Pamiętnik odchudzania użytkownika:
GrzesGliwice

mężczyzna, 45 lat, Filipiny

176 cm, 86.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lutego 2017 , Komentarze (38)

W miniony weekend postanowiłem odwiedzić miejsce w którym dawno nie byłem oraz takie w którym nie byłem jeszcze nigdy.

1. Jeziorko (ośrodek wypoczynkowy) w Czechowicach k/Gliwic. Mimo, iż jest to tak niedaleko...ostatni raz byłem tam jakieś 7-6-5 lat temu? Nie pamiętam -to już ten wiek ;) Ośrodek nawet nieźle się rozbudował. Jest zaplecze gastronomiczne + restauracja specjalizująca się w rybach, można pojeździć konno, legenda głosi, że w okresie letnim jest nawet wi fi... :D Do tego kilka plaż, wysepka która za czasów dzieciństwa wydawała tak odległa no i teren jest strzeżony przez ratowników -co nie zmienia faktu, że przez %% praktycznie każdego roku są odnotowywane utonięcia na tym terenie. W niedzielę trafiliśmy na "morsów" -jestem pod ogromnym wrażeniem... wiem, że ludzie się kąpią w jeziorach zimą, że są właściwie przygotowani i w ogóle ale i tak na sam widok trzęsło mną z zimna...

2. Park "Szwajcaria". Niedawno przeszedł gruntowną modernizację i jest tam naprawdę pięknie...niestety tylko w okresie od wiosny do jesieni. Zimą jest tam brzydko, szaro i ponuro... Szybki spacer dookoła parku, kilka zjazdów po linie i powrót do samochodu.

Tak czy owak...zima może być piękna ale tylko wtedy gdy leży śnieg, jest delikatny mróz, słoneczko, odpowiednie towarzystwo i jesteśmy w górach. 

30 stycznia 2017 , Komentarze (15)

                                                                  Cześć Wam!


Tak jak w tytule... w weekend trochę sobie pozwoliłem. Były słynne babeczki -tym razem z bananem oraz czekoladą. Ich ilość była przerażająca ale co tam -uwielbiam jeść i nigdy tego nie ukrywałem. Tym bardziej, że mieliśmy gości :)

Babeczki, chipsy oraz ogromna ilość pieczonego drobiu...mmm! Jak ja lubię mięso :)

                                                                        Babeczki z bananem

                                                                        Babeczki z czekoladą

                                                           Chipsy o smaku chrzanowym?

Muszę się pochwalić, że moja waga co raz częściej pokazuje wynik z siódemką po lewej stronie i to wtedy gdy ja na niej stoję! Super -prawda?

Obiecałem mojej miłej koleżance z vitalii, że nagramy filmik z deski i muszę przyznać, że nie dałem rady. Tak! Przyznaję... nie dałem rady dojść! Miało być 5 minut i...nie było! Było 4:30...

Wczoraj jeszcze wpadł półtoragodzinny marszo-spacer i myślę, że żadnych konsekwencji po weekendzie nie będzie. W końcu niebawem pomiary... :)

25 stycznia 2017 , Komentarze (20)

Co prawda minęły już dwa dni ale myślę, że warto się pochwalić.

W poniedziałkowy wieczór postanowiłem sprawdzić czy bieżnia jest na swoim miejscu i w jakim jest stanie -tzn ja -w jakiej jestem kondycji... hi hi

Okazało się ,że jak na tak złe warunki poszło mi zupełnie nieźle. Bieg w śniegu po kostki nie należy do najprzyjemniejszych ale co tam, coś trzeba robić :)

20 stycznia 2017 , Komentarze (5)

...tylko jestem ciekawy dlaczego, skoro nie był to wpis personalny?

Sporo ludzi na Vitalii wie jaki jestem i nie mają z tym problemu -po prostu to akceptują. Oczywiście nie wszyscy muszą i równie dużo osób uważa mnie za "chama" ale patrząc na poprzedni wpis należało się uśmiechnąć lub po prostu nie reagować na niego.

