Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Choruje na anoreksje, bulimię i kompulsy od prawdopodobnie 12 roku życia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 39043
Komentarzy: 217
Założony: 17 czerwca 2018
Ostatni wpis: 20 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PigulaOla

kobieta, 24 lat,

161 cm, 52.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

20 maja 2020 , Komentarze (4)

Cześć to znowu ja :) 

Grubsza o parę kilo, ale wyglądająca super. Nie mam idealnego ciała. Mam mały biust. Tłuste ręce, ale za to ładny, płaski i umięśniony brzuszek, fajne wcięcie w talii, super nogi i tyłek. Wiecie co ? Da się to ciało jakoś znieść i polubić. Recovery to PROCES. W kilka dni nie zachorowałam i w kilka dni nie wyzdrowieje. Wyzdrowienie i odbudowa organizmu wymaga bardzo dużo czasu oraz poświęcenia. Grunt to uświadomić sobie, że kg na wadze nie definiują nas. Dla przyjaciółki any nigdy nie będziemy wystarczająco chude. Taki już urok tej choroby. Walka z chorobą jest bardzo trudna. Ciężko jest tak po prostu zacząć jeść, bo nasze ciało jest przyzwyczajone do nie jedzenia, a dla przyjaciółki any jest to bardzo niekomfortowe. Każdy kęs jedzenia to było dla mnie wyzywanie. Czasem jadłam jeden posiłek 1,5h i płakałam nad talerzem. Przejadałam się jedną kanapką do takiego stopnia, że miałam wzdęcia i bolał mnie brzuch. Początek był najtrudniejszy, ale potem już było z górki. Były momenty zwątpienia. Wiele razy upadłam i wydawało by się, że to koniec, ale to nie ważne. Ważne, że coś tam gł3boko we mnie ciągle mi kibicowało i zawsze wstawałam silniejsza. Aktualnie z moim samopoczuciem jest różnie. ExPrzyjaciółka Ana  odwiedza mnie co 3-4 dni. Wczoraj już prawie odpuściłam kolację, ale jak widać walczę. Wiem, że już nigdy nie będą w 100% zdrowa, ale wiem też, że nie mam zamiaru wracać do tego co było. Dobrze jest jak jest. W końcu czuję, że żyję 

14 lipca 2019 , Komentarze (9)

Wczoraj ktoś mi powiedział (w prawdzie nie w twarz, ale między sobą), że mam brzydki brzuch i bardzo wzięłam to do siebie. Ktoś mi kiedyś na forum napisał, że mam grube ręce i już miałam problem przez jakiś czas z jedzeniem. Ktoś mi napisał tutaj, że jestem grubasem i nagle chciałam znowu zacząć się morderczo odchudzać. Ktoś mi powiedział, że jestem za chuda i nagle zaczęłam mieć wyrzuty, że nadal jestem bardzo chora skoro nie chcę tyć pomimo wagi prawidłowej. Ktoś mi kiedyś nawet powiedział, że nie widać efektów siłowni i się prawie załamałam. Cokolwiek by mi ktoś powiedział lub napisał to ja się tym strasznie przejmuje i biorę to do siebie. Wiem, że nie powinnam przejmować się wszystkim co mi ktoś powie. Tym bardziej tym co powiedzą mi ludzie, którzy nie wiedzą jak to być mną i nie znają mojej historii. Wiem, że najważniejsze to czuć się dobrze w swoim ciele pod warunkiem, że nie psuje to mojego zdrowia i życia. Mimo to nie potrafię jakoś tych słów wprowadzić w swoje życie. Już tyle razem rozmawiałam o tym z terapeutką, ale mam wrażenie, że to nic nie pomaga. Chodź bym nie wiadomo jak się starała nie przejmować to i tak mi to nie wychodzi. 

8 maja 2019 , Komentarze (1)

Chyba powoli wracam na właściwe tory. Psychiczne czuję się lepiej, ale jeszcze nie tak dobrze jak powinnam. Oczywiście jak zawsze ograniczam gluten I laktozę, bo nie mogę jeść

Śniadanie: 5 parówek domowych bez chemii , bułka pełnoziarnista z masłem, kilka pomidorków koktajlowych I kilka rzodkiewek

Śniadanie 2: 2 kiwi, banan, jabłko

Obiad: Miseczka ok.600ml zapiekanki z makaronem, pomidorów z puszki, przyprawy, mięsem mielonym, marchewkami, brokułem

Podwieczorek: jogurt muller brownie I 3 grzanki z kwadratowego vhleba z domowym dżemem bez chemii I cukru I trochę twarogu

Kolacja: 150g brązowego ryżu, puszka tuńczyka, marvhewka, groszek, kukurydza I papryka,przyprawy, awokado

3 maja 2019 , Komentarze (8)

Ja:Pewnego dnia obudziłam się. Niby nic nadzwyczajnego, ale czułam się jakoś inaczej. Czułam się jakoś pusto, źle sama ze sobą i nagle pojawił się znowu ten głos w mojej głowie. Był bardzo znajomy. To moja dawna toksyczna przyjaciółka Ana. 

