Upiekłam pierwszy w tym roku placek jogurtowy ze śliwkami i kruszonką. Wyszedł pyszny. Dzieciaki zaraz przyjadą będzie czym poczęstować. Lubię proste ciasta z owocami, ale jem pierwszego dnia póki nie nawilgnie od owoców. Miłej niedzieli:))
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (79)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 193005 |
Komentarzy: | 4231 |
Założony: | 20 marca 2017 |
Ostatni wpis: | 2 lutego 2025 |
kobieta, 64 lat, Włocławek
164 cm, 84.00 kg więcej o mnie
Upiekłam pierwszy w tym roku placek jogurtowy ze śliwkami i kruszonką. Wyszedł pyszny. Dzieciaki zaraz przyjadą będzie czym poczęstować. Lubię proste ciasta z owocami, ale jem pierwszego dnia póki nie nawilgnie od owoców. Miłej niedzieli:))
W sobotę robimy z mężem duże zakupy. Dzisiaj doszło jeszcze kupienie wylewki do baterii kuchennej oraz zamka do drzwi łazienkowych. Jak była wnusia to drzwi niemoglismy otworzyć przez sporą część czasu były łzy i przerażenie. Sytuacja powtórzyła się jeszcze parę razy więc woleliśmy wymienić zamek. Wszystkie nieszczęścia jakie mnie dopadły zostały usunięte przez męża. Tv też działa dostaliśmy nowe karty do dekodera. Dzień deszczowy, szkoda. Mąż mimo mokrej trawy skosił trawnik. Dzięki opadom trawnik pięknie zielony.
Dzisiejsza porcja vitamin z ogródka.
Godzina 18.50 i dopiero mogę stwierdzić że wszystkie zamierzone rzeczy do zrobienia, zrobione. Teraz odpoczynek. Jutro jadąc na wakacyjny wypoczynek do Juraty córka z rodzinką wstąpią do nas. Miłej nadchodzącej niedzieli.:))
Dziś pechowy dzień. Zadziałało prawo serii. Drzwi do łazienki się zatrzasnęły nie mogłam ich otworzyć, dwa telewizory nie działają jest komunikat że jeden został zablokowany, a drugi że nie mam takich kanałów. Pod zlewm leję się woda, podstawiłam miskę. Na obiad dziś zolta fasolka nie lubię sote i zrobiłam masło z odrobiną bułki całość spaliłam. Dzień się jeszcze nie skończył co może się jeszcze przydarzyć? Wczoraj byłam na spotkaniu z koleżanką z ławki szkolnej z liceum. Była pizza, kawa i odrobina ciasta. Kupiłyśmy dwie małe różne by posmakować różnych smaków. To jest już kpina co kładą na te pizza a raczej czego nie ma. Brak dodatków i minimalne ilości sera. Koszt jednej to 40 zł. Masakra i jak oni chcą zachęcić gości do powrotu. Przespacerowałyśmy się deptakiem po dawnej głównej ulicy miasta i wspominałyśmy co się mieściło w danym miejscu. Nic nie istnieje za czasów naszej młodości, ani sklepy, restauracje, kawiarnie ani punkty usługowe. Smutny widok. Dzień ciepły i sloneczny przez 15 minut spadło trochę deszczu. Wymówka by nie pielić. Zamieszczam zdjęcia kwiatów w ogrodzie to zawsze pozytywnie działa na moje samopoczucie
w domu zakwitły dwa storczyki
Teraz trochę prac ręcznych, robię pierogi z mięsem. Miłego popołudnia:))
Obudziłam się o 5 z poczuciem że pękają mi koronki zębów. Oby nie bo będzie problem z ich naprawą. Za 30 dni wyjazd do sanatorium i nie potrzebne mi takie kłopoty. Waga 81. Co zdziałam w sierpniu zobaczymy. Fotograf przysłał zdjęcia z komunii wnuczki jest z czego wybrać. Najpiękniej wyszła wnusia. Po udostępnieniu zdjęć zrobię kolejna fotoksiażkę. Jest to świetny sposób usystematyzowany wracania do wspomnieniami. Kolejny pracowity dzień, jutro spotkanie z koleżanką z ławy szkolnej z liceum. Miłego dnia:))
Wczorajszy dzień upłynął na zakupach i robieniu przetworów na zimę. Mąż pomagał. Zrobiliśmy 36 słoików ogórków
30 słoików kompotu wiśniowego
oraz 7 litrów zupy pomidorowej wiadomo dla kogo😉. Dzisiaj mam gości i od rana w kuchni , są do poniedziałku. Wszystkie najblizsze 4 weekendy będą dzieciaki z rodzinami tylko szkoda że nie wszyscy jednocześnie, byłoby gwarniej. Po takim maratonie sanatorium 3 tygodniowe jak znalazł. Waga, nie weszłam, może jutro. W ogrodzie mokro padało w czasie mojej nieobecności dość intensywnie i połamało trochę kwiatów. Wczoraj też był deszcz, może wejdę naprawić szkody i popielic dopiero we wtorek. Miłej niedzieli.
