Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7167
Komentarzy: 204
Założony: 4 października 2016
Ostatni wpis: 23 lipca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Vroobelek98

kobieta, 26 lat, Kraków

167 cm, 85.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 października 2016 , Komentarze (11)

Witam :D.

Do piątku starałam się robić wpis codziennie, ale nie zawsze to wychodzi. Teraz mam dużo nauki i obowiązków. Na typowy swój trening nie miałam zbytnio czasu, ani za bardzo ochoty. Ale w sumie połączyłam dwie rzeczy. Czytałam "Przedwiośnie" leżąc na dywanie robiąc rowerek w powietrzu :PP. Zastanawiam się, co mnie jutro będzie bardziej boleć... tyłek, uda, a może plecy? Aktywność fizyczna jednak jakaś była, mimo, że pracowały tylko nogi (i chyba mięśnie brzucha, bo też je czuję). Nie wiem, ile to robiłam, ale na tyle długo, że gdy już wstałam to miałam wrażenie, że nadal pedałuję (dobrze, że nie odjechałam (smiech)). 

Mój chłopak tak jak obiecał, tak mnie wspiera i motywuje do ćwiczeń. Sam jest typem osoby, która uwielbia ćwiczyć i po nim to widać, ale nie myślcie sobie, nie jest jakimś napakowanym koksem. W tym przypadku byśmy wyglądali jak Flip i Flap :p. Typowy wysportowany chłopak, a ku jego boku... taki Vroobelek. A taka ciekawostka, wróbelki ponoć jedzą tyle ile ważą (loser):p

Mam w planie zrobić jutro na obiad pierogi z mięsem lub szpinakiem (zakochany). Uwielbiam pierogi i chętnie je zjem mimo, że wiele osób twierdzi, że na dietę się nie nadają. Ale w sumie co to jest ta dieta? Odmawianie sobie wszystkiego po kolei bo ma np. mąkę pszenną? Bez przesady. Wszystkiego z umiarem (swiety). Ale do rzeczy.. czegoś szukałam o tematyce pierogów na internecie i wpadło mi w oczy pewne pytanie, a mianowicie "ile pierogów TRZEBA jeść na diecie, aby nie przytyć?" czy coś w ten deseń. "Trzeba"... "trzeba"..."trzeba"... serio? Odpowiedzi były różne, od 3 takich pierogów malutkich, do nawet 15. Ale jak to 15 na diecie, ktoś tam się oburzył. Ja to potrafię trafić na "kontrowersyjne" tematy :p

Sama tak myślałam nad tym ile ja jem, ile jadłam przed zmienieniem nawyków żywieniowych, ale powiedziałam sobie w pewnym momencie STOP. Dlaczego mam się porównywać, a raczej moje porcje, do porcji osób, które mają inną przemianę materii, inny apetyt, inną wagę, wzrost itd. Dlaczego ludzie kierują się tym, jak jedzą inni i patrzą na to, co oni powiedzą, czy się spojrzą krzywo czy coś. Jeden się naje czterema i będzie miał dość, a drugi zje tyle co tamten i będzie całkowicie głodny, ale będzie miał gdzieś w myślach, że jak zje więcej to już będzie źle i przytyje nie wiadomo ile (takie trochę poczucie winy). 

To my się mamy czuć dobrze z taką dietą,  taką ilością posiłków i nic nikomu do tego. Trzeba w większości przypadków myśleć samodzielnie i patrzeć na siebie, a nie na kogoś. A wiecie czemu to piszę? Bo kiedyś sama wpisywałam takie głupoty w internet i kierowałam się wyborem innych. Po jakimś czasie się widzi, że w tej kwestii robiłam źle, a potem wielkie zdziwienie czemu cały czas jestem głodna i czemu potem gdy jem "po swojemu" mam efekt jojo. Ale to są stare czasy... ;).

14 października 2016 , Komentarze (8)

Dzisiejszy dzień spędziłam mega aktywnie jak na mnie i jestem z tego powodu bardzo zadowolona :D i zmęczona (pot). Miałam dzisiaj wolne od zajęć lekcyjnych, więc miałam dużo czasu. A to moja dzisiejsza aktywność:

  • godzina ćwiczeń w domu
  • 2-godzinny spacer 
  • 30-minutowy trucht
  • ileś tam minut kolejnych ćwiczeń w domu, które zaraz zrobię bo roznosi mnie energia :PP

No i muszę się przyznać, że dzisiaj pozwoliłam sobie na małą porcję frytek. Ale nie będę marudzić, że po co, że przytyję i inne takie. Chciałam - zjadłam. Nawet się po tym lepiej psychicznie czuję (smiech) ale myślę, że ta porcyjka została już przeze mnie spalona ;). Inne posiłki były zdrowe / dietetyczne... zwał jak zwał, a kolejną taką przekąskę zjem pewnie za jakiś dłuższy czas. Każdemu się w życiu należy, a co! :pCo do ćwiczeń nie wiem jak to dalej będzie, iż kto czytał moje wpisy, ten wie, że do ćwiczeń to ja tak nie za bardzo, ale trzeba być dobrej myśli ;).

