Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (1)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 16933 |
Komentarzy: | 80 |
Założony: | 29 marca 2007 |
Ostatni wpis: | 6 czerwca 2015 |
kobieta, 43 lat, Wiśniowa Góra
170 cm, 80.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Wszystkiego najlepszego i oby ten rok dla wszystkich użytkowników tego portalu oznaczał osiągnięcie wymarzonej wagi i figury lub przynajmniej zrobienie ogromnego kroku w tym kierunku :)
U Nas Nowy Rok zaczął się Nowymi Postanowieniami, do których oczywiście nalezy osiągnięcie odpowiedniej wagi :) Uaktualniłam dziś dzienniczek pomiarów i widzę postępy, co bardzo mnie cieszy :) mam nadzieję, że w wakacje bedę mogła cieszyć się już ze swego ciałka w kastiumie kapielowym :) No, pomijając rozstępy :) Po cichu mam również nadzieję, że w tym roku ustabilizuje się moja sytuacja zawodowa i wreszcie będę się mogła zdecydować na drugie dziecko. Chciałabym urodzić je w 2010 roku :)
wróciłam na dobrą drogę z jedzonkiem :) Dzień dzisiejszy upływa pod znakiem róźnorodnej dietki 100 kcal :) Rano było mleczko z musli i banan, przed chwilką wcięłam pyszną sałatkę z tuńczykiem :) W dalszych planach jogurcik naturalny, gotowane w jarzynkach mięsko i sałatka z pomidorów, a potem lekka kolacja :)
Nie wiem tylko co to bedzie z moją dietą jak trzeba będzie przygotować te wszystkie świąteczne pyszności :(
Tyle że stresu mi ubyło :)
Ale waga stoi w zasadzie w miejscu, no może pół kilo podskoczyła :( Nie jest w każdym razie najgorzej, a od jutra teoretycznie zmieniamy trochę z mężem styl odżywiania, coby przed Świętami zrobić trochę miejsca na świeży tłuszczyk :)
Pod koniec tygodnia wybywam do rodziców i tam to dopiero będę się musiała pilnować, żeby nie dodać sobie kilku deko :) Od Nowego Roku chyba wróce na aerobik, zobaczymy, czy starczy mi energii i samozaparcia :) Pochodziłabym na basen, ale nie bardzo mam z kim, bo mąż nie lubi, może zapiszę się na zajęcia dla mam z dziećmi, jeśli trafię na jakies popołudniowe.... Tyle, że to praktycznie żaden ruch....
Potrzebuję motywacyjnego kopa do ćwiczeń, bo z wagą już jest nieźle, ale opona na brzuchu wisi..... no i z biustem trzeba by było coś zrobić....
Dawno, oj dawno mnie nie było :)
Ale miałam tak masakryczne urwanie głowy w domu i w pracy, że generalnie nawet dla siebie nie miałam czasu..... a co dopiero na to żeby zasiąść spokojnie przed kompem :)
Nie ćwiczę, diety raczej nie trzymam, ale jak weszłam dziś na wagę spodziewając się najgorszego to przeżyłam miłe zaskoczenie, bo zamiast zobaczyć górkę zobaczyłam dołek :) Cieszę się bardzo z tego powodu, choć generalnie boję się, że to ze stresu, i że za chwilę wszystko wróci do "normy". Ale może nie :?:
W każdym razie jakby nie było - wróciłam do wagi sprzed ciąży i to jest mój duży sukces :) Patrząc na siebie i na zdjęcia sprzed wakacji widzę różnicę i wiem, że było warto :) Teraz pora na to, żeby wolniutko zrzucić jeszcze te 6 kilo :) Do wakacji na pewno się uda :)
Pozdrawiam wszystkie Witalijki :)
na razie ćwiczenia poszły w odstawkę.... musze się przywyczaić do nowego rytmu dnia i dopiero wtedy bedę w stanie cokolwiek... z pracy wracam zwykle wypompowana i z bólem głowy, mam nadzieję, że to szybko minie :)
Waga stoi, bo w sobotę była impreza i chociaz starałam się nie objeść, to jednak nie schudłam.
Waga trochę poszła w górę, ale przez ostatnie dwa dni dietka więc znów spadła do poziomu na pasku :) Zobaczymy jak dalej bedzie :)
Trochę się zaniedbałam z pisaniem, ale nowa praca i szkolenie, więc wracam padnięta i z takim bólem głowy, że ledwo zipię :(