Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam ponownie!!!! Jestem mamą 2 pieknych córek....nie chciałabym żeby dziewczyny sie mnie wstydziły...zawsze lubiałam, lubię dobrze sie ubrac...tylko niestety z kazdym rokiem potrzebuje wiekszego rozmiaru...chciałabym to zmienić... Brak silnej woli i konsekwencji to cała ja...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 59430
Komentarzy: 450
Założony: 10 stycznia 2009
Ostatni wpis: 18 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jolanda80

kobieta, 44 lat,

167 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: TYM RAZEM SIE UDA!!!!!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 grudnia 2010 , Komentarze (1)

zaglądne jak skończe i dam rade sie podnieść z dywanu:)

13 grudnia 2010 , Komentarze (1)

zjadłam jeszcze dzisiaj troche- niedużo gotowanych warzyw na parze, 1 jabłko i 10 łyżeczek jogurtu::::)
udało mi sie cały dzień nie tknąć słodyczy, a dzisiaj czesto były na stole, bo miałam od rana gości.Najpierw przyszedł sąsiad na kawe do męża, poźniej koleżanka do mnie na kawe i tak cały dzień coś.
Pisałam wcześniej, ze dziwny dzien...bo wczoraj moja córcia w nocy zrobiła dwa razy takie akcje po pół godz.że sie wystraszyłam,czy Ona nie ma przypadkiem jakies nerwicy...tak płakała, darła sie...przezywała miałam wrażenie to co sie działo w dzień, bo wczoraj jej tak stanowczo kilka razy zabroniłam, mąż jak nigdy mnie poparł....i tak to przezywała, ze szok...aż sie trzesła....
Tak sie wystraszyłam,ze do 4 rano siedziałam na stronach o takich zachowaniach i czytałam...i  troche sie naszczescie uspokoiłam...ze to nie tylko u nas takie akcje sie dzieją....ale też zobaczyłam ile błedów wychowawczych popełniłam i moj luby też i popełniamy cały czas.i wiecie co chyba gorsze od wychowywania dziecka bedzie wychowywanie siebie i męża...bo jak zwykle wyszedł moj i mego meża brak konsekwencji....
ale Wam namarudziłam....
ide teraz poczytac co u Was...
przepraszam, ze może do wszystkich nie pisze...ale jakos sie nie umiem czasowo zorganizowac....
do zobaczenia jutro
trzymam kciuki za wszystkich:)

13 grudnia 2010 , Komentarze (1)

Witam:)
Dzisiaj jest dziwny dzień.Dostałam @ tydzień szybciej, nawet nie mam za bardzo jakiś ciagotek do słodyczy jak to zawsze bywa, wiec jednak to prawda, że wszystko jest w naszej głowie.Uparłam sie, że tym razem uda mi sie osiagnąć cel i nic w tym nie przeszkodzi.mam nadzieje, ze ten moj upór długo mi sie utrzyma.
Na śniadanie wypiłam tylko herbate.
Na obiad warzywa gotowane na parze.
W ciągu dnia wypiłam jedną niecała kawe, 3 szklanki herbaty i zjadłam teraz niedawno jabłko na podwieczorek.Na razie sie trzymam.zobaczymy jak bedzie pozniej, bo wieczor przed nami.
ide poczytac teraz co u Was.

12 grudnia 2010 , Komentarze (6)

za mną...zrobiłam 4 serie po 25 i 25 przysiadów i jutro sie nie podniose z łóżka....
Też było Wam tak ciężko jak zaczynałyście, czy to tylko ja mam taka kiepską kondycje???
przepraszam, że tak wypisuje to wszystko...ale dla mnie to jest motywacja...
a moj mąż dalej sie dwuznacznie usmiecha:)

12 grudnia 2010 , Skomentuj

Właśnie jestem po 25 brzuszkach, 25 skretach zgietej prawej nogi do brzucha, 25 lewej nogi i powiem wam że ledwo zipie:(masakra jak jestem zastana....jestem w tragicznym stanie....
ale ciesze sie że wogole zaczełam...
przed cwiczeniami zjadłam jabłko i wypiłam 3 łyczki kawy z mlekiem i z cukrem i powiem Wam że wogole mi ta kawa nie smakowała...była za słodka- mąz mi zrobił....
Mąż siedzi i sie smieje ze mnie ze ja wiecej pisze niz cwicze, a od tego to nie schudne...wiec wracam do ćwiczen...
a jak idzie????
poczyta pozniej...pozdrawiam

