Wczoraj był powrót z pierwszego letniego wypoczynku. Podsumowując było pięknie. Wraca proza życia, ale ona jest potrzebna by dostrzec przyjemniejsze chwilę. Waga 1.5 kg do przodu. Nie jadłam pieczywa, ziemniaków, ciast i lodów. Przepraszam zjadłam jeden sorbet przy następnym stwierdziłam że za słodki i nie zjadłam. Teraz mam wnusie przez tydzień, trochę za gorąco i nie można chodzić na place zabaw. Musimy spędzać czas nad wodą, a to trochę utrudnione bo nie ma męża i musimy korzystać z komunikacji podmiejskiej i miejskiej. Może wyprawa do Ciechocineka na baseny, tylko dość słabe połączenia. Pozdrawiam i miłych letnich dni.