Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nigdy się nie poddaje.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3627
Komentarzy: 57
Założony: 27 stycznia 2018
Ostatni wpis: 24 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jo.wu06

kobieta, 44 lat, Poco

162 cm, 98.70 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Cel nr 1: 99kg v; Cel nr 2: 89kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lutego 2018 , Skomentuj

07:00 Musli z bananem i mlekiem migdałowym

10:00 Sok warzywny tymbarka

13:00 Wrap z batatów, pasta  z kalafiora z pomidorami, sałatka z czerwonej kapusty + jabłko + czerwona cebula + pomidorek

15:00 Zupa na szybko - (zblenderowane) 1/2 brokuły gotowanej na parze, wywar warzywny, 1 ząbek czosnku

18:00 Kotlety z kalafiora, soczewicy, groszku + ryż z quinoa + surówka z marchewki i pietruszki


6 lutego 2018 , Komentarze (6)

08:00 śniadanie na szybko - banan

11:00 czerwony grapefruit + wyciskany sok z selera, jabłka, limonki, sałaty

14:00 kalafior w pomidorach z cukinią

16:00 wrap z pastą z kalafiora + pieczona marchewka, sałata i 1/2 warzywnego burgera

18:00 wrap z pastą z brokuł + pieczona marchewka, sałata i 1/2 warzywnego burgera

.

Dostałam w sklepie wrapy ze słodkiego ziemniaka (bataty). Normalnie nie jadam ziemniaków, jedynie czasami te bataty i tu taka niespodzianka. Wzięłam paczkę na spróbowania i są OK. 

Przyszło mi na myśl by warzywa się trzymały w środku (bez sosu) to zrobiłam pastę z reszty kalafiora w pomidorach oraz z brokuł z orzechami.

Dodatkowo ugotowałam na parze kolejnego kalafiora i zrobię z niego majonez. :D

Pasta z brokuł

- gotowane na parze brokuły (ale nie za miękkie) 

- prażone orzechy włoskie

- jogurt grecki 1 łyżka + dodawać tak by wyszła pasta

- sól, pieprz

zblenderować całość, doprawić 

5 lutego 2018 , Skomentuj

07.00 zupa ogórkowa

10.00 grapefruit + sok wyciskany -  seler jabłko limonka sałata

13:00 kotlet warzywny + pieczone warzywa (brokuły, marchew, seler)

15:00 sok wyciskany - seler jabłko limonka sałata

18:00 pieczone brokuły w sosie z pomidorów i nerkowców + cukinia 


*

o losie jakie to pyszne -  podrzucam przepis wg. Olga Smile

  • 700 g pomidorów lub 3 puszki z pomidorami w puszcze
  • 2 małe lub 1 duży kalafior
  • 5 cebul dużych białych
  • kilka łyżek oleju

Przyprawy:

  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1 łyżeczka imbiru (świeżego startego na tarce)
  • 4 ząbki czosnku
  • 1 ostra papryka lub1 niepełna łyżeczka ostrej papryki
  • 1 łyżeczka mielonej kolendry
  • 1 łyżeczka kminu
  • sól do smaku
  • 100 g orzeszków nerkowca (jeśli nie macie blendera wysokoobrotowego, trzeba je namoczyć przez 4 godziny)


  1. Cebule obieram, kroję w plasterki i smażę na patelni. Wrzucam do garnka.
  2. Pomidory obieram ze skóry. Nad garnkiem wieszam sitko. Pomidory ściskam w dłoniach, żeby odcisnąć z nich jak najwięcej soku-wody. Sok, który wypłynął z pomidorów zostawiam w szklance.
  3. Na patelnię wlewam 3 łyżki oleju, dodaję wszystkie przyprawy, mieszam przez 20 sekund.  Dodaję pomidory, smażę przez średnio 20-30 minut. Powinny się rozpaść i odparować. Pomidory przelewam do blendera, dodaję orzeszki i miksuje na krem. Jeśli jest byt gęsty rozrzedzam odciśniętą wcześniej woda.
  4. Kalafior dzielę na różyczki. Przekładam do garnka z cebulą, polewam sosem, mieszam i wstawiam do piekarnika na 40 minut. Piekę w temperaturze około 190-200 stopni.
  5. Podaję z ryżem, jogurtem i ziołami.

(ja podgrzewałam te pomidorki 10 min bo mi się zaczęły jarać :p i użyłam 2 cebule)


A na koniec good news :) - 2kg. mam nadzieję, że do kolejnego poniedziałku zgubię tę cholerną jedynkę!!!

