Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę zmian

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4553
Komentarzy: 50
Założony: 10 października 2016
Ostatni wpis: 15 grudnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Louuu

kobieta, 30 lat, toruń

169 cm, 63.20 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 października 2016 , Komentarze (10)

Wczorajszy trening na siłowni bajka. Mocne cardio, lał się pot. No i jakie zadowolenie po ;) Szkoda tylko, że dzisiaj zaspałam na zajęcia ;( Idę niedługo do pracy, ale po 20 zamierzam lecieć na powtórkę z cardio.

Wstydzę się korzystać z całego obiektu siłowni, w strefie, którą nazywam "dla koksów" jest masa fajnego sprzętu, ale ja czuję się skrępowana, jak mam tam iść, ci wszyscy ociekający zajebistością lalusie z ciałem młodych bogów, kulturyści i laseczki super fit. Wrrr! Może zacznę chodzić z rana, bo wtedy jest mniej osób i mogłabym nie wstydzić się chodzić tam :D

23 października 2016 , Komentarze (2)

Wzięłam się w garść. Nie objadam się, idealnie nie jest, ale nie od razu Rzym zbudowano. Wczorajszy wypad ze znajomymi był udany, odmówiłam nocnej wizyty w Macu, wpadł alkohol, ale nie będę sobie wszystkiego odmawiała. Zwłaszcza, że lepiej mi po nim. A ostatnio jest mi potrzebne odstresowanie się... 

Dobijają mnie studia, tak niekonkretnych i durnych zajęć nie miałam przez całe 4 lata mojej studenckiej kariery. Minięcie się z powołaniem na 100%... 

Cele na listopad:

- zero pocieszania się jedzeniem 

- bez obżarstwa

-siłownia!!!

Nike takie mądre :p

20 października 2016 , Komentarze (4)

Urodziny spędziłam doskonale, zabawa, dużo alkoholu, wcześniej dobre jedzenie, trochę za dużo tego jedzenia :x Dzisiaj kac i zjedzenie w zasadzie tego, co było pod ręką. Nie jestem w stanie przez ból głowy iść na siłownię, dlatego przesuwam start do jutra...

Czuję się bardzo źle, ciągle "wypchany", pełny brzuch. Balon... Na dodatek pada, a mnie się odechciewa wszystkiego, począwszy od pracowania po chodzenia na durne zajęcia na studia. Mam wrażenie, że ciągle dokonuję złych wyborów.

Nie umiem nad sobą zapanować, głupi to zabrzmi, ale może od jutra uda się...

18 października 2016 , Komentarze (2)

Cheat, bo w końcu raz w roku ma się swoje urodziny. Zamierzam iść ze znajomymi na dobry obiad, a potem na imprezę. Pewnie alkoholu też nie będę sobie żałowała.

A od czwartku na nowo, żadnych okazji już nie będzie, więc kontynuuję wieczorne cardio na siłowni, a jak już będę pewniejsza siebie to ruszam na strefę siłową. I do świąt Bożego Narodzenia będę wyglądała jak milion dolarów... 

15 października 2016 , Komentarze (2)

Dzisiaj rano poszłam na siłownię zrobić cardio, na schodach spaliłam w ciągu 30 minut ponad 500kcal, jest moc <3 Przed treningiem, na czczo wskoczyłam na nową wagę i ważę 63,5 kg. Okazało się, ze poprzednia była rozregulowana, jaka radość, bo to oznacza, że jestem bliżej celu! :D

Jestem z siebie dumna, bo motywacja jest naprawdę duża, mimo że dzisiaj czeka mnie cały dzień w pracy, rano zwlokłam się z ciepłego łóżka i poszłam poćwiczyć! A wczorajszy  kac odreagowałam wieczorną 40minutową jazdą na rowerku. Kiedy wróciłam wypiłam tylko herbatę i położyłam się spać. Muszę uspokoić się i wyciszyć i nie popełniać błędu z wakacji, czyli szaleńcze ćwiczenia na siłowni, bez trzymania diety, co dało mizerne efekty. 

14 października 2016 , Komentarze (1)

Wczorajszy dzień pod względem jedzenia super, ostatni posiłek o 16, bo potem szłam na randkę (stres), gdzie wpadło wino. Miało być z koleżanką,  a było z facetem. Wygląd 9/10. 194 cm wzrostu, przystojny, ale... nie moja bajka. Czułam jak emanuje swoją hmmm ,,zajebistością", narcyz i totalnie wyrwany z rzeczywistości artysta... Tylko mnie zdołował, bo delikatnie zasugerował, że żadna ze mnie piękność... DUPEK... Nie wiem, dlaczego moje życie uczuciowe to taka porażka...

Dzisiaj jedzeniowo będzie średnio, bo męczy mnie mały kac. Po winie zawsze jest mi na drugi dzień ciężko, mdłości i zawroty głowy. Wieczorem wybieram się na trening. Odreaguję porażkę... 

12 października 2016 , Komentarze (2)

Dzisiaj o 6:30 pobudka i truchtem na siłownię. 50 minut cardio i powrót do domu. Kończę jeść owsiankę i lecę na zajęcia, a potem do pracy. Motywacja jest ogromna chociaż i smutek również. Na wadzę na siłowni waga pokazała 66,2 kg, a przecież pod koniec lipca było na niej 61kg :(Jak można przestać o siebie dbać i pocieszać się jedzeniem...

Mam nadzieję, że  w końcu wyjdę na prostą ze swoim życiem, zdrowiem i wagą! 

Zastanawiam się, czy okazjonalne wino z koleżanką wliczać w bilans, przecież nie potraktuję go jako posiłku! Ach te dylematy. 

10 października 2016 , Komentarze (2)

Odkąd pamiętam jedną z najczęstszych myśli pojawiających się w mojej głowie jest to, by schudnąć! To trochę żałosne, bo nigdy nie udało mi się osiągnąć celu, jaki sobie wymarzyłam. A cel nigdy nie był czymś zupełnie odrealnionym, bo przecież 5 kg, czy nawet 10 to nie jakaś szokująca liczba... Ludzie chudną po 50, a ja nie potrafiłam zrzucić 5 na stałe... Ale tak niestety było zawsze... Teraz chciałabym osiągnąć cel do świąt Bożego Narodzenia i na wadze ujrzeć z przodu 5... Co by mi to dało? Nie wiem, ale luźniejsze ubrania, to lepsze samopoczucie, krok do bycia szczęśliwszym. Może odzyskałabym pewność siebie i mogła ubierać ciuchy, które od dawna zalegają w szafie i czekają, aż zmaleję!

10 października uważam za dzień startowy, bo motywacja jest spora, karnet na siłownię zakupiony i przede wszystkim zmieniam nastawienie - chcę chudnąć zdrowo, czas i tak upłynie! Ale chcę całkowicie zrezygnować z fast foodów, słodyczy i obżerania się na pocieszenie! Pogodzę studia, pracę i siłownię :) będzie dobrze!