Skoro "ktoś' poczuł się urażony to... jak to się mówi? "uderz w stół itd.." ;)

Były również bardzo zabawne wiadomości dotyczące całego zamieszania...

Diuna dziękuję za linki :PP Pozwalam sobie wrzucić te obrazki do wpisu.

                                      Na widok tego uśmiałem się najbardziej:

19 stycznia 2017 , Komentarze (13)

Witam wszystkich czworo czytających :D

Mój dzisiejszy wpis jest zainspirowany wpisami i całym pamiętnikiem mojej koleżanki :p

Na początek pochwalę się , że zacząłem maraton z deską... począwszy od 1:45, co wieczór wydłużam czas o kolejne kilka(naście) sekund... "plank" daje nieźle popalić!

Czy chcecie abym na każdym ze zdjęć, w każdym z dwóch raportów tygodniowo były moje zdjęcia (zdjęcia mojej osoby)?! Nie sądzę... Kto chce,  pewnie ma moje zdjęcie w swoich zbiorach...

Przecież nie można nikogo uszczęśliwiać na siłę! Tym bardziej, że często bywają one bardzo monotematyczne!

...no chyba, że nie ważne co, ważne aby gadali?! W takim przypadku śmiało mogę stwierdzić, że się nie znam. Tak, na pewno się nie znam... (ziew)

16 stycznia 2017 , Komentarze (12)

Na samym początku życzę wszystkim chorującym powrotu do zdrowia. Z tego co słyszę i czytam to bardzo dużo znajomych teraz choruje i nie są to zwykłe przeziębienia... Ludzie -jeśli jest się chorym to należy udać się do...nie, nie do sklepu -do lekarza! 

Co do tytułu wpisu i moich obietnic to...dotyczą one babeczek :)

Kiedyś coś obiecałem...i w ten oto sposób pojawiła się u mnie kolejna, trzecia już i równie pyszna odmiana słynnych babeczek  :) Mmmm....pycha!

Czego to się nie robi aby ktoś dotrzymał danego słowa ;)...

Miłego wieczoru :D

12 stycznia 2017 , Komentarze (6)

Dawno nic nie pisałem a jak u każdego ciągle się coś dzieje...

Temat najbardziej aktualny przez ostatnie dni to SMOG! Coś strasznego... patrząc na trzydziestokrotnie przekroczone normy odechciewa się wychodzić z domu a co dopiero aktywnie spędzać czas na "świeżym" powietrzu.

Druga sprawa to mrozy...i te nasze nieszczęsne samochody. Po długim weekendzie, po czterech dniach gdzie w nocy było -20 auto odpaliło bez najmniejszego problemu... Wczoraj, po jednej nocy przy -14 auto padło. Można zwariować... na szczęście dzisiaj już tylko -4 i biaaaało! Super! brakuje tylko słonka w ciągu dnia i fantastyczna pogoda na spacer! Używacie masek aby ograniczyć wdychanie zanieczyszczeń ze smogu?

Aktywność w domu też leży...chyba mam z tym problem jak wiele osób na naszej vitalii...co prawda zmuszam się do pojedynczych treningów w domu ale to nie jest to czego bym chciał.

Żywieniowo bywa różnie... raz dobrze, dwa razy źle... hi hi ale generalnie jest ok. Problem jest z wagą a dokładnie z jej wskazaniami oraz mną samym. 

Był moment, że miałem poniżej 80 kg i wtedy czułem się rewelacyjnie ale...ale musi być to ale! Ale ja chyba źle wyglądam taki wychudzony... To nie jestem ja i tutaj optymalna waga nie współgra z optymalnym wyglądem. Czyżbym musiał znaleźć złoty środek? Ech...

