Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Żona i mama, lady of the house, miłośniczka pszczół

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16502
Komentarzy: 272
Założony: 23 lipca 2017
Ostatni wpis: 20 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Pszczelarka

kobieta, 43 lat, wrocław

176 cm, 67.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do końca roku znów być sobą

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2019 , Komentarze (42)

Od ponad 2 lat jestem na diecie, czy raczej po prostu zmieniłam całkowicie sposób jedzenia. Znalazłam dietę ketogeniczną, lchf czy low carb (stosuję cyklicznie dwa poziomy ilości węglowodanów) która nie tylko pomogła mi zrzucić balast ale i wrócić do zdrowia. 

Przez dwa lata straciłam łączni 38 kg, startowałam z wagi 105 kg, teraz jest 67. Weszłam w rozmiar 40. Waga spada dalej systematycznie choć wolniej.

Jakie korzyści zdrowotne?

-przestałam czuć się inwalidką, mogę spokojnie wejść na wyższe piętra bez zadyszki, chodzę po górach. 

-mogę biegać, bez zawału, bez bólu w kolanach

-mogę kucać, schylać się, zakładać nogę na nogę (ten kto ważył wyżej wie o czy mówię)

-wyniki badań mam idealne, jak nigdy w życiu, szczytowa forma.

-spadł zły cholesterol

-cera...po prostu znikły wszystkie pryszcze i egzema

-wyregulował się cykl.

Korzyści estetyczne czyli co się zmieniło wizualnie

-twarz jest szczupła, po prostu, nie ma drugiego podbródka

-odzyskałam szczupłą szyję i obojczyki nie zalane tłuszczem

-odzyskałam szczupłe ramiona, nie ma buł pod pachami

-brzuch jest po prostu płaski

-zniknęły biodra zalane tłuszczem

-pośladki zmniejszyły się dosłownie o 2/3

-nie ma bryczesów na udach

-łydki są szczuplutkie

-nawet dłonie i stopy stały się szczupłe i mogę wreszcie nie tylko nosić obrączkę ale i ją zdejmować (długo walczyłam by w ogóle móc ją założyć, potem by móc ją swobodnie zdejmować co teraz jest faktem)

Podsumowując...wszystko jest możliwe. 

Czy ważna jest motywacja? Wg mnie motywacja to sprawa całkowicie wtórna, bo na początku jest potem może się ulotnić. Ważne by mieć cel i tego celu się trzymać nawet gdy jest trudno. Bo jest trudno, bardzo często, odchudzanie boli. Ale nie bardziej niż nadwaga czy otyłość.

3 października 2017 , Komentarze (28)

Mam zadanie-zrzucić sporo, wrócić do siebie do końca roku, zrobić co mogę by ten cel osiągnąć! Dobra, ćwiczę codziennie, ćwiczę tak, że padam na ryj, całe ciało pulsuje i mam duże zakwasy. Stosuję też zdrowe odżywianie, wpadki się zdarzają ale rzadko i małe. I teraz mam zagwostkę: czy to kurna działa? Czy ten wysiłek ma sens? Nigdy nie traciłam tylu kilogramów, nigdy z resztą nie ważyłam tyle co teraz. Czy taki tryb pozwoli mi wrócić do siebie? Teoretycznie wiem, ze kobiety ćwiczą i mają efekty, sama straciłam już wiele kilo dzięki samej diecie, ale jakoś mam wrażenie, że teraz zależy mi też na kształtowaniu sylwetki a nie tylko by zejść z otyłości. Czy ćwiczenia działają?

30 września 2017 , Komentarze (13)

Dobra, ćwiczę dalej. Pomimo straszliwych zakwasów nie mam zamiaru odpuścić. Wręcz przeciwnie, dołożyłam sobie obciążenia. Widzę, że waga spada, bo twarz szczupleje, szyja, ramiona są szczuplejsze, brzuch też, pupa spada. Codziennie się masuję szczotką i balsamuję więc i skóra jest bardziej zwarta. Problem jest taki, ze boję się wejść na wagę, boje się też zrobić kolejne pomiary...kurcze...nie wiem dlaczego, boję się, że to wszystko to tylko złudzenie, że wmawiam sobie te zmiany, że trening i dieta to za mało by zgubić wreszcie te pierdzielone kilogramy, których nienawidzę i które przypominają mi ciążowy lęk, który zajadałam. Ten lek zaklęty jest w tej masie, w tym tłuszczu, którego nigdy wcześniej nie miałam. Nie czuję go już, a kilogramy zostały...