Teraz jakaś kolacja i padam... (ziew).

Miłego wieczorku! (noc) 

13 października 2016 , Komentarze (8)

Nerwy i stres sprzyjają tyciu. Nerwy i stres powodują, że człowiek z tego może (ale nie musi) więcej jeść. Zajadać te problemy. 

Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że się z tego wyleczyłam. Kiedyś miałam tak, że każdy stres i złość zajadałam... i to tak porządnie... głupota, nie?

Jesteś na profilu mat-fiz-inf w LO. Wybrałaś sobie kierunek studiów wręcz idealny. Politechnika, kierunek typowo dla osób ze ścisłym umysłem, skupiający się na matematyce, informatyce, logistyce, ekonomii, prawie i na przedmiotach technicznych. Ale co jest liczone przy rekrutacji? Przedmioty humanistyczne. Śmiech na sali skoro na mega ciężki kierunek ścisły, "ściągają" osoby z humana lub robią pod górkę osobom, które na maturę muszą się uczyć dodatkowego przedmiotu na własną rękę. Ale głupimi ludźmi się łatwiej rządzi, ludźmi słabymi intelektualnie też - odgórne koryto się cieszy. I panie prezesie.. jak żyć? 

Jedno jest dobijające, a drugie mega pozytywne. Zwalczyłam swój najgorszy nałóg. Nigdy więcej takiego czegoś...

Trening 40-minutowy zrobiony, diety się trzymam i czuję się świetnie. Nie poddam się choćby nie wiem co... :D

12 października 2016 , Komentarze (11)

Czy wy też się dzisiaj czujecie tacy zmęczeni, niewyspani i przybici? (ziew) Za oknem szaro, zimno, ponuro i pada deszcz (deszcz). Wizja mnóstwa sprawdzianów w szkole też nie pociesza, ani ciągła gadka o zbliżającej się wielkimi krokami maturze. Matura... właśnie... a przed maturą co? Studniówka! Jeden z powodów, aby schudnąć, aby nie wyglądać na każdym zdjęciu z tego wydarzenia jak dzika loszka. Tydzień odchudzania, 2 kilo zrzucone, a tu co? Człowiek wstaje i od rana ssie go głód. Zjadłaś wartościowe śniadanko? Drugie śniadanko też? Ooo i jeszcze obiadek? Nic nie szkodzi! I tak possie cię żołądek, a co! ]:> Ale się trzymam dzielnie, choć dzisiaj to jest ciężkie. Ćwiczyć mi się nie chce, ale mój "<3" mnie pewnie zmotywuje. Wybieram się właśnie do Rossmanna, w końcu promocje są i może przestanę w końcu myśleć o jedzeniu :p.

A wam jak mija dzień? :)

11 października 2016 , Komentarze (8)

Stanęłam rano na wadze i co widzę? Zamiast wagi 77,3 kg to 75,2 kg:D(impreza)(balon)I mam świadomość tego, że to mogła "spaść" woda, ale sam fakt, że moja waga jest niższa daje mi ogromnego kopa i motywację na dalszą walkę z kilogramami :D

Moje postanowienie: ĆWICZYĆ! Ale iż ćwiczyć nie lubię, to wykorzystam mój stary "trening" czyli zlepek wszystkich internetowych ćwiczeń po trochu - te co lubię robić. Wiem, że jak się będę zmuszać na siłę byle tylko to odbębnić, to nic z tego nie wyjdzie w moim wypadku, a powinno się robić to, co się lubi i co sprawia przyjemność, czyż nie? ;) 

Mam nadzieję, że u was też kilogramy lecą i że trzymacie się swoich postanowień i wytrwale dążycie do celu. Chcieć to móc :D.

10 października 2016 , Komentarze (14)

Właśnie wróciłam ze szkoły i pomyślałam, że napiszę o moim dzisiejszym śniadaniu. W końcu moja kuchnia wzbogaciła się o produkt, jakim jest masło orzechowe.

