Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mamą dwóch kochanych dziewczynek. Niedawno postanowiłam, że chcę znowu wyglądać tak jak przed pierwszą ciążą. Muszę zatem wziąć się do roboty, chociaż wiem, że nie będzie to łatwe zadanie. Liczę na wasze wsparcie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24299
Komentarzy: 502
Założony: 11 lipca 2017
Ostatni wpis: 17 lutego 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
matka.desperatka

kobieta, 35 lat, Rybnik

157 cm, 57.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

18 stycznia 2021 , Komentarze (16)

Udało się w poprzednim tygodniu schudnąć znowu. Średnia kalorii z tygodnia wynosiła w przybliżeniu niecałe 1800. Tylko, że miałam dużo ruchu, bo ćwiczyłam 5 razy i na rowerku stacjonarnym jeździłam 7 razy, do tego byłam jeszcze 4 razy na dłuższym spacerze. Czyli da się być najedzoną i schudnąć. Tak bardzo się cieszę i lecę dalej po więcej. Schudłam przez tydzień 0,5kg, a od początku stycznia już 1,7kg. Aktualnie ważę 58,15kg.

11 stycznia 2021 , Komentarze (4)

To był tydzień bez żadnego zawalenia. Nie zjadłam za dużo, żadnego dnia, co zdarzyło mi się pierwszy raz podczas odchudzania, żeby nie zawalić diety nawet w kawałeczku. Aktywność fizyczna też była, ale nie było idealnie, ćwiczyłam, ale bywały w przeszłości okresy, gdzie szło mi lepiej z treningami. Jednak najważniejsze jest to, że schudłam i to 1,2kg. Aktualnie ważę 58,65kg. Mam dzisiaj humor dobry na cały dzień. Teraz drugi tydzień i nie ma osiadania na laurach, tylko jedziemy dalej. 


8 stycznia 2021 , Komentarze (12)

U mnie już ten poziom odchudzania, że robię to bardziej dla zdrowia niż dla wyglądu. 

Dawno nie pisałam, bo i też nie było o czym. Co miałam pisać, że znowu mi się nie udaje i że zamiast chudnąć to tyję. W okresie świątecznym było tak źle, że nawet nie miałam się za bardzo w co eleganckiego ubrać, bo wszystko za ciasne. Byłam tym sfrustrowana i trochę smutna, bo jednak liczyłam, że się zmieszczę w kilka ciuchów, ale nie. Została mi jedna spódnica, taka która nosialam po porodzie i się w nią zmieściłam, ale była tak obcisła, że mało nie pękła. A ja mimo to jadłam w tym okresie dużo, święta i okres do sylwestra i sylwester i nowy rok. 


Ogarnęłam się dopiero w poniedziałek 4 stycznia. I tym oto sposobem zaczęłam odchudzanie, zmotywowana jak nigdy. Cztery dni, a ja nic nie zawaliłam. Waga pokazała w poniedziałek 59,85 kg. Jak dla mnie i mojego ciała to dużo. Wyglądam źle, bo to głównie kilogramy tłuszczu są. 


Będę się ważyła co poniedziałek i jestem ciekawa ile mi spadnie po tygodniu. Moim celem jest waga 50 kg. Chciałabym to osiągnąć jak nie dla wyglądu to dla zdrowia. 

27 lipca 2020 , Komentarze (8)

Kupilam nowa wage, bo stara sie zepsula. 

Pokazala 58 kg.

8 lipca 2020 , Komentarze (5)

Podstawowe założenia mojej diety:

1. Nie podjadać między posiłkami.

2. Nie jeść nic po kolacji.

3. Jeść 4 posiłki dziennie.

3 lipca 2020 , Komentarze (13)

Zwiększyłam kaloryczność mojej diety na 2000 kalorii (mniej więcej, bo jak jakiś dzień zjem 1800 to nie będę dobijała do 2000, albo czasem może się zdażyć 2100 lub 2300). Na mniejszej kaloryce nie jestem w stanie wytrzymać dłużej niż tydzień lub dwa. 