Jestem w domu u siebie. Jadłam jagodzianki z cukierni Magdy Gesler. Bardzo dużo jagód i super ciasto z kruszonką. Wiem że to nie miejsce na zachęcanie do jedzenia słodyczy, ale od czasu do czasu można zgrzeszyć.
Jutro od rana zakupy na rynku i ruszam z przetwórstwem na zimę. Miłego spędzenia czasu w weekend.
Wczorajszy pierwszy dzień w Krakowie po dotarciu do hotelu i rozpakowaniu przeznaczyliśmy na założenia co i kiedy zwiedzamy. Po południu były ulice dzielnicy Kazimierz. Urokliwie, gwarno i obcojęzyczne. Kolację zjadłyśmy w hoteli i stwierdziłam że przerost treści nad formą na talerzu i będziemy stołować się w restauracjach na mieście. Dziś zwiedzałyśmy Wawel. Zwiedzanie z przewodnikiem Wawel najcenniejsze oraz samemu takie miejsca jak baszta, ogrody królewskie oraz smocza jama. Obiad na dziedzińcu zamku, późne popołudnie na spacerze na bulwarach. Wnusia nie odpuściła i musiałyśmy iść do Galerii Kazimierz. Godzina 21, 40 i dopiero zjawiłysmy się w hotelu.
Jutro Katedra Krakowska, groby królewskie oraz Rynek I sukiennice. Pozdrawiam.
Ugotowałam z samego rana leczo warzywne. Wyszło super, niestety zjadłam bardzo dużą ilość. Nie wiem czy to efekt apetytu bo smaczne czy zajadanie żalu. Wczoraj miałam tak jak pisałam kolejnego gościa. W sumie jest to koleżanka teściowej, która do nas przychodziła z nią brała udział nieraz w uroczystościach świątecznych ktore byly u nas. Dzieci ma zagranicą, jest samotna. Spotkałam ją, chciała mnie odwiedzić poczytać wiersze które pisze , a pisze pięknie szkoda że do szuflady. Chociaż część wierszy opublikowane było w broszurze finansowanej ze środków unijnych jako integracja..... Między słowami kolejny raz dowiedziałam się o podłości mojej teściowej. Nie wypytywałam się bo bałam się usłyszeć te rewelacje. Słowo niewypowiedziane mniej boli. Chociaż sądzę żeby mi i tak wszystkiego nie powiedziała. Powiedziala tylko ze jest jej przykro ze tak zle o mnie mowiła.A jest to nie jedyna osoba z takimi trudno to nazwac rewelacjami, z którymi idzie mi się zmierzyć przez okres kilu lat jak zmarł jej mąż. Rodzice męża rozwiedzeni. Czuję żal, zawód, przykrość. Szkoda mi tylko męża, bo być może podjęłabym jakieś kroki, a tak to maż wie o tych pomowieniach, a ja udaje że mnie az tak to nie bolo. A wiem to od kilkunastu lat i bol, żal jest nadal. Bardzo się gryzę wewnętrznie. Rozumiem że wiek kobiety i tego nie uda się naprawić, bo to tylko były słowa do koleżanek, niektórych osób z rodziny. Ale jest mi tak bardzo, ale to bardzo przykro. Czym sobie zasłużyłam na taką podłość. Zazdrość?
Witam w piękny poranek. Waga 81.0 . Nie udało się zobaczyć 7 z przodu, szkoda. Wiem że to tylko liczba ale przy widocznym zmianie na liczniku działa na mnie motywująco. Tydzień wizyt znajomych przed moim wyjazdem. W piątek przyjeżdża syn z rodziną na weekend. Naciesze się wnuczką, rzadziej ją widzę niż dziewczynki od córki. Z rana umyję szyby, jest chłodniej. Pozdrawiam
Upalny dzień. Na 3 godzinki pojechałam z mężem nad jezioro. Bardzo dużo rodzin z małymi dziećmi. Gwarno i wesoło. Chciałam trochę popływać ale jak na takie upały to woda nie jest tak ciepła. Trochę do pasa pochodziłam ale trudno było zanurzyć się po szyję. Na talerzu gości sporo owoców. Najbardziej kocham czereśni. Piękne i bardzo słodkie
Wczoraj kupiłam jadąc do teściowej jagodzianki od Sowy. Nie zjadłam mimo że ślinka leciała. Cena prawie 7 złotych. Trudno mi ocenić czy drogo, ale będąc w Warszawie kupiłam po 4.90 w cukiernio- piekarni i wtedy zjadłam 1/2 i była wyśmienita miała więcej jagód mimo niższej ceny. Po sylwetce nie dostrzegam by waga mocno spadła, zobaczymy jutro ważenie. Cały tydzień trzymałam ładnie serwowane posiłki. Nie nazywam to dietę bo chcę wprowadzić zmiany na stałe. Gubią mnie być może owoce. Z nieba nie chce spaść deszcz więc podlewanie wieczorne czas zacząć. Odpuszczam trawnik. Niestety trawa już jest żółta robi się siano😭😭😭.