Ana:Wstań z lóżka i popatrz w lustro. Co widzisz ? Tak to ty. Popatrz do jakiego stanu się doprowadziłaś. Ważysz prawie 50, ale wyglądasz na 90. Popatrz na grube uda i ten brzuch. Chyba mięśnie ci już znikły. Zalałaś się strasznie. Od dzisiaj zaczynamy pozbywać się tego brzydkiego ciała i walczyć o perfekcję. 

Ja:To tylko głos w twojej głowie. Nie daj się mu. Popatrz ile się namęczyłaś żeby wyzdrowieć. Będzie dobrze. Musisz być silna.

Ana: Nie pierdol. Wyglądasz źle. Sama wolisz swoje stare ciało. Zrobili ci pranie mózgu. Nie byłaś na siłowni przez długi okres czasu. Strasznie się zalałaś. Czas na dużo ćwiczenia, a mało jedzenia.

Ja:Ola nie słuchaj jej. Idziemy do łazienki się ogarnąć, a potem zjem śniadanko tak jak zawsze. 

Ana: Popatrz do lustra, ale ci twarz spulchniała. Z bicka ci strasznie spadło. Zobacz swój brzuch. Totalnie ci mięśni juz nie widać i już nie jest tak płaski jak kiedyś.

Ja:Wydaje ci się. Jest ok. Kwestia oświetlenia.

Ana: Nie

Ja: Dzisiaj sobie zjem 4 grzanki z masełkiem, 4 parówki od babci i jakąś sałatkę z warzywami. 

Ana: Popatrz ile to ma kcal. Sporo tego jedzenia. Idź teraz się zważ izobacz w lustrze jak ci szybko brzuch urósł od tego jedzenia.

Ja: Jasne, że waga trochę pójdzie w górę i brzuch będzie większy. Jedzenie musi się gdzieś zmieścić. 

Ana: Nie prawda. Dzisiaj dzień nietreningowy, ale musisz isć na siłownię bo to za mało, albo chociaż cardio zrób. Musisz to wszystko spalić. Forma ci spadła. Czym więcej ćwiczęń tym lepiej.

Ja:Dzisiaj w planie nie ma treningu, więc go nie zrobię. Plan układał trener i on zna się na rzeczy.

Ana: On się nie zna. Musisz to wszystko spalić

Ja:Jestem w schronisku. Lubię to zajęcie. Opiekuję się psiakami. Wychodzę z kilkoma na spacer.

Ana:Chociaż tyle. Może coś spalisz, ale za krótki ten spacer

Ja:Pora na przerwę i szybkie 2 śniadanie. Baton od chodakowskiej, banan. 

Ana: Znowu jesz. Znowu trza będzie spalić. To i tak cukier od którego się tyje i wysokokaloryczne.

Ja:Zdrowe jedzonko. Wszystko w nadmiarze tuczy. Ja jem ok. Przecież wage utrzymuje

Ana: Ale wyglądu nie. To nie zdrowe.

Ja:Po kilku godzinach ze schroniska wróciłam na obiad. Super było. Ciekawe co dobrego na obiad

Ana: Popatrz jak ty dużo jesz. Za duża ta porcja. Sporo tu kcal. Ile tu węglowodanów, które tuczą. Nie jedz tego, albo zjedz mniej żeby się nie skapli

Ja: Przecież utrzymuje wagę jedząc tyle ile jem. To jest zdrowe i pożywne. Węglowodany nei tuczą.

Ana:Nie prawda. Idź do lustra i zobacz. Zważ się. Popatrz jak tyjesz. Czujesz się grubsza, brzydsza i totalnie bezwartościowa. Teraz masz wyrzuty sumienia. Idziemy wymiotować, ale to już.

Ja: Jestem w łazience. Przecież jest ok. Umyj się. Pomóż mamie i idziemy do chłopaka.

Ana:Kiedyś byłaś taka chuda, a teraz. Jesteś tłusta. Totalnie nie widać siłowni. Pora się wziąć za dietę. Jesz stanowczo za dużo, a ćwiczysz za mało. 

Ja: Rozmawiam o czymś z mamą żeby odgonić myśli 

Ana: Wyrzuty sumienia, wyrzuty sumienia. Tracisz siły. Jesteś znowu gruba. Jesteś bezwartościowa. Wyrzuty sumienia. Zaraz mnie posłuchasz. Chłopak pewnie będzie cię namawiał na fastfoody. Przytyjesz przez to. Będziesz gruba. To wysokokaloryczne, tuczące i nie zdrowe. Tak nie odzyskasz mięśni. 