Teraz walczę, wygrywam sama z sobą wyjąc z bólu podczas treningu, ale wstaje i ćwiczę dalej.... boję się jednak wejść na wagę...

27 września 2017 , Komentarze (10)

Chcę sobie dać prezent pod choinkę-lepszą wersję siebie! Nie kosmetyki, nie nową kieckę, nie perfumy, chcę być znów sobą! Zaczęłam wyzwanie by do świąt codziennie ćwiczyć i zdrowo jeść. Dziś trzeci dzień ćwiczeń, a na odpowiednim jedzeniu jestem już z jakiś czas. Co pierwsze zauważyłam? Spadły mi cycki! Kuźwa wreszcie bo takiego gabarytu nie będąc w ciąży nie miałam nigdy! Wolę swoją małobiuściastą wersję. I sprawa nr 2: mam takie kuźwa zakwasy, że nie mogę się ruszyć :D, nie mogę usiąść na krześle ani z niego swobodnie wstać, mam trudności z kucaniem, schylaniem się. Słaba jestem, większość ćwiczeń to ćwiczenia z obciążeniem, a ja bez hantli ledwo się wyrabiam. Cóż, to tylko znak, żeby sobie dać mocniejszego kopa w dupę. Nie chcę czekać do nowego roku, chcę już teraz być sobą.

18 sierpnia 2017 , Komentarze (8)

Wróciliśmy z wyjazdu...na wagę wejdę po tygodniu diety...do tego okres na dniach, nabieram wooooody i dołka motywacyjnego mam. Ech... niech ktoś mnie kopnie...

Dobra, dupa w troki, sporo pracy przede mną.

Menu na jutro:

I-parówki, jajka, pomidory, kawa

II-leczo z kiełbasą, surówka 

III-jajecznica na boczku, sałatka z pomidorów.

10 sierpnia 2017 , Komentarze (43)

Wstawiam wg obietnicy fotki, różnica w czasie ok 2 lat, waga ok 20 kg, ta sama sukienka, teraz jest luźna, nie opina się na ramionach (na drugim zdjęciu wypukłość z przodu to biodro nie brzuch ;)) Powiem szczerze, na pierwszym zdjęciu byłam inwalidką, bolało mnie wszystko, nogi, stopy, kręgosłup kolana, teraz wbiegam po schodach bez zadyszki, choć przede mną kolejne 20 kg do stracenia, by wrócić do swojej wagi sprzed pierwszej ciąży. Weźcie kciuki potrzymajcie....

9 sierpnia 2017 , Komentarze (11)

23 września zaplanowano spotkanie klasowe po latach. Kurcze, to mega motywacja! Moim celem jest 75 kg do tego czasu. Intensyfikuję też ćwiczenia.

Zrobiłam dziś piling do walki ze skórką pomarańczową, nie doś, że daje efekt to jest bardzo miły w stosowaniu.

-sól (u mnie szklanka ale ilość w sumie dowolna)

-olejek z chili (ok 2 łyżek)

-olejek eteryczny gałka muszkatałowa (antycellulitowy, ok 10 kropli)

-olejek eteryczny kadzidlany (dla miłego zapachu)

-ok łyżki delikatnego żelu do mycia ciała 

Skóra po takim zabiegu jest nie tylko gładka ale i delikatnie naolejowana, nie trzeba używać balsamu, jest też przygotowana do masażyubańką chińską lub szczotką.

Na obiad było dziś małe odstępstwo, jest u nas koleżanka córki i dzieciaki zażyczyły sobie pierogów ruskich, zrobiłam im więc domowe pierogi, zjadłam 4 większe na obiad, ale tak się naharowałam że chyba spaliłam to co zjadłam :D 

Korzystając z towarzystwa dla dzieciaków zrobiłam przebierkę w szfie...przymierzyłam sukienkę którą miałam na imprezie mikołajowej....hmmmm....porównanie jest niesamowite, jutro wstawię zdjęcia. Różnica na wadze między zdjęciami to ok 20 kg :D szok!

Menu na jutro:

I-jajecznica z 3 jajek, pomidory, kawa ze śmietaną

II-zapiekany ser camembert, kopa warzyw, surówka z ogórków kiszonych i cebuli

III-sałatka grecka 

7 sierpnia 2017 , Komentarze (30)

Kolejny kilogram spadł a mi wciąga się talia :Di ramiona szczuplejsze i łydki też. I biodra jakby mniejsze, a to mój newralgiczny punkt(mysli) Codziennie szczotkuję ciało, od paru dni nakładam też w czasie kąpieli piling solny z olejem, sól złuszcza skórę, a olej ją natłuszcza i pielęgnuje, pomaga też potem porządnie wyszczotkować skórę. Efekty są już widoczne, ciało jest bardziej warte i jędrne, ale do ideału jeszcze daleko.

