Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Julka19602

kobieta, 64 lat, Włocławek

164 cm, 79.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

22 kwietnia 2021 , Skomentuj

U mnie dziś trudny dzień pod względem  kalorii. Zaczęłam od bułki grahamki z serem białym oraz z jajkiem na twardo posypane szczypiorkiem, pstrąg z sałatka słodko kwaśna  z ogórków, 2 kromki wafli ryzowych z dżemem, na kolację bułka z oliwą i sosem balsamicznym z owoców grapefruit winogron czerwony ok 20 dkg oraz zmiksowany  mrożony ananas. Dawno tyle nie zjadłam w ciągu jednego dnia. Jutro wejdę na wage kontrolnie. Pogoda zimna z lodowatym wiatrem nie byłam na kijkach. Spadł też grad. Miłego wieczoru:-). 

21 kwietnia 2021 , Komentarze (2)

Witajcie. Zaczęłam dzień od pomiarów mojej sylwetki. Waga od ostatniego pomiaru spadła co prawda nieznacznie a poszczególne partie są na niezmienionym poziomie tylko spadły trochę biodra lub źle zmierzyłam się poprzednio. Biodra mierzyłam tak jak krawcowa centymetr pod pośladki i uniesione końcówki centymetra ku górze. Dziś się zmierzyłam w najszerszym miejscu w lini prostej. Będę się trzymać tej zasady przy następnym pomiarze. Pogoda ładna słoneczna idę więc na kijki i siłownię za chwilę. Od poniedziałku zastosuje dietę wo nie wykluczając żadnych warzyw i owoców te bardziej kaloryczne po prostu zjem mniej. Wprowadzenie diety robię by waga bardziej ruszyła. Jest juz mloda kapusta ktora uwielbiam i bedzie ona czestym  posilkiem.Dziś uświadomiłam sobie że jeszcze nigdy przez tak długi czas nie poswiecalam sobie czasu. Częściej zastanawiam się jak wyglądam i co zmienić. Może ta przymusowa izolacja powoduje takie podejście. W styczniu planowałam sobie że nauczę się języka angielskiego ale pozostały tylko plany. Jak otworzą uniwersystety trzeciego wieku to moze beda tam lektorzy tego jezyka i mnie zmotywują. W ogrodach mijanych na spacerze pieknie zakwitly magnolie moje drzewko a właściwie krzew jeszcze w uśpieniu. Wypucowalam wczoraj taras i meble ogrodowe. Nie mogłam sobie tylko poradzic z przeniesieniem ich do mycia na polbruk, dobrze że mam życzliwych sąsiadów to pomogli. A szorowanie szczotka ryżowa odczuwam na moim kręgosłupie. Rozruszam się to ból może minie. Miłego dnia.

20 kwietnia 2021 , Komentarze (4)

Dzień dobry. Mam nadzieję że u Was też tak pięknie świeci słońce.  Temperatura nie jest za wysoka ale może lepiej dla roślin stopniowe wzrosty. Dzisiejsza wagą 77.5 ruszyła do przodu. W tym momencie mam zamierzony półmetek. Wczoraj zrobiłam 9 km na kijkach i siłownia na powietrzu. Nie powiem ledwo doszłam do domu. Dziś myje tarasy i meble ogrodowe oraz jak czas pozwoli pielenie. Chciałam się doradzić czy warto przerobić drewniany stół ogrodowy taki jak na zdjęciu na jeden o połowę mniejszy i z reszty maleńki kawowy niski do postawienia przy leżaku.  Jak myślicie ile to może kosztować?  Szukałam  na allegro ale takich rozmiarów jak planuje nie ma. A z drugiej strony mówi się by żyć ekologicznie i nie wyrzucać, tylko czy ktoś by się podjął tej usługi. Miłego dnia.

19 kwietnia 2021 , Komentarze (3)

