Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Domdom89

kobieta, 35 lat,

168 cm, 83.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 września 2019 , Komentarze (14)

Jakiegos mam nerwa dzisiaj. Chyba mi sie zbliza @. A nawet nie chyba.

Odkad przestalam brac tabletki antydzieciowe to dopiero zaczynam rozumiec co przezywa kazda kobieta raz w miesiacu haha. Bralam tabsy chyba od 18 roku zycia praktycznie non stop. Az sie dziadyga lekarka czepila, ze ma wplyw na cisnienie i mi zmienili na takie, ktorych nie toleruje. Wiec stwierdzilam, ze sa inne opcje i przezyje bez tabletek. Od tamtej pory mam jakies jazdy z humorem, ktorych nigdy nie mialam, takie totalne wk***wy- jazda bez trzymanki. nieznosze tego, ale nie moge sie pozbyc.Wogole teraz jak sie kloce z Krisem to mam jakies takie chore akcje, ze mam ochote czyms w niego rzucic na przyklad hahah a nigdy tak nie mialam i wogole jak mnie ktos wkurzy np w pociagu to mam ochote im przywalic...tak sie poprostu powstrzymuje, zeby tego nie zrobic... Mam nadzieje, ze mi sie nie pogorszy, bo jeszcze pojde siedziec haha bede pierwszym przypadkiem do resocjalizacji po odstawieniu tabletek hormonalnych ;D

No wiec dzis tak jade na pelnym wk***wie od rana. Byle blahostki wyprowadzaja mnie z rownowagi!!! 

Dobrze, ze mam dzis trening to chociaz tam sie moze jakos wyzyje, niewiem.

Poniedzialkowy trening byl super- to znaczy super, ale myslalam, ze umre. Serio pikawa mi tak walila po treningu, ze sie nie moglam uspokoic. nie moglam sie polozyc na plecach, bo czulam sie jakbym miala dostac jakiegos zawalu. Tak sie zastanawiam, czy nie przesadzilam. Jak to wogole rozpoznac kiedy juz sie przegielo? Slyszalam, ze sa ludzie ktorzy wymiotuja po treningu, u mnie by to nawet nie przeszlo, bo ja NIGDY nie mam problemow z zoladkiem, wiec predzej jakis zawal na miejscu ;P Ale sam trening byl fajny, skladal sie z cwiczen ktore lubie.

Bylismy na treningu tylko we 3, z takimi 2 facetami i bylo wesolo. Byl tez nasz silowniany piesek, wiec sie troche z nim pobawilam  w przerwach :) Pobilam tez swoj rekord na  martwy ciag na 5 powtorzen do 65kg. Nie robilam martwych juz daaawno, wiec poprawka wyszla duza- ostatnio robilam na jakies 45kg z tego co pamietam jeszcze na zwyklej silce.

Dzisiaj to juz bedzie lipa. Zaczynamy od back squat 3RM- rekord narazie mam 60kg na 3 powtorzenia z soboty, ale mysle ze moze to pobije. Potem WOD 5 serii 1min on 3 min off: 8x double dumbell snatch + reszta czasu rowerek na maxa. Nieznosze rowerka wiec sie bede meczyc z tym treningiem.

aby do piatku i do urlopu :)

9 września 2019 , Komentarze (5)

Oszaleje z nudow... w pracy nie ma totalnie co robic. Nie ma zamowien...dobrze ze odchodze ;d do tego mi sie dluzy, bo odliczam dni i godziny do konca okresu wypowiedzenia :)

Mialam mega produktywny weekend.

W sobote, jako ze w czwartek nie chcialo mi sie isc na trening, postanowilam wybrac sie na 1 day free pass na silownie niedaleko mnie. Okazalo sie, jednak ze pomylilam silownie i to bylo troche dalej niz myslalam ;P w kazdym razie dotarlam, zrobilam trening- zrobilam sobie poprostu WOD z mojej silki taki, ktorego nie robilam. Przysiady, potem taki tam AMRAP- mniejsza o to. Po treningu skorzystalam z basenow... co za zajebiaszcze hydro tam mieli!!! Jacuzzi wielkosci pol basenu z mnostwem hydromasazy, na nogi, na plecy, do polezenia w babelkach. Cudo!! Tak sie zrelaksowalam. Ludzie to sie chyba na mnie jak na wariatke patrzyli, bo ja takie tam akrobacje wyczynialam, zeby sobie cale cialo wymasowac haha a to bokiem, a to przodem a to tylem ale pod katem ;P;P potem sauna i znowu jacuzzi, steam room i znowu jacuzzi ;D Jakbym pierwszy raz jacuzzi widziala serio haha ale chcialam wykorzystac na maksa!!!

Po powrocie wybralam sie na paznokcie i meczy mnie mysl, zeby sie farbnac na rudawo- taki w sumie rudy ale blond, ale i braz ;D Wszystko jasne? Fryzjerka mnie namawiala na rudy, podobno mi pasuje do karnacji i zielonych oczu. Noi mnie prawie namowila...ale na cieplejszy blond niz rudy, bo sie jednak boje, ze rudy potem sie szybko zmywa i brzydko wyglada taki zmyty. Do tego bym musiala ciagle robic odrosty, a mi sie nie chce. Ja bym chciala cos takiego:

Image result for ginger blondeW sumie dosc zblizony do mojego naturalnego tlyko jasniejszy, ale z odrostami by nie bylo tragedii- wyszlo by troche ombre.