12 grudnia 2010 , Skomentuj

zjadłam 1 rybke gotowana na parze, 2 kawałki kalafiora i troche marchewki wszstko to gotowane na parze plus surówka z surowych pomidorów, ogórka papryki zielonej i żółtej- porcja mała..
Wypiłam już do tej pory 2 szklanki herbatki z cytryną- idzie mi coraz lepiej z piciem...
Graliśmy z mężem i córcią w czarnego Piotrusia, poźniej układalismy puzzle i klocki leggo:)
wogóle to tak leniwie ta niedziela nam mija ale własnie próbuje sie uczyć tego, żeby sie cieszyć własnie takimi dniami...bo to jest właśnie życie....tylko że ja jestem taka narwana, zawsze wszedzie mnie gna...cały czas chciałabym żeby sie coś działo, pełno ludzi i wogole...a moj mąż to taki na maksa domator...i musimy iśc na kompromisy...póki co córcia chora wiec za bardzo nie ma jak i gdzie iść...wiec dzisiaj niedziela w stylu męża:)
ide poczytać co u Was....
trzymajmy sie!!!!!!żeby nas nie kusiło....

12 grudnia 2010 , Komentarze (2)

Byłam tam gdzie krol piechota chodzi:)i mam nadzieje, ze nie raz dzisiaj pojde....
ide grac z corcia i mężem w gre....do zobaczenia pozniej...
dzieki za rade...jutro zaczne dzien od picia wody z cytrynką...
papapa

12 grudnia 2010 , Komentarze (1)

Witam w niedzielny poranek:)
Moja córcia obudziła mnie dzisiaj rano już o  9.myślałam, ze w niedziele uda nam sie pospac dłużej, ale niestety....
brzuch mnie boli, czuje sie pełna....wypiłam właśnie filiżanke kawy z mlekiem, liczyłam na to że troche mnie to ruszy...ale dalej nic....
ide poczytać co u Was sie dzieje????
do zobaczenia poźniej....

11 grudnia 2010 , Komentarze (1)

i zaintrygował mnie zwłaszcza jeden, gdzie jego właścicielka schudła 20 kg w 4 miesiące...jak dla mnie szok...i aż jestem chora z zazdrościL:)..ja też tak chce...tylko jak to sie robi???
teraz wieczorem przez moment miałam chęc na kanpke  męża , ale nie uległam pokusie....
musze schudnąć....musi mi sie udać....musze ten rok chociaż dobrze i pozytywnie zakończyć...
w styczniu mąż mi sie połamał, w lutym zmarła moja ukochana babcia....i dużo jeszcze innych nie ciekawych rzeczy sie działo i dzieje...wiec mam nadzieje, że chociaż walke z kilogramami która podejmuje teraz okaże sie ok i zostanie zakonczona sukcesem....
Ide kochane sie czegoś napić, bo mi zaschło w ustach i ide lulu...
dobranoc:)

11 grudnia 2010 , Komentarze (1)

Witam koleżanki i kolegow pragnących zgubc swoje balasty:)
Dzisiaj przez cały dzień, sprzatam, gotuje- zrobiłam już dzisiaj rosół dla rodzinki na jutro.
Moja cócia czuje sie lepiej, nie miała w nocy gorączki, cały dzień dzisiaj był okej...tylko jeszcze kaszle i ma katar...macie może jakis dobry sposob na kaszel suchy u dziecka???
A dietkowo super dzisiaj - na śniadanie jabłko, na obiad starte dwa jabłka z marchewką .
Wypiłam 1 herbatę, szklankę wody z sokiem malinowym.
Musze sobie coś wymyśleć na kolacje i na zagryzke, bo wieczorem podczas oglądania telewizji pewnie bedzie mnie ciagnac do czegos zabronionego.
Dziekuje Wam za porady co do problemow wc...ale ja mam ten problem podejrzewam dlatego, ze za mało pije...tylko jak sie zmusic....
teraz ide do corci bo mnie woła...pozniej zaglądne poczytac co u Was:)
pa