Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13759
Komentarzy: 88
Założony: 17 września 2018
Ostatni wpis: 9 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Fetuszek

kobieta, 30 lat,

170 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 października 2018 , Komentarze (5)

Kolejny pierwszy dzień zaliczony. Kupiłam baterie do wagi kuchennej. Brawo ja :D wkoncu no, ale 4 baterie po 4€ to mogę kupić... :D Poza tym koniec z oszukiwaniem siebie. Codziennie 1300-1200 kckl a potem bum na koniec tygodnia 5000 dowalimy i jeszcze najlepiej zróbmy sobie trzydniowy maraton. OD JUTRA Od Jutra, a może tym razem się uda... No i się nie udaje... Nigdy... Max 2 tygodnie, a potem znowu... Dziwne, że jeszcze sobie raz kopenhaskiej nie walnelam... Albo 600 albo nic... Bezsensownie zatoczone koło... Nie da się z tego wyjść po woli zwiększając kalorie, bo i tak historia się powtarza. Żeby sobie humor poprawić pojechałam umyć auto. Nie wiem jak inne kobiety, ale ja zawsze przed @ mam mamie na sprzątanie. :D

 Zaznaczam że te buty wyglądają jakby były brudne lecz nie są.... 

Śniadanie : płatki musli, masło orzechowe, mlekk

Obiad: jajecznica z 3 jaj na oleju kokosowy z pomidorami i kromka chleba bialkowego 

Podwieczorek : jogurt naturalny z musem truskawkowym i pół jablka

Kolacja: sałatka z kurczakiem i dressingiem jogurtowym

Cwiczenia: 1h skakanki + rozciaganie

4 października 2018 , Komentarze (4)

Znowu to się stało... Nie mam znajomych po prostu... Co to za znajomi którzy wbijaj Ci na chatę z 10paczkami chipsów ciastkami i jeszcze z czymś tam.. Po prostu ich zobaczyłam i pomyślałam, że mnie nienawidzą... Dzisiaj zostaje mi tylko herbatka i jakieś ćwiczenia potem no i spinanie się. Cieszę się, że mogę prowadzić tego bloga, bo przynajmniej wiem kiedy miałam ostatni atak o objadania. To nie kompuls.. To po prostu brak slabej woli. Przypada więc średnio raz na 1,5/1 tygodnia co w moim przypadku jest sukcesem, ponieważ jakiś czas temu było to codziennie lub co drugi dzień. W każdym razie... Nie potrzebnie się zwazylam dzisiaj. Po pierwsze jestem przed @, PP DRUGIE wczoraj zjadłam trochę konkretniej przez co mogła mi się zebrać woda w organizmie, po trzecie nie zrobiłam tego na czczo i czwarte nie byłam również w WC i wszystkie te czynniki pokazały +2  kg na wadze... Nie wiem. Czemu to zrobiłam. Obiecałam sobie nie wchodzic na nią, bo po niej zawsze się objadam brrrr. Wyjmuje baterie i nie będę już wchodzić na tą zdradziecka suke. :D

4 października 2018 , Skomentuj

:D Dzień spędziłam u mamy... Nie będę się tu rozpisywać o szczegółach, ale wiadomo... Czepiacie się stale mnie o to, że nie slodze, albo wciskanie jedzenia,  no bo przeciez `"jesteś z nas najchudsza i możesz sobie pozwolić". A no właśnie.... Czemu ludzie nie rozumieją, że ten gruby nie ma już nic do stracenia, a ten szczupły owszem... Albo wgl to jakby "jedz śmieci, bo jesteś chudy"... Jestem z siebie dumna... Bo wytrzymałam... Bez "fali"... A zazwyczaj jak jest niezdrowo to już leci jak z torpedy :D. Ale dzisiaj było inaczej i zachowałam się jak normalny ludek i wbilam to po prostu do bilansu... Dlatego mój bilans jest jaki jest. Do najzrowszych nie należy... Aż wstyd się przyznać co jadłam, ale od węglowodanów nie stronie. No trudno. Najważniejsze jest to, że nie spuchlam. :) 

Ćwiczenia to tylko 20min skakania  i rozciąganie, ale zawsze coś.. Swoja drogą ciekawe ile faktycznie się spala, bo gdzieś słyszałam że na skakance mozna przez 20min ok300kckl. Wybaczcie również język niemiecki, menu w telefonie posiadam po niemiecku, a sama aplikacje starałam się dla was ustawić po polsku, ale bez skutku :(. Jeżeli do jutra jej się nie odwidzi to będę musiał zmienić na inną apke. 