Po paznokciach zrobilam brewki i spotkalam sie z kolezanka na pizzy. Po wszystkim w koncu padlam w domu. Zakupy przyszly mi z dowozem, wiec tyle spokoju :)

W niedziele rano poszlismy z Chrisem pobiegac. niewiem co go naszlo... pobieglismy nowa trasa- bardzo fajna miedzy polami golfowymi :) on oczywiscie mnie wyprzedzil, ale ja zalozylam sluchawki i na spokojnie bieglam po swojemu wolno ale rownym tempem. Zrobilismy prawie 6km. Potem wysprzatalam cala chate! W koncu! Na 13 zawiozlam go do pracy, a sama wybralam sie na farme, gdzie samemu mozna zrywac owoce i warzywa. Ale bylo super!! Farma olbrzymia. Mnostwo ludzi, ale nikogo nie widac, taka duza ta farma. Mega sie zrelaksowalam wloczac sie po sadzie, miedzy drzewkami. Nazrywalam sliwki, jablka i grzuszki. Niewiem kto to wszystko zje haha. Pogoda zrobila sie typowo jesienna, wiec bylo tak przyjemnie... :) ach... planuje wrocic tam z Chrisem w przyszly weekend, bo obok farmy jest tez miejsce na grilla :) Bylo tez pole kukurydzy- prawie jak na amerykanskich horrorach, ale jednak plony nie byly tak wysokie... w kazdym razie pierwszy raz w zyciu rwalam kukurydze. Potem ja zjadlam na obiad :) Sliwki byly tez slodziutkie mniamm. Po powrocie gotowanie na tydzien. Narobilam kulek mocy, czesc pomrozilam. 

Image result for hewitt farm

Ostatnio chcialam wyrzucic taki jeden obraz na kanwie, ale obczailam, ze tyl jest caly bialy i rozkminilam, zeby tam walnac jakis malunek :) Znalazlam w necie jakies rysunki liskow i zrobilam cos takiego z tylu tego obrazka czarnym markerem i teraz moje arcydzielo wisi na scianie w sypialni (w sumie narazie stoi jeszcze nie wisi). Krzywe to wyszlo, ze hej, ale co tam... wlasorecznie robione i wyglada nawet sensownie ;P

Tak wiec szalalam w ten weekend. dzis czas sie wybrac na trening. Odwolalam na ten tydzien weightlifting, bo musze sie skupic na crossficie i poprawie kondycji, a po weighliftingu jestem taka zmeczona, ze ostatnio ciagle odwoluje crossfit w czwartki. Wiec teraz bede go robic co drugi tydzien. Poza tym zrobilam sobie cos w kciuka. Najpierw myslalam, ze to zakwasy w dloni, ale jednak to tak jakby od kosci niewiem... mam nadzieje, ze mi w koncu przejdzie.

Trening na dzis wyglada nawet fajnie. Wyglada banalnie, ale ja juz dobrze wiem, ze bedzie masakra :) Zwlaszcza, ze to na czas, wiec bede cisnac, zeby nie skonczyc jako ostatnia ;P

Najpierw deadlifty 5x5

WOD- 5 rund

3 bar muscle ups

6 power cleans

9 burpee over bar

5 września 2019 , Komentarze (17)

Moje modlitwy zostaly wysluchane! A tak serio to nie, bo sie nie modle, ale wierze w karme i, ze dostajemy od zycia tyle ile z siebie dajemy :)

Dostalam prace!

Poki nie zaczelam, wyglada to jak praca moich marzen i serio niewiem jakim cudem mi sie udalo ja zdobyc ;P Chociaz przyznam, ze rozmowy poszly mi fenomenalnie i sama bym siebie zatrudnila :)

Uwazam, ze rozmowy o prace zwykle mi ida dobrze. Czasem mi sie zdarzalo, ze bylam zmeczona i mi sie nie chcialo nawijac o tym jaka to ja nie jestem zaj*** ista. Czasem tez wyczuwam, ze praca mi sie nie bedzie jednak podobala i troche odpuszczam na rozmowie. Czasem tez jest tak, ze ta praca poprostu do mnie nie pasuje i dziekuje, ze mnie nie wybrali. Taki przyklad: na rozmowach zawsze jestem soba, gadam, nawijam i zartuje. Kiedys wybralam sie na rozmowe na stanowisko logistics coordinator do galerii sztuki. Goscie, z ktorymi mialam rozmowe zachowywali sie jakby mieli kije w tylkach ;D Nie smiali sie z moich super zarcikow ;P;P A to juz oznaka zlego gustu ;D Noi nie zostalam wybrana! Dzieki Ci Panie!! ;D Jakbym miala z nimi pracowac to bym sie chyba zastrzelila...

