Po wizycie u p. chirurg, która przemówiła mi do rozumu, zdecydowałam się na wycięcie pęcherzyka żółciowego. Nie trawi jak należy, takie nie strawione jedzenie trafia do jelit i stąd nadmierna fermentacja i bóle brzucha. Taka jest jej teoria i nie sposób nie przyznać jej racji. Termin zabiegu mam na 8 czerwca i to w mieście obok, bo u nas poodchodzili chirurdzy i nie ma komu operować. I teraz nie wiem czy jest sens konsultować się jeszcze u gastrologa, skoro pierwszy też obstawiał pęcherzyk.
Kot mi się rozchorował na zapalenie pęcherza i jest masakra, bo chodzi i posikuje, popuszcza wszędzie. Masakra. Mam nadzieje, że zastrzyki pomogą, bo idzie oszaleć ze sprzątaniem po nim. Coś mu się pokićkało i próbuje sikać na posłanie psa. Oszaleć można. Odwiedza co chwilę kuwetę i widać, że cierpi, bidulek.