Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monikaplu

kobieta, 43 lat, Knurów

170 cm, 70.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 stycznia 2015 , Komentarze (8)

Wiem wiem miałam to zrobić dopiero jutro, ale nie wytrzymałam. W zeszły czwartek waga pokazywała 94,2kg a dziś 93,4kg.Spadło 0,80kg. Wiem, że nie jest to może jakiś oszałamiający efekt ale ja jest bardzo zadowolona. Ogólnie po 12 dniach diety mam 3,6kg na minusie co daje dziennie 0,3kg. Mam nadzieję, że dalej będzie mi tak dobrze szło. Do mojego styczniowego celu pozostało jeszcze 3,5kg. Wiecie co jest najgorsze??/ Z jednej strony bardzo się cieszę z utraty tych kg ale z drugiej strony jestem załamana ile jeszcze muszę zrzucić :( Wiem wiem mam to na własne życzenie. No, ale trudno nie będę patrzeć wstecz.

W sobotę znowu będzie sprawdzian moje silnej woli- idziemy na zabawę karnawałową. Ale dam radę i nie skusze się na nic. Jestem silna------>będę chuda ;)

Miłego dnia

13 stycznia 2015 , Komentarze (7)

kolejny dzień za mną. Dalej się trzymam. Jestem z siebie dumna. Mój żołądek pogodził się już z dietą i nie strajkuje, że jest głodny. Gorzej z moją głową. Od kilku dni dopada mnie głód psychiczny i powiem Wam, że jest gorszy od tego fizycznego. No, ale cóż trzeba walczyć. Nie daje się pokusą, staram się zająć czymś głowę. Do tego motywuje mnie luz- luz który zaczynam czuć w spodniach. Jeszcze tydzień temu nie mogłam nosić jeansów bo po 1 musiałam je zapinać leżąc na łóżku po 2 nie mogłam prawie oddychać gdy z tego łóżka wstawałam a po 3 niemożliwym było abym usiadła w zapiętych spodniach. Teraz bez problemu je zapinam nic mnie nie gniecie, nie mam okropnego czerwonego paska na brzuchu po ściągnięciu spodni. Byle tak dalej :)

Chudego dnia!!!

12 stycznia 2015 , Komentarze (9)

Witam chudzinki

Jak Wam minął weekend? u mnie spokojnie. W sobotę byłam na wspominanej imprezie. Dużo pysznego jedzenia :) A ja była bardzo grzeczna i nic nie zjadłam. Jakoś nikt nie zwrócił na to uwagi więc nie musiałam się tłumaczyć dlaczego nie jem. Wczoraj miałam gorszy dzień, dopadł mnie głód psychiczny. Bardzo źle się z tym czułam. Wieczorem wpadła nadprogramowa kanapka z żółtym serem. Wiem, że to niezbyt zdrowo ale nie umiałam się powstrzymać. Ale co najważniejsze nie mam wyrzutów sumienia. Bo to była tylko jedna kanapka a nie cały bochenek chleba lub miska chipsów. Walczę dalej.Ważenie w czwartek. Może uda się zobaczyć jakiś fajny spadek?? Trzymajcie kciuki:)

Miłego dnia wszystkim.

P.S.Czy Wam też chce się tak strasznie spać??? (szloch)

9 stycznia 2015 , Komentarze (7)

Witam

Dziś malutenieczki spadeczek :0 Aż 10dkg. No, ale najważniejsze, że jest spadek a nie wzrost. Do przyszłego czwartku się nie ważę. Wyjęłam baterie z wagi i dałam koleżance w pracy. Może mi oddać dopiero w środę. Nie grozi mi kupienie baterii w sklepie bo w tym tygodniu na zakupy jedzie mój mąż. Wiem, że jeszcze długa droga nim ktokolwiek zobaczy u mnie jakąś różnicę, ale ja zaczynam już coś czuć. Wydaje mi się, że spadł mi trochę brzuch- rajstopy, które w zeszłym tyg spadały mi z tyłka- bo nie mogłam ich podciągnąć za wysoko- dziś już lezą fajnie. Byle do przodu. Dam radę.

Miłego dnia wszystkim

8 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Witam moje piękne

Weszłam na wagę z rana. A tu 40dkg na plusie- 94,30kg. Trudno mam zastój. Nie byłam w WC i czuję że mam zatrzymanie wody- chyba mam owulacje więc to może być przyczyną. Nie ma się co łamać tylko dalej trzymać dietą. Na tym właśnie polegały moje porażki w zeszłym roku. Odchudzałam się coś tam spadło, potem miałam zastój i wtedy zaczynało się podjadanie- no bo po co się odchudzać skoro nie ma efektów. Prawda jest taka, że na każdy kilogram sumiennie sobie zapracowałam. Nie utyłam z powodu choroby, nikt nie utuczył mnie na siłę. Sama, własną ręką wkładałam jedzenie do ust. Ba nawet sama je sobie kupowałam. Dlatego tez teraz dalej walczę i się nie poddam. Do końca miesiąca zostało jeszcze trochę dni i dalej uparcie wierzę w to, że 1 lutego zobaczę na wadze 89,9kg.