Udało mi się również w między czasie dostać specjalne zaproszenie do restauracji "Stara Kuźnia Magnuszew"... co prawda nie mam dwóch kroków do niej ale mam już doświadczenie z tego typu zaproszeniami i wiem, że jest to fantastyczna sprawa, spędza się super chwile w miejscu gdzie dobre jedzenie jest numerem 1 !!! (wcześniej miałem okazję być w restauracji i poznać właściciela "Rancho Pod Strusiem" w Bielsku...) tak więc...na pewno warto :)

Kolejna kwestia to sprawy urzędowe... Ech! Wiecznie coś... odpuści lub zaniedba coś człowiek i od razu odczuwa tego konsekwencje. Trudno....trzeba sobie jakoś radzić ;)

Co jeszcze...? Człowiek się uczy całe życie...dzięki sytuacji z Diuną po Katowicach wiedziałem i po raz kolejny udało mi się (tzn musiało tak być i nie ma ,że się udało) zatrzymać pociąg z Katowic do Gliwic...hi hi. Jeden się spóźni to drugi stoi i czeka :D Wszystko fajnie tylko te nerwy pasażerów którzy stoją i czekają w niewiedzy...mimo, że godzina odjazdu minęła już 10 minut temu... ludzie parują ze złości :?

Pomarudziłem trochę, teraz wrzucę parę fotek i biorę się za pajacowanie przed tv z Choińskim.

Pierożki z kaszą gryczaną i serem feta...mmm...

Wskazanie wagi przed świętami

Wskazanie wagi po świętach

Gliwice

1 stycznia 2017 , Komentarze (12)

Dawno mnie nie było... tzn byłem, zawsze jestem... tylko jakoś nie było czasu pisać bo o czym to jest ;)

Święta...?

Wyjątkowe!

Wyjątkowe bo z kimś wyjątkowym oraz inne niż te w ciągu ostatnich kilku lat...

Szczerze? Jestem radosny na każdą myśl o minionych świętach.

Tradycyjnie, z radością, na "bogato" za niewielki pieniądz, razem, miło, bardzo miło...

Tak wyglądał dzień wigilii...

Później wielka niewiadoma -odwiedziny u rodziny mojej piękniejszej połówki.

Sporo stresu a skończyło się na "Pani Małgosiu: dawaj! chodź!" Cudowny czas... dziękuję :-*

Dziękuję również za wszelkie przygotowania i bieganie po sklepach mimo tego, że każdemu z nas brakowało na to czasu.

Minął moment i...Sylwester. Z uwagi na moją pracę nie było możliwości aby wcześniej zaplanować coś na szerszą skalę. Skończyło się na domówce ale...ale razem! :-)

Diuna: Dziękuję za życzenia oraz ciastko...to baaardzo miłe jednak nie za ciastko a za babeczki jestem w stanie się ożenić :-P

Skoro mowa już o babeczkach to wczoraj były kolejne... tym razem z czekoladą :-)

Co do menu sylwestrowego to pamiętajcie ,że nie są to Święta... Moja druga połówka o tym pamiętała -niestety tylko podczas konsumpcji -podczas przygotowań chyba nie do końca. Tak czy owak ja zatraciłem się w tym na dobre...  mmmm... było pysznie :-P

Babeczki

Widać, że z czekoladą?

Zdrowe nugets'y... przepis niebawem pojawi się w grupie.

Długo oczekiwany pociąg (31.12.2016)

22 grudnia 2016 , Komentarze (3)

Z uwagi na to,że wczoraj w ciągu dnia była rewelacyjna pogoda a wieczór nie zaskoczył przenikliwym mrozem postanowiłem trochę  pojeździć po Gliwicach...

44:04 min, 6.45 km, 8.78 średnia, 21.78 maksymalna, 245 kcal.

Niestety zdjęcia są marnej jakości a chciałem Wam przedstawić "świąteczne" miasto...

Miłego dnia!

13 grudnia 2016 , Komentarze (5)

Tak, tak... dobrze widzicie (czytacie)

Dzisiaj po tak długiej przerwie poszedłem biegać. Pewnie to niemądre ale dałem czadu!

6.68 km w 44:37 ze średnią prędkością 8.98 km/h spalając w tym czasie 646 kcal :D

Takie mam widoki biegając

A tutaj już sama bieżnia i boisko

Ciepło się ubrałem -prawda? :D

A tutaj w nagrodę ostatnia "babeczka" i kawka