Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Studentka wychowania fizycznego, lubię sport i dobre jedzenie, kocham seriale, jestem takim trochę maniakiem. Czemu się odchudzam? Bo jak spojrzę w lustro to widzę tam trochę za dużo ciałka.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4240
Komentarzy: 24
Założony: 22 października 2017
Ostatni wpis: 1 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
chilloutxx

kobieta, 29 lat, Starogard Gdański

158 cm, 81.10 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 listopada 2017 , Komentarze (1)

Sobota, póki co jeden z ulubionych dni, ponieważ wpisuję wtedy nową, mniejszą wagę. 

Nie minęły 2 tygodnie, a ja już 75,7 kg. Jak dla mnie to duże osiągnięcie.

Dziś trochę sprzątania w domu, a w czasie leniuchowania nie było internetu, więc obejrzeliśmy z tatą film - Baby driver. Całkiem lekki film, akurat na sobotnie popołudnie. 

Wieczorem tradycyjnie ćwiczenia i the voice of Poland. 

Rutynowy weekend w domu raczej, nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło :)


2 listopada 2017 , Skomentuj

Już ponad tydzień od rozpoczęcia diety, zaczynam się przyzwyczajać.. 

Dziś trochę zalegania w łóżku, w końcu dzień kiedy NIC NIE MUSZĘ ROBIĆ

Jedynie jedzenie :)

Na 2 śniadanie mus jabłkowy z malinami i płatkami owsianymi - PYCHOTA

W końcu przyjechała moja przyjaciółka aż z Lublina i dziś się widziałyśmy po dłuższym czasie. Za każdym razem strasznie za nią tęsknię, no ale nic nie mogę zrobić. 

Ja Gdańsk, Ona Lublin.. I tak sobie studiujemy. 

Dziś zdecydowałam się na zmianę telefonu, bo mój to już stary dziadek i jak to staruszek wszystko robi z opóźnieniem, powoluuuuuuuuuuutku. 

Jedyne z czego jestem zadowolona, to że się nigdy jeszcze nie zepsuł, pomimo, że upadał z milion razy. Ale na wszystko przychodzi kiedyś czas. 

Dziś nowy serial na playliście - Mindhunter. O mordercach i wprowadzeniu dochodzenia poprzez badanie jego psychiki, zachowań, dzieciństwa itp. Na razie po 1 odcinku polecam. 


2 listopada 2017 , Skomentuj

Tradycyjny 1 listopada, czyli poranne szykowanie się na GROBBING + kombinowanie, co by tu ubrać, żeby nie zamarznąć. Co oznacza cieplutki sweterek i zimowe skarpety. 

I tak zmarzłam. 

Później posiadówa u babci. 

Oparłam się rosołowi, ryżowi z białym sosem, serniczkowi i murzynkowi. 

Jedyna myśl jaka mnie w tym wszystkim ratowała to, że na obiad w planie były TORTILLE <3 

No i uratowały mnie 2 mandarynki, na które się skusiłam. Myślę, że taki świąteczny grzeszek można wybaczyć. 

Na kolacje miałam "sandwicha" i wygrzebałam z piwnicy stary zapiekacz. 

Ta kanapka była jego ostatnią. Nie tyle, że się zepsuł co po prostu już nie nadaje się do używania.  Do tego głupsia i zapominalska JA, nie pomyślałam, że przecież mamy elektrycznego grilla, który też się nadaje do robienia zapiekanych kanapek... 

Ale spokojnie.. Mam z mamą taką małą umowę, że jak dojdę do 75 kg to idziemy kupić TOSTER. Taka mała dodatkowa motywacja :)

Dobranoc! :)


31 października 2017 , Skomentuj

Dziś dzień w większości spędzony na uczelni i w autobusie do domu. 30 minut opóźnienia.. KOOOOOOOORKI. 

BO ŚWIĘTA.

Ćwiczenia zrobione, dieta zjedzona, zakupy zrealizowane. 

Pozostało tylko grzać zmarznięte pytki pod kołderką, a jutro na GROOOOOOOOBY. 

Dalej marznąć. 


30 października 2017 , Komentarze (1)

Zimno, zimno, ZIMNO! 

Czemu jest tak ziiiiiiiimno

Poniedziałek, jak to poniedziałek, dłużył się strasznie. 

Rano śniadanko, później na tenisa stołowego, parę wykładów. PARĘ. do 17 ;c

Później cieplutki obiadek w domu, szybko pod kołderką, brrrr. 

Brak produktywności. Ćwiczenia dopiero jutro, dziś się grzeję. 

Typowy jesienny wieczór, nic się nie chce, nawet nosa spod kołdry wyciągać. 

Jednak typowy jesienny wieczór nie może się odbyć bez jesiennego wieczornego filmu. 

Dziś ochota na horrorek. No to "TO". Zobaczymy czy warte zachodu...