2 października 2018 , Komentarze (5)

Tak więc ponownie leżę w łóżku z zaliczony DNIEM. Zauważyłam, że jak pisze tu cały swój bilans to jakos lepiej mi się zmobilizować, bo nie mogę sobie robić wtopy, a chciałabym być szczera. Pobiegłam dzisiaj do pobliskiego sklepu po baterie do wagi kuchennej, ale cena to była kosmiczna... Jak za nową wagę więc ostatecznie wyszłam tylko z bananami. :D 

Sniadanie: płatki owsiane z masłem orzechowy pół jabłka i mus truskawkowy 400kckl

Obiad. Warzywa z makaronem w sosie beszamel ok. 400kckl

Podwieczorek: cappuccino ok. 70kckl

Kolacja: nic (ponieważ przez cały dzień podjadalam płatki musli i nie potrafię oszacować ile ich zjadłam) :D

Do tego się zmobilizowalam do ćwiczeń,  chociaż nie wiem skąd wzięłam siłę z takim bilansiem, a swoją drogą menu jest beznadziejne w wartości odżywcze,  bo dzisiaj Zero białka i same węgle. WSTYD no, ale obiecuję poprawę i wgl jak tylko dorwe ta baterie to będę miała większą kontrole bo tak to wszystko na oko. Więc jeżeli chodzi o ćwicz to ostatnio wyglądało to tak: 

 Coś w stylu... "o Boże... Nie chcę mi się.. Po co na co i dla kogo.....", ale dzisiaj ładnie : 20min skakanka +pośladki + ABS 


Dobranoc :) 

1 października 2018 , Skomentuj

I tak nam minął poniedziałek... W sumie nijak... Znowu zapomnialam kupić baterii do wagi kuchennej , ale może i dobrze..  Wgl czeka mnie remont sypialni... Jak i tym po pomyślę... Ale jak każdy Remont.. Dużo stresu, ale wkoncu będzie ładnie :) ooo i kupiłam spodnie które są "na styk" więc to oznacza, że nie mam wiecej jeść  śmieci . Jutro mobilizuje się do ćwiczeń, bo ostatnio kiepsko idzie... Ale poszukam jakiś fajny program i siooo. 

Śniadanie : musli z masłem orzechowy i odżywka białkowa,  jabłko 400kckl

Obiad : CAŁE udko z kurczaka plus sałatka 400kckl 

Podwieczorek : 2 jabłka 200kckl 

Kokacja:  serek wiejski  200kckl 

Muszę zwiększyć kaloryczność, ale wtedy wydaje mi się, że jem za dużo... Nawet teraz mi się tak wydaje.   :x

30 września 2018 , Skomentuj

Wkoncu udało mi się dorwać telefon. Po tym jak tamten nieszczesnie upadł na kafelki zakupiłam za darmo drugi od razu z tzw. "szkłem PANCERNYM". Miejmy nadzieję, że dłużej "pożyje". A to dzisiejszy dzień... 

 śniadanie: płatki musli z jogurtem naturalnym, musem owocowym (100% owoców) oraz masłem orzechowym 400kckl

Obiad : tofu zblendowane z pomidorem i kapusta kiszona podsmazone na oleju kokosowym + bukiet warzyw (kaloryczności nie znam, bo zaszalalam z olejem i wolę nie myśleć i żyć w niewiedzy) :D

Podwieczorek : suszone jabłka 200kckl

Kolacja:  tuńczyk z puszki z pomidorem ok. 200kckl 

Jutro planuje owsianke na ciepło no i UWAGA mięsko :D... Swoją drogą czy mleko dla niemowląt ma takie same właściwości co Shake białkowy?  Bo chyba taniej wychodzi... Wgl znowu skarże się na ból żołądka :(. Wszyscy obstawiaja w dalszym ciągu kamienie, ale lekarze zamiast zrobić porzadne badania to szukają problemu gdzie indziej.... Szkoda... Dobranoc i życzę wam wytrwałości w następnym tygodniu i powodzenia w przetrwaniu poniedziałku. 