Pierwsze wrażenie po otwarciu słoika... jaki to ma cudowny zapach! (zakochany)Masło kupiła moja mama. Ja nie miałam wglądu na jej wybór, więc wszelakie skargi i zażalenia odnośnie składu proszę do niej, aczkolwiek ja nie uważam by był zły 8). 91% orzechów i tam inne cuda na kiju (odsyłam do wujka google dla zainteresowanych). 

A co do samego śniadania: owsianka na mleku z bananem, suszoną żurawiną i masłem orzechowym. Masło orzechowe + banan...  połączenie niebo w gębie (slina). Ale tak się po tym zasłodziłam (mimo, że to jakoś bardzo słodkie nie było), że kolejną taką owsiankę zjem chyba za kilka dni dopiero i straciłam chęć na słodycze (smiech). Śniadanko może nieco kaloryczne, ale od banana i łyżeczki masła orzechowego nikomu jeszcze dupy nie rozerwało. Umiar moi mili (swiety).

Zdjęcie niczym robione kalkulatorem, ale miałam sztuczne światło, bo za oknem ciemno jak w norze. A gdy znalazłam lepsze oświetlenie w domu, to moja orzechowa góra poszła na dno i tyle ją widzieli :p. Teraz to by się przydały maliny, truskawki, borówki amerykańskie... kurcze, to by była pychotka dopiero... no ale nic. Jedno podpatrzyłam, to teraz zabieram się sama do komponowania smacznego śniadanka :D

A jutro pierwszy dzień ważenia... ciekawe ile zleciało od zeszłego wtorku, jestem dobrej myśli 8).

9 października 2016 , Komentarze (10)

Na pewnym blogu o tematyce zdrowej żywności natknęłam się na nieprzychylny komentarz. Nie będę tutaj cytować, dawać linków bo to w sumie nie o to chodzi, a wpis został zamieszczony na blogu dobre kilka lat temu. Autorka komentarza zarzucała autorce wpisu to, że treści jakie przekazuje, nie są "od niej z głowy". Nie było tam mowy o plagiacie. To było pisanie o czymś, co poruszyło już wiele osób. W komentarzach dym nie z tej ziemi, tłumaczenie pani czepialskiej pojęcia plagiatu. Mów do słupa, słup jak... ehmmm. Droga autorko tego komentarza, mimo, że na pewno tego nie czytasz... pamiętaj, że "aby napisać jedno własne zdanie, trzeba przeczytać tysiące cudzych". Szanujmy więc nawzajem swoją pracę i czerpmy jak najwięcej z wiedzy, którą ktoś nam przekazuje. 

8 października 2016 , Komentarze (26)

Przed chwilą wróciłam z supermarketu. Ostatnio przez jedną (a raczej dzięki jednej :D) użytkowniczkę Vitalii zaczęłam się interesować masłem orzechowym. Myślałam na początku, że to coś w stylu Nutelli, czyli czekoladowa za przeproszeniem kupa pustych kalorii, ale nie! Po właściwości masła orzechowego odsyłam do wujka google, a ja szybko i na temat. Po przeczytaniu mnóstwa różnych wpisów o tym maśle, opinii itd doszłam do pewnych wniosków:

  • kupujmy tylko to masło orzechowe, gdzie znajduje się 100% orzechów
  • patrzmy czy w składzie nie ma cukru, soli czy oleju palmowego
  • nie sugerujmy się ceną

Odradzam kupowanie masła orzechowego firmy Felix i Sante. Pomimo tego, iż obie te firmy mają wspaniałe produkty, to masło orzechowe okazało się być niewypałem. Skład błaga o pomstę do nieba. Są to masła ogólnie dostępne, które znajdziemy w dosłownie każdym sklepie (gdzie są artykuły spożywcze rzecz jasna... w kiosku proszę nie szukać :p)... wniosek nasuwa się sam.

U mnie w domu ostatecznie żadne jeszcze nie zagościło. Jutro po raz kolejny idę na polowanie i mam nadzieję, że kupię jakieś smaczne z dobrym składem :D Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyście mi doradziły, jakie według was jest najlepsze ;).

A tak poza tematem... polecam smoothie firmy Marwit to zielone. Składniki: soki i przeciery z: ananasów 47%, jabłek 37%, bananów 11%, kiwi 5%. I najmocniej przepraszam, że daję takie do połowy wydojone, ale to jest pyszne (zakochany).