Wracajac do mej pracy marzen... Praca akurat jak praca: duzo analizowania, excel, numerki i systemy czyli to co lubie. Tu akurat standardzik, lubie te klimaty. Do tego jak mi sie nie bedzie podobalo, czy mi sie znudzi po jakims czasie firma daje baaardzo duze mozliwosci i wrecz zachecaja do zmiany stanowiska i znalezienie czegos, co nam sie podoba. Generlanie sami powiedzieli, ze nie oczekuja, ze ktos ma doswiadczenie akurat w tym, bo taka natura firmy, ze nikt tego wczesniej nie robil. Chcieli tylko doswiadczenie w analizowaniu, excel, systemy i wszystko to, co poprzednio robilam :)

Natomiast juz przechodzac do samej firmy jestem wniebowzieta. Firma zajmuje sie placeniem tantiemow (czy jak to sie zwie) artystom muzycznym. Organizuje licencje radiowe, koncerty, ma swoja fundacje itd Firma bardzo rozwojowa i nowoczesna. I tego wlasnie chcialam. Fajne podejscie do pracownika: zadnych dress codow, flexible working hours, mozliwosc pracy z domu, wszelkie benefity typu znizka na silownie, life insurance ble ble. Wiecej urlopu! 25 dni+ bank holidays+ christmas break. 30 minut dojazdu samochodem do biura+ darmowy parking (w porownaniu do min. godziny pociagiem i metrem obecnie to cudo)! Wieksza kasa, co prawda nie znaczaco, ale odejda mi dojazdy do centrum, wiec wychodzi duuzo wiecej :) Fajne biuro, nowo otwarte. Kawiarnia i rooftop garden w biurze :) Koncerty!!! Organizuja mnostwo eventow, darmowe wejscia na koncerty, koncerty tez sie odbywaja na dachu budynku. Podobno ktos sie zalapal na wejscie na Glastonbury za darmo. Na rozmowie tez opowiadali, ze jeszcze kilka lat temu po biurze paletali sie znani artysci np widzieli Paula McCartney :) Noi przede wszystkim to mnie interesuje!! Az mam ochote sie czegos nauczyc i wiedziec wiecej na temat firmy i zdecydowanie chcialabym sie rozwinac w tym kierunku (zespolu rockowego nie zamierzam zakladac- juz mi przeszlo ;P) Oni tez chcieli kogos z energia i kreatywnego (toz to cala ja ;P)

Zapewne jak juz zaczne to znajda sie powody do narzekania, ale poki co jestem podjarana i mam nadzieje, ze bedzie na tyle fajnie, ze juz tam zostane!!! a jeszcze dodam, ze szef mojego szefa, z ktorym mialam druga rozmowe... o mamoooo dobrze, ze nie bede jego asystentka hahaha mega przystojniak i charakter pierwsza klasa. Wogole wszyscy ludzie, z ktorymi mialam rozmowe sa poprostu fajni i widze, ze sa to z charakteru osoby, z ktorymi chcialabym pracowac, bo sa inteligentni, ale nie z zadartym nosem. Poprostu sie dogadywalismy, a sama rozmowa byla zwykla gadka (i smiali sie z moich zartow co najwazniejsze ;P)

zaczynam 30 wrzesnia- trzymajcie kciuki, zebym za rok znowu nie zmieniala pracy haha :)

3 września 2019 , Komentarze (9)

Mam zakwasy na dloniach...masakra jakas... Mialam je kiedys po sciance wspinaczkowej, a tym razem po sobotnim treningu. Wszystko przez podnoszenie obciazenia w postaci talerza- nad glowe i do podlogi. a ze ciezko sie taki talerz chwyta to cala dlon pracuje, zwlaszcza przy kciuku.

Do tego  nowe odciski na dloniach i siniaki jak zwykle na obojczykach i na nogach od cleanowania.

Wrak czlowieka ;P

Dobrze, ze pogoda nie sluzy i nie chodze w sukienkach wiec siniaki pozakrywane. Ktos by pomyslal, ze jakas przemoc domowa...

Dzis mnie czeka weightlifting, wiecej clean& jerks wiec nie bedzie odpoczynku!

W sobote bylam na team WOD- nawet spoko, ale bylam z rana mega sztywna. Jednak trening po calym dniu ma to do siebie, ze jest sie juz porozciaganym i chcac nie chcac rozgrzanym. A tu sobota 9 rano... Do tego przyznam, ze mega mnie zmeczyl ten trening na caly dzien. Przynajmniej jak robie trening na tygodniu po pracy, wracam tylko do domu i juz nic nie musze robic :) Treningi wieczorne chyba wiec lepiej mi odpowiadaja.

W niedziele wybralismy sie na inna forme aktywnosci... do Thorpe Park- czyli dla nie wtajemniczonych park z rollercoasterami itd. Powiem, ze nigdy mnie to nie krecilo, wcale nie mialam ochoty isc, ale Kris mnie juz meczy 100 lat wiec poszlam. Na poczatku po pierwszej kolejce stwierdzilam, ze nie rozumiem fenomenu takich miejsc- pokrecilo mi sie w glowie, zoladek czulam w przelyku noi co w tym fajnego? Nie balam sie, ale frajdy w tym zadnej... ale po jakiejs 3-ej kolejce juz nawet mi sie spodobalo. Chociaz czulam jakis taki niedosyt i niespozyta energie, bo w sumie tylko lazilismy, stalismy w kolejce noi siedzielismy na rollercosterach. Wole "cos robic". Ale, nie powiem, bo po wszystkim bylo fajnie, podobalo mi sie!