Ja: Wynocha ! Jestem u chłopaka. Fajnie spędzamy czas. Zajadamy się zdrowym deserem od jego mamy. 

Ana: Sporo dzisiaj zjadłaś. Nie jedz tego. Czujesz jak tyjesz. Wyrzuty sumienia. To jest sam cukeir. Co z tego, ze fit, ale cukier to cukier. Ale się zalewasz. Idź zobaczyć formę, której już nie masz

Ja: Jest ok. Posiedizmy jeszcze i idziemy na hamburgery, bo je wolę od pizzy. 

Ana: Co ty robisz, ale to bomba kaloryczna. Będziesz to długo spalać. Jesteś mega gruba. Czujesz się grubo. Masz wyrzuty sumienia. Nie przyznawaj się, że wróciłam. Nie okłamuj się, że wyglądasz dobrze, że jest ok. Nie jest ok.

Ja:80% zdrowego 20% nie zdrowego. Dawno fastfoodów nie było. Zdrowie nie ucierpi. Sylwetka też nie. Jest ok. Tyle walczyłaś o zdrowie. Teraz jesteś zdrowa. Jka się poddasz to już zdrowa nie bedziesz. Popatrz ile to cię kosztowało. Wracam do domu po jakimś czasie

Ana: Wyrzuty sumienia, wyrzuty sumienia. Sprawdż swoją formę. Ale się zlałaś. Mięśni nie widać. Ty kiedykolwiek coś ćwiczyłaś ? Zważ się. Zjadłaś tak dużo i nie zdrowo. Jesteś gruba. Pora zacząć mniej jeść i wiecej ćwiczyć. Dorzućmy najlepiej interwały i cradio dla zasady. W nocy nie pośpisz, bo musze ci usiadomić, ze jesteś gruba. Będziesz płakać i chciała wszystko zwymiotować. 


Przez pierwsze 2 dni walczyłam. Trzeciego dnia zaczęłam się poddawać i wstydzić, ze znowu wróciła. Udawałam, ze wszystko gra. Z dnia an dzień czuję się coraz gorzej, a ana pochłania mój umysł. Zaczyną mną władać i kierować. Zaczynam tracić rozum, który jeszcze nie dawno miałam i który był rzekomo zdrowy. Znowu zwaładnęła moim życiem. Wierzę jej w każde słowo. Robię to co każe. Jestem jej niewolnikiem Mam już tego dosć. Czy będzie tak już zawsze ? Już nie mam siły żeby walczyć. Nie mam wsparcia w mojej mamie. Chłoapk jest na mnie zły, ale stara się mnei wspierać. Mma już dosć terapii skoro i tak w końcu okazuje się, że są na nic. Wkurza mnie ta lekarka i wkurza mnie ana, która wraca zawsze kiedy jest już bardzo dobrze. Już mi wszytsko jedno. Nie mam już siły. Chłopak mówi mi, ze przejdziemy przez to razem tak jak kiedyś to nam się udało. Prawda jets taka, ze nigdy nei byłam zdrowa. To była cisza przed burzą. Nigdy już nie wyzdrowię. 

Pozwól mi przestań walczyć. Pozwól mi się poddać kochanie.



3 maja 2019 , Komentarze (12)

Boże znowu to samo ! Znudziłabyś się w końcu ?

To już jest głupota a nie choroba !

Po prostu jedz !

To przez tą siłownie !!

I co ja mam z tym zrobić !?

Ludzie mają większe problemy !

Przesadzasz !!

Mogłabyś znaleźć sobie lepsze zajęcie !

Nie myśl o tym !

Daj sobie spokój !

Ogarnij się !

Znowu do szkoły zaczniesz chodzić to wyzdrowiejesz ! Za dużo czasu masz wolnego !

Nigdy nie odzyskasz okresu !

Myślałam, że jesteś dojrzalsza I już zmądrzałaś 

To tylko twoja wina !

Przytyj z 20kg w tedy możesz płakać, że jesteś gruba :) !

Dzięki mamo. Serio nie wpadłabym na to. Bardzo mi pomagasz. Czujesz ten sarkazm !?