I czy u was też jest tak okropnie zimno? (zimno)

8 października 2016 , Komentarze (6)

Jutro niedziela, a co to oznacza? Domowy, niekoniecznie zdrowy, ale mega smaczny obiadek przygotowany przez mamę. Przynajmniej w moim przypadku :D. Czy to oznacza, że mam nie jeść tego schabu z sosem bo jest taki, siaki i owaki? Czy mam zrobić sobie inny posiłek, typowo dietetyczny? 

W moim pierwszym wpisie na vitalia.pl opowiadałam o mojej diecie, którą stosowałam rok temu. W skrócie: mniej żreć, znać umiar, nie odmawiać sobie wszystkiego jak wlezie, aby później się na to pięknego i słonecznego dnia nie rzucić :p.

Co to jest ten efekt jojo? Czy to jest jakaś dziwna siła, która dopada każdego po zrzucaniu kilku kilo? NIE! Efekt jojo dopada nas wtedy, kiedy po bardzo restrykcyjnej diecie postanowimy jeść "normalnie", czyli wszystkiego po trochu lub wrócimy do swoich dawnych nawyków, przez które przytyliśmy lub (o zgrozo) nasze posiłki są tak kaloryczne, że nie ma bata, abyśmy nie przytyły. 

Jeżeli przez jakiś czas jemy przysłowiową ćwiartkę marchewki i liścia sałaty, to wiadomo, że jak zmienimy swoją dietę to może nam kilka kilo dojść. Nie jest powiedziane, że na 100%, ale tak jest w większości przypadków. 

Dieta moim zdaniem powinna nam towarzyszyć już przez całe życie - ta dieta dla nas, z którą czujemy się dobrze i nie czujemy się ogromnie ograniczane. Więc jeżeli chcemy utrzymać wagę lub dalej schudnąć, to czy przykładowo po długim niejedzeniu słodyczy, gdy zaczniemy je jeść nic nam nie będzie? Czy po niejedzeniu tłustego dłuższy czas i po zaczęciu jedzenia takiego mięsa żaden kilogram nam nie wskoczy? 

Oczywiście są osoby, które przez cały czas trzymają się swoich postanowień, za co ogromnie ich podziwiam, ale ja ten post piszę z perspektywy człowieka bez tak silnej woli, człowieka, który lubi od czasu do czasu zjeść coś "niezdrowego", ale czy to od razu mnie wyklucza z tej diety? Ależ skąd!

Moim zdaniem po prostu należy znać umiar we wszystkim. Niedzielny obiad chętnie zjem, ale nie musi to być ilość nie wiadomo jak wielka :p. Więcej surówki, mniej mięsa... ale zjeść. Kiedyś pójdziemy na chrzciny, komunię, wesele, urodziny, sylwestra, w gości do kogoś... i co wtedy? Nie będziemy chyba pakować naszego jedzenia do pudełek "bo dietę mamy" (smiech)

Rok temu miałam takie samo podejście, "przeżyłam" niejedne urodziny, niejeden obiadek u babci czy komunię kuzyna. Kilogramy leciały? Leciały! I to 1 kg na tydzień, co jest dla mnie bardzo dobrym wynikiem :D.

Nie każdy musi się zgadzać z moim tokiem myślenia, ale może komuś ten wpis pomoże w rozwianiu wątpliwości, co do sposobu odżywiania ;).

7 października 2016 , Komentarze (12)

Planowałam zrobić zdjęcie, lecz placki za szybko się rozeszły, więc podzielę się z wami przepisem :D.

Składniki starczają na 1-2 porcje, a są to:

  • 1 duże jabłko (koniecznie duże, bo nie będzie go czuć)
  • 1 jajko
  • 2 łyżki stołowe otrębów owsianych
  • 2 łyżki stołowe płatków owsianych
  • 2 łyżki stołowe mąki pszennej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • cynamon (wedle upodobań)

Przygotowanie:

  • Obieramy jabłko i ścieramy na tarce 
  • Do miseczki dodajemy resztę składników i mieszamy do uzyskania jednolitej masy
  • Rozgrzewamy dobrze patelnię, nakładamy łyżką małe placuszki i smażymy do momentu, aż uzyskają złotobrązowy kolor

Jabłko można zamienić też na inny owoc. W wakacje zamiast jabłek dałam maliny i borówki amerykańskie - placki były równie smaczne (zakochany).

Zachęcam do komentowania i dzielenia się własnymi śniadaniowymi przepisami ;).