W kolejny weekend wybiore sie na "Ladies that lift". Mam jeszcze 2 wejscia. Pozniej zrobie sobie spacer po okolicy, bo silownia znajduje sie w fenomenalnym miejscu w Shepperton, przy jakiej rzece czy kanale. Widzialam ostatnio ludzi na kajakch, wiec obczaje skad to, bo chetnie bym sie wybrala na cos takiego :) Popoludniu ide na paznokcie, noi trzeba bedzie ogarnac jakies zakupy. Chociaz zastanawiam sie nad zakupami online z dostawa do domu, bo szkoda mi troche czasu na lazenie i zawsze nakupuje cos spoza listy. A tak bede sie trzymac listy zakupow.

Robicie czasem zakupy do domu online z dostawa?

30 sierpnia 2019 , Komentarze (6)

Mialam wczoraj kiepski trening. A mianowicie, nie byl jakos mega meczacy, ale zdecydowanie nie byl dla mnie przyjemny, a wszystko przez cwiczenia, ktore musielismy robic. Tym samym zaczelam sobie myslec jakie cwiczenia ja wlasciwie lubie wykonywac.

lubie: burpess, pullups (mimo, ze do konca nie umiem), pompki, box jumps, cwiczenia ze sztangami na wieksze partie- MC, squat, wszelkie clean, jerk, snatch (max waga min powtorzen), stawanie na rekach, 

Nie lubie: wszystkiego co ma zwiazek z cardio: rowerku, narciarza, biezni- marszu i chodzenia pod gorke, chodzenia po schodach, katowanie sztangi na wiecej niz 6 powtorzen, cwiczen z hantlami, ring- po prostu nie umiem nic na tym ogarnac

Neutralne: bieganie, kettle swing, rowing, TRX

Wczorajszy glowny trening to bylo: 500m na narciarzu, 500m rowing i 1000m air bike. wlasnie dlatego mi sie nie podobalo. ale nasze treningi wlasnie dlatego sa fajne, ze robimy rzeczy, ktorych normalnie bysmy nie robili. Np jak bym miala sama wybrac sie na silownie to trzymalabym sie z daleka od rowerka... Nie dzierze poprostu niewiem dlaczego... a tu nie ma wyjscia, trzeba cisnac! Kolejna sprawa to robilismy chin ups pierwszy raz od kilku miesiecy. Zawsze wczesniej meczylam sie ze zrobieniem jednego, a tu jak wystrzelilam, az sama sie przestraszylam tak latwo wystrzelilam w gore hahaha. fajne jest to, ze robie sie silna, i potrafie zrobic cwiczenia, ktorych nawet nie trenuje przez dlugi czas. Poprostu ogolna kondycja rosnie i sila danych miesni :)

We wtorek mielismy weightlifting i mialam dzien! Po treningu az posypaly sie gratulacje na grupie na fejsie hoho ;D Udalo mi sie zrobic przysiad ze sztanga nad glowa 52.5kg. Nigdy raczej nie bylam dobra w przysiadach, a tu wynkiem zaskoczylam siebie i jak bylo widac innych ;D Nie meczylam sie nawet jakos specjalnie z przysiadem tylko raczej z utrzymaniem rownowagi ze sztanga nad glowa. Robilam podejscie na 55kg, ale rece mi lecialy do przodu przy pelnym przysiadzie. Do tego wymeczylam nadgarstki. Ciekawe jaki wynik bym miala na przysiad ze sztanga na barkach, bo w sumie nigdy nie robilam rekordu na jedno powtorzenie, ale zdecydowanie byloby wiecej niz na overhead squat. 

Musze sie kiedys wybrac sama na silke i porobic swoje rekordy na 1 powtorzenie, bo nawet nie wiem ile jestem w stanie podniesc np na martwym.

W sobote wybieram sie po raz pierwszy na team workout. Troche sie boje haha ale kolezanka sie wybiera wiec razem to jakos przetrwamy. Roznica w tym treningu jest taka, ze robimy normalny cross trening ale w grupie np 3 osoby i mamy do zrobienia np 100 pompek na nas wszystkim, wiec musimy to jakos podzielic. Tak wiec slabsza grupa (czyli ja ;P) bedzie sie meczyc dluzej. Ale fajnie, bo poznam troche wiecej osob. Ja zawsze chodze na trening na 19, bo tylko tak sie wyrabiam z pracy i zwykle chodza te same osoby. w tym przypadku beda ludzie z innych grup, wiec poznam innych ludzi.