3 maja 2019 , Komentarze (1)

Muszę wam się do czegoś przyznać ...  Chyba mam nawrót zaburzeń odżywiania. Od jakiś 2 tygodni, a nawet i 3 nie jest ze mną dobrze. Mam ataki bulimii. Zaczęłam się ciąć. Ponoć jem znowu za mało i oszukuje wszystkich dookoła, ze jest ok. Nawet siebie. Robię więcej cardio , bo uważam, że jestem zalana, a to tylko dlatego, że miałam 2 tygodni przerwy od siłowni. Mój chłopak twierdzi, że wyglądam nawet lepiej, ale mam wrażenie, że mnie okłamuje, abym nie zaczęła się znowu odchudzać. Przestałam chodzić na terapię, bo nie czuję takiej potrzeby. Wszystko się znowu wali. Chyba powinnam się ogarnąć, ale nie potrafię. Wszystko znowu szlak trafił. Nienawidzę za to siebie.Nie wiem jak mam sobie pomóc.Może samo przejdzie. Nie zacznę tak po prostu jeść, bo to jest wyczerpujące. Mam już dość. Schudłam 3kg i jestem z siebie dumna. Z drugiej wiem, że tak nie powinno by.Nie przy mojej wadze wg. której BMI jest za niskie. Dopiero dzisiaj zaczynam zauważać i dopuszczać do siebie, że coś tu nie gra. 

23 marca 2019 , Komentarze (1)

Jestem w szoku jak w ostatnim czasie ciało mi się zmienia. Włosy na głowie rosną jak szalone. Strasznie lubię je przez to lokować. W dodatku chyba za nie długo okres w końcu dostane, bo brzuszek z dołu mnie po bolewa i piersi. W końcu jestem pełna energii i chęci do życia. Dawno się tak wspaniale nie czułam. Jedynie co mnie martwi to, to że dużo pieprzyków zaczyna mi się na ciele pojawiać, ale już zapisałam się do dermatologa. Czy ja dobrze widzę, że pojawia mi się krata na brzuchu :D ?

11 lutego 2019 , Komentarze (10)

Ostatnio sporo się u mnie dzieje stąd ta dłuższa nieobecność. Dzisiaj długo wyczekiwany i trochę spóźniony post.

Na lewych zdjęciach znajduje się dziewczyna bardzo chora, która nie jest świadoma swojej choroby i nawet nie chce jej dostrzec. Liczy wszystko co do grama, co do kilokalorii. Dużo ćwiczy. Ciągle chce ważyć mniej i mniej. Myśli, że to jej da szczęście, ale tak naprawdę oszukuje sama siebie. Nawet gdy była skrajnie wychudzona uważała, że jest gruba. W głębi duszy chce się zagłodzić i zamęczyć na śmierć. Liczenie kcal, ważenie się, ćwiczenia są też dla niej formą ucieczki. Nienawidzi swojego charakteru i odbicia w lustrze. Ciągle tylko widzi bezwartościowego grubasa. Jej życie toczy się tylko wokół jedzenia to tak jakby nie żyła.Brakuje jej miłości i zrozumienia. Odrzuca od siebie wszystkich. Robi wszystko żeby uniknąć jedzenia. Jeżeli jej się nie udaje w tedy ma ogromne wyrzuty sumienia, jest rozzłoszczona i przychodzą ataki bulimiczne oraz ciężkie ćwiczenia.

Na prawych zdjęciach znajduje się dziewczyna, która podjęła walkę, która łatwa nie była. Było wiele łez, bólu, żalu, krzyku, ale było warto. Udało jej się przytyć do prawidłowej wagi. Zaczęła kochać siebie na nowo. Nauczyła się zdrowych relacji z jedzeniem i aktywnością fizyczną. Lubi patrzeć na swoje odbicie w lustrze. Stała się bardziej towarzyska. Realizuje swoje marzenia i zaczęła wreszcze na prawdę żyć. Czasem jeszcze zdarza się, że choroba da o siebie znać, ale już wie jak ma się zachować i jest w pełni przekonana, że nie chce wracać do tego piekła.

   

  

  

Zdjęcia po prawej są robione kilka tygodni temu, ale jak najbardziej aktualne. 

27 grudnia 2018 , Skomentuj

Pierwszy raz od kilku nastu lat nie świrowałam przez święta jak zazwyczaj to robiłam. Nie martwiłam się ilością spożytych kcal. Nie bałam się, że przytyje w 1 wieczór, a co dopiero 3 dni. Nie szłam po każdym posiłku od razu kręcić cardio. Nie sprawdzałam co chwile ile przytyłam.  Nie robiłam wszystkiego żeby zjeść jak najmniej. Po prostu jadłam to na co miałam ochote. Nie przejadałam się, ale nie chodziłam też głodna. Cieszyłam się wspólnym czasem z najbliższymi i wiecie co ? Wyglądam o wiele lepiej niż przed świętami :) Niektórym faktycznie może się zdarzyć, że przytyją, ale pamiętajcie to tylko woda. Zejdzie po kilku dniach normalnego jedzenia :)

23 grudnia 2018 , Komentarze (1)

Świąt wypełnionych radością i miłością, niosących spokój i odpoczynek. Nowego Roku spełniającego wszelkie marzenia, pełnego optymizmu, wiary, szczęścia i powodzenia.