Codziennie ćwiczę też 200 brzuszków, strasznie trudno mi przychodzi wkręcenie się w ćwiczenia, wiem, że jest po nich power, że sił jest więcej w ogóle ale ruszyć trudno. Zdecydowałam więc że przynajmniej te 200 brzuszków wyzwaniowych będę codziennie zaliczała, i jest ok, całkiem fajnie to idzie. Liczę, że z czasem dorzucę więcej ćwiczeń.

Co do jedzenia-wszystko idzie gładko. Nie czuję głodu i mam dużo siły, a to ogromnie ważne przy dwójce dzieci. 

Wiecie co? Zaczynam wierzyć w to że to się uda, serio, choć na początku wchodziłam w to raczej w dołku i z niewiarą....teraz gdy zaczynam czuć zmiany w ciele, a na diecie czuję się super dodaje mi skrzydeł. I kurna chyba o to w tym chodzi. 

Menu na jutro:

I-ser biały ze śmietaną, jajko, pomidory ogórki, kawa

II-placki z cukinii z boczkiem

III-makrela, sałatka pomidorów z cebulą

6 sierpnia 2017 , Komentarze (29)

Waga spada dziś znów 1 kilogram w dół, widzę też po ciele, że jest mnie mniej. 

Wdrażam wiec metody dbania o skórę by nie zaczęła wisieć. 

Codzienny masaż szczotką z włosia powoduje, ze w skórze wytwarza się kolagen (żaden krem tego nie powoduje tylko masaż). Najpierw olejuję ciało olejkiem ujędrniającym, potem intensywnie szczotkuję by pobudzić krążenie. Efekty po tygodniu są już zauważalne, skóra jest gładsza, bardziej zwarta.

Widzę, jak wciąga się talia i brzuch, ale po cesarce mam wypukłość między pępkiem a blizną, wraz z utratą kilogramów brzuch zaczyna być luźniejszy, tez masuję brzuch szczotką.

Ciekawe, że przechodząc rok temu na dietę niskowęglowodanową, zauważyłam ogromne zmniejszenie cellulitu. Wraz z masażami, skóra wygląda coraz lepiej.

Po ciężkiej ciąż mam rozstępy na biodrach i po bokach brzucha, ale jakoś mnie one nie ruszają, są jak ordery dla Tygrysiej mamy ;) 

Polecam szczotkowanie, bardzo ujędrnia i ujednolica skórę.

Menu na jutro:

I-ser biały-tłusty, pomidory, kawa ze śmietaną

II- ser camembert zapiekany, surówka z ogórków, warzywa

III-jajko na miękko, sałata

5 sierpnia 2017 , Komentarze (17)

Mąż wczoraj przyniósł wagę z piwnicy, którą zabrał na dół ponieważ sam ćwiczy. Postanowiłam wejść na nią dopiero dziś rano. Bałam sie okropnie, śmieszne to ale tak było, cały ranek chodziłam w okół niej i biłam się z myślami, w pewnym momencie po prostu wskoczyłam na nią i patrzę....a tam 3 kilogramy mniej!!! 3 kg!!! Faktycznie widziałam, że coś się zmienia, coś ruszyło, twarz bardzo wyszczuplała i nie mam już.....o matko napiszę to....grubych pach :D takiego tłuszczyku pod ramieniem na wysokości stanika...moja zmora jeśli chodzi o nadwagę, bo nigdy wcześniej nie miałam w tym miejscu tłuszczu, a nagle coś mi wisi, takie buły, koszmar! W ogóle zdziwko zaliczyłam, w jakich miejscach odkładał mi się tłuszczyk, myślałam, zawsze, że mi dupka urośnie tylko, a tak się nie stało :D Widzę też, że talia się wciągnęła o parę cm, za pierwszym ważeniem robiłam pomiary ciała ale ich tu nie zapisałam, i dziś robiąc je ponownie widziałam, ze właściwie w każdym mierzonym miejscu jest parę cm różnicy. STRASZNIE TO MOTYWUJĄCE!!!!

Wrzucę od razu menu na jutro:

I-2 jajka, ser biały tłusty, pomidory, cebula, ogórki, kawa ze śmietaną

II-karkówka pieczona z warzywami, surówka z kiszonej kapusty (duuuuużo)

III-sałatka grecka, herbata ziołowa