30 października 2017 , Komentarze (1)

Cały dzień  w ruchu, może nie ćwiczenia (chociaż też były), ale nie siedziałam na dupie. 

Ze względu na to, że jestem śpioch i leniuszek spałam do 11, potem zakupy, znów wizyta u babci (trzeba było spodnie przerobione odebrać), 2 godziny spędzone w kuchni - 2 dniowy obiad dla siebie, taki sam obiad dla rodziców, a do tego obiad na dzisiaj dla wszystkich. 4 cebule do pokrojenia? Dobrze, że mam do tego przyrząd, ale i tak nie obyło się bez krojenia przy otwartym oknie, bo łza za łzą leciały. 

Po obiedzie godzinka odpoczynku, wieczorne ćwiczenia, dziś rowerek = cardio. No, ale powoli kończy się tydzień adaptacyjny i zaczyna trening właściwy. Mam się bać? Chyba nieeee. Na razie się nie boję. 

Wieczorna podróż do mieszkania w tej pogodzie? Katorga. Dres moro i ciepłe świąteczne skarpety od dziś wprowadzam do świata mody. No co? Przecież zaczął się okres na kocyk, herbatkę i ciepłe skarpetki. W tym tygodniu tylko 2 dni zajęć. Jutro do 18, ale dam radę. Jak nie ja to kto? Na 2 śniadanie jagody... Jeśli zobaczycie kogoś z fioletową buzią to tak, to JA. 

Przesyłam ciepłe buziaki! Przydadzą się! :*


28 października 2017 , Komentarze (3)

Nadszedł dzień ważenia, od środy schudłam 0,7 kg, patrząc też na to, że wcześniej wahałam się między 77-80 teraz waham się między 76-77. 

Cieszę się niesamowicie, że pojawiły się już jakieś efekty. 

Dziś zamiast kolacji pozwoliłam sobie na mały grzeszek, chleb ze smalcem robionym przez moją babcię. Do tego ogórek kiszony. Pychotka.

Dziś do ćwiczeń udało mi się namówić mamę, więc podwójny sukces. 

Dzień spędzony na zakupach, wizyta u babci, sprzątanie, ćwiczenia i trochę lenistwa. 

No i nie zapominajmy, że sobota jest dniem THE VOICE OF POLAND! 

Jeśli też oglądasz to widzimy się przed tv. 


27 października 2017 , Skomentuj

Weekend w domu, więc kupa czasu na wszystko. 

Wszystkie posiłki zjadłam ze smakiem, a ćwiczenia nie były specjalnie trudne, na sam początek wszystko dobrze :) 

Dziś trochę leżakowania, ale tylko dlatego, że dziś MARATON STRANGER THINGS. 

Tak.

Jestem maniakiem seriali <3

Chyba na dziś to tyle. Miłego wieczoru :)


27 października 2017 , Komentarze (1)

Hasło dnia? POPRAWA. 

Przejrzałam jeszcze raz wszystkie ustawienia diety, trochę pozmieniałam i od nowego tygodnia 1500kcal. Jest lepiej. 2 dzień o wiele bardziej mi smakował, zwłaszcza pasta gryczano - pieczarkowa i makaron w sosie tuńczykowo - pomidorowym. Mniam! 

Od jutra zaczyna się tez pierwszy trening. Coś czego chyba boję się najmniej będąc studentką AWFiS, a do tego uwielbiając sport. Trochę sama się dziwię, że mogłam się tak zapuścić. No, ale nie ma co się zastanawiać, wnioski wyciągnięte, dieta podjęta, więcej ruchu i cel będzie osiągnięty. Sama już czuję się lepiej ze sobą. 

2 dzień zakończony pozytywnie. 



Polecam bardzo serial Better things! Świetny.

25 października 2017 , Komentarze (5)

Pierwszy dzień za mną, jadłospis zapowiadał się ciekawie, wczoraj nie mogłam się doczekać kiedy go dostanę. Na śniadanie miałam za zadanie zjeść makaronową sałatkę.. Tak jak myślałam, danie było za ciężkie na pierwszy posiłek, a do tego nie za bardzo mi smakowało. Pół dnia czułam jak leży mi na żołądku, zwłaszcza przy ćwiczeniach na uczelni. Marchewka z jabłuszkiem - przepyszna, 3 danie określiłabym meeehh, obiad - kurczak i ryż z gruszką i ananasem. Dobre, ale nastąpił pewien problem, strasznie duże są te porcje i mam problem z ich zjedzeniem. Zastanawiam się czy nie robić mniejszych porcji, ale podobno mam zjadać 1800 kcal dziennie. Nie wiem. Trochę przeraża mnie fakt, że ciągle muszę przygotowywać jedzenie. Fakt, że przychodzę lekko zmęczona z uczelni i mam do zrobienia rzeczy na jutro trochę to utrudnia. Pierwszy dzień za mną. Kolejne pokażą czy się przyzwyczaję.