Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kocham życie! Jestem prawdziwą optymistką, pełną humoru i dobrych pomysłów.Doceniam ludzi szczerych.Jeśli chodzi o mój wygląd,to nigdy mi on nie przeszkadzał.Jednak od urodzenia synka(a minęły już 2 lata) przybyło mi tu i tam, i dobrze by było sie za siebie w końcu wziąć.Nigdy nie stosowałam diety cud,bo w nie poprostu nie wierzę.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16817
Komentarzy: 49
Założony: 27 lutego 2006
Ostatni wpis: 14 czerwca 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
someya

kobieta, 43 lat, Toruń

172 cm, 75.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: lekko i sexownie :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lutego 2020 , Komentarze (1)

Śnieg sypie za oknem. Leżę w łóżku i czytam. Potrzebuję choć trochę się odstresować, a czytanie najbardziej mi w tym pomaga 🙂

    Fajnaa sprawa z tą dietą, bo nie muszę się martwić, co zjeść. Nawet nie miałam potrzeby bardzo modyfikować zakupy, bo okazuje się, że większość produktów jemy na co dzień.

   

  👣6km🔥446kcal🍲1670kcal ⏱️171km

27 lutego 2020 , Skomentuj

   Dziś bez rozpisywania się. Dyżur mnie dobił ciężkimi przypadkami. Mam doła i jestem tak zmęczona, że ledwo człapie nogami. Dobranoc 😞

👣4km 🔥218kcal (nie licząc bieganiny na dyżurze)🍲1823kcal ⏱️164km

26 lutego 2020 , Skomentuj

...waga ruszyła się. W końcu coś w dół, choć nieco zwiększyłam podaż kalorii. Fakt, teraz, to dużo się ruszam, bo w każdej wolnej chwili można powiedzieć. Jest to albo szybki marsz, albo spacer (z córcią zazwyczaj). Waga spadła o 900g 💪💪💪

Powoli zaczynałam zazdrościć mężowi, bo u niego spadek 3kg w ostatnim miesiącu. Rozpoczął przygodę z siłownią i odrzucił złe nawyki żywieniowe ( piwko, chipsy, Michałki zjadane w nocy, słodkie napoje-głównie Cola). Ja zbytnio nie miałam co odrzucić poza piwem- dwa razy w tygodniu po 1-2 butelki, głównie do serialu i od czasu do czasu też sporadycznie chipsy. Zamieniłam tłuste mięso na indyka i kuraka, pożegnałam się z pasztetami, parówkami i golonką 😭

   Dziś pech chciał, że w pierwszym dniu mojej diety ustalonej przez dietetyka idę na rodzinną imprezę ( kuzyn jest szefem kuchni w restauracji), dlatego jestem przerażona 😱 Jak zobaczę wszystkie Jego pyszności na stole, to chyba zemdleję, hehe.

Postanowiłam, że wybiorę coś w miarę lekkiego, będę dużo gadać i uganiać się za córką, aby zamydlić wszystkim oczy. Ewentualnie na tyle małe ilości aby zmieścić się w moim 1700-1800kcal (szybko poprzeliczam kcal na Fitatu). Ciekawa jestem, co zrobi mój mąż, bo on też stara się być teraz FIT 🤪

Do czego to doszło... Miesiąc temu bym się zamartwiała kiecką, którą założę, a dziś... To będzie dopiero wyzwanie. Trzymajcie kciuki 😘

22:20 Nie było tak źle. Wszystko z umiarem. Na szczęście towarzystwo tak pijane, że nikt nie zwracał uwagi na to co jem 😁 Impreza bardzo udana

👣2km 🔥119kcal 🍲 1853kcal ⏱️160km

25 lutego 2020 , Komentarze (5)

    Ojjjj, będzie ciężko. Dostałam dziś analizę diety i opis treningów na najbliższy miesiąc. Nie wiem, jak mam pogodzić pracę nocną i 3godzinne przerwy między posiłkami, jak będę po nocce. Nie ma szans, abym się dobudziła na jedzenie. Budzik odpada. Nie zamierzam zrywać się ze snu po i tak nieprzespanej nocy. Dieta sama w sobie nie jest zła. Dokupiłam tylko kilka składników. Posiłki wyglądają na bardzo obfite. Przeliczyłam i na dobę wychodzi ok 1900kcal. Nie mało. 

   Trening łagodny bym powiedziała. W sam raz na moje możliwości 😁

Póki co, szykuję się na dyżur nocny

Jutro się zważę, pomierzę i zabieram się do roboty 💪

👣10km 🔥753kcal 🍲1780kcal ⏱️158km

24 lutego 2020 , Komentarze (2)

   Żuljan przeminął, choć było ciężko zasnąć w nocy. Odgłosy ze strychu, jak z horroru...

Dziś trochę podreptałam 👣. Było słoneczko, nogi same niosły do przodu. Moim pierwszym założeniem na ten miesiąc było przejść 100km, udało się 148 na dzisiejszy moment, a do końca lutego jeszcze kilka dni 😁 Jestem niesamowicie z siebie dumna!!!