Wogole a'propos ludzi niewiem czy to mowilam, ale jakie na te nasze treningi chodza ciacha... o mamoooo rwalabym jako singielka. Tylu przystojniakow w jednym miejscu (a juz nie musze chyba wspominac ze wysportowani w koncu trenuja cross).. a jednego gostka to na prawde nie moge przebolec, takie ma piekne oczy, ze jak sie spojrzy to ten wzrok tnie mnie na pol hahaha. Dziewczyny oczywiscie tez lachony, ale tam sie raczej nie rozgladam ;P

Tak na marginesie mamy juz zaplanowane christmas party z ludzmi z silki... dolujace w sierpniu planowac christmas party, ale niestety w UK to juz termin ;D 

27 sierpnia 2019 , Komentarze (19)

Juz zanim zaczelam pisac ten wpis, wiedzialam jaki bedzie tytul ;P

W pracy nudno, a to jeszcze bardziej rozleniwia! Atmosfera w pracy ostatnio nie wesola... co prawda nic to nie ma wspolnego ze mna, ale atmosfera gesta i czuc "smrod" w powietrzu ;P Juz nie chce mi sie pisac szczegolow, bo mimo ze mnie to bezposrednio nie dotyczy to juz mam dosc tych smiesznych sytuacji i klotni. mam ochote juz odejsc z tej firmy. totalnie mnie draznia, a i pozycja jest slaba. Sprobowalam i podziekuje :D Logistyka to nie dla mnie ;P Operations juz tak, ale nie samo organizowanie transportu i wogole charakter firmy mi totalnie nie odpowiada...

Jutro mam rozmowe i tez juz zygam czytaniem o tej firmie i rozmyslaniem co im powiem. Jak mam kogos przekonac, ze praca w firmie sprzedajacej farbe do wlosow jest szczytem moich marzen? ;P No dobra juz nie bede taka... to nie jest tak, ze firma mi sie nie podoba, bo akurat firma jest fajna. Generlanie firma Wloska z Mediolanu taka och ach Milan- stolica mody i te sprawy co to nie oni ;P Produkuja profesjonalne produkty do wlosow, wiec ciagle organizuja jakies tam pokazy itd Nie powiem fajnie by bylo pracowac dla kogos takiego... chyba...

Pozycja mega challenge, ale to tez plus bo jest mozliwosc rozwoju noi kasa nie powiem geba mi sie usmiecha na sama mysl :D Ale sa tez minusy i to mnie troche zniecheca- znowu bede musiala dlugo dojezdzac pociagiem do centrum, a juz myslalam, zeby znalezc cos blizej. Noi w sumie ostatnio mam jakis kryzys, wypalenie zawodowe. Zawsze bylam ambitna, myslalam o nowych planach, budowaniu jako takiej kariery przynajmniej do pozycji managerskiej, a teraz mam ochote znalezc jakas ciepla posadke i sie zbytnio nie wysilac... bo mi sie nie chce! Po co sie stresowac? Po co mi jakas dodatkowa odpowiedzialnosc? Wogole postawilam sobie wysoko poprzeczke... cos jak z szukaniem krolewicza z bajki na bialym koniu tlyko ze w stosunku do pracy ;P Chce taka, ktora spelni wszelkie moje wymagania ;P Chcialabym pracowac z domu przynajmniej 1 dzien w tygodniu, jakies flexible hours, fajna nowoczesna firma. Juz sama niewiem czy wogole pojde jutro na ta rozmowe haha ale w sumie co mi szkodzi?

Jakies wskazowki co do rozmowy?

22 sierpnia 2019 , Komentarze (12)

Punkt 1

Robilam wczoraj placki z twarogu, znalazlam jakis przepis na necie. Mialo sie to to smazyc na patelni. Jednak wpadam na genialny pomysl, ze zamiast maki dosypie odzywki bialkowej. Okazalo sie, ze nie byl to dobry pomysl, bo mi sie zaczelo przyklejac do patelni. Poza tym bylo rzadkie i wogole totalna lipa i z nerwow wszystko poszlo na smieci... ooo tak sie skonczyly moje eksperymenty!

Punkt 2

Following punkt 1 nie mam na dzis snacka ide wiec do baru/takeawaya Abokado po jogurt mrozony :) Nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo :) Zwlaszcza, ze dzis dla odmiany pogoda sprzyja

Punkt 3

Mysle nad jadlospisem na nastepny tydzien. Musze wymyslec jakies fajne miesko do wolnowaru. Moze wolowina? Chociaz nie za bardzo przepadam, moze jagniecina? To jest mysl ;P 

Tak wiec plan wyglada jak nizej. Sniadania zawsze jem w pracy te same, wiec nie wpisuje. Jest to owsianka lub moja eksperymentalna kaszka proteinowa od KFD lub platki jaglane na mleku z mixem nasion i orzechow. 

Surowka do obiadu- co mi sie spodoba w sklepie, ale ostatnio katuje salate, ogorki lub pomidory ze smietana, poki swieze i dostepne.

co do snakow nie moge sie opamietac z tymi kulkami proteinowymi :) Wiec jak widac znowu przykatuje zmieniam tylko smaki :) Mam juz zamrozone czekoladowe i kokosowe, wiec nawet nie bede musiala robic, chyba ze wynajde jakis nowy przepis do wyprobowania.