26 września 2018 , Komentarze (3)

No zjebalam... Po całej linii... Ale najlepsze wpisy są zawsze kiedy właśnie zjebie coś . Już trzeci dzień pt."chulaj duszo piekła nie ma" ale coś czuję że od obiadu to się zmieni, bo jeszcze chwila i będę rodziła ciastkami. To wszystko przez żelki... Najgorsze, że Haribo wprowadziło swoją linię wegetariańską i teraz mnie katuje .. wcześniej nie było z tym problemu... Veggie żelki miała dostępne w swoim asortymencie tylko firma katjes a one niezbyt mi podchodziły. No cóż... :o Nie masz na kogo zwalić to dawaj na producentów żelków. Także mamy... 10.00 no.. to od 17 zaczynamy "od nowa" hahaha... To będzie pewnie tak już do końca życia .. :x CHYBA... Dobra teraz o czymś innym.. będąc u fryzjera (nie.. nie u siebie ) siedziałam na fotelu i czekając na swoją koleżankę pewien pan któremu koleś strzygł brodę wypowiedział się: "najlepsza kuchnia to jest turecka, tajska i jakaś jeszcze". No i oczywiście odzywa się Polka "i Poooolska". OMG... Serio... Tak na prawdę o kuchni polskiej , że jest taka wspaniała to slyszy się tylko w Polsce... Tak samo dotyczy się kobiet... Nie wiem skąd wzięła się legenda, że u nas takie piękne kobiety... Zaraz zostanę zbiczowana, ale ja uwazam, że przeciętna Polka wygląda "tanio". No, ale odpowiedziałam tej Pani, że mi nie smakuje kuchnia Polska... Pełno mięsa tłustych sosów..;/ majonez... ;/ I bigos.. co to jest wgl.. kapusta z koncentratem?!!!  Pani chciała mnie zabić... W każdym razie miała taki wzrok... Najgorsze, że Polscy są dumni że swojego kraju... A ja będąc ostatnio w urzędzie jeden z panów opowiadał, że był w Polsce i był w każdym większym mieście i niestety u nas jeszcze ciągnie komuną... Ale na pocieszenie dodał "Ale Warszawa za to ładna!" Trudno się z tym nie zgodzić... Teraz kwestia sprzątania... Polacy robią z siebie mega czysty naród... Innych wyzywają od brudasów... No ale sami... Ja nie wiem... Może ja się w jakimś dziwnym miejscu wychowałam...ale pamiętam zza czasów dzieciństwa jak kto się wchodzili do kogoś do kamienicy i pełno papierosow..dym od nich i wgl szkoda gadać, wódka na stole w pokoju gościnnym... A teraz dodatkowo .. te nasze piękne młode Polki na tle tego wszystkiego pomalowane, ubrane leżące na kanapie i czekające aż ten syf sam się sobą zajmie... To nie tak, że ja nie lubię Polski i mam cos... Ale wkurza mnie fakt, że Polacy w naszym kraju idealizują nasz kraj i ludzi... Długo by wymieniać, bo urzędy i urzędnicy w Polsce też zostawiają wiele do życzenia :D... Zawsze jak się nawpierdalam to mnie jakaś taka dziwna wena weźmie... 

21 września 2018 , Skomentuj

Jakbym pare lat temu pomyślała, że będę miała jakieś problemy z jedzeniem to wysmialabym się. Od poprzedniego wpisu nie tknelam NIC, a nawet dostałam jakiegoś bodźca który mi powiedział, że jak się nie ogarnę to wyląduje tam gdzie państwo Kaczyńscy. Także jem tak jak jedzą normalni ludzie... O dziwo nawet dzisiaj na zakupach pomiędzy regałami z czekoladą żadna dziwna moc mną nie potrzesla, a nawet język mnie nie zaszczypal i nie wszedł w dupę... (Ciekawe jak to długo potrwa). ;/ A jutro normalnie istne szaleństwo na obiad :D. Wegańskie papryczki,bo mama przychodzi wiec trzeba ją powkurzac jakimś wynalazkiem. A wiem dobrze, że schabowy byłby lepszy. Jaka tylko szkoda, że nienawidzę wieprzowiny, dziczyzny i wolowiny :DDD Lecę sobie poskakać. ^^ 