Chudego dnia kochane!!

7 stycznia 2015 , Komentarze (6)

Hej kochane

Dziś powstrzymałam się od ważenia. Jestem z siebie dumna. Może uda mi się wytrwać w tym stanie przez kilka dni :) Obiecałam sobie, że wskoczę na szklana dopiero w sobotę. Zobaczymy. Jedzeniowo ok, wczoraj miałam mały kryzys. Dopadł mnie głód psychiczny. Pokonałam go wcinając miskę zupy jarzynowej (zupa krem) z jogurtem greckim. 

Dziś pierwszy dzień w pracy po kilku dniach przerwy. Powiem Wam, że jest mi ciężko. Oczy mi się kleją, spać się chce, głowa boli. Ale trudno trzeba przeżyć :)

Chudego dnia kochane

6 stycznia 2015 , Komentarze (9)

Witam kochane

Po wczorajszym wzroście (było 94,6kg) dziś na wadze piękny jak dla mnie spadek.......93,90kg. Co daje -3,10kg po pięciu dniach diety. Jestem taka szczęśliwa. Nie widać oczywiście nic po mnie ale sama świadomość tego że waga spada powoduje że czuję się lekka ;)

Dziś ostatni dzień wolnego Jutro ja wracam do pracy a Martynka do przedszkola. Nie powiem fajnie się siedziało w domku, odpoczęłam sobie. Ale ten tydzień tez będzie fajny bo tylko 3 dni i weekend. W sobotę jedziemy na urodziny do córki mojej kuzynki. Martynka bardzo się cieszy- wybawią się dziewczyny. Ja chyba powiem, że mam problemy żołądkowe- nie mam ochoty tłumaczyć się czemu nie wcinam sałatek, ciast itp. 

Tak sobie zastanawiałam czy mam wyznaczyć sobie jakieś cele w chudnięciu. Sama nie wiem, Myślę, że cyfra 89,9kg na wadze 1 lutego będzie super. A 1 marca 85kg. Zobaczymy czy mi się uda. Najważniejsze dla mnie to trzymanie się diety i nie uleganie pokusą. Czuję się bardzo zmotywowana- wiem że dam radę.

Chudego dnia życzę

5 stycznia 2015 , Komentarze (8)

Dziś dzień 5- na wadze mały wzrost +30 dkg na plusie. Trudno nie będę się przejmować czasami tak jest. Pewnie mój organizm tak lubi moje oponki, zimno się zrobiło i nie chce się z nimi pożegnać ;) Jutro będzie lepiej.

Wczoraj wieczorem mój mąż  miał smaki- jak baba w ciąży. Zamarzył o pizzy. Próbował więc zamówić przez internet niestety strona www miała awarię i się nie udało. Siedział więc taki smutny, z małym głodem w oczach. Zrobiło mi się go żal. Cały weekend w pracy, widzę, że zmęczony więc zwlekłam swoje kilogramy z kanapy i pognałam do sklepu po pizzę- tak ja na diecię lecę o 21 po pizzę ;) Ponieważ ta -zapewne bardzo nie dobra pizza -była tylko z pieczarkami i cebulę dołożyłam mu jeszcze boczku i serka. Jadł aż miło. Cieszył się jak dziecko. Nie wcale mi nie pachniało, wcale nie miałam ochoty- serio. Czasami jestem dobrą żoną ;)

Udanego dnia kochane

4 stycznia 2015 , Komentarze (7)

No dobra nie wytrzymałam-zważyłam się Spadek 30dkg. Było 97kg jest 94,30kg. Przez 3 dni diety 2,70kg na minusie. To tylko dowód na to ile jedzenia zalegało mi w jelitach. 

Dziś piękna pogoda-pójdziemy z Martynka na spacer. Mąż dziś w pracy wróci dopiero na obiad. Wczoraj oboje byliśmy jacyś zdechli i wieczorem nie mieliśmy siły na nic- no prawie na nic :D

Cieszę się, że dieta mi idzie- wiem, że jeszcze długa droga przede mną ale najważniejsze że coś zaczęłam ze sobą robić.

Miłej i chudej niedzieli życzę 

3 stycznia 2015 , Komentarze (10)

Trzymam się dzielnie. Dziś stwierdziłam, że się nie ważę Chciałabym wytrzymać w tym postanowieniu przynajmniej do środy ale znam siebie i wiem, że może byc ciężko. Chyba wyjmę baterię z wagi, dam mężowi i pozwolę oddać dopiero we wtorek wieczorem. Na obiad zrobiłam wczoraj pyszną zupę krem szpinakową z dodatkiem czosnku i jogurtu greckiego. Polecam!!!!

Dziś w planach sprzątanie łazienki, porządki w szafie u Martynki. Może wieczorem jakiś film z mężem obejrzymy? No nic miłej soboty chudzinki!!!