Dzisiejszy dzień zaczęłam od jazdy na rowerze. Pierwszy był rynek, stoisko z roślinami i najdłużej jechałam zawieść koszulę do prasowania/ nie cierpię ich pracować te materiały w nich są jakieś dziwne bardzo gniecące przy prasowaniu a naprawde z dobych firm/ . Zrobilam ok 15 km i teraz padłam na kanapę ledwo żywa. Zero kondycji. Daję sobie godzinę na przeczytanie , później obiad i praca w ogrodzie / pielenie/. Ogródek ma już kwiaty najpiękniejszy jest zakątek azalii i jeden jedyny kwiat na magnolii mi zakwitł.
A i kwitnie bez, ale to dopiero 2 letni krzew
Jadąc rowerem podziwiałam pięknie kwitnące rzepaku, zielone połacie zbóż i tą piękną przestrzeń. Jest cudnie oby nikomu nie przyszło do głowy zniszczyć. A politycy są nieodpowiedzialni. Pozdrawiam