17 września 2018 , Skomentuj

 czas dokonać analizy. Co dał mi dzisiejszy dzień ? Jakich dokonałam postępów? Co udało mi się osiągnąć? ABSOLUTNIE NIC... Nie chcę mi się gadać już o tym, że wpierdolilam ochydne kartonowe ciastka z Serbii :/ i jakies inne tureckie z pianką i kokosem... Chyba powinnam przestać wspierać rynek tamtejszych krajów i przestać kupować ich szajs... Ale nie kurwa.. Kupie, bo trzeba.. bo muszą być... Bo nie wiem na jakiego grzyba wydaje na to pieniądze zamiast zainwestować na bukiet kwiatów cmentarnych, bo tym sposobem kopię se grób. What's the fuckkkk.. także po tym ekscesie super 5min przyjemności, która poprzez średniej jakości tych wyrobów była no.. średnia... Ubralam się... Tzn zalozylam kurtkę na moje ubranie "domowe" i wybylam na misję do sklepu... W czasie drogi zaczepia mnie jakaś baba, ale Milena cwaniaczek słuchaweczki na swoich odstających uszach satelitarnych i "Nie słyszę Pani wiec idę w długą". Wchodzę do sklepu na dział pt." Kawa i herbata" patrzę oglądam... Jest... Zielona detox extraaaa z pokrzywą. Nooo super nieee ! I to opakowanie takie no kurde eko bio dizajn żeby tylko się konsumentom wydawało, że to co pomoże... I nagle z normalnej osoby robi się super ekstra fit ludek, który wali 500 fotek herbaty i daje na instaaa. No wzięłam to do koszyka, obrocilam się i wzięłam musli bez cukru, najtańsze... Najzdrowsze... Bo przecież na rano całe pudło upadło na podłogę jak to zazwyczaj u mnie się dzieje ... Muszę popracować nad gestykulacją rąk, bo cały serwis obiadowy również poszedł z dymem ( a raczej z moimi rękami). Podchodzę do kasy, daje to na taśmę i nachodzą mnie myśli " o boże ludzie się gapią czemu się gapią?! Czy oni wiedzą, że jestem nienormalnaaaaa, pewnie się śmieją że tu musli a tu jakiś detox no ale dobra.. jakiś typ który stoi równolegle ze mną patrzy się... Kiedy ja się patrzę on ucieka wzrok... Boże ja wiem że wyglądam okropnie... Że mam dwa włosy na krzyż, że kitka z grzywki nie pomaga i wyglądam jak ćpunka... Człowieku NIE PATRZ SIE NA MNIE . Za mną jakiś dwóch ciapakow sapią nade mną... Jaaaaa i się śmieją... No tak sama bym się śmiała z siebie... Odwracam się... No  ZAMKNIJ RYJ Cisza... Koleś przede mną wygląda na takiego jakby starzy jego w szkole robili a on miał co najmniej najlepsze noty ; / no i co... I kasjerka go podrywa... Boże czy to się dzieje na prawdę.. ja chciałam tylko herbatę zielona kupić ;/// dobra kasuje... "Zbieraaaa Pani karty ?- Nie.. :| Ma Pani Payback kartę?! -Nie :| Chce Pani paragon? - NIEE... " I ide... Ide z tej dziczy wracam do chaty .. wykąpie się i napiszę opowiadanie o kupowaniu herbaty...(tak ktoś.tu ma dryg do zostania raperem) Jako że lekarka po studiach medycznych w Waszyngtonie Dr.Milena F. Sama sobie ściągnęła gips to pójdzie pod autostradę o 6 rano i będzie udawać, że biega... A potem wyrzyga płuca... Więc Milena idzie spać.a.jutro spina dupe i zapomina o dzisiejszym dniu...a nie .. bo teraz mi się przypomniało. Czy oni z urzędu pracy są pojebani... Czy tych kobiet nikt nie ruchaaaa...

 5  plików papierów do wypełnienia z czego 10stron do wynajmującego mieszkanie...WTF... A co on do tego ma czy ja idę do pracy czy nie ;/ i najlepsza strona pt."dla Niemców którzy nie są Niemcami" serio ... Nie mogę.. mózg mi się pali... Dobranoc