Hej... do dzisiaj - było cudownie - tzn. dieta i rowerek... od kilku dni jednak czułam się ociążała i wiedziałam, że zbliża się @... no i ten dzień nadszedł dzisiaj... dostałam @ rano i cały dzień czułam, że mogłabym zjeść konia z kopytami... to dziwne, bo nigdy mój organizm się tak nie zachowywał w TE dni... ale pewnie dieta tak działa u mnie w połączeniu z @... tak więc nie dość, że zjadłam ,,normalnego'', czyli smażonego na oleju schabowego na obiad, to popiłam go coca-colą... na dodatek na deser wpadło kilka mini rogalików z budyniem... masakra... ale pomogło... i nawet nie mam wyrzutów sumienia...
przyznam, że zastanawiałam się, czy nie robić sobie raz w miesiącu tzw. ,,wolnego dnia'' - no i chyba zostałam zmuszona przez moje własne ciało - raz w miesiącu... pierwszego dnia @ będę robić przerwę od diety... w miarę rozsądnie... co myślicie?
a od jutra znowu do walki...