4 lutego 2018 , Skomentuj

kolejny wolny leniwy dzień.... ledwo żyłam! 

10:00 zupa ogórkowa

13:00 druga połowa dyni piżmowej z warzywami

16:00 sałatka z tuńczykiem, groszkiem i soczewicą

19:00 zupa ogórkowa


jutro się zważę :o

4 lutego 2018 , Komentarze (3)

Dzień wolny : )

09:00 sałatka z ogórkiem kiszonym, czerwoną cebulą i jabłkiem

12:00 Grahamka z ogórkiem

15:00 zupa ogórkowa

17:00 grahamka z avocado i pomidorem 

Nie jadłam zbyt wiele tylko dlatego, że szykowała się impreza urodzinowa koleżanki z dawnej pracy. Zaprosiła mnie na obiad w hotelu. Bardzo fajna impreza z DJ. Koleżanka pochodzi z Nigerii i muszę przyznać, że bardzoi fajnie się bawiłam w tych klimatach. Mają zupełnie inne podejście do celebroiwania niż my. 

Na przystawkę miałam sałatkę (w menu była z bekonem ale ja nie jadam cz.mięsa więc poproisiłam bez)

Obiad łosoś z warzywami

Deser :D tort urodzinowy. Tyle, że nie taki kremowy, bardziej ciasto w tej masie dekoracyjnej zapomniałam jak się to nazywa :)

Do picia czerwone hiszpańskie wino, afrykańskie wino bezalkoholowe (bardzo pyszne do obiadu), no i szkocka na rozgrzewkę

Dodam, że mało w depresję nie wpadłam. Wszystkie jej koleżanki w sukienkach jak na jakieś wesele poubierane!!! Losie a ja w spodniach i bluzce.... nie mam dużych ubrań  niestety. :/ żebym wiedziała to bym pojechała coś kupić 

Muszę wrócić do swoich ubrań bo zwariuję!!!

2 lutego 2018 , Skomentuj

07:00 3k. razowy + sałatka z tuńczykiem

10:00 sok warzywny tymbarka + czerwony grapefruit

12.00 3k. razowe + salatka z kiszonych ogórków z jabłkiem i cebulą

14:00 sałatka warzywna

18:00 pieczona dynia piżmowa z warzywami (cukinia, marchewka, pietruszka + czosnek)


1 lutego 2018 , Skomentuj

07:00 3k. razowe z ogórkiem

10:00 sok tymbark wielowarzywny 

12:00 3k. razowe z 1/2 avocado + grapefruit

15:00 3 gołąbki jarskie

18:00 3k. razowe z papryką

31 stycznia 2018 , Skomentuj

07:00 3k. razowe z filadelfią i ogórkiem

10:00 zupa brokułowa

12:00 2 gołąbki jarskie

14:00 2k. razowe z pomidorem + pasta awokado guacamole [1/2 avokado zmiksowane z sokiem z cytryny + czosnek]

17:00 pieczone brokuły z czosnkiem + pieczona tarta marchew z selerem, korzeniem brokuła i mix. kalafiorem; salsa z mango.

19:00 3k. razowe z avocado i resztą pieczonych warzyw. 

30 stycznia 2018 , Skomentuj

Myślałam, że dziś skończę o 13 i wrócę do domu, wtedy zrobie gołąbki ale niestety praca się przedłużyła :/

07:00 woda z cytryną + kawa; 3k razowe z pomidorem

10:00 jabłko

13:00 3k razowe z surówką z marchwii, selera i korzenia brokuły + zioła

17:00 zupa brokułowa

19:00 gołąbki jarskie; świeży sok - jarmuż, seler, szpinak, papryka, ogórek


29 stycznia 2018 , Skomentuj

7:00 2k. razowe ze słonecznikiem + pomidor

10:00 2k. razowe ze słoneczkiem; sałatka - 2 jabłka, 4 kiszone ogórki (małe), 1/4 czerwonej cebuli, sól/pieprz 

14:00 sok świeży - burak, duża marchew, jabłko, zielona papryka + zioła

17:00 zupa brokułowa /brokuł, seler, pietruszka, cebula, marchew, przyprawy/

19:00 sok świeży - burak, duża marchew, jabłko, zielona papryka + zioła; 3k razowe z rzodkiewką


Coś od siebie.