Jestem bardzo aktywna w ciągu dnia, dodatkowo planuję kupić rowerek stacjonarny i robić na nim cardio kilka razy w tygodniu, najlepiej zaraz po przebudzeniu. Myślę, że tą zwiększoną aktywnością fizyczną dam radę schudnąć pomimo tylu kalorii.

Jak myślicie czy to jest dobry plan i czy tym razem w końcu mi się uda?

28 czerwca 2020 , Komentarze (13)

Musiałam przytyć, żeby rozumieć, że jeszcze rok temu wcale nie byłam taka gruba jak myślałam, że jestem. Zamiast gonić ciągle za niedoścignionym rozmiarwm xs powinnam się cieszyć, że mam rozmiar s. Teraz ledwo się w to s mieszczę. Oczywiście nigdy nie jest za późno, żeby coś zmienić, więc chcę to zmienić i wrócić przynajmniej spowrotem w to miejsce gdzie byłam w tamtym roku. Chcę stać się najlepszą wersją samej siebie.

14 czerwca 2020 , Komentarze (12)

Stoję w miejscu, a momentami nawet się cofam. Niby ćwiczę, ale widocznie niewłaściwie, skoro to nie działa. Może powinnam więcej cardio dodać. Spaceruję, robię średnio w tygodniu 12 tyś. kroków. Wszystko było by naprawdę dobrze, bo to może i tak wygląda, jakbym tyle nie jadła. To tutaj jest pies pogrzebany. Jem za dużo, więc nie chudnę. Muszę się od jutro ogarnąć, bo jak tak dalej pójdzie, to zacznę tyć, a tego bym nie chciała. 

18 maja 2020 , Komentarze (36)

Nadszedł moment, w którym zainstalowałam w końcu aplikację Fitatu. Wcześniej liczyłam kalorie na kartce w zeszycie. Według tejże aplikacji osiągnę swój cel czyli schudnięcie 6 kg za 12 tygodnii. Kaloryczność została mi wyliczona na 1800. Zamówiłam sobie także opaskę zegarek, która liczy min. kroki. Nazywa się xiaomi mi band 4. Mam zamiar robić 20 tys. kroków dziennie. Dodatkowo ćwiczę sobie w domu z ciężarkami po 30-40 minut 3-6 razy w tygodniu. 

Jak myślicie czy naprawdę osiągnę taką wagę w 12 tygodniu?

10 maja 2020 , Komentarze (42)

W idealnym świecie, miałabym zgrabne ciało i byłabym ciągle najedzona. Niestety nie żyjemy w idealnym świecie. To był najgorszy weekend od czterech tygodni czyli od ponownego rozpoczęcia mojego odchudzania. Sobota była jeszcze w miarę. Byłam na spacerze i cały dzień na dworze, więc jakieś kalorie tam pewnie spaliłam. Jedzeniowo straciłam rachubę w liczeniu, ale mogę tak na oko stwierdzić, że było pewnie około 3000 kcal może trochę ponad. Natomiast dzisiaj zjadłam też coś około tego. Na spacerze byłam tylko, nie ruszałam się poza tym zbyt wiele. Najgorsze jest to, że teraz siedzę z przepełnionym żołądkiem, Bo za dużo na kolację zjadłam. To jest najgorsze uczucie. Nie poćwiczyłam ani wczoraj ani dzisiaj. Całe szczęście, że te kalorie z normalnego jedzenia były. Nie miałam żadnych kompulsów objadania. Ale kalorie się nabiły między innymi, wczoraj frytki z oleju, dzisiaj sałatka z  majonezem, której sporo zjadłam. Teraz siedzę i już planuję jaka to będę od jutra aktywna fizycznie i jaką to dietę będę stosowała, że znowu 1600 kcal. Takie lekkie wyrzuty sumienia mam, ale muszę teraz się wziąźć w garść i od jutra działać dalej, a nie użalać się nad sobą i zawalić znowu całe to odchudzanie.