Witam nareszcie w piekniejszym tygodniu kwietnia. Pogoda ma się co prawda zmienić od czwartku ale te 3 dni ciepła  napawają optymizmem. Waga niestety jak zaczarowana nawet na chwilę nie spada. Dieta jest aktywność jest a kilogramy nie chcą opuścić mego ciała. Wczoraj mój małżonek poinformował mnie że popryskal randapem w ogrodzie zielsko pod tujami i innymi roślinami. Na ta wiadomość mój organizm zareagował bezsenna nocą. Myślałam że zawału dostanę.  Zawsze biorę mała motyke i wyrywa zielsko. Nie wiem co mu się wczoraj stało ale randap używał tylko przed działka do zwalczania zielska gdzie nie ma innych roslin. Na efekty bezmyślności przyjdzie poczekać ok miesiąca czy rośliny zaczną zasychac. Zielsko sobie poradzi bo i tak zacznie nowe rosnac. Naprawdę jestem podlamana. Mąż stwierdził że nic się nie stało dobrze że wyjeżdża do pracy na 3 dni zajdzie z moich oczu/ przykre ale prawdziwe/. Na wczorajszych kijkach oczywiście maszeruje sama mąż nie chce mi towarzyszyć zatrzymałam się przy jeziorku i dzialce  pani Wandy. Znajomość nasza wyniknela z faktu że widząc ja pracująca przed domem wyrażałam  podziw jej ogrodu. Zostałam zaproszona do obejrzenia całego ogrodu oraz jej domu. Wybudowała dom z mężem ok 5 lat temu i niestety mąż po 2 latach zmarł.  Pani Wanda ma 80 lat i sama ogarnia domostwo i całą posesję.  Czystość i schludnosc jest godna podziwu ogród bajka. Życzyła bym sobie dotrwać do takiego wieku i posiadać tyle werwy. W tym tygodniu muszę urozmaicić aktywność wprowadzając ćwiczenia na pewne partie ciała tj. brzuch i biodra z ktorymi mam najwiekszy problem. Acha podziele sie z wami jeszcze informacją ze dla osob nie lubiacych prasowac polecam żelazko carestyle 7 pro. Koszt ok 850.00 zł ale rewelacyjny będąc u córki spróbowałam prasowac nim i jestem zachwycona. Kończę wpis życząc Wam słonecznego ciepłego tygodnia bez trosk i oby wam waga spadała. :))

14 kwietnia 2021 , Komentarze (3)

Dzien dobry. 78.5kg przecieralam oczy że zdumienia jeszcze w sobotę było 80 kg. Wczoraj zrobiłam 8.5 km spalone ponad 500 kcal. Dziś kolano rano bardziej bolało zapisałam się na zabiegi będą od 17 maja. Pogoda nie rozpieszcza szkoda tych roślin. W prognozie dziś w nocy ma być na kujawach nawet -5. Pomrozi końcówki wszystkich roślin lilii tulipanów irysow nie jestem je w stanie wszystkie osłonic. Dziś prace domowe nie lubiane przeze mnie prasowanie. Dietę trzymam i polecam wam grejpfruty z biedronki kupuje od dłuższego czasu są bardzo soczyste i jak na ten owoc słodkie. Skoro waga ruszyła może na koniec kwietnia będzie 75. Codziennie rano pije też siemię lniane.  Pozdrawiam i życzę Wam miłego dnia.

12 kwietnia 2021 , Komentarze (5)

Witam w Nowym tygodniu kwietnia. Na wadze o 1 kg więcej to wynik braku aktywności. Miałam straszny ból kolana prawego i nawet jazda na rowerze nie wchodziła w grę. Co prawda ruszałam się bo trzeba było w ogrodzie pomóc mężowi przy regeneracji trawnika. Zgrabywalam grabiami  po weltykulatorze sucha trawę i mech. W tym tygodniu od rana smarowanie nóg mascia przeciwbólowa i nie ma zmiłuj. Kiedyś ćwiczyłem z Ola Żelazo może powrócę chociaż na 15 minutowe ćwiczenia i waga ruszy. Gdybym przestała jeść na okres 5 dni tylko piła to wagą by spadła ale boję się efektu jo jo.  Wiosna nie może wybuchnąć swoją zielenią bo bardzo zimno. Ogród po zimie wysprzatany ale brak soczystej zieleni i tulipanów. Krokusy już nie są takie ładne za zimne noce a może już pora ich przekwitania. Likwiduje całą rabatę funki a w to miejsce posadze  niecierpki. Miejsce lekko zacienione to będzie w sam raz. Kwiaty kwitną aż do przymrozkow. W tym tygodniu ma przyjść Pan i przyciąć na bonzai tuje niskie. Co prawda nasz przyjaciel zajmujący się projektowaniem ogrodów jest przeciwny tym przycieciom ale mnie się podobają. Oczywiście nie lubię bardzo udziwnionych. Zrobiłabym zdjęcie ale nie umie wstawiać może jak syn przyjedzie to pomoże. Ogród mam piękny może to kwestia satysfakcji z wykonywanej tam pracy. Szkoda że zimny tydzień ale może lato będzie bardziej stabilne. Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia.:)

9 kwietnia 2021 , Komentarze (6)

