, odludkiem, pustelnikiem. Niestety, bycie na diecie wciąż ma jakiś dziwny odzew w społeczeństwie. Albo ludzie nie szanują tego i wciskają jakieś smakołyki (na siłę tego nie robili...), albo, gdy już się skuszę na coś, ktoś rzuca z przekąsem: "A jak tam twoja dieta".  

15 sierpnia 2015 , Komentarze (5)

Wczoraj poległam z moją dietą na grillu. Dzisiaj wróciłam na właściwe tory i jestem grzeczna, jeśli chodzi o ilość spożywanych kalorii. Nie odczuwam wyrzutów sumienia, z powodu wczorajszego dnia. Wiele osób stosujących diety ma tzw. "cheating day", kiedy pozwalają sobie na odmawiane przysmaki (oczywiście w rozsądnych ilościach). Co o tym sądzicie? 

13 sierpnia 2015 , Komentarze (3)

Właśnie liczę i liczę pochłonięte dzisiaj kalorie... i wyszło mi 1499. To bardzo dobry wynik - jestem na diecie 1500 kalorii. Niby nic dziwnego, ale trochę dzisiaj oszukiwałam. Tu odjęłam kromkę chleba, tu odjęłam ilość oliwy, wyrzuciłam z jadłospisu śniadanie - grzanki z mozarellą... a w zamian zjadłam małą rybkę z piekarnika z fasolką (342 kalorii) (wiem, brzmi okropnie, ale to z powodu mieszkania w Anglii nachodzą mnie takie smaki) plus zmieścił się jeszcze w zakresie kalorii batonik wegański (145 kalorii). Batonik składał się głównie z orzechów zmielonych z kakao - bez cukru. Jestem bardzo zadowolona. Dzisiaj posiedzę do późna, ale gdyby dopadł mnie głód, zjem jakiś owoc. Pasek tego nie pokazuje, ale od poniedziałku schudłam 0.80 kilograma. Napawa to optymizmem i sprawia, że chce się kontynuować dietę. Dzisiaj nie odwiedziłam koleżanki, coby nie powtórzyć wtorkowych grzeszków. Za to sprzątałam mieszkanie, spalając kalorie. 

12 sierpnia 2015 , Komentarze (4)

Znowu się odezwał, jak to ma w swoim zwyczaju co najmniej raz w tygodniu... Zew pizzy... Przemożna chęć zamówienia online wspaniałej pizzy, z wypełnionymi mozarellą brzegami, przepysznymi dodatkami i sosem czosnkowym do tego... A przecież jadłam przed chwilą... Walczę! Piję wodę mineralną. Zeby zaspokoić ciągoty zamienię kolację i zrobię jutrzejsze grzanki z mozarellą dzisiaj. 

11 sierpnia 2015 , Komentarze (5)

Dzisiaj trochę kombinuję z jedzeniem. Na przykład zjadam jeden z przysługujących składników potraw poza daniem, gdy mnie dopadnie głód. Tak było z marchewką. Nie dodałam jej do potrawy, tylko zjadłam później (100 g marchewki to tylko 45 kalorii). Do końca dnia zostało mi przydzielonych 300 kalorii do zjedzenia... a tu zadzwoniła koleżanka i zaprosiła mnie do siebie. Wiem, że jest u niej w odwiedzinach siostra, a to łączy się z istnieniem sałatki warzywnej w ich lodówce, tudzież mnóstwem innych przysmaków. Przez moment zastanawiałam się, czy nie wziąć przygotowanego dla siebie jedzenia, ale nie chcę wyjść na dzikusa. Chociaż z koleżanką mam swojskie relacje, założyłam się z nią nawet o to, czy schudnę. Dodatkowo na posiadówie będzie zapewne alkohol - normalnie nie piję, ale gdy towarzystwo drinkuje trudno zachować silną wolę... A to dopiero drugi dzień diety! Moja silna wola jest jeszcze słabą silną wolą... Postaram się być twarda.

10 sierpnia 2015 , Komentarze (8)

Dzisiaj pierwszy dzień diety. Wypiłam trzy litry napojów, głównie wody mineralnej i herbatek, chcoiaż zakradły się w to także trzy czarne kawy - ale bez cukru. Mam dietę 1500 kalorii. Zauważyłam dzisiaj, że wcześniej jadłam znacznie więcej, dlatego dzisiaj chodzę głodna. Podjadłam awokado i kiwi dodatkowo, zeby się nie zniechęcić i nie rzucić na coś bardziej kalorycznego. Teraz niecierpliwie odliczam czas do ostatniego posiłku (jakkolwiek dramatycznie może to brzmieć).