Właśnie liczę i liczę pochłonięte dzisiaj kalorie... i wyszło mi 1499. To bardzo dobry wynik - jestem na diecie 1500 kalorii. Niby nic dziwnego, ale trochę dzisiaj oszukiwałam. Tu odjęłam kromkę chleba, tu odjęłam ilość oliwy, wyrzuciłam z jadłospisu śniadanie - grzanki z mozarellą... a w zamian zjadłam małą rybkę z piekarnika z fasolką (342 kalorii) (wiem, brzmi okropnie, ale to z powodu mieszkania w Anglii nachodzą mnie takie smaki) plus zmieścił się jeszcze w zakresie kalorii batonik wegański (145 kalorii). Batonik składał się głównie z orzechów zmielonych z kakao - bez cukru. Jestem bardzo zadowolona. Dzisiaj posiedzę do późna, ale gdyby dopadł mnie głód, zjem jakiś owoc. Pasek tego nie pokazuje, ale od poniedziałku schudłam 0.80 kilograma. Napawa to optymizmem i sprawia, że chce się kontynuować dietę. Dzisiaj nie odwiedziłam koleżanki, coby nie powtórzyć wtorkowych grzeszków. Za to sprzątałam mieszkanie, spalając kalorie.