Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

No i nadszedł ten dzień. Odważyłam się zważyć i waga pokazała 92,4. Koniec wymówek, koniec słabości trzeba wziąć się porządnie za odchudzanie. Nie tak od zrywu do zrywu z tygodniową przerwą, która przechodzi w miesiąc a później znów 2 tygodnie diety. Od dziś zaczynam na poważnie, bo we mnie dalej gdzieś siedzi ta 60 kg kobieta, która zasługuje na lepsze ciało.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2617
Komentarzy: 67
Założony: 8 kwietnia 2016
Ostatni wpis: 26 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
flame3x

kobieta, 44 lat,

168 cm, 70.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 maja 2016 , Komentarze (10)

Po krótkim, kilkudniowym zastoju moja waga znów ruszyła w dol i to jak :). Prawie kilogram w ciągu dwóch dni.  I tak z otyłosci przeszlam do prostej nadwagi. 

Tak wiem, ze sukces malenki i prawdopopdobnie ulegnie zmianie przy najblizszym wazeniu. ale co dzis sie naciesze to moje :). I wczesniej niz pozniej to bedzie trwala zmiana. 

19 maja 2016 , Komentarze (4)

wreszcie dorwalam sie do komp i moge wkleic pomiary. 

Szyja cm38 cm38 cm0 cm( 0 % )
Biceps cm35 cm35 cm0 cm( 0 % )
Piersi cm102 cm110 cm-8 cm( -7,8 % )
Talia cm85 cm89 cm-4 cm( -4,7 % )
Brzuch cm90 cm95 cm-5 cm( -5,6 % )
Biodra cm105 cm111 cm-6 cm( -5,7 % )
Udo cm62 cm 66 cm-4 cm
Łydka cm43 cm43 cm0 cm( 0 % )
Spalonych kalorii kcal0 kcal0 kcal0 kcal( 0 % )

18 maja 2016 , Komentarze (5)

Minął  pierwszy  miesiąc  mojego odchudzania.  Straciłam 5kg,  całkiem sporo centymetrów i zauważyłam gdzie są moje słabości  

Muszę przede wszystkim popracować nad weekendowym podjadaniem słodyczy.  

No i od kilku tygodni  pokonuje rowerem moja górę :).  Śmieszne,  ale uświadomiło mi to,  że konsekwencją i codziennym treningiem mogę osiągnąć każdy cel.  Lepsze są dla mnie nawet niezbyt duże kroczki,  byleby codziennie,  niż krótkie intensywne zrywy. 

Pozdrowienia dla wszystkich  walczących i tradycyjnie życzę nam wytrwałości.  

4 maja 2016 , Komentarze (8)

No I pokonal mnie dlugi weekend. O ile diete udalo mi sie utrzymac, niestety slodycze mnie pokonaly. Lody z polewa karmelowa, ciastka itd . Najbardziej martwi mnie to, ze ze slodyczami obchodze sie jak typowa osoba uzalezniona. Nie umiem sobie pozwolic na jedne lody, koncze zawsze na lodach plus ciastka I jeszcze czekoladka. I jeszcze dojadanie resztek nastepnego dnia. Klasyczny ciag slodyczowy :). Moze powinnam zapisac sie do jakiejs grupy anonimowych slodyczolikow?

27 kwietnia 2016 , Komentarze (7)

Ostatnie ważenie przyniosło miłą niespodziankę - 2.2 kg. Więc dieta i ćwiczenia przynoszą efekty :). Z coraz większym zapałem zaczynam nowy tydzień. Do swojej rutyny, czyli 10 km na rowerze dziennie dodałam ćwiczenia siłowe, na razie z małymi obciążeniami, tak rozgrzewkowo, planuje pociągnąć przez dwa tygodnie, a później się zobaczy. Z reguły apetyt na ćwiczenia rośnie w miarę ćwiczenia. Mam to szczęście, że uwielbiam ćwiczenia siłowe, martwy ciąg czy przysiady ze sztanga z jak największym obciążeniami sprawiają mi ogromna radość. W tym tygodniu zrobię już sobie rozpiskę na przyszły tydzień treningów. Więc do dzieła dziewczyny. 