Mam za sobą parę sukcesów i porażek ... mój stary pamiętnik wisi gdzieś w vilatiowej czeluści. Schudłam wtedy ponad 30 kg. Od tamtej pory pozostałam przy odżywianiu zgodnym z gr krwi. Czułam się z tym zdrowiej i lepiej a waga utrzymywała się ładnie parę lat. 

Niestety moim problemem jest brak apetytu. Na słodkie zawsze się ma apetyt ale ja wychodzę z założenia, że nie kupuję (bo zerżę).  Niby wiem, co mi potrzeba a jednak stres i nerwy biorą górę, aż mi niedobrze i nie mam kompletnie apetytu. 

Przez 10 ostatnich lat miałam bardzo aktywną pracę, 12 godzin zmiana na nogach, w ciągłym ruchu. Czasami do pracy na rowerze a czasami na piechotę 6 km w jedną stronę. Lubię być aktywna, jeździłam na swoim rowerze wszędzie gdzie się da. Do tego dodatkowa praca, bardzo fizycznie wymagająca.  Ćwiczenia - step, joga i zestawy ćwiczeń "podłogowych". 

Problemy i stres robiły swoje, traciłam apetyt. Dwa lata temu musiałam sobie znów poradzić z kilogramami. Nie rozumiałam co się spitoliło... może to dlatego, że bilans składników odżywczych był zły :/ (nie jadłam chleba kilka dobrych lat no i czerwonego mięsa .. tylko białe).  Niestety bez racjonalnej diety, stałych posiłków dostarczających wszystkich składników odżywczych cielsko robi swoje. 

Zadziałałam ponownie z ustalonym planem diety oraz zestawy ćwiczeń z obciążeniem i kardio. 

Po roku wszystko się skończyło gdy podczas maratonu zrobił mi się zakrzep w nodze. Potem kolejny i kolejny, razem 5, bardzo duże zakrzepy w głównych żyłach lewej nogi. Większość żył pozostała niedrożna, a to powoduje straszny ból i obrzęk limfatyczny, anemię. A mi mówią, ciesz się że żyjesz.

Już po tygodniu w szpitalu miałam 5 kg więcej, po dwóch ... kolejne 5 kg. Po miesiącu wróciło wszystko co przez rok zgubiłam. Ja rozumiem, że brak ruchu, efekt "jojo" chociaż to nie wiem skąd, bo trzymałam się zdrowych nawyków żywieniowych.

Rewelacja! Rok ćwiczeń poszedł wpisdo, wtedy też zrozumiałam, że coś musi być nie tak. Nie można tyć tak szybko. Rozumiem z czasem waga wraca ale nie tak szybko.

Badania w PL potwierdziły moją obawę. Mam guza wielkości grapefruita, uciska mi na kręgosłup i inne narządy (a ja myślałam, że mnie plecy bolą od dźwigania w pracy). Guz jest wynikiem zmian hormonalnych co doprowadziło mnie do endokrynologa, a ta zdiagnozowała u mnie hashimoto. Niestety ze względu na choroby układu krążenia, nie biorę hormonów. 

Rok na chorobowym zrobił swoje. Próbowałam wrócić do pracy ale dla nowego szefa byłam już "bezużyteczna" :/ za dużo z tym stresu i nerwów ...o tym można by dłużej pisać. 

Nie byłam w stanie chodzić po schodach, męczę się strasznie nawet przy odkurzaniu. I tak po roku na chorobowym teraz przekroczyłam setkę ... Nigdy w życiu tyle nie ważyłam. 

Mam nową pracę, czekam na kontrakt ... wszystko idzie ku dobremu. Czekam na operację więc stwierdziłam, że zrobię co w mojej mocy by do niej zgubić kilogramy.

Tylko jak tu bez ćwiczeń schudnąć .... nie wiem :] Od dawna chodzi za mną natomiast myśl by przejść na weganizm.  I tak już prawie jem tak więc może posunę się krok dalej ;) Daje sobie rok czasu by zobaczyć jak to wygląda, nauczyć się tego i czy uda mi się układać posiłki etc. Mam w domu jeszcze produkty, których muszę się pozbyć więc step by step będę się ich pozbywała. Tylko trzeba jeść!! 

Plan mam taki by najpierw zejść z setki i z dziewiątki. Potem będzie kolejny step i kolejny jak się uda :D Małymi krokami do celu. Zobaczę co uda się zdziałać :)

Trzymać kciuki :]