Nie wiem co się dzieje z organizmem. Strasznie mi rośnie waga i mam kilkanaście razy dziennie bardzo silne uderzenia gorąca. Wróciłam od córki I jednym słowem stwierdzam, że czuję się zmęczona. Dziś w ciągu dnia spałam 5 godzin. Pozdrawiam
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (79)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 204918 |
Komentarzy: | 4280 |
Założony: | 20 marca 2017 |
Ostatni wpis: | 11 marca 2025 |
kobieta, 64 lat, Włocławek
164 cm, 81.00 kg więcej o mnie
Nie wiem co się dzieje z organizmem. Strasznie mi rośnie waga i mam kilkanaście razy dziennie bardzo silne uderzenia gorąca. Wróciłam od córki I jednym słowem stwierdzam, że czuję się zmęczona. Dziś w ciągu dnia spałam 5 godzin. Pozdrawiam
Minęło mi 63 wiosen. Dzień urodzin spędzam u córki. Przypadła mi opieka nad wnusiami. Rodzice wyjechali do Stanów na 6 dni. Zaległy prezent na urodziny. Wyjazd miał być w marcu, ale niestety kłopoty zweryfikowały plany. Rano odwożę dziewczynki do szkoły i na dodatkowe zajęcia. Dobrze że nie są codziennie. Tortu nie było ale były słodkie włoskie pyszności. Trochę pechowo bo strasznie bolą mnie mięśnie i stawy , może to efekt zabiegów sanatoryjnych. Oby ból szybko minął. Waga nie spada. Miłego weekendu.
W dniu dzisiejszym w pamiętniku dokonuję ostatniego wpisu dotyczącego mojej teściowej. Wiem że muszę podjąć jakąś decyzję albo przejść do porządku dziennego i zignorować to co bardzo mnie zabolało. Jak już pisałam w ubiegłym tygodniu 2 dni przeznaczyłam na gruntowne porządki w mieszkaniu u mojej teściowej. Wysiłek był spory, ale miałam zadowolenie z wykonanej pracy. Pozostawiłam zwinięty średniej wielkości dywan w celu zawiezienia go do pralni. Rano dostaje telefon, że dywan jest wyprany i suszy się na balkonie. Otrzymałam też informację, że dywan wyprała "baba co sprząta klatki". Oczywiście to było kłamstwo po prostu teściowa zmoczyła dywan bo trudno to nazwać wypraniem. Pierwszy mój odruch to wściekłość że nie liczy się z moim zdaniem. Zastanawia mnie z czego wynika narzekanie na stan zdrowia, a tu takie akcje i jeszcze te kłamstwa. Mam ochotę przestać gotować, sprzątać. Co byście zrobiły na moim miejscu ? 😭
Dzisiejszy dzień powitałam z bólem ciała. Wczoraj 9 godzin spędziłam na sprzątaniu gruntownym mieszkania 50 m. Okna i firany ogarnęłam w poniedziałek. Była tylko przerwa na podanie domownikom obiadu. Meble które byłam w stanie sama odsunąć też ogarnęłam. Pomyte meble, drzwi i kafelki.....itd. W trakcie prac nie odczuwałam żadnego bólu. Dziś tragedia. Głowę mi rozsadza i wszelkie kosci i mięśnie bolą. Trudno mi się pogodzić z faktem że peselu nie oszukasz. Wieczorem poczułam straszna chęć na słodkie i zjadłam pączka oraz 1/3 pizzy. Pączek nie był smaczny ale jedyny dostępny był z Biedronki. Dziś dzień odpoczynku.
Waga po powrocie zatrzymała się na 79.00 kg. Co prawda nie poświęciłam nawet 5 minut na aktywność. Dużo obowiązków domowych. Zrobiłam w sobotę przetwory w słoiki z pomidorów 20 kg. Wyjątkowo słodkie i mięsiste. Jestem w trakcie robienia powideł. Wczoraj był pierwszy dzień, wysmażam je 3 dni. Od wtorku idę do teściowej na mycie okien i gruntowne sprzątanie. Zejdzie mi ze trzy dni. Tydzień więc pracowity. Życzę Wam spokojnego tygodnia, pogoda zapowiada się nadal piękna.
Dotarliśmy do domu po 14. Pobyt fantastyczny. W ogrodzie zastałam piękne pióropusze naposadzonej w tym roku trawie
Kwiaty jesienne nie są tak ładne mimo opieki sąsiada nad roślinnością w ogrodzie. Mąż kusiciel zafundował na obiad placki ziemniaczane
nie mogłam im się oprzeć. W Polańczyku serwowano placki ziemniaczane ale dość grube, my wolimy cienkie, chrupiace z jogurtem. Po powrocie sporo prac w domu i ogrodzie. Muszę zrobić jeszcze trochę przetworów na zimę. Niestety seniorzy podupadają na zdrowiu, muszę ogarnac im mieszkanie łącznie z myciem okien. Znowu trzeba wpaść w gotowanie im posiłków. Co miłe szybko się kończy.
Dzisiaj ostatni dzień pobytu w Polańczyku, jutro wyjazd jeszcze przed śniadaniem. Stanęłam na wadze i jest 7 z przodu. Zgubiłam 2.5 kg. Ograniczyłam chleb i ziemniaki. Byliśmy tylko 2 razy na ciepłym posiłku poza sanatorium na fuczkach/ placki z kapustą kiszoną/ oraz na pstrągu. Lody iciasta do kawy też zostały ograniczone. Warto było jest spadek, a I mając zajęty czas nie myśli sieo dojadaniu. Pobyt udany. Wczoraj był gril w akompaniamencie kapeli. Ostatnia fotka z nad Soliny z wieczornego spaceru
Miłego dnia:)))
Po wczorajszym dniu nie potrafię dojść do siebie. Najchętniej spakowala bym walizki i wyjechała gdzieś przed siebie. Nie potrafię rozmawiać z mężem i wybaczyc mu naiwności, głupoty. Nie wiem jak to ubrać w słowa. Wewnętrznie boję się by nie zrobil jakiegoś głupstwa. Noc bezsenna z kłębiącymi się myślami. Czuję się zagrożona, złodziejstwo to jedno ale mogą to być też bandyci maja nasze dane adresowe. Na policji to podejmowanie szybkich akcji to tylko w serialach paradokumentalnych w tv. W rzeczywistości z którą przyszło się nam zmierzyć było sporządzenie protokołu ok 3 godzin. W tym czasie dzwoniono trzy krotnie na telefon męża, mąż odebrał facet słyszał tą rozmowę i nie próbowano chociaż zlokalizować telefon lub zadzwonić do banku o zablokowaneie kona na które ukradziono srodki finansowe. Nie wiem czemu policja nie ma takich uprawnień. Osoba sporządzająca protokół powiedziała że przekaże sprawę do dochodzeniówki i będą nas wzywać na ponowne przesłuchanie. Jestem zdruzgotana nie mogę się przełamać i z nikim nie chce się widzieć i rozmawiać. Pozwoliłam sobie podzielić się tym nieszczęściem z Wami. A pisalam wczesniej o serii kłopotów w ubiegłym tygodniu ale ze tak zakonczy się tydzień przeszło wszelkie wyobrażenia. Bądźcie ostrożni, to co dzieje się w przestrzeni internetowej przeraża.
Upiekłam pierwszy w tym roku placek jogurtowy ze śliwkami i kruszonką. Wyszedł pyszny. Dzieciaki zaraz przyjadą będzie czym poczęstować. Lubię proste ciasta z owocami, ale jem pierwszego dnia póki nie nawilgnie od owoców. Miłej niedzieli:))