  Wieczór w końcu spędzę z mężem, więc niech hula wiatr ile wlezie. Obejrzymy serial "Osmanowie" (historyczny-polecam), napiję się piwka miodowego, a potem coś poczytam.

Miłego wieczorku 😘

👣11km 🔥769kcal 🍲1690kcal ⏱️148km

23 lutego 2020 , Skomentuj

  Jedynie, co zdążyłam przed deszczem, to wrócić z pracy okrężną drogą, dzięki czemu zaliczyłam 4,5km. Potem spanko do 14-stej i tak od tej pory szwędam się w piżamie po mieszkaniu. Ogarnęłam porozrzucane papiery i rachunki w komodzie, które czekały na ten dzień co najmniej pół roku 😉

   Wczoraj pierwszy raz wykonałam trening na mięśnie brzucha dla początkujących i dziś odczuwam bolesne skutki. Jestem jednak zadowolona, że coś ruszyło w kwestii ćwiczeń. Kto wie, może nawet zacznę biegać od połowy marca. Póki błoto w parku, to tracę zapał. Niech podeschnie, wyjdzie słoneczko i zazielenią się listki. To jedynie trzy warianty do spełnienia 🤪

 Godz.22:00 Leżę sobie i nasłuchuję za oknem wichurę. Żuljan szaleje 🌪️Nienawidzę być sama w domu, w takiej sytuacji. Wszystko mnie przeraża. Na strychu chyba otworzyło nam się okno, bo trzaska coś regularnie, ale nie nie nie, ja tam nie pójdę sprawdzić, co to za hałas 😱 To nie na moje nerwy...

  Zabrałam córcię do łóżka dla otuchy, ale to nic nie pomaga. Mała śpi, jak suseł i nic nie jest w stanie ją obudzić. Zazdroszczę 😩

Poczytam książkę, może uda mi się zasnąć, jak zmęczę oczy. Oby do 7:30 i wróci Paweł z dyżuru...

👣4,5km 🔥298kcal 🍲1200kcal ⏱️137km

22 lutego 2020 , Komentarze (2)

Piątek: 👣7km 🔥503kcal 🍲1446kcal ⏱️131km (wg Endomondo)

   A dziś odpoczywam między dyżurami. Zeszłam z nocki i idę na nockę 😕

Poleżę, poczytam, wyciszę się

Sobota:👣2km 🤸10min brzuszki 🔥188kcal 🍲1300kcal ⏱️133km

20 lutego 2020 , Skomentuj

  Aż chce się żyć, a nogi same wyrywają się na spacer. Pączki twarogowe w dniu upieczenia puszyste, dziś twarde i wcale nie przypominają pączków. Jednak syn wpadł na świetny pomysł, aby upiec takie twarogowe bułeczki bez dodatku erytrytolu, a w zamian doprawić i dorzucić ziarna. Myślę, że pomysł wyśmienity ze względu na szybkość i kaloryczność. Teraz zasuwam do parku na spacer póki piękna pogoda 😊

Bułki z ziarnami: 

   Cudowny spacer (a raczej interwał), bo mój park, to nie lada wyzwanie. Mnóstwo przewyższeń i nierówności 🙂

Dziś:

👣11km 🔥840kcal 🍲1776kcal ⏱️124km (wg Endomondo w lutym)

19 lutego 2020 , Komentarze (5)

  Nie ma co się załamywać 😁. Słoneczko za oknem, córcia w przedszkolu, idę na spacer. Lekkie śniadanko wciągnięte, dopijam kawkę i ruszam. Grunt, to dobre nastawienie!!!

  Jeszcze coś dodam ciekawego i lekkiego na jutrzejszy dzień:

TWAROGOWE PĄCZKI

1 jajko

250g sera twarogowego

1łyżeczka proszku do pieczenia

Szklanka mąki

Erytrytol lub inny zamiennik cukru

  Wykonanie bardzo proste 😊. Miksujemy jajko, twaróg i erytrytol, dodajemy mąkę i proszek. Wszystkie składniki wyrabiamy ręką. Dzielimy na 8 części. Formujemy kulki, układamy na papierze do pieczenia i wrzucamy do piekarnika. 180-200°C na 20-25 min

Ja  naciełam, dodałam na koniec dżem (wersja dla dzieci). 

Taki paczuś (bez wkładki 😉) to: 98kcal !!!

Dziś:

👣10km 🔥704kcal 🍲1806kcal

18 lutego 2020 , Komentarze (4)

 Waga 75,4kg, nic nie rozumiem 😕 Brzuch, jak balon. Zaliczyłam już ponad 100 km w tym miesiącu na nogach. Jestem bardzo aktywna, staram się jeść zdrowe produkty od miesiąca z wyłączeniem słodyczy, sosów, ziemniaków i tłustych potraw.  Podłamałam się poranną wagą.