No bo przynajmniej moje życie kręci się tylko i wyłącznie wokół dupy. Z resztą ośmielę się stwierdzić, że życie większości kręci się wokół dupy. Jemy po to aby wydalać. Im więcej wydalamy, przynajmniej dla odchudzających się, tym lepiej. A czym wydalamy. Dupą… Gotujemy po to, żeby przetrawić i wydalić dupą.
Odchudzamy się, a jak już schudniemy to ktoś za nami na ulicy pomyśli, ale dupa idzie. Chcemy być tą dupą o której ktoś tak pomyśli, chociażby ten mąż czy partner (wybierz opcję), że niezła z nas dupa. Ale jak już ktoś nas nazwie tą wymarzoną niezłą dupą i zrobi to głośno i obcesowo to nazwiemy go dupkiem.
Jak coś idzie źle to mówimy, że jak się nie odwrócisz tam zawsze dupa z tyłu.
Jak nas coś wkurza i chcemy się od tego odciąć, walimy że w dupie to mamy.
Jak coś nam idzie łatwo jak po maśle, to chwalimy się, że takie rzeczy to ja robię z palcem w dupie (grzeczniejsza opcja, że niby w nosie, ale i tak każdy wie że o dupę chodzi).
Jak się komuś podlizujemy to włazimy mu w dupę bez masła i wazeliny.
Jak ktoś się nam podlizuje to jest dupowłazem. My nigdy nie jesteśmy dupowłazami, my wyrażamy pochlebne opinie.
Jak nie nadążamy z projektem to jesteśmy w czarnej dupie. Jak ktoś nie nadąża z projektem, jest w jeszcze czarniejszej, ale zawsze w dupie.
Jak życie nam coś ciężko idzie i wpadamy w stan depresyjny, to wtedy życie jest do dupy. Ewentualnie życie kopie nas po dupie.
Papier toaletowy też jest do dupy.
Jak musimy coś zrobić, a czas nas goni, a zatem odmawiamy sobie wszystkiego, żeby właśnie ten cel osiągnąć to zaciskamy dupę i do przodu (dla grzeczniejszych pośladki, które jednakże zawsze są częściami dupy).
Często wujek dobra rada, albo ciocia dobra rada, na naszą niemoc w wykonaniu zadania mówi nam weź się w garść, ogarnij dupę i do dzieła.
Jak jemy słodycze to dupa rośnie. Jak nie jemy to często też.
Jak nas obgadują to nam dupę obrabiają. My nie obrabiamy dupy, my tylko wyrażamy kontrowersyjne poglądy na temat danej osoby.
Jak aktywność fizyczna nam nie idzie, łapiemy zadyszkę i nie dajemy już wejsc wyżej po schodach, to znaczy że dupa nam ciąży.
Jak ktoś nam życzy powodzenia, to daje nam kopa w dupę na szczęście.
Jak ktoś się puszcza, uprawia nieregularny seks z nieregularnym partnerem, to daje dupy. My dajemy dupy tylko wtedy, jak czegoś nie przemyślimy i nam nie wyjdzie.
Jak coś nie wychodzi, to znowu dupa. Czasami jeszcze dupa zbita.
Jak ktoś nas wkurzy i wypniemy się na niego naszą dupą, to może on nas w dupę pocałować.
Odwracamy się dupą do ściany, męża, dzieci, ale tylko w nocy podczas snu.
Poglądy też są jak dupa, każdy je ma ale po co od razu pokazywać.
Racja też jest jak dupa, każdy ma swoją.
A jak się zestarzejemy to jesteśmy starą dupą. Przynajmniej Linda w psach tak pięknie o szesnastolatce mówił.
Wyżej dupy też nie podskoczysz, ale zawsze możesz próbować.
A jeszcze możemy gadać o dupie Maryni, kiedy nic sensownego z naszych ust nie wychodzi.
No i niech ktoś powie że dupa nie rządzi światem. A zatem jutro ważenie dupy i o dziwo nie mam tego w dupie.
PS. Chyba w życiu nie napisałam tyle razy słowa dupa co dzisiaj Ma ktoś jeszcze jakieś dupy do kolekcji moich dup?