Kolacja- zalezy od zachcianki i jak wyglada juz rozklad kalorii i makro na dany dzien. Generlanie kolacja dobijam co mi zostalo ;) zwykle omlet, bekon, ostatnio tost ze smazonymi jajkami. Widze jednak, ze bialka bede miala pod dostatkiem w tym tygodniu wiec moze jakas kanapka wpadnie :) Lubie taka porzadna polska kanapke :) Albo tost z szynka i serem...ooo wyobraznia dziala :)

Co do weekendowego lunchu chcialam, zeby to bylo realne i szybkie w wykonaniu, wiec domowa ryba z frytkami to spoko opcja dla mnie :)

lunch 2 snack
schabowe + surowka placki jogurtowe
schabowe + surowka placki jogurtowe
schabowe + surowka placki jogurtowe
miecho + surowka protein balls
miecho + surowka protein balls
fish + chips protein balls
fish + chips protein balls

Punkt 4

W sobote sie wybieram na festiwal SW4. Od razu mowie, ze z alkoholu nie zamierzam rezygnowac, a zebym to przezyla, to bede musiala zjesc cos porzadnego w ta sobote (rybe z frytkami lol). Licze, ze jednak bede sie bawic dobrze i nie bede musiala podpierac sciany z drinkami- w serii jeden za drugim ;P

Punkt 5

W niedziele kolezanka z bylej pracy mnie zaprosila do siebie, bo ma wpasc do niej reszta ekipy i wybieraja sie na Nottinghill festival. Zawsze wszystko sie dzieje na raz! Chcialabym sie wybrac, ale czy ja dam rade? Nie mam juz 19 lat, dwie imprezy pod rzad moga sie dobrze nie skonczyc w tym powaznym wieku ;).... co prawda w poniedzialek jest bank holiday, ale tez nie chce przebimbac dlugiego weekendu imprezujac ;P

19 sierpnia 2019 , Komentarze (10)

Zaczne tym, ze zawsze jak zrobie wpis o tym, jak mi dobrze idzie, to 2 minuty po wyjsciu z Vitalii i opublikowaniu posta wszystko leci na leb na szyje haha. Nie bede wam wiecej nic mowic hahaha foch! ;D

Do rzeczy- mial byc dobry tydzien pod wzgledem jedzenia (tak bylo w ostatnim wpisie), ale nie bylo no! No, moja wina i wogole dupa! ale juz swoje  sie nadolowalam z tego powodu, wymowek pare tez znalazlam, ale czas sie zebrac i ogarnac i cos z tym fantem zrobic. aby do przodu, prawda?

Wiec, niech bedzie, ze przynajmniej podkrecilam metabolizm taka liczba kalorii to juz teraz musi byc z gorki! A zeby to przypieczetowac zrobie sobie maly challenge. O tym pozniej. Jeszcze, zeby do konca podsumowac porazki to treningowo (o dziwo u mnie) bylo cienko rowniez! Bylam jakas taka zmeczona, ze w czwartek odwolalam trening. Na szczescie nadrobilam w sobote. A w niedzele z kolei postanowilam juz wczesniej nie biegac, zeby zrobic odpoczynek na 100% i zaczac dzisijeszy challenge z przytupem.

Challenge taki, zeby dac z siebie wszystko treningowo i dietowo do urlopu we Wloszech. Tam bedzie reset, no bo helol lecimy do Wloch (chyba nie musze tlumaczyc dlaczego nie bede trzymac diety i sie kazdy ze mna zgodzi, a wrecz poklepie po plecach ;P) Zostal mi miesiac, bo wyjazd 21 wrzesnia.

Na wadze ostatnio przybylo, ale to tak przybylo, ze mi ubylo za to w cm, wiec tak z ta waga jest...

Wracajac do challengu, podnioslam sobie kalorie do 1900, ale jak bede glodna to dobijam do 2000. Wczesniej mialam 1700 na tygodniu i dozeranie w weekend  na legalu (kalorii nie liczylam, ale na pewno powyzej 2200 a przynajmnije w teorii). Mysle tak jednak, ze moze przez to mialam te napady glodu ostatnie. Noi brak sily na trening w tygodniu po 1 ostrym treningu! Chyba mi to sie nie udalo, wiec robie zmiany, zobaczymy jak na to zareaguje i czy bede sie meczyc w weekend. Chociaz challenge jest i chce w weekend jesc na takich samych zasadach jak jem w tygodniu- pilnujac tez godzin noi kalorii.

Narazie dzis mi idzie ok, ale dopiero poniedzialek haha i godzina 16. Nic wam nie obiecuje ;P Bo znowu mi nie wyjdzie jak wam obiecam. No, ale juz na 1900-2000 kcal to chyba nie ma takiej opcji, zeby mi dzis cos moglo zle pojsc.

Nie moge sie doczekac juz treningu. Bedzie duzo power clean i  w koncu jakies cwiczenia, ktore moze przezyje ;D 

5x3min AMRAP (As many reps as possible) 1min break between

3 power cleans 

6 push ups

9 squat

Ale tez znajac z doswiadczenia- te treningi, ktore wygladaja na proste wcale takie nie sa. Ale sie ciesze ze w koncu treningos :)

14 sierpnia 2019 , Komentarze (19)

Ale sie dzisiaj nudze. Nie chce zapeszac, ale nie mam totalnie nic do roboty w pracy, a od rana dostalam moze z 10 maili. Zrobilam wszystko co mialam i nie mialam do zrobienia :) A nawet odbieram telefony jak recepcjonistka ;D ale to jest meczace, bo ilez mozna czytac internety? Jak ktos ma jakis pomysl, albo jakis ciekawy temat, ktory poleca wygooglowac to jestem otwarta na sugestie :) Moze cos madrego chociaz wyczytam.