19 kwietnia 2016 , Komentarze (5)

Po początkowym załamaniu, wziełam się dalej do roboty. Zdrowa rywalizacja punktowa mobilizuje mnie do działania. 

A dzięki Vitalii odkryłam sposób na śniadania - koktajle. Należę do tej grupy osób, które nie przełkną nic rano. Za to zblendowane koktajle okazały się przełomowym odkryciem w moim przypadku. Nie odważyłam się jeszcze na warzywne, zaczynam ostrożnie ;). Ale mrożone truskawki, kiwi, jabłka i banany zmiksowane z mlekiem okazały się dla mnie śniadaniem doskonałym. Z warzyw na razie dodaję tylko ogorka, z resztą oswajam się powoli. 

Mój dom stoi na samym szczycie sporej górki, ktora codziennie po pracy próbuje pokonać, jestem już w 2/3 :), więc malutki progres jest, miejmy nadzieję że za kilka tygodni pokonam tę moją góre. 

A póki co życzę nam wszystkim wytrwałości. 

16 kwietnia 2016 , Komentarze (8)

No dobra, przyznam się szczerze, ze trochę się podłamałam.  Ponad tydzień, jem bardzo czysto,  codziennie jeżdżę z 10 km na rowerze, do tego ćwiczę w domu i co ???? Waga pokazała dziś -0.4. Miałam nadzieje na trochę więcej :(.  Szczególnie, że startuje z bardzo wysokiej wagi i to pierwszy tydzień odchudzania. 

Ale -0,4 to tez jednak minus, wiec pozostaje zacisnąć zęby i do przodu. 

Pozdrawiam wszystkie odchudzaczki i życzę lepszych pomiarów. 

11 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Na razie trzymam się dzielnie.  Dzielnie daleko od słodyczy, ale też udało mi się spędzić dzień aktywnie. Przeszłam 15 km z wózkiem, a nawet wyszlam pobiegać. Jak ja nienawidzę biegania :). To moje trzecie podejście. Muszę się przyznać, że wyszło przez przypadek, bo przez przypadek i moje grube palce wcisnelam wyzwanie vitali, że przebiegnie maraton. No dzięki Bogu przynajmniej, że nie jednym ciągiem :) a może w miesiąc ;). 

Jutro zaczynam nową pracę po 5 latach spędzonych w domu z dziećmi. Rower juz czeka. 

Trzymajcie kciuki za nowe starty i zmiany w moim życiu. Ja będę trzymać za was. Oby udało się nam wszystkim. 

8 kwietnia 2016 , Komentarze (10)

Obiad na dziś. Spaghetti z cukinii z  piersią kurczaka, pomidorami i bazylia.  Warzywne spaghetti to moje odkrycie tej wiosny. Trudno uwierzyc, ale smakuje świetnie i super syci. 

8 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Waga rosła pomału, ale sukcesywnie. Od urodzenia pierwszego dziecka prawie 5 lat temu miałam nadwagę. Niestety karmienie piersią na mnie nie działało. To znaczy działało, ale na apetyt. I tak pomału pierwsza ciąża, rok karmienia, druga, niestety poroniona, trzecia i znów rok karmienia.  A kilogramów zamiast ubywać przybywało. 

Widujecie czasami te mamy podjadające dzieciom  czipsy i dojadające po nich kanapki? To Ja.  Tutaj pół kanapeczki, tutaj niedopity soczek, a sama chwytam coś w biegu najczęściej bułkę lub ciacho. I tak dobiłam do 92,4 kg. 

No cóż jest jak jest. Trudno na siebie patrzeć w lustrze, jeszcze trudniej oglądać zdjęcia. Ba trudno wybrać się gdzieś z dawno nie widzianymi znajomymi bo wstyd. 

Ale jestem jedyną osobą, która może to zmienić i dziś postanowiłam zacząć.  Metodą małych kroków, kilogram po kilogramie.  Powoli, wytrwale. 

Zaczynam od wyczyszczenia jadłospisu i spacerów, w przyszłym tygodniu dodaję rower, a później ćwiczenia z obciążeniem.  

Mój cel na kwiecień to zejść poniżej 90, a długoterminowy 68 kg.