Witam w tytule emocje a winno być brak panowania nad emocjami. Jestem jakąś nerwowa. Mąż rano poprosił o nazwę nawozów pod tuje jakie zalecił ogrodnik i nie mogłam znaleźć kartki. Udało się i już miałam przeczytać to mnie zaczął popedzac więc kartka została podarta na drobniutkie kawałeczki.  Sama dostrzegam że z moimi emocjami coś nie tak. Oczywiście karteczki schowałem do szuflady i jak męża nie będzie to złożę  jak puzzle. Zimne dni powodują że mało jestem na powietrzu przedwczoraj zrobiłam z kijkami 9 km ale wczoraj już tylko 2.5. Dziś zbiorę się i może zrobię trochę więcej. Mam fajna siłownię na powietrzu przy szkole i nie mogę się też zmobilizować. Zakładamy na  domu fotowoltaike. Może to mnie podświadomie denerwuje. Ja bym chciała sprzedać obecny dom i kupić bliżej Gdańska by być bliżej rodziny syna na starość nic nas tu nie trzyma no może tylko teściowa ktora mieszka osobno ale to trudny temat. Inwestowanie w dom który być może sprzedamy to słaba inwestycja. Chociaż stabilizacji finansowej przy naszych rządzących trudno się spodziewać. Nie wiem co robić rozmowy z mężem są trudne. Pozdrawiam 

7 kwietnia 2021 , Komentarze (5)

Waga 80 a więc więcej ale i jedzenia dużo więcej. Wracam na właściwe tory posiłków. Na święta przygotowałam sporo tradycyjnych potrawa a powodzeniem w wielką sobotę cieszyły się najbardziej placki ziemniaczane z dipem ser biały ze śmietaną z łososiem. Dzieciaki nie chciały jeść potraw mięsnych w drugi dzień świąt i były robione pierogi z jagodami oraz z bananem i odrobiną gorzkiej czekolady. Co się nie robi dla wnuczek żeby tylko zjadły posiłek. Szkoda że tak jest zimno nie mam weny na spacery. Prawe kolano też boli. Zrobiłam w nocy pranie pościeli po gościach. Noc była bezsenna oczywiście jedna z wielu. Mam tak rozregulowany sen że nie pamiętam kiedy przestałam noc. Prognozy pogody mówią o ciepłym maju muszę zorganizować jakiś wyjazd 4 dniowy przy majowce jeżeli dzieciaki nie planują  przyjazdu do nas. Chętnie wybrała bym się w góry tylko że za daleko za dużo  czasu spedzilibysmy w podróży. Może wypad na morze. A i jeszcze nie wiadomo jak obostrzenia. Wypadlam przez kilka dni z czytania muszę pójść do biblioteki najchętniej po biografie. Pozdrawiam i powodzenia w dalszej walce o sylwetkę. A pro po córka pochwaliła mnie za zgubione kilogramy😀😀😀😀

6 kwietnia 2021 , Komentarze (2)

Witam Was serdecznie w poswiateczny poranek. Niestety święta prawie bez ruch i z nadmiarem spozytych kalorii. Jadłam że świadomością że na pewno będą tego skutki. Jeszcze na wagę nie weszłam ale czuję się bardziej ociezale. Słodkie też było i najgorsze jest to że od dziś jestem sama w domu a jedzenia cała masa nie nadająca się do zamrożenia. Pamiętam jak kiedyś mrozilam wędliny i mi smakowały. Teraz nie jem mrożonej. Ciasta zostało tylko trochę ale na tyle by dla jednej osoby przez tydzień był spory kawałek na podwieczorek. Święta bez udziału w mszy świętej spędzone z córką zięciem i dwoma wnusiami. Bardzo lubię udział we mszy rezurekcyjnej jest bardzo uroczyście i zawsze łzy poleca. W niedzielę dziewczynki szukały prezentów w ogrodzie od króliczka radości było dużo.  W sobotę szczepilam się 300 kilometrów od domu wraz z mężem i czuję się świetnie nie mam żadnych objawów.  Druga szczepionka 9 maja i znowu pokonamy ta samą trasę ale warto. Tak wiele odeszło osób w te święta do wieczności  z najbliższych brak naszego przyjaciela nagle. Proza życia. Mam nadzieję że u Was było serdecznie miło i rodzinnie być może zdalnie z telefonem w ręku ale zawsze to jakiś kontakt. Może najbliższe miesiące zmienią już tę trudną sytuację. Od dziś wracam do aktywności systematycznej. Rower stacjonarny za zimno na moją  koze. Tak nazywam rower którym jeżdżę na powietrzu jest stary i do tego nie ma hamulców  z górki to schodzę z niego bo nie wiem gdzie bym się zatrzymała. Już trzykrotnie byłam po nowy i nie kupiłam. Pozdrawiam Was serdecznie i czekam na Wasze wpisy.