Powiem wam, ze ten poniedzialkowy trening mnie totalnie wykonczyl! To byla jakas masakra  i juz momentami mialam mroczki przed oczami. Wczoraj przez to na weight liftingu bylam padnieta i poprostu mi sie nie chcialo dzwigac. nie mialam ani weny ani sil co by rzucac zelastwem. Nawet mi sie gadac bardzo nie chcialo z nikim. Doszla do nas nowa dziewczyna, ktora trenowala wczesniej na innej silowni. Taka niepozorna, chucherko sama skora i kosci. Jak zaczela rwac te sztangi to z kumpela co to bidne marne 25kg dalysmy rade rwac spojrzalysmy tylko na te jej 60kg z lekkim WTF w oczach... dodam, ze to bylo na 60% 1rm (rm to ile na max sie uda wycisnac na liczbe powtorzen tutaj 1), wiec mozecie sobie wyobrazic...

Dzisiaj mam rest na szczescie, bo mnie mimo wszystko po wczoraj bola nogi i na prawde potrzebuje odpoczynku!!! Myslalam, ze sie przejde na spacer na przerwie troche rozruszac to wszystko i porosciagac, ale caly dzien leje. Moze jak wroce do domu to sie troche poroluje na foam rollerze. Wogole to marzy mi sie yoga ostatnio, wybralabym sie na jakas hot yoge, albo tyle jakis dziwactw zwizanych z joga jest w Londynie, ze cos ciekawego by se wynalazlo, na przyklad Goat yoga:

Image result for goat yoga london serio, cos takiego robia i chetnie bym sie wybrala, ale pewnie trzeba zaplacic jak za mokre zboze, wiec moze ogarne jakis filmik w domu w weekend :) Albo Kris mi siadzie na plecach i na to samo wyjdzie ;D;D

Jedzeniowo jak to w tygodniu idzie mi dobrze. Znudzily mi sie ostatnio moje sniadania- porridge i zakupilam sobie ze strony KFD takie cudo. 

KFD Kaszka proteinowa - 400 gKaszka proteinowa o smaku krowki. Sklad ehhh no szalu nie ma, bo ze skrobia kukurydziana, ale ze lubie probowac rozne nowosci, wiec sobie kupilam na sprobowanie i wiem,ze juz wiecej nie kupie ;D Przejdzie, ale w sumie bym sobie sama mogla wykminic zdrowsza i smaczniejsza wersje np z kasza manna i odzywka bialkowa. Dzisiaj z kolei mnie naszlo na bulke... tak, sucha zwykla bulke- dziwak ze mnie, ale lubie ;D Na obiady rozkminiam teraz wszystko w moim nowym slow cookerze, wiec miecho na potege. ale na dzis mam kurczaka i stwierdzam, ze kurczak ze slow cookera wyszedl taki sobie. Ale juz sie nie moge doczekac, zeby zrobic w nim wolowine czy jagniecine omnomomom. W ziemie pewnie to bedzie fajna sprawa jak sobie do tego dorzuce jakies warzywka, bo poki co jem surowe warzywa w postaci surowek.

Skoro juz mowa o jedzeniu to jeszcze dodam, ze zrobilam sobie kulki proteinowe na przekaske i nie moge sie nimi najesc od poniedzialku!  Takie mi pyszne wyszly, ze az jestem w szoku, ze mozna "na legalu" zajadac sie takimi "slodyczami", bo jak inaczej to nazwac jak czekolada przy tym to pikus w smaku... a wymieszalam tylko maslo orzechowe, miod, kakao, odzywke bialkowa i platki owsiane.  Na przyszly tydzien bede robic wersje rafaello. Juz zapomnialam jakie to dobre, a do tego zjadlam 2 takie kule i jestem najedzona az do kolacji. Niewiem jakim sposobem zapomnialam o tych kulkach, ale juz wiecej tego bledu nie popelnie! 

Powiem wam, ze ostatnio zrezygnowalam z jedzenia wiekszej ilosci warzyw. A mianowicie jem co prawda zwykle mnostwo surowki do obiadu (jem mieso bez ziemniakow czy ryzu za to wale pol talerza surowki), ale oprocz tego raczej warzyw nie tykam, w zamian wlasnie za snaki typu te proteinowe kulki, czy jogurty. Wydaje mi sie, ze pol talerza warzywa do obiadu mi styknie na dzien. Co myslicie? Za malo? Glodna nie jestem, czasem sobie tylko kupie jakies owoce: maliny czy jagody poki jest sezon. ewentualnie pol pomidora do omleta na kolacje. Nie mam poprostu jakiejs specjalnej ochoty na warzywa.. wole slodycze haha

Wazyc sie bede jutro. Niewiem co to bedzie po moich weekendowych ekscesach, ale w sumie mi to wisi, bo w tym tygodniu bedzie intensywnie pod wzgledem treningow noi trzymam diete na tygodniu, wiec jest ok :) Bede sie musiala tez zmierzyc, bo ostatnio bylo bez zmian, ale cos czuje, ze w udach nadal sie nic nie zmienilo, bo jak juz mowilam strasznie katowalismy ostatnio nogi na treningach. Sie okaze, update bedzie.

Ide googlowac Goat yoge haha

12 sierpnia 2019 , Komentarze (16)

Niewiem od czego zaczac :) Zrobilam sobie czit weekend. W sumie nie bylo to jakos zaplanowane, ale tez nie bylo niewiadomo jakim kompulsem. Mozna by stwierdzic, ze bylo to zaplanowane z minimalnym wyprzedzeniem ;P Ostatecznie i zdecydowanie dzis stwierdzam, ze mi sie nalezalo i nie bede z tego powodu rozpaczac i tego rozsztrzasac, bo nie traktuje tego jako jakies zlo, ktore mna zawladnelo przez weekend, co to to nie :) A wrecz przeciwnie, teraz juz na to wszystko co przejadlam przez weekend nie mam wiecej ochoty i zapewne przez jakis czas ochoty miec nie bede. Czasem taki czit sie zdecydowanie przydaje pod tym katem. Poza tym az mi sie zachcialo teraz dac z siebie 100% przez kolejny tydzien, zeby wykorzystac ten czit i uczynic go pozytecznym i zmienic w cos co mialo ostatecznie pozytywny wplyw na mnie :)

Zeby zaczac od poczatku odwolali mi zajecia "Ladies that lift" w sobote, wiec nie mialam zadnych planow na sobote oprocz odebrania mojego nowego slow cookera.

Tak wiec w piatek mnie naszlo na drinkowanie. Dawno juz nie pilam alko, wiec sobie pozwolilam. Poprostu mi sie zachcialo i juz! Zeby bylo smieszniej to w czwartek bylam na imprezie pozegnalnej kolezanki z pracy i praktycznie nic nie pilam. Wrocilam nawet do domu na 20 lol. W kazdym razie po piatkowej eskapadzie w sobote mialam lekkiego kaca ;D Wybralam sie na zakupy na caly tydzien i zakupilam sobie paczke laysow paprykowych :) Tak wiec moj standardowy czitowy posilek ;D Do tego zjadlam pozniej lody. Ogolnie pogoda w sobote byla masakryczna- wialo strasznie, wiec stwierdzilam, ze z soboty zrobie sobie "niedziele" i bede sie lenic. Planowalam wybrac sie na jakis spacer pozniej, bo jednak moje ADHD by sie zaraz odezwalo i ja to mam zwyczajnie za duzo energii. Jednak w pewnym momencie zobaczylam przez okno jak przez ten wiatr z drzewa na przeciwko spada olbrzymi konar prosto na schody prowadzace do garazy. Uznalam, ze spacer do lasu to nie jest jednak dobry pomysl ;) Tak wiec posadzilam tylek spowrotem na kanape. Troche poogarnialam- pogotowalam w moim nowym slow cookerze (ograniczylo sie to do wrzucenia miesa do garnka- wiec tez bez szalu haha). Obiecalam sobie, ze nadrobie w niedziele i postanowilam skupic sie na mojej czitowej sobocie- "niedzieli" w 100% bez wyrzutow sumienia! Jednak ponownie stwierdzam, ze leniwe dni sa nie dla mnie- nie wypoczywam tym sposobem zbytnio, ale trzymala mnie ta kijowa pogoda i perspektywa niedzieli.

W niedziele z rana wybralam sie na bieganie w moje ulubione okolice. Tym razem przebieglam 7km- z przerwami na karmienie koni, ktore napotkalam po drodze ;D Powiem, ze juz na 6-tym km bylam dosc zmeczona. Potem sie wykapalam, poskajpowalam z mama i juz o 14 pojechalam po Krisa do pracy i wybralismy sie na spacer na pole lawendowe. Jedzeniowo tez juz bylo ok, moze nie cudownie jak to bywa na tygodniu, ale zjadlam pozadne sniadanko, spaghetti na obiad, potem kanapki na kolacje itd. Kalorii czy makro nie liczylam, ale byly to standardowe posilki.

Dzis juz wracam do normy. Na obiad mialam pyszne miesko ze slow cookera...rozplywalo sie w ustach. Co do treningu, chyba ktos sie polapal w moim czitach w ostatni weekend bo dowalili nam taki trening na dzisiejszy wieczor, ze chyba te laysy to spale w pierwsze 5 minut!!! a potem umre, a trening sie jeszcze nie skonczy...

Trening "tylko" 25 EMOM (Every minute on a minute)

6 burpee pull ups - WTF?? cos takiego wogole istnieje?

12 front squat- odrazu po burpees?

10 cal na rowerku-z reka na sercu nienawidze rowerka i do tego po burpees i squatach to bedzie jakas katorga na nogi ;( !!!!!!

6 devil press .....

10 cal ski - to tez nie nalezy do moich ulubionych cwiczen

.... i co tak bez przerwy 5 serii